sobota, 31 sierpnia 2013

"Przez burze ognia" Veronica Rossi

źródło
Tytuł: Przez burze ognia
Autorka: Veronica Rossi
Seria: Przez burze ognia, tom I
Wydawnictwo: Otwarte
Stron: 368

"Aria żyje w Reverie – rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym od dzikiej natury szczelną kopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas w wirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Kiedy zostaje wygnana za przestępstwo, którego nie popełniła, wie, że śmierć jest blisko.
Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie emocje.
Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż…" źródło

Aria ma szczęście. Mieszka w Reverie, pod kopułą, która zapewnia jej bezpieczeństwo, karmi i zaspokaja wszystkie podstawowe potrzeby. Może spędzać czas w Sferach - dowolnym wirtualnym miejscu. Średniowiecze, baśń, tu właściwie nie ma granic. Życie pod kopułą nie jest jednak tak kolorowe jak mogłoby się wydawać. Nastolatka czuje się niesamowicie samotna - jej matka, pracująca jako tajemniczy naukowiec, musiała udać się w daleką podróż. Kiedy dziewczyna przestaje otrzymywać od niej wiadomości, decyduje się na ryzykowną znajomość z jedynym chłopakiem, który będzie w stanie jej pomóc. Sytuacja wymyka się spod kontroli, a Aria wie zbyt dużo. Rozwiązanie jest tylko jedno - musi zostać wyeliminowana ze społeczeństwa Reverie.

Tuż po rozpoczęciu lektury, "Przez burze ognia" zdawała mi się być zlepkiem historii, które już czytałam. Zaczynamy pod kopułą, która jest motywem dość popularnym - weźmy choćby "Nową Ziemię" czy Kinga. Główną bohaterką jest dziewczyna, która z nowoczesnego, zamkniętego światka przenosi się do społeczeństwa dość zacofanego i poznaje "dzikiego" chłopca - to kojarzy mi się z "Genezą". Sam zróżnicowany rozwój świata przyszłości, również nierzadko występuje w młodzieżowych książkach - tu mogę powołać się choćby na niesamowicie popularne "Igrzyska śmierci". Porównywać mogłabym bez końca, jednak mimo sceptycznego nastawienia, bardzo szybko przekonałam się, że moje podejrzenia okazały się błędne. Owszem, kilka motywów już znam, jednak w żadnym wypadku nie pokusiłabym się o stwierdzenie, że autorka inspirowała się wspomnianymi książkami. Wraz z biegiem stron, coraz bardziej przekonywałam się, że Rossi w 100% wykorzystała potencjał swojego pomysłu. Jej wizja świata wielokrotnie mnie zaskoczyła.

"Przez burze ognia" jest antyutopią, ale wzbogaconą o całą masę elementów rodem z fantasy i właśnie to czyni ją wyjątkową. Spodziewałam się, że życie pod kopułą będzie wyglądało dość ekstrawagancko, jednak muszę przyznać, że autorka mnie zaskoczyła. Przede wszystkim wizją problemów, wynikających z nadmiernego rozwoju technologicznie. To jednak nic, w porównaniu z światem zewnętrznym - tutaj dopiero zaczyna się przygoda! Literatura młodzieżowa przyzwyczaiła nas, że część świata poza centrum, to po prostu biedna i brak współczesnych udogodnień. Jestem więc pod wrażeniem, ponieważ wreszcie dostałam coś innego. Przede wszystkim - codzienność jest bardzo zróżnicowana, w zależności od tego na czyim terytorium się znajdujemy. Więcej zdradzić nie zamierzam, mogę jedynie dodać, że kojarzy mi się z fantastycznymi światami.

Skupmy się jednak na podstawowych aspektach. Książka jest napisana niezłym językiem i czyta się ją zaskakująco szybko. Początek może trochę przytłaczać, ponieważ autorka wrzuca nas od razu na głęboką wodę (dużo nazw, akcji, bohaterów), jednak już po kilkudziesięciu stronach udało mi się całkowicie wsiąknąć w eterowy świat. Jednym słowem - ma w sobie "to coś" (pozwolę sobie na takie nieprofesjonalne określenie), co sprawia, że nie sposób jej odłożyć. Nie mam też zastrzeżeń odnośnie bohaterów - polubiłam Arię, urzekł mnie Perry. Wątek miłosny? Jest, ale niebanalny i naturalny, czyli dokładnie taki, jak lubię. Pozostali bohaterowie również są całkiem udani, w szczególności Ci, mający mrozić krew w żyłach (udało im się!) i Roar.

Ostatnią kwestią, na którą warto zwrócić uwagę, jest sposób poprowadzenia akcji. Czy może być coś gorszego niż przewidywalność? Wylewająca się z każdej strony oczywistość happy endu? Jeśli lubicie tylko takie książki, które pod każdym względem dobrze się kończą to ostrzegam - tu tego nie znajdziecie. Wszystkie ważniejsze wątki potoczyły się w inny, bardziej rozbudowany, sposób niż można by się tego spodziewać. Nie udało mi się przewidzieć niczego i to właśnie cieszy mnie najbardziej. Zakończenie? O tym nawet nie wspomnę - żadne z moich przypuszczeń nie okazało się słuszne!

"Przez burze ognia" okazało się lekturą dużo lepszą niż się spodziewałam. Z pewnością wyróżnia się na tle antyutopijnych powieści, które znajdziecie teraz na rynku. Jeżeli jesteście sceptycznie nastawieni przez opis, który kojarzy Wam się z powieścią, którą już czytaliście, zaręczam - nie ma powodu. Zapewniam Was, że Veronica Rossi stworzyła oryginalny świat, który niejednokrotnie Was zaskoczy!

Ocena: 8/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:

piątek, 30 sierpnia 2013

Steampunkowa dziewczyna





"Dziewczyna w stalowym gorsecie"

Kady Cross


Skrzyżowanie epoki wiktoriańskiej z X-Menami
Szesnastoletnia Finley Jayne nie ma nikogo i niczego za wyjątkiem pewnej rzeczy, która znajduje się w jej wnętrzu.
Ciemna strona bohaterki sprawia, że jest ona zdolna zabić. W dodatku bardzo mocnym ciosem. Tylko jeden człowiek widzi magiczną aurę otaczającą dziewczynę.
Powieść osadzona w XIX wiecznej Anglii, która przenosi czytelnika w świat pełen przygód.






Zabawa z wyjątkową premierą! Konkurs okładkowy #2

Kochani! Serdecznie dziękuję za wczorajsze komentarz. Dzisiaj przed Wami druga (i ostatnia odsłona okładki). Wczoraj poszło Wam świetnie, ale pamiętajcie, że nawet jeśli już przy pierwszej odsłonie podaliście poprawną odpowiedź, możecie zrobić to jeszcze tutaj. Dla przypomnienia - o co w tym wszystkim chodzi:

Już w październiku Fabryka Słów szykuje dla nas coś wyjątkowego. Z tej okazji, razem ze mną możecie spróbować odgadnąć, jaka będzie to książka. W jaki sposób? Poniżej możecie zobaczyć pierwszą odsłonę okładki. Już wiecie? To świetnie! Odpowiedź zapiszcie w komentarz. Konkurs będzie trwał 2 dni wczoraj i dzisiaj możecie oglądać odsłony okładki. W poniedziałek ukaże się finalna okładka. Dlaczego warto? Im więcej Waszych poprawnych odpowiedzi ukaże się pod postem, tym większa szansa, że wygram. A jeśli ja wygram, to i Wy wygracie - obiecuję zorganizować konkurs/losowanie ;) Do dzieła!
JAKI TYTUŁ NOSI KSIĄŻKA, KTÓREJ NIEOKOŃCZONĄ OKŁADKĘ PRZEDSTAWIAMY?
Jestem pewna, że znacie już odpowiedź - zapraszam do komentowania :)

czwartek, 29 sierpnia 2013

Zabawa z wyjątkową premierą! Konkurs okładkowy #1

Już w październiku Fabryka Słów szykuje dla nas coś wyjątkowego. Z tej okazji, razem ze mną możecie spróbować odgadnąć, jaka będzie to książka. W jaki sposób? Poniżej możecie zobaczyć pierwszą odsłonę okładki. Już wiecie? To świetnie! Odpowiedź zapiszcie w komentarz. Konkurs będzie trwał 2 dni - dzisiaj i jutro będziecie mogli oglądać odsłony okładki. W poniedziałek ukaże się finalna okładka. Dlaczego warto? Im więcej Waszych poprawnych odpowiedzi ukaże się pod postem, tym większa szansa, że wygram. A jeśli ja wygram, to i Wy wygracie - obiecuję zorganizować konkurs/losowanie ;) Do dzieła!

JAKI TYTUŁ NOSI KSIĄŻKA, KTÓREJ NIEOKOŃCZONĄ OKŁADKĘ PRZEDSTAWIAMY?


