sobota, 31 maja 2014

Podsumowanie maja

Powtarzam to chyba regularnie, ale tym razem również muszę - ależ ten miesiąc był krótki! :) Przecież nie dalej jak wczoraj była majówka, a tutaj już czerwiec. Byłam pewna, że skoro czas tak gna, przeczytałam zaledwie kilka książek. Jak się okazało - jednak udało mi się wyrobić swój standard i było ich 8. Muszę jednak przyznać, że czytelniczy maj uważam za niezwykle udanych - po raz pierwszy od dawna, ani jedna z przeczytanych książek mnie nie rozczarowała!

źródło

W maju miałam przyjemność przeczytać:
  1. "Bridget Jones. Szalejąc za facetem" Helen Fielding
  2. "Szaleństwo zmysłów" Maya Banks 
  3. "Niewolnica" A.M. Chaudière 
  4. "Poza czasem" Alexandra Monir
  5. "Przebudzona o Świcie" C.C. Hunter
  6. "Między teraz a wiecznością" Marie Lucas
  7. "Hopeless" Colleen Hoover
  8. "Piękny dzień" Elin Hilderbrand
Liczba przeczytanych książek: 8
Najlepsza książka maja: Bardzo ciężki wybór, jednak stawiam na "Hopeless" :)
Największe pozytywne zaskoczenie: Po większości książek spodziewałam się udanej lektury, jednak "Między teraz a wiecznością" oraz "Szaleństwo zmysłów" miało być zwyczajne, a okazało się super!
Najgorsza książka maja:  tam, ta ram, brak!!
Największe rozczarowanie:  j.w.

Jak pewnie zauważyliście, "Hopeless" zachwyca nie tylko okładką. Ma jednak jedną wadę - to istny złodziej czau i nie da się jej odłożyć. "Między teraz a wiecznością" idealnie wpasowuje się w moje Nevermorowe klimaty, a z kolei "Niewolnica" jest dowodem, że Polacy potrafią pisać. "Przebudzona o świcie" i kolejny tom "Bridget Jones" mnie nie zaskoczyły - to udane kontynuacje serii, które bardzo lubię. Wszystkie 8 książek zasługuje na uznanie, a ja jestem przeszczęśliwa, że trafiam na same świetne lektury :)

A czerwiec będzie najlepszym miesiącem, ponieważ........

źródło
<3 <3 <3

środa, 28 maja 2014

"Szaleństwo zmysłów" Maya Banks

źródło
Tytuł: Szaleństwo Zmysłów
Autor: Maya Banks
Seria: Trylogia Bez Tchu
Wydawnictwo: Albatros
Stron: 432

"Dwudziestoczteroletnia Mia Crestwell od czasów nastoletnich kocha się w przystojnym Gabie Hamiltonie, przyjacielu swojego starszego brata Jace’a.
Gabe, Jace i Ash przyjaźnią się z sobą od lat i wspólnie prowadzą firmę hotelarską, osiągając wielkie sukcesy finansowe. Gabe także od dawna ma oko na Mię. Dziewczyna bardzo mu się podoba, ale romans z nią zagroziłby przyjaźni z jej bratem, a także wspólnym interesom. W końcu jednak Gabe proponuje Mii układ: ona miałaby pracować dla niego jako osobista asystentka i być na jego usługi, także seksualne, a on dbałby o nią i zaspokajał wszelkie jej potrzeby. Mia się zgadza i podejmuje u niego pracę, nie zdradzając bratu, co tak naprawdę łączy ją z Gabe’em. Gabe tymczasem wprowadza ją w świat swoich upodobań erotycznych. Lubi dominację, seks z elementami sado-maso, i Mii zaczyna się to podobać. Angażuje się w ten związek, świadoma, że może potem cierpieć, bo jest dla Gabe’a tylko zabawką. Gabe jednak, ujęty jej urokiem, zaczyna się w niej zakochiwać i to go przeraża, ponieważ ma uraz do kobiet po nieudanym małżeństwie. Aby przekonać samego siebie, że nie zależy mu na Mii aranżuje seks z udziałem innych mężczyzn. Okazuje się jednak, że dla obojga jest to zbyt ciężka próba – Gabe przekonuje się, że kocha Mię i nie może znieść, aby dotykał jej jakikolwiek inny mężczyzna, a ona przeżywa szok. Gdy Jace dowiaduje się o związku siostry z Gabe’e, ten musi zdecydować, czy chce walczyć o Mię. Dochodzi do wniosku, że nie może bez niej żyć, przekonuje Jace’a, że zasługuje na Mię, i oświadcza się dziewczynie, a ona zgadza się wyjść za niego za mąż."

"Szaleństwo zmysłów" wyróżnia się na tle powieści, które goszczą na półkach księgarni od czasów sukcesów "50 twarzy Greya". Mnie zachęciła już okładka - czysta, przejrzysta (wreszcie nie czarna!) i przykuwająca wzrok, mimo swej prostoty. Opis okładki być może nie odbiega zbytnio od schematu, do którego przywykliśmy, jednak jest w nim coś zachęcającego. Po tej powieści oczekiwałam naprawdę sporo i... historia w pełni sprostała moim oczekiwaniom.