Czekam na Wasze odpowiedzi :)

środa, 28 sierpnia 2013

Tydzień z "Darami Anioła": "Miasto zagubionych dusz"

źródło
Tytuł: Miasto zagubionych dusz
Autorka: Cassandra Clare
Seria: Dary Anioła 
Wydawnictwo: MAG
Stron: 556

"Jace jest teraz sługą zła, związanym na wieczność z Sebastianem. Tylko mała grupka Nocnych Łowców wierzy, że można go uratować. Żeby to zrobić, muszą zbuntować się przeciwko Clave. I muszą działać bez Clary. Bo Clary rozgrywa niebezpieczną grę zupełnie sama. Ceną przegranej jest nie tylko jej własne życie, ale również dusza Jace’a. Clary jest gotowa zrobić dla niego wszystko, ale czy nadal może mu ufać? I czy on jest naprawdę stracony? Jaka cena jest zbyt wysoka, nawet za miłość?" źródło

Uwaga: Tekst zawiera spojlery z poprzednich części!

Clary jest zrozpaczona - Jace wraz z jej (do niedawna martwym) bratem zniknął. Clave zdaje się mieć inne priorytety niż szukanie młodego Nocnego Łowy, więc dziewczyna postanawia zacząć działać na własną rękę. Choć wiele ryzykuje, wie jedno - musi odnaleźć ukochanego. W tym samym czasie Alec, Isabelle i przyjaciele Jace również próbują znaleźć rozwiązanie i wyciągnąć chłopaka spod wpływów Sebastiana. Czasu jest już coraz mniej, a ostatecznie starcie zbliża się wielkimi krokami...

Przy "Mieście upadłych aniołów" narzekałam na brak Jace'a i nadmierną ilość Simona. Obawiałam się, że IV, V i VI tomy serii, będą skupiały się na innych bohaterach niż pierwsze trzy. Na szczęście, w "Mieście zagubionych dusz" nie zabrakło mi Jace i Clary. Choć całkiem sporo było również postaci, które uważałam za mniej istotne, to nie mam na co narzekać. Żadnemu bohaterowi nie udało się mnie zirytować, u wszystkich zauważyłam zmiany, dorośli od czasu, kiedy ich poznałam. Ba! Nawet Simon stał się bardziej znośny. Do tego wreszcie nie mogłam narzekać, na zbyt małą objętość - książka ma ponad 550 stron i spokojnie zdążyłam się w niej zatracić, zanim się skończyła.

Wydaje mi się, że V tom jest najbardziej romantyczny. Jednak w powieściach Clare romantyczność wcale nie równa się kiczowatości. Kiedy Clary próbowała zrobić wszystko, aby uratować Jace'a, ja również szczerze to przeżywałam. Powieść naładowana została jej przeżyciami i znajdziemy tutaj mnóstwo rozmyślań o miłości i pożądaniu. Jace i Clary to jednak nie jedyna para, której autorka poświęciła uwagę. Dużo więcej dowiadujemy się również o związku Aleca i Magnusa (których uwielbiam!). Zawsze narzekałam, że jest ich za mało, a tutaj wreszcie, nie mogę się przyczepić. Nie zabrakło również Simona i Isabelle, którzy zbliżają się do siebie, mimo przeciwieństw.

Przeczytałam już wszystkie 5 części, obejrzałam film i...? "Dary Anioła" to cudowna historia i choć nie spodziewałam się po niej kaca książkowego, to tak właśnie się stało. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać ten cały szmat czasu, żeby wreszcie dowiedzieć się, jak skończy się ta historia. I choć nie przepadam za przesłodzonymi zakończeniami, tym razem zaklinam autorkę - niech to się skończy dobrze, błagam!

Choć "Miasto szkła" chyba na stałe pozostanie moją ulubioną częścią (chyba, bo nie wiadomo, jak to tam będzie z wielkim finałem), mam do "Miasto zagubionych dusz" ogromną słabość. Dlaczego? Bo mimo wiecznej walki, pełno tutaj naprawdę silnych uczuć. Trudno jest zmieścić tyle wątków miłosnych w jednej powieści i nie otrzeć się o kicz, a Clare się to udało. Polecam gorąco i ten tom, i wszystkie poprzednie części. Nie spodziewałabym się, że można zmieścić tyle emocji w książce o łowcach demonów.

Ocena: 8/10

 Za możliwość poznania dalszych losów Clary i Jace'a z całego serca dziękuję Wydawnictwu MAG!


Na serię "Dary Anioła" składają się:
  1. "Miasto kości"
  2. "Miasto popiołów"
  3. "Miasto szkła"
  4. "Miasto upadłych aniołów"
  5. "Miasto zagubionych dusz" <--
  6. "Miasto niebiańskiego ognia"

niedziela, 25 sierpnia 2013

Tydzień z "Darami Anioła": "Miasto upadłych aniołów"

źródło
Tytuł: Miasto upadłych aniołów
Autorka: Cassandra Clare
Seria: Dary Anioła 
Wydawnictwo: MAG
Stron: 488

"Wojna się skończyła i szesnastoletnia Clary Fray wraca do Nowego Jorku, podekscytowana możliwościami, które się przed nią otwierają. Zaczyna szkolenie Nocnego Łowcy, żeby nauczyć się wykorzystywać swój wyjątkowy dar. Podziemni i Nocni Łowcy w końcu zawarli pokój i, co najważniejsze, Clary może w końcu nazywać Jace’a swoim chłopakiem. Jednakże wszystko ma swoją cenę. Ktoś zabija Nocnych Łowców i prowokuje w ten sposób napięcia między Podziemnymi i Nocnymi Łowcami, mogące doprowadzić do kolejnej krwawej wojny. Najlepszy przyjaciel Clary, Simon, nie może jej pomóc. Jego matka właśnie dowiedziała się, że syn jest wampirem, więc Simon musiał opuścić dom rodzinny. Okazuje się jednak, że wszyscy chcą mieć go po swojej stronie... ze względu na moc klątwy, która niszczy jego życie. I gotowi są zrobić wszystko, żeby dostać to, czego chcą. W dodatku, Simon umawia się równocześnie z dwiema pięknymi, niebezpiecznymi dziewczynami, i żadna nie wie o tej drugiej. Kiedy Jace zaczyna się odsuwać od Clary, niczego nie wyjaśniając, jest ona zmuszona dotrzeć do serca tajemnicy, która okaże się jej najgorszym koszmarem. Clary zapoczątkowuje ciąg strasznych wydarzeń, mogących pozbawić ją wszystkiego, co kocha. Nawet Jace’a. Miłość. Krew. Zdrada. Zemsta.źródło 

Uwaga: Tekst zawiera spojlery z poprzednich części!

Po przeczytaniu "Miasta szkła" nie spodziewałam się już niczego więcej. Pierwsze trzy tomy (a przede wszystkim właśnie trzeci) "Darów Anioła" w pełni spełniły moje oczekiwania. I choć zdaję sobie sprawę, że zazwyczaj takie przedłużanie serii nie wychodzi nikomu na dobre, to bardzo ciężko byłoby mi tak szybko pożegnać się z bohaterami. Sięgnęłam więc po "Miasto upadłych aniołów" z radością, jednak nie spodziewając się po niej zbyt wiele.

Pierwszą i chyba najważniejszą różnicą jest postać Simona. Wampir odgrywa tutaj ogromną rolę i to przede wszystkim wokół niego skupia się akcja. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że nie darzę go zbytnią sympatią. Nie żeby jakoś szczególnie mi przeszkadzał, bez problemu tolerowałam go jako postać poboczną, ale nie centrum fabuły! Co gorsze, sama nie tak dawno chwaliłam Clare, że Simon dzięki swojemu wampiryzmowi nie stał się automatycznie megaprzystojny. I co? Raptem się stał! Już pod koniec poprzedniej części dało się zauważyć, że zainteresowanie jakie wzbudza u płci przeciwnej jest zdecydowanie nieadekwatne do jego nerdowskiej natury sprzed ugryzienia.

Wysunięcie się Simona na pierwszy plan jest jednoznaczne z... mniejszą ilością Jace'a. A właściwie - Jace'ego. Nie mam pojęcia, dlaczego tłumaczka wpadła na pomysł, aby w IV części raptem zacząć zupełnie inaczej odmieniać jego imię. Kto czytał pewnie zauważył, że taka mała rzecz potrafi nieziemsko zirytować czytelnika! Zazwyczaj nie czepiam się tłumaczeń, nie przywiązuję do nich zbytniej wagi, szczególnie jeśli jest to tak wciągająca lektura, ale... przydałaby się chociaż odrobina konsekwencji. 

Wracając do bohaterów - mało Jace'a. Bardzo lubię "Dary Anioła", jednak przynajmniej 50% mojej sympatii jest zarezerwowane dla tego pyskatego Nocnego Łowcy. Nie dość, że mi go brakowało, to był jeszcze jakiś taki... "nie-jace'owaty"? Rozumiem, to też jest część fabuły, ale jednak trochę za nim tęskniłam. Jako rekompensatę otrzymałam Jordana - tajemniczego bohatera, który chce dołączyć do zespołu Simona. Jordan bardzo przypadł mi do gustu, cieszę, że jest interesujący, bo zazwyczaj jestem sceptycznie nastawiona do nowo wprowadzanych postaci.

Jako najciekawszy wątek tej części uważam wprowadzenie do świata Nocnych Łowców jednej z moich ulubionych biblijnych postaci - Lilith. Zachwycałam się nią już w II części "Nevermore" i nawet trochę obawiałam się, że wersja wykreowana przez Clare mnie rozczaruje. Na szczęście, tak się nie stało! Lilith w obu książkach trochę się różni, jednak nie mam do niej żadnych zastrzeżeń - jest ciekawa, nieco przerażająca i nadaje całości świeżości.

Mimo wszystkich moich narzekań, "Miasto upadłych aniołów" ma oczywiście całe mnóstwo zalet, o których zresztą wspominałam już w opiniach na temat poprzednich tomów. Jestem pewna, że jeśli już wciągniecie się w ten świat, nigdy nie będziecie chcieli go opuścić! Ja zabieram się za "Miasto zagubionych dusz" i już teraz trochę się martwię, że zmierzamy ku końcowi. W dalszym ciągu - serdecznie polecam.

Ocena: 7/10
Za możliwość poznania dalszych losów Nocnych Łowców z całego serca dziękuję Wydawnictwu MAG!
 
 
Na serię "Dary Anioła" składają się:
  1. "Miasto kości"
  2. "Miasto popiołów"
  3. "Miasto szkła"
  4. "Miasto upadłych aniołów" <--
  5. "Miasto zagubionych dusz"
  6. "Miasto rajskiego ognia"

piątek, 23 sierpnia 2013

Tydzień z "Darami Anioła": "Miasto szkła"

Tytuł: Miasto szkła
Autorka: Cassandra Clare
Seria: Dary Anioła 
Wydawnictwo: MAG
Stron: 560

"W dwóch poprzednich tomach "Miasto Kości" i "Miasto popiołów", poznaliśmy główną bohaterkę bestsellerowej serii "Dary Anioła", Clary Fray - nastoletnią rudowłosą dziewczynę o skłonnościach do wpadania w tarapaty. Jej najlepszym i jedynym przyjacielem jest chłopak, matka jest roztrzepaną artystką, a miejscem rozrywki są ulice Manhattanu i nocne kluby. Tutaj tez Clary przezywa szereg mrożacych krew w zyłach przygód, zyskuje nowych przyjaciół i nie tylko...

W kolejnym tomie "Miasto szkła", pośród chaosu wojny Nocni Łowcy będą musieli się zdecydować, czy podejmą walkę u boku wampirów, wilkołaków i innych Podziemnych… czy przeciwko nim. Również Jace i Clary muszą podjąć ważną decyzję: czy pozwolić sobie na zakazaną miłość?" źródło

Uwaga: Tekst zawiera spojlery z poprzednich części!

Akcja "Miasta szkła" skupia się na walce o najwyższą stawkę. Clary, Jace i pozostali Nocni Łowcy (+ jeden podążający za nimi wampir) przenoszą się do Idrisu, gdzie toczyć się będzie większość akcji. Obecność Simona jest źródłem kolejnych problemów - wampir nie powinien odwiedzać tego miejsca. Valentine przygotowuje się do ostatecznego starcia, a Clave musi podjąć decyzję, która zaważy na ich losie na zawsze. Podziemni i Nocni Łowy muszę zdecydować, czy uda im się zjednoczyć siły w obliczu realnego zagrożenia. Clary i Jace natomiast w dalszym ciągu próbują walczyć z zakazanym uczuciem...

"Dary anioła" pierwotnie miały być trylogią. Autorka zmieniła jednak zdanie i seria liczyć będzie aż sześć tomów, jednak nie straciło na tym "Miasto szkła". Ta część ma w sobie urok finału, a rozwiązane zostały te wątki, na które czekałam najbardziej (jak chyba większość czytelników). Nawet jeśli większość z nas spodziewała się, że losy Clary i Jace'a potoczą się w taki właśnie sposób, w niczym to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie - bite dwa tomy z radością oczekiwałam na moment, kiedy dane mi będzie poznać prawdziwą historią ich rodziny. Dowiadujemy się również sporo na temat Valentine'a - przestaje on być po prostu "tym złym", a staje się człowiekiem z przeszłością, którym w swoich czynach (oczywiście w dalszym ciągu okropnych) kieruje się jakąś ideą (również okropną).

Z całej serii ten tom wydaje się najbardziej nostalgiczny. Mnóstwo tutaj wspominania historii, zwierzeń i przenoszenia do przeszłości. Chyba pierwszy raz częściej niż rozbawiona poczułam się wzruszona. Nawet jeśli gdzieś w mojej głowie, odzywał się głos, że ta historia po prostu musi zakończyć się dobrze, kręciła mi się łezka w oku. Autorka ma talent do wywoływania emocji i nic nie jest w stanie tego zepsuć.

W dalszym ciągu pozostaje koszmarnie zakochana w Jasie - to już chyba się nie zmieni. Z przyjemnością śledziłam więc (bądź co bądź nietuzinkowy) wątek romantyczny. Jest jednak jeszcze jedna para, której z radością kibicuję - uczucie między Magnusem i Alec'iem również bardzo przypadło mi do gustu. Clare doskonale radzi sobie z miłościami swoich bohaterów - nic nie jest wymuszone, nie dzieje się zbyt szybko. Cóż więcej mogę powiedzieć - romanse w "Darach Anioła" są po prostu magiczne. Nie jestem przekonana jedynie do Simona, to postać męczennika, którego chyba nigdy nie będę w stanie na prawdę polubić. W poprzednich częściach mi nie przeszkadzał, ale tutaj (niestety) zaczął irytować.

"Miasto szkła", mimo obaw, uznaję za moją ulubioną część cyklu. W tym tomie nastąpiło wszystko, na co oczekiwałam, a "Dary Anioła", niezależnie od tego jak potoczą się losy bohaterów w drugiej połowie serii, już na zawsze pozostaną jedną z moich ulubionych serii.

Ocena: 9/10

Za możliwość poznania dalszych losów Clary i Jace'a z całego serca dziękuję Wydawnictwu MAG!

środa, 21 sierpnia 2013

Tydzień z "Darami Anioła": "Miasto popiołów"

Stało się! Bestsellerowa seria Cassandry Clare doczekała się ekranizacji. Od dzisiaj, czyli 21.08.2013, na ekranach kin możemy oglądać I część sagi, "Miasto kości". Sporo z Was narzekało na małą ilość seansów - dokładniej tak jest w moim kinie. Film można oglądać tylko raz dziennie (15.30, najmniejsza sala) i oczywiście wszystkie miejsca są już zarezerwowane. Udało mi się zaklepać bilet na... przyszły wtorek. Nie ma jednak tego złego, co na dobre by nie wyszło! Postanowiłam nieco rozwinąć zasadę "Przeczytam, zanim obejrzę" i zapoznać się z wszystkimi tomami "Darów Anioła" jeszcze zanim obejrzę film. W najbliższych dniach, przeczytać będziecie mogli moje opinię na temat poszczególnych tomów sagi. Postanowiłam przypomnieć sobie również "Miasto kości", które czytałam jakiś czas temu. Jeżeli jesteście zainteresowania moją opinią znajdziecie ją tutaj [klik].

------------------------------------------------------------------------------------
źródło

Tytuł: Miasto popiołów 

Autorka: Cassandra Clare
Seria: Dary Anioła 
Wydawnictwo: MAG
Stron: 528

"Piętnastoletnia Clary Fray poszukując swojej zaginionej matki, trafia do tajemnego świata, położonego głęboko pod ulicami Nowego Jorku, zwanego Podziemnym Światem, pełnego tajemniczych wróżek, wampirów, hybryd człowieka i wampira, i demonów. Clary jest rozdarta pomiędzy uczuciami, które żywi do dwóch chłopców - jej najlepszego przyjaciela, Simona, oraz do tajemniczego łowcy wampirów, półczłowieka, półanioła Jace'a. Okazuje się, że jej ojcem jest zbuntowany Nocny Łowca, Valentine, który jest winien morderstw i zdrady. Teraz powraca na czele wiernych mu zwolenników aby dokończyć przewrotu i dokonać eksterminacji wszystkich demonów i wampirów. Valentine odkrywa przed Clary straszną tajemnicę: ma ona brata i jest nim Jace. Valentine dokonuje napadu na siedzibę Nocnych Łowców i ucieka wraz z Jacem. Clary pozostaje sama i wyrusza do ostatniego schronienia Nocnych Łowców." źródło

Nowe (lepsze) wydanie
Uwaga: Tekst zawiera spojlery z poprzedniej części!

Clary w niczym nie przypomina zwyczajnej dziewczyny, jaką poznaliśmy w "Mieście kości". Teraz jest Nocnym Łowcą, a wampiry, wilkołaki i demony nie są dla niej jedynie postaciami z powieści fantastycznych. Do tego matka dziewczyny pozostaje nieprzytomna, a chłopiec, którego obdarzyła uczuciem, nigdy nie będzie jej. Czy mogłaby być bardziej samotna?

Sytuacja Jace'a również nie jest kolorowa - ludzie, którzy wychowywali go przez ostatnie lata nie chcą, aby dłużej przebywał pod ich dachem. Źródłem wszystkich problemów jest ojciec chłopaka - to przez niego Lighwoodowie wyrzucili go z domu. Nastolatek, przez swój niewyparzony język, pakuje się w kolejne tarapaty. Tym razem nie uchodzi mu to jednak na sucho. Jakby tego było mało, Valentine wcale nie zamierza odpuścić i w dalszym ciągu pożąda władzy.

Zakończenie "Miasta kości" osiągnęło zamierzony efekt - tak jak większość czytelników zostałam kompletnie zaskoczona. Wątek uczucia rodzącego między Clary a Jacem niesamowicie przypadł mi do gustu i nigdy nie spodziewałabym się, że może zakrawać o kazirodztwo. Jednak miłość, nawet ta zakazana, nie znika tylko dlatego, że tego chcemy. W "Mieście popiołów" bohaterowie starają się zrobić wszystko, aby zabić to uczucie, jednak nie jest to takie proste. Nie ukrywam, że to właśnie ta część historii porwała mnie najbardziej. Oczywiście, tak jak większość czytelniczek, jestem totalnie zakochana w Jasie, mimo wszystko byłabym jednak skłonna odstąpić go Clary. Z wypiekami na twarzy oczekiwałam na moment, w którym okaże się, że nie są oni jednak rodzeństwem (bo chyba każdy z czytelników miał takie podejrzenia). Czy jednak ten moment nastąpił? Tego na pewno nie zdradzę!

W recenzji poprzedniego tomu narzekałam, że zabrakło mi obiecanego z tyłu okładki wampira. W "Mieście popiołów" wreszcie dostałam swojego wyczekiwanego krwiopijcę i... jestem w pełni usatysfakcjonowana. Szczerze mówiąc, moje podejrzenia okazały się słuszne i bezbłędnie przewidziałam ten wątek. Jednocześnie nie spełniła się jednak żadna z moich czarnych przepowiedni - pewnie zdążyliście już zauważyć, że Cassandra Clare oszczędziła czytelników, a wykreowane przez nią wampiry nie kradną serc przeciętnych nastolatek. Wbrew moim przypuszczeniom, nasz nowy wampir nie stał się super-przystojny i (na szczęście) nie świeci się w słońcu. Możemy odetchnąć z ulgą!

Jeżeli chodzi o wątek walki z Valentinem, to w niczym nie ustępuje on temu, co poznaliśmy w pierwszym tomie. Czarny charakter już wcześniej dał się poznać jako postać złożona, a i tutaj niejednokrotnie mnie zaskoczył. Sprowadza się to do kolejnej kwestii - bohaterowie są wielowymiarowi. Nie mamy tutaj wyraźnej granicy między tymi dobrymi i tymi złymi. Niezmiernie mnie to cieszy - nie lubię idealnych postaci, a każde potknięcie, nawet tych najbardziej lubianych przez mnie postaci, czyni je jedynie bardziej rzeczywistymi.

"Miasto popiołów" oceniam jako pozycję równie dobrą jak "Miasto kości", a można nawet jeszcze bardziej fascynującą. Wciągnęłam się w świat Clare bez reszty, a "Dary Anioła" zyskują miano jednej z moich ulubionych serii i mam nadzieję, że kolejne części mnie nie rozczarują. Polecam zapoznać się z serią, najlepiej jeszcze zanim wybierzecie się na film.

Ocena: 8,5/10

Za możliwość poznania dalszych losów Clary i Jace'a z całego serca dziękuję Wydawnictwu MAG!


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Stosik sierpniowy (#13)

Witajcie! Niedawno na facebooku pokazywałam Wam mój stosik, który nawiedziły duchy ;) Wyglądał on tak:


Kilkoro z Was (bardzo słusznie) odgadło, że na zdjęciu widać "Szklany tron", "Króla Kruków", "Paranormalność", "Spętanych przez bogów" i "Klątwę opali". Szczerze mówiąc - nie mam pojęcia, jak to dojrzeliście :P W każdym razie całość, w wersji nienawiedzonej, prezentuje się tak:

Po lewej (od góry):
  1. "Miasto Popiołów" Cassandra Clare - moje cudowne perełki, prosto od wydawnictwa MAG, które serdecznie pozdrawiam :)
  2. "Miasto Szkła" Cassandra Clare - j.w.
  3. "Miasto Upadłych Aniołów" Cassandra Clare - j.w.
  4. "Miasto Zagubionych Dusz" Cassandra Clare - j.w.
  5. "Paranormalność"
  6. "Spętani przez bogów"
  7. "Feral" Kate Wild - j.w.
  8. "Ja, diablica" Katarzyna Berenika Miszczuk - z wymiany
  9. "Klątwa Opali" Tamora Pierce - z biblioteki
  10. "Nigdy i na zawsze" Ann Brashares - j.w.
 Po prawej (od góry):
  1. "Piąta fala" Rick Yancey - następna perełka, przedpremierowy egzemplarz od Otwartego i A-G-W RECENZJA
  2. "World War Z" Max Brooks - od Sztukatera
  3. "Odwrócony mag"
  4. "Szklany tron" Sarah J. Maas - od GW Foksal RECENZJA
  5. "Król Kruków" Maggie Stiefvater - i ostatnia perełka, od Foksala RECENZJA
  6. "Pan" Emma Becker - od Bukowego Lasu
  7. "Pocałunek anioła"
  8. "Greckie wakacje" - j.w.
  9. "W imię miłości" Katarzyna Michalak - przedpremierowy egzemplarz od Wydawnictwa Literackiego, mam też szczotkę, ale wygląda jak każda inna szczotka, więc już jej tutaj nie umieszczam ;) RECENZJA
  10. "Bezdomna" Katarzyna Michalak - od wydawnictwa Znak RECENZJA
  11. "W pogoni za torebką" - j.w.
Jak widzicie, moje postanowienia, żeby nie szaleć za bardzo w wakacje spełzły na niczym - w sierpniu wzbogaciłam się o 19 nowych pozycji (+2 wypożyczyłam z biblioteki). Najbardziej cieszę się oczywiście z 4 tomów "Darów Anioła", bo już od roku nosiłam się z postanowieniem przeczytania tej serii. Oprócz tego zachwycam się "Królem Kruków" i "Piątą falą" - to pozycje naprawdę godne polecenia.
A Wy? Widzicie coś dla siebie?

sobota, 17 sierpnia 2013

"W pogoni za torebką" Michael Tonello

żródło
Tytuł: W pogoni za torebką
Autorka: Michael Tonello
Wydawnictwo: Znak
Stron: 304

"Która z nas nie marzy o tym, żeby wyglądać jak gwiazda filmowa, nosić ubrania od najlepszych projektantów, budzić podziw mężczyzn i innych kobiet?
Carrie Bradshaw z "Seksu w wielkim mieście" do szczęścia potrzebowała butów od Manolo Blahnika, diabeł ubierał się u Prady, natomiast Victoria Beckham, Sharon Stone czy Naomi Campbell potrafiły wydać fortunę na torebkę o wdzięcznej nazwie BIRKIN.

Torebka mrocznym przedmiotem pożądania?
Torebka, która kosztuje tyle co mały samochód? To szaleństwo!
A jednak. Co więcej, trzeba na nią czekać nawet dwa lata! Lista oczekujących jest długa, a sprzedawcy nieubłagani. Wielki świat, wielka moda, wielka ściema.

Choć Michael nigdy wcześniej nie słyszał o torebce Birkin, szybko zorientował się, że wielu chciałoby ją mieć, ale niewielu może ją kupić. Postanowił przechytrzyć marketingowe sztuczki świata mody i obmyślił formułę, dzięki której był w stanie kupić kilka birkinek w jeden tydzień i sprzedać je tym, którzy o nich marzyli. Przy okazji dowiedział się wiele o ludzkiej naturze: jak łatwo nas omamić, wzbudzić w nas sztuczne potrzeby, przekonać, że nowa torebka lub buty są gwarantem naszego szczęścia."

O birkince pierwszy raz usłyszałam, kiedy rozeszły się plotki, że Victoria Beckham miała nazwać na jej cześć swoją córeczkę. Oczywiście tak się nie stało, a dziewczynka nazywa się Harper (ale o tym dowiedziałam się, dopiero niedawno, kiedy postanowiłam zweryfikować tę informację). Cóż niezwykłego jest w tej torebce, że ludzie gotowi są płacić za nią tak kolosalne dumy, czy też czekać dwa lata na swoją kolej?  Dla niezorientowanych birkinka wygląda TAK [klik]. Jest całkiem niezła, sama mam kilka torebek mniej lub bardziej na niej wzorowanych. No dobra, mam jedną perfidną podróbkę, ale na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że kiedy ją kupowałam, nie miałam pojęcia, że coś takiego jak Birkin istnieje... Czy jednak warto wydawać tysiące (dolarów, nie złotych!) tylko na torebkę? Jeżeli potrzebujecie odniesienia do rzeczywistości, polecam sprawdzić, jak sprzedają się na ebayu [klik].

Michael rzuca dotychczasowe życie i przenosi się do Barcelony. Oczarowany miastem, chciałby ułożyć tutaj sobie wszystko na nowo, kiedy okazuje się, że jego plany zawodowe nie mają racji bytu. Nie wiedząc co ze sobą zrobić, rozpoczyna przygodę z ebay'em i... odkrywa, że na świecie znajduje się całe mnóstwo kolekcjonerów ekskluzywnych przedmiotów znanych marek. Z czasem Michael staje się aukcyjnym guru i specjalistą od apaszek, jednak to mu nie wystarcza. Jego prawdziwa przygoda rozpoczyna się, kiedy po raz pierwszy otrzymuje zapytanie o birkinkę. Mężczyzna nie wie nawet, co ukrywa się po tą uroczą nazwą, z czasem dowiaduję się jednak wszystkiego - od wyglądu i cech szczególnych torebki, aż po fakt, że jest praktycznie nieosiągalna. Cele życiowym naszego bohatera staje się więc zdobycie i sprzedanie birkinki. A potem jeszcze jednej. I kolejnej. I jeszcze jednej...

Przygody Michaela i jego zawzięte próby zdobycia torebki mogą wydawać się tak absurdalne, że aż trudno uwierzyć, że historia jest prawdziwa. Musimy więc już od początku zrozumieć, że mówimy o naprawdę wielkich pieniądzach, naprawdę bogatych ludzi, którzy mają naprawdę dziwne fanaberie. Nie widzę innej nazwy na wydawanie 20 000 na torebkę, nawet najwyższej jakości. Michael wie, że birkinki są w cenie, ponieważ nie można ich zdobyć.

Chyba największą zaletą "W pogoni za torebką" jest poczucie humoru autora. Narracja jest poprowadzona w niesamowicie zabawny sposób, a przemyślenia głównego bohatera niejednokrotnie doprowadziły mnie do niekontrolowanych wybuchów śmiechu. Nietrudno mu się jednak dziwić - sytuacje, w których wielokrotnie znajduje się Michael są absurdalnie komiczne, a jego cięte uwagi - jak najbardziej na miejscu. Jako, że właściwie cała pogoń jest dla przeciętnego zjadacza chleba niedorzeczne, humor wylewa się praktycznie z każdej strony. Jestem pod wrażeniem - nigdy nie spodziewałam się, że książka teoretycznie o modzie będzie w stanie mnie aż tak rozbawić.

Oprócz ekskluzywnych zakupów i całej tej pogodni za torebką, w książce znajdziemy opis życia Michaela. Mężczyzna całkowicie zmienia swoją rzeczywistość (prawie jak w "Jedz, módl się, kochaj" tylko bez całego tego dramatyzmu i patosu). Dowiadujemy się mnóstwa rzeczy o jego życiu uczuciowym, czy nawet rodzinie, co jest miłą odskocznią. Jest on jednak w zasadzie jedynym bohaterem, a całą resztę poznajemy z opowiadań.

Książka zadziwiająco mnie wciągnęła. Najbardziej zainteresowała mnie formuła, czyli sposób, w jaki bohater zdobywa torebki. Jednak zanim go poznałam, czekała mnie długa droga przez butiki na całym świecie. Polubiłam również opisy przeróżnych miast, które odwiedzał Michael, a nawet poczułam pewien niedosyt - chętnie poznałabym nieco więcej opisów. Jedyną wadę jest chyba fakt, że pod koniec poszukiwania stały się już nieco nużące. Kiedy było już jasne, jak zdobyć torebkę, akcja zwolniła, Na szczęście zostało to zrekompensowane zakończenie - bez ogromnych uniesień, za to dużo bardziej życiowe.

"W pogoni za torebką" to lektura nie tylko dla miłośników świata mody, wręcz przeciwnie! Jeśli nie macie pojęcia, czym właściwie jest birkinka, ani ile jest warta, ta pozycja powinna jeszcze bardziej Was rozbawić.

Ocena: 7/10

Za możliwość poznania tej niesamowitej historii serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak!


czwartek, 15 sierpnia 2013

"Wbrew zasadom" Samantha Young

źródło
Tytuł: Wbrew zasadom
Autorka: Samantha Young 
Wydawnictwo: G+J
Stron: 320

"Jocelyn Butler pragnie tylko teraźniejszości, ale przyszłość czeka. Wkrótce wszystkie jej sekrety ujrzą światło dzienne...

Kilka lat temu Jocelyn pożegnała się w Stanach Zjednoczonych ze swoją tragiczną przeszłością i zaczęła nowe życie w Szkocji. Zakończyła żałobę, przepędziła demony i postanowiła już nigdy nie obdarzyć nikogo uczuciem. Życie samotnika układało jej się całkiem nieźle, dopóki nie wprowadziła się do nowego domu na Dublin Street, gdzie poznała mężczyznę, który wtargnął w jej starannie strzeżoną prywatność.

Braden Carmichael zawsze dostawał to, czego chce – a tym razem jest zdeterminowany zaciągnąć Jocelyn do łóżka. Wiedząc, jak bardzo obawia się ona stałych związków, Braden proponuje układ bez zobowiązań, który zadowoli ich oboje.

Zaintrygowana Jocelyn zgadza się, ale wkrótce przekonuje się, że Bradenowi nie wystarcza jedynie wielka namiętność. Uparty Szkot chce poznać jej prawdziwą naturę – przeniknąć aż do jej duszy."
źródło 

Kolejny Grey like, lecz tym razem ze smakiem. Książka jest dobrze wydana, ma interesującą okładkę i nic nie wskazuje, ażeby bohaterowie objawiali jakiekolwiek skłonności masochistyczne. Jocelyn ma jednak swoje własne demony przeszłości, więc połowa czytelników może ją odrzucić podejrzewając, po raz kolejny będziemy mieć do czynienia z trudnym dzieciństwem (alkoholizm w rodzinie itp.) i dziewczyną która nie radzi sobie z problemami, więc sypia z kim popadnie. Mogę Was jednak uspokoić - żadnych takich! Bohaterka, co prawda próbuje poradzić sobie z tym, co zafundował jej los, jednak autorka nie przesadziła. Nie jest to więc kolejna pozycja, której twórczyni stara się pobić rekord na najbardziej traumatyczną przeszłość postaci, a to już coś.

Zacznijmy więc Jocelyn. Dziewczyna nie narzeka na brak gotówki, jednak postanowiła mimo wszystko pracować. I to w barze! Bohaterka wcale nie jest rekinem biznesu - fortuna przypadła jej w spadku. Dzięki temu, może spokojnie oddawać się swojej pasji, pisaniu powieści. Praca w barze jest raczej rozrywką, sposobem na spędzanie czasu, niż faktyczną działalnością zarobkowa. Jocelyn nie lubi samotności, poszukuje więc współlokatorki. Trafia na przesympatyczną Ellie i dopiero tutaj tak naprawdę zaczyna się nasza historia...

"Wbrew zasadom" to historia o miłości. Spokojnie postawiłabym tę pozycję na półce z romansami - nawet nie ociera się o granice dobrego smaku, jak ma to w zwyczaju. Powiedzmy więc sobie prawdę: to romans. Niebanalny, nietypowy i przede wszystkim niegłupi, a jednak w dalszym ciągu romans. Mamy więc Jocelyn i Bradena. Mężczyzna jest oczywiście elegancki, przystojny i nieprzyzwoicie bogaty, a jednak nasza bohaterka stara się być odporna na jego wdzięki. "Stara się" - to dobrze wyrażenie, bo nie do końca jej to wychodzi. Para zawiera przedziwny układ, w którym podstawową zasadą jest brak zobowiązań. Może jednak warto postępować wbrew zasadom?

Samantha Young wykreowała całkiem niezłych bohaterów. Jocelyn to typowa dziewczyna z problemami, a nie nazwałabym jej banalną. Nieco gorzej jest Bradenem - z przykrością muszę przykleić mu łatkę "idealny bohater powieści dla kobiet". Fortuna - jest, wygląd - jest, charakter - jest. Jednym słowem wszystko gra, a każda z czytelniczek, porównując swojego partnera z Bradenam, będzie zawiedziona. A dlaczego? Bo ideały nie istnieją! Z przyjemnością zobaczyłabym w nim jakąś wady, gdyby zbłaźnił się chociaż raz, obdarzyłabym go większą sympatią (jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi). Nie mam większych zastrzeżeń do pozostałych postaci występujących w książce. Moją zdecydowaną faworytką jest Ellie. Autorce udało się stworzyć tak znakomitą bohaterkę, która jest niezaprzeczalnie urocza, a jednocześnie wcale nie taka idealna. Aż szkoda, że to nie ona jest główną bohaterką!

Książkę czyta się bardzo dobrze, język za nic nie przypomina tego rodem z Harlequinów, a całość jest po prostu nieźle napisana. Najważniejsze jest jednak coś innego - emocje. Samantha Young jakimś przedziwnym sposobem wzbudziła u mnie całą gamę uczuć od uśmiechu na ustach, aż po łezkę w kąciku oka. A wcale nie wzruszam się tak łatwo czytając! Myślę więc, że jest to chyba wystarczający powód, aby sięgnąć po tę pozycję.

Podsumowując: to całkiem niezłe czytadło, przy którym spędzicie miło czas. Jest lekko (choć nie zawsze), miło i przyjemnie, a i łezka się w oku zakręci. Jedyne czego tu nie znajdziecie to pikantne sceny - nie ten adres!

Ocena: 7/10

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:  

wtorek, 13 sierpnia 2013

55

Dzisiaj, zamiast recenzji, mam dla Was zabawę, która gościła już u większości blogerów. Za nominację serdecznie dziękuję  Kate PPC z bloga Poradnik Pozytywnego Czytelnika. Musze przyznać, że zastanawianie się nad odpowiedziami sprawiło mi kupę frajdy :D Ale - do rzeczy:


Dziesięć książek, które najbardziej mi się podobały
"Nevermore" Kelly Creagh (oba tomy)
"Podzieleni"
"Tak blisko"
"Baśniarz"
"Król Kruków" Maggie Stiefvater
 "Śniadanie u Tiffany'ego Truman Capote
trylogia "Igrzyska śmierci" Suzanne Collins
"Wyścig śmierci" Maggie Stiefvater
"Piąta fala" Rick Yancey
"Nowa Ziemia" Julianna Baggott

Dziewięć książek, które mi się nie podobały
"Gwiazda anioła"
"Błękit i mrok"
"Ciemnorodni"
"Cienie"
"Pocztówka z Toronto"
"BZRK"
"Blask"


Osiem blogów, które najczęściej odwiedzam

Siedem książek, które chcę przeczytać
"Przez burze ognia"
"Miasto szkła"
"Miasto upadłych aniołów"
"Miasto zagubionych dusz"
"Gwiazd naszych wina" John Green
"Angelfall"
"Dziedzictwo" C.J. Daugherty

Sześć powodów by sięgnąć po książkę
Za długo czeka na półce
Już nie mogę się doczekać, kiedy poznam bohaterów
Rozwija wyobraźnię
Ten zaaapach...!
Po prostu - dla przyjemności i relaksu
Należy mi się nagroda po ciężkim dniu

Pięć powodów by nie sięgnąć po książkę
Powinnam robić projekt
Powinnam przygotować się do pracy
Wyszedł nowy odcinek "Under the Dome";)
Zalegam już z 6 recenzjami
Przydałoby się posprzątać

Cztery miejsca gdzie najlepiej się czyta
Łóżko
Ławka
Samochód
Autobus

Trzech autorów, na których książki czekasz zawsze długo
Maggie Stiefvater 
 Carrie Ryan
Kelly Creagh

Dwie dobre ekranizacje
"Igrzyska śmierci"
"Poradnik pozytywnego myślenie"

Jeden autor niesłusznie zapomniany
hmm... uparcie nad tym myślę, ale nic nie przychodzi mi do głowy...

I jak oceniacie moje typy? Pokrywają się z Waszymi? :)

niedziela, 11 sierpnia 2013

"Szklany tron" Sarah J. Maas

źródło
Tytuł: Król Kruków
Autor: Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros (Grupa Wydawnicza Foksal)
Stron: 520

"Siedemnastoletnia Celaena jest wyszkolonym zabójcą, jednym z najlepszych, ale popełniła fatalny błąd. Została złapana i skazana na dożywotnią niewolniczą pracę w kopalni soli Endovier. Książę Dorian składa jej ofertę. Celaena musi walczyć na śmierć i życie w turnieju o tytuł królewskiego zabójcy. Jeśli wygra – będzie wolna, jeśli przegra – jej wybawieniem będzie śmierć. Uczestnicy turnieju giną w tajemniczych okolicznościach. Czy Celaena zdoła zdemaskować zabójcę zanim sama stanie się ofiarą?" źródło

Celaena już od roku przebywa w Endovier. To zaskakujące, ponieważ niewielu udaje się przeżyć tak długo, a miejsce to nie bez powodu zwane jest "obozem śmierci". Bohaterka, mimo, że jest bardzo silna, znajduje się już u kresu swojej wytrzymałości, kiedy otrzymuje zaskakującą propozycję. Król organizuje turniej, którego zwycięzca zostanie jego obrońcą, a następca tronu pragnie, aby to właśnie Celaena reprezentowała go w tym pojedynku. Choć obrona króla nie jest szczytem marzeń dziewczyny, propozycja zdaje się być nie do odrzucenia. Bohaterka doskonale wie, że pozostanie w Endovier jest równoznaczne ze śmiercią. Z kolei zwycięstwo w turnieju gwarantuje jej wolność już po czterech latach służby. A któż poradzi sobie z wykończeniem przeciwników lepiej niż zabójczyni?

Początek lektury sprawiał wrażenie, że mamy do czynienia z czymś na styl "Igrzysk śmierci" w wersji fantasy. Młoda dziewczyna, wyrwana ze strasznych warunków, zmuszona do walki a śmierć i życie. Na szczęście, na tym kończą się podobieństwa a "Szklany tron" zupełnie nie przypomina słynnej sagi Suzanne Collins. Choć sam turniej jest wątkiem kluczowym, naprawdę nietrudno domyślić się, kto zmierzy się w finałowej walce i jak ona przebiegnie. Nie umniejsza to jednak w żadnym stopniu przyjemności, z jaką śledziłam losy Celaeny i jej przygotowania do poszczególnych (bardzo pomysłowych, swoją drogą) elementów turnieju.

W powieści występuje trójka głównych bohaterów. Oprócz wiadomej zabójczyni, kluczową rolę odgrywa Chaol, który pomaga przygotować się jej do turnieju oraz książę Dorian. Sama nie jestem w stanie zdecydować, kogo polubiłam najbardziej, mogę jedynie stwierdzić, że cała trójka jest bardzo udana, a napięcie między nimi wyczuwalne. Dorian i Chaol to postacie zupełnie odmienne, jednak obaj są w stanie ukraść serce. Podejrzewałam, że zadania czytelniczek będą podzielone, z lekką przewagą dla tego drugiego. Okazało się jednak, że moje podejrzenia były błędne, a na facebooku święci triumfy raczej Dorian. No cóż - pewnie sytuacja odmieni się przy II tomie.

Jeśli chodzi Celaenę (bo właśnie ta posiadaczka przedziwnego imienia jest przecież najważniejsza) sytuacja jest... skomplikowana. Dziewczyna jest pełna sprzeczności. Z jednej strony wydaje się delikatna, krucha i wrażliwa na krzywdę innych. A nawet lubi psiaki! Nie możemy jednak zapominać, że bohaterka jest zabójczynią. I nie chodzi tu tylko o przeszłość, bierze udział w turnieju, który wymaga odwagi, sprytu i, przede wszystkim, dużo siły. Aż trudno uwierzyć, że tyle sprzeczności zmieścić się może w jednej młodej dziewczynie. Zabrakło mi trochę informacji o życiu Celaeny zanim trafiła do Endovier - myślę, że to wyjaśniłoby trochę obraz tej postaci.

Choć zakończenie jest wyjątkowo łatwe do przewidzenia, "Szklany tron" czytało mi się znakomicie. Nie mam zastrzeżenie do języka, jakim została napisana powieść. Nie bez znaczenia jest zapewne tłumaczenie, które muszę pochwalić. Całość jest świeża, jednak traktuję ją przede wszystkim jako wprowadzenie do serii i spodziewam się, że Sarah J. Maas jeszcze nie raz nas zaskoczy - podobno zaplanowane zostało aż 6 tomów! Nie pozostaje mi więc nic innego, niż z niecierpliwością czekać na kontynuację, która w oryginale ma zostać wydana już pod koniec sierpnia.

Ocena: 8/10


Za możliwość poznania tej niesamowitej powieści serdecznie dziękuję:

czwartek, 8 sierpnia 2013

"Wilczyca" Katarzyna Berenika Miszczuk

źrodło
Tytuł: Wilczyca
Seria: "Wilk", tom: II
Autorka: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B. (Grupa Wydawnicza Foksal)
Stron: 400

"Margo Cook oraz Max Stone sądzą, że ich życie wróciło do normy. Pracownicy Instytutu - organizacji prowadzącej eksperymenty na nastolatkach mieszkających w Wolftown - nie interesują się już poczynaniami bohaterów. Margo nie czuje działania wilczej szczepionki, a Ivette powoli powraca do zdrowia.
Nagle w spokojnej leśnej okolicy pojawiają się ślady brutalnych morderstw, przywodzące na myśl atak dzikiego zwierzęcia. Czy stoi za tym Instytut, czy może jakiś wilk? Jaki sekret skrywa Aki? Dlaczego mimo ostrzeżeń policji krąży nocami po lesie? I z jakiego powodu Max nagle zaczyna się zmieniać?
Margo ponownie będzie musiała stawić czoło mrocznej stronie Wolftown." źrodło

Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać "Wilka" (z moją opinią możecie zapoznać się tutaj). Ucieszyłam się z nowego wydania, z całą pewnością prezentuje się ono o wiele lepiej niż poprzednie. Mimo kilku wad, polubiłam bohaterów i z niecierpliwością oczekiwałam na pojawienie się drugiego tomu. Okładka "Wilczycy", co prawda, nie zachwyca tak jak poprzedniej części, ale muszę przyznać że pasuje do całości. Jak więc wypadła pani "Wilczyca" na tle pana "Wilka"?

Margo i Max zdają się nie widzieć poza sobą świata, a wszystko wokół wraca do normy. Dziewczyna nie przemieniła się do tej pory w wilka, a nawet Ivette powoli dochodzi do siebie po utracie pamięci. Co więcej - nie widać żadnego ruchu ze strony Instytutu, a właśnie to najbardziej cieszy naszych bohaterów. Kiedy jednak na terenie Wolftown dochodzi do brutalnych morderstw, które w dodatku przypominają ataki jakiegoś dzikiego zwierzęcia, Margo jest pewna, że to właśnie początek problemów. Starając się dociec prawdy, na światło dziennej wychodzi całe mnóstwo innych spraw, o których dziewczyna nie miała pojęcia. Co takiego robi Aki sam nocą w lesie? I dlaczego jej ukochany Max tak podejrzanie się zachowuje? Tego wszystkiego dowiecie się w "Wilczycy".

Po przeczytaniu "Wilka" narzekałam przede wszystkim na samą Margo, a może raczej sposób, w jaki komentuje wydarzenia. Sposób narracji był dość drażniący, pełen niepotrzebnych wstawek i wywodów gadatliwej nastolatki. Jestem więc bardzo zaskoczona, ponieważ w II tomie narracja wypadła o niebo lepiej. Margo nie obiega już tak od tematu i za całą pewnością nie nazwałabym jej irytującą. Na tej płaszczyźnie nie mam więc absolutnie żadnych zastrzeżeń do autorki, powiedziałabym więc, że widać ogromny postęp w porównaniu do poprzedniego tomu. Choć powieść ma 400 stron czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie.

W "Wilczycy" spotykamy bohaterów, których już znamy. Nową postacią jest przede wszystkim Carol, nowa (i irytująca) uczennica szkoły, do której uczęszczają Margo i Max. Dziewczyna jest uosobieniem stereotypu amerykańskiej nastolatki, na każdym krok drażni nie tylko pozostałych bohaterów, ale także czytelnika. Podejrzewam jednak, że wprowadzenie takiej postaci było zabiegiem celowym i nie jest to w żadnym wypadku wada. Co do pozostałych bohaterów - nic się nie zmieniło, w dalszym ciągu żywię do nich ciepłe uczucia. Dużo bardziej polubiłam Margo. Choć już wcześniej darzyłam ją sympatią, teraz wydaje mi się doroślejsza, co z pewnością wyszło jej na korzyść. Mroczni przystojniacy są... w dalszym ciągu mrocznymi przystojniakami. Natomiast różowa Ivette nie zyskała na utracie pamięci i pozostaje najbardziej nielubianą przeze mnie postacią.

O ile "Wilk" był przede wszystkim romansem paranormalnym, o tyle jeżeli chodzi o "Wilczycę" byłabym skłonna polemizować. Tutaj wiem już, że przemiany w wilki są spowodowane nie fazami księżyca, czy innymi czarodziejskimi urokami, a mutacjami naukowców z Instytutu. Spotkałam się już z ogromną ilością wilkołaków w literaturze (Wy zapewne też), ale nigdy nie słyszałam, aby było to spowodowane zabawą z genami. Choć pomysł jest dość prosty, to miła odmiana od wszechobecnej magii.

Choć do I tomu mam sentyment, ponieważ jest to wprowadzenie do Wolftown, kontynuacja jest niewątpliwie lepiej napisana. "Wilczyca" jest naprawdę dobrą i do tego polską powieścią. Polecam ją przede wszystkim fanom paranormal romance, którzy nie mogą przekonać się do rodzimych autorów - możecie być pozytywnie zaskoczeni.

Ocena: 7/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję portalowi A-G-W.info oraz wydawnictwu W.A.B.


wtorek, 6 sierpnia 2013

"Piąta fala" Rick Yancey [przedpremierowo]

źródło
Tytuł: Piąta fala
Autor: Rick Yancey
Wydawnictwo: Otwarte
Stron: 512
Premiera: 14.08.2013

"Czy ludzkość jest w stanie odeprzeć atak obcej cywilizacji, tysiąckrotnie bardziej zaawansowanej niż nasza?
Nie.
Wystarczyły cztery fale kosmicznej inwazji, by z siedmiu miliardów ludzi ocalała zaledwie garstka. Rozrzuceni w różne miejsca okupowanej planety walczą o przetrwanie. Od wymarłych miasteczek, przez płonące metropolie, po obozy dla uchodźców i tajne bazy wojskowe – każdy z bohaterów powieści próbuje przetrwać i zrozumieć, co się stało i kim są kosmici, którzy postanowili wymordować całą ludzkość.
Pierwszy tom doskonałej sagi Ricka Yanceya przywodzi na myśl dokonania klasyków literatury i kina science fiction, ale prezentuje całkowicie nowy, świeży obraz konfliktu cywilizacji." źródło


Obcy atakujący Ziemię? Tematyka może nie tak popularna jak wampiry i inne paranormalne stworzenia, a jednak dość oklepana. Na rynku znajdziemy i filmy, i książki, w których obca cywilizacja chce przejąć naszą planetę. Co więc sprawia, że "Piąta fala" jest jedną z najbardziej wyczekiwanych nowości tego lata? Sama nie wiem, ale ja również wpadłam w szał oczekiwania. Może za sprawą zachęcającego opisu, może genialnej okładki, nie wiem. Jedno jest pewne - zdecydowałam się sięgnąć po tę pozycję jeszcze przed premierą i była to bardzo dobra decyzja.

Gasną światła, wzbiera morze, nadchodzi Zaraza i Uciszacze. Cassie czuje się jakby była ostatnim człowiekiem na Ziemi. Przeżyła cztery fale, ale została zupełnie sama. Wszystkie problemy, które miała przed atakiem zdają się nic nie znaczyć. Teraz celem jest pozostać żywą. Oczekiwanie na to, co ma dopiero nastać jest chyba najgorsze, jednak Cassie, wbrew temu co jej się wydaje, jest silna. W końcu przetrwali tylko najsilniejsi. Dziewczyna wcale nie jest ostatnią osobą na Ziemi, poznamy ich jeszcze całe mnóstwo. Nie jest też jedyną główną bohaterką, ponieważ autor, w bardzo ironiczny sposób wplótł nastoletnie problemy dziewczyny "przed inwazją", w świat po czwartej fali.

Początek historii poznajemy z punktu widzenia Cassiopei (bo tak właśnie brzmi pełne imię bohaterki, a nie jest to bez znaczenia). Z biegiem stron zmienia się jednak perspektywa. Co prawda Cassie towarzyszy nam aż do końca opowieści i jej historię poznajemy w całości, nie jest ona jednak jedyną kluczową postacią. Bardzo ważny jest również Zombie (nie, nie ma on nic wspólnego ze stworzeniami żywiącymi się ludzkim mózgiem), jednak i ta nazwa nie jest przypadkowa. Obie postacie, zarówno Cassie, jak i Zombie są znakomicie skonstruowane. Mają w sobie ogromną wolę walki o ludzkość, nawet jeżeli sami nie zdają sobie z tego sprawy. Mało tego, obie te postacie są ze sobą silnie połączone, choć zdawać by się mogło, że ich wątki toczą się od siebie niezależnie.

Choć motyw obcej cywilizacji nie jest mi obcy, całą pewnością nie nazwałabym "Piątej fali" wtórną. Inwazja przedstawiona została w zaskakująco i nietuzinkowo. I nie mam tu tylko na myśli sposobu, w jaki wykreowani zostali sami obcy, lecz również tego, jak zaatakowali Ziemię. Fale są naprawdę mrożące krew w żyłach, a wszystko zostało dopracowane w najmniejszym szczególe. Dochodzi nawet do tego, że sama, dokładnie tak jak bohaterowie, poczułam się zagubiona, nie wiedząc kto tak naprawdę kłamie. Jeśli spodziewacie się jajogłowych, zielonych ludzików z wielkimi oczami - tutaj ich nie znajdziecie.

Ciekawie zostało poprowadzone również życie uczuciowe bohaterów. Do tej pory żyłam w przekonaniu, że podczas wojny (a pokusiłabym się o stwierdzenie, że walkę z obcymi możemy nazwać wojną), miłosne uniesienia są co najmniej niewskazane. Tutaj jednak, jedne z bohaterów zmusił mnie do refleksji, po czym zmuszona jestem przyznać mu rację - w obliczu tragicznych wydarzeń musimy mieć jakiś cel. Coś dla czego warto żyć, coś dla czego warto umrzeć. I nawet jeśli jest to osoba, której wcześniej nie znaliśmy, ważne, że mamy po co walczyć.

Jest jeszcze jedna kwestia, o której muszę wspomnieć - książkę czyta się znakomicie. Autor posługuje się dość łatwym w odbiorze językiem, ale przede wszystkim chodzi o sposób prowadzenia narracji. Historię poznajemy z punktu widzenia kilku bohaterów (narracja jest pierwszoosobowa), ale każdy z nich jest interesujący. Choć postacie wcale nie są do siebie tak bardzo podobne, łączy ich waleczność oraz... cięty język. Sarkazm w najbardziej dramatycznych momentach powieści dodaje całości "pazura" i sprawia, że czytelnik może jednocześnie śmiać się i płakać.

"Piąta fala" to po prostu fenomenalna lektura. Nie tylko jedna z najlepszych w tej tematyce, lecz również jedna z lepszych, jakie miałam przyjemność kiedykolwiek przeczytać. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić Wam tę pozycję z całego serca - naprawdę warto!

Ocena: 9,5/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję portalowi A-G-W.info oraz Wydawnictwu Otwarte

niedziela, 4 sierpnia 2013

Wakacyjne zapowiedzi: SIERPIEŃ

Tytuł: "W IMIĘ MIŁOŚCI"
Autorka: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Literackie
Premiera: 14.08.2013

Zaskakujące zwroty akcji,  tajemnice i skrywane emocje oraz skomplikowane relacje rodzinne, to w skrócie najnowsza książka Katarzyny Michalak!
Edward, właściciel pięknego starego domu na Jabłoniowym Wzgórzu, nie przeczuwa rewolucji, która nagle nastąpi w jego życiu. Rewolucja ma na imię Ania, ma dziesięć lat i właśnie straciła wszystko… Tajemnica z przeszłości zmusi mężczyznę do postawienia pytań o to, co naprawdę jest ważne, i czy w jego życiu jest miejsce na rodzinę.
Trzymająca w napięciu historia o poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi, potrzebie bycia kochanym, tęsknocie za prawdziwą rodziną i o tym, że cuda się zdarzają. Ogromna ilość wzruszeń gwarantowana!
 źródło opisu i okładki 

Tytuł: "PIĄTA FALA"
Autor: Rick Yancey
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: 14.08.2013

Czy ludzkość jest w stanie odeprzeć atak obcej cywilizacji, tysiąckrotnie bardziej zaawansowanej niż nasza?
Nie.
Wystarczyły cztery fale kosmicznej inwazji, by z siedmiu miliardów ludzi ocalała zaledwie garstka. Rozrzuceni w różne miejsca okupowanej planety walczą o przetrwanie. Od wymarłych miasteczek, przez płonące metropolie, po obozy dla uchodźców i tajne bazy wojskowe – każdy z bohaterów powieści próbuje przetrwać i zrozumieć, co się stało i kim są kosmici, którzy postanowili wymordować całą ludzkość.
Pierwszy tom doskonałej sagi Ricka Yanceya przywodzi na myśl dokonania klasyków literatury i kina science fiction, ale prezentuje całkowicie nowy, świeży obraz konfliktu cywilizacji.
źródło opisu i okładki 

Tytuł: "OSTATNIA SPOWIEDŹ, tom II"
Autorka: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novea Res
Premiera: 20.08.2013

Świat Ally Hanningan wali się w posadach, gdy miłość jej życia – rockman Bradin Rothfeld zostaje postrzelony i pada na scenę. Ally jest uczestniczką tamtych zdarzeń. Bezsilność i wspomnienia tamtych chwil na zawsze pozostaną jej najgorszym koszmarem.
Bradin jest w ciężkim stanie.
Co więcej, może pożegnać się ze światem sądząc, że dwie najbliższe mu osoby zrobiły mu świństwo. Tylko czy Ally i Tom rzeczywiście są niewinni?
Rozpoczyna się walka o życie rannego Bradina, a jego bliscy, odliczając feralne godziny, będą musieli zmierzyć się z grzechami, które być może nigdy nie zostaną odpuszczone.
Tom poprzysięga sobie, że już nie zbliży się do Ally.
Tylko czy facet, który dotychczas żył bez zasad dotrzyma obietnicy?

Miłość, zazdrość, show-biznes. Ostatnia spowiedź
Poczuj, jak kocha ten, którego kochają tysiące…

Tytuł: "PRZEZ BEZMIAR NOCY"
Autorka: Veronica Rossi
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: 28.08.2013

Przeżyli eterowe burze, ale czy ich uczucie przetrwa bezmiar nocy?

Po miesiącach rozłąki Aria i Perry znów są razem, lecz ich wspólna przyszłość jest niepewna. Perry, nowy Wódz Krwi plemienia Fal, musi walczyć o zaufanie swoich ludzi. Aria zaś prowadzi sekretną misję. Do tego gwałtowność burz eterowych się nasila, a niekończący się półmrok spowija ziemię. Aria i Perry mają coraz mniej czasu, by odnaleźć Wielki Błękit. Czy zdążą, zanim bezlitosny żywioł zniszczy ich świat i marzenia o wspólnej przyszłości?

 
Tytuł: "WŚRÓD OBCYCH"
Autor: Jo Walton
Wydawnictwo: Akurat
Premiera: 28.08.2013

 Jest rok 1979. Mor traci siostrę bliźniaczkę w wypadku samochodowym, sama zostaje kaleką. Ucieka od zaborczej matki i trafia do szkoły z internatem. Zagubiona i samotna szuka pomocy u wróżek – eterycznych, niewidocznych dla innych ludzi istot, towarzyszy jej dziecięcych zabaw. Wróżki pomagają jej ułożyć życie w nowym miejscu, wśród obcych ludzi, a także ocalić świat przed matką-czarownicą.
Sama autorka mówi, że "Wśród obcych" to powieść fantasy oparta na materiale autobiograficznym, że to książka o dorastaniu, ale przede wszystkim o dojrzewaniu poprzez czytanie książek.

Tytuł: "OGIEŃ"
Autorzy: Sara B. Elfgren, Mats Strandberg
Wydawnictwo: Czarna Owca
Premiera: 28.08.2013

"Druga część bestsellerowego thrillera „Krąg” – historii sześciu nastoletnich czarownic z mrocznego miasteczka Engelfors
Wybrańcy rozpoczynają drugi rok nauki w gimnazjum. Wakacje upłynęły im na pełnym napięcia oczekiwaniu na kolejny ruch demonów. Lecz teraz ku ich zdziwieniu zagrożenie nadchodzi z najmniej spodziewanej strony. Stopniowo staje się oczywiste, że w Engelfors dzieje się coś bardzo złego. Przeszłość splata się z teraźniejszością. Żywi spotykają umarłych. Krąg Wybrańców coraz bardziej się zacieśnia…"

 Tytuł: "DZIEWCZYNA W STALOWYM GORSECIE"
Autorka: Kady Cross
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Premiera: 30.08.2013

"Skrzyżowanie epoki wiktoriańskiej z X-Menami.
Szesnastoletnia Finley Jayne nie ma nikogo i niczego za wyjątkiem pewnej rzeczy, która znajduje się w jej wnętrzu.
Ciemna strona bohaterki sprawia, że jest ona zdolna zabić. W dodatku bardzo mocnym ciosem. Tylko jeden człowiek widzi magiczną aurę otaczającą dziewczynę.
Powieść osadzona w XIX wiecznej Anglii, która przenosi czytelnika w świat pełen przygód.



Tytuł: "WSZECHŚWIATY"
Autor: Leonardo Patrignani
Wydawnictwo: Dreams
Premiera: ??.08.2013

"Według teorii wieloświatów, istnieje nieskończona liczba światów, jak i nieskończone są możliwości naszego w nich istnienia. Przypuszcza się, że te rzeczywistości nie komunikują się wzajemnie.
Alex mieszka w Mediolanie, a Jenny w Melbourne. Cienka nić od zawsze wiąże losy tych dwojga – telepatyczne rozmowy, które odbywają bez uprzedzenia, w stanie nieświadomości. Aż do chwili, gdy zdecydują się na spotkanie i odkrycie prawdy, która całkowicie zmieni ich egzystencję, niszcząc wszelkie pewniki świata, w którym żyją.

– ALEX, DLACZEGO NIE PRZYSZEDŁEŚ? PROSZĘ CIĘ, NIE MÓW MI, ŻE NIE ISTNIEJESZ.
– JENNY, JESTEM NA MOLO. JESTEM TUTAJ!
– JA TAKŻE, DOKŁADNIE TAM, GDZIE TY MÓWISZ, ŻE JESTEŚ."
źródło opisu i okładki  
  
Recenzja "W imię miłości" pojawiła się na blogu jakiś czas temu. "Piątą falę" też już mam i przeczytałam, więc mojej opinii możecie spodziewać się wkrótce. Na pewno nie odpuszczę sobie kontynuacji "Ostatniej spowiedzi" oraz "Wszechświatów". Powinnam również sięgnąć po "Ogień", ale objętość mnie trochę przeraża... A Wy widzicie coś dla siebie? 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...