Akcja jest mocno powiązana z branżą hotelarską. Trylogia "Bez tchu" opowiada o losach trójki najlepszych przyjaciół - Gabe, Jace i Ash wspólnie prowadzą firmę, lecz również spędzają wolny czas. Wszystkie trzy części kręcą się wokół tych samych bohaterów, jednak w I części główną rolę gra Gabe, w kolejnej - Jace, natomiast w ostatniej - Ash.

Mia to siostra Jace'a. Dziewczyna skończyła już studia, jednak w dalszym ciągu nie wiem, "co będzie robić, gdy dorośnie". Na szczęście ma brata, która jest współwłaścicielem dobrze prosperującej firmy, więc nie musi się martwić o pieniądze. Na co dzień pracuje na pół etatu w cukierni, co nie tylko pozwala jej zabić czas, lecz również daje dobrą wymówkę, aby jeszcze przez jakiś czas nie podejmować decyzji dotyczących przyszłości. Wszystko zmienia się, gdy po pewnym spotkaniu z Gabem. Nieoczekiwana propozycja sprawia, że dziewczyna godzi się na propozycje nie tylko pracy, lecz również nietypowego związku. I właśnie wtedy zaczynają się komplikacje...

Jednym z mocniejszych aspektów książki jest relacja bohaterów. I nie mam tu na myśli jedynie kontaktów pomiędzy Mia i Gabem, lecz również bardzo silne uczucie, jakim darzą się nawzajem trzej panowie, braterską miłość Jace'a, a nawet niezwykłą troskliwość, z którą Ash traktuje siostrę przyjaciela. Kontakty międzyludzkie są zdecydowanie mocną stroną autorki, a żadna z relacji między bohaterami nie została pominięta. Choć wydawać się to może dość skomplikowane, zapewniam Was, że mimo wszystko powieść nie jest chaotyczna - po prostu postacie mają mocno skomplikowane charaktery. I z całą pewnością jest to zaleta!

Nie można jednak zapominać, że jest to romans, więc właśnie wątek miłosny wysuwa się na pierwszy plan. Związek Mii i Gabe'a zdawać się może dość banalny, jednak daleko mu od utartych schematów. Choć umowa między bohaterami nie jest dla czytelnika żadnym zaskoczeniem, to sposób w jaki rozwinęła się da znajomość - już tak. Prawdziwy dramat rozpoczyna się dopiero wtedy, kiedy spodziewany się, że nic już nas nie zdziwi. Muszę przyznać, że Maya Banks naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła.

Autorce nie zabrakło lekkości w opowiadaniu nam tej historii. Z wypiekami na twarzy poznawałam losy Mii i Gabe'a, a dzięki przyjemnemu stylowi Banks nie chciałam jej odłożyć nawet na chwilę. Mocne charaktery bohaterów, wartka akcja i prosty język sprawiły, że "Szaleństwo zmysłów" okazało się naprawdę świetną lekturą. W dodatku wszystko wskazuje na to, że kolejny tom, który ma pojawić się w księgarniach już za miesiąc, będzie jeszcze lepszy - już nie mogę się doczekać. Polecam!

Ocena: 8/10

"Trylogia Bez Tchu":
"Szaleństwo zmysłów"   |   "Gorączka ciała"   |   "Pożar krwi" (2015)
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:
http://www.wydawnictwoalbatros.com/


niedziela, 18 maja 2014

"Niewolnica" A.M. Chaudière

źródło
Tytuł: Niewolnica
Autor: A.M. Chaudière
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Stron: 568

"Piękna kobieta i dwaj niebezpieczni, kochający ją do szaleństwa mężczyźni. Arina – zniewolony mag, Azarel – Mag Aszarte i Severio – Gwardzista Akademii Morza Deszczów… Związki, które nie mają prawa przetrwać. Uczucie, które nie powinno się narodzić. Ludzie, którzy nie mogą się spotkać.

„Niewolnica” to napisana z niebywałym rozmachem historia o miłości, zdradzie, sile przyjaźni, kobiecości, magii, nienawiści, seksie, dorastaniu, przeznaczeniu. Czytelnika całkowicie pochłonie świat magów, wampirów, czarownic, a także niewolników i ich panów. To całkiem nowy świat, nowy niewolniczy porządek, uprzedmiotowienie i zniewolenie, ludzkie pragnienie władzy nad drugim człowiekiem, sprawdzenia, na ile można upodlić i jak czerpać z tego przyjemność… To czas zakazanych uczuć i silnych emocji. Niespodziewane zwroty akcji, a także sugestywna fabuła wciągają tak bardzo, że ma się ochotę nieustannie śledzić losy bohaterów. A.M. Chaudiere wykreowała świat, którego nie chce się opuszczać." źródło
 

Kiedy "Niewolnica" pojawiła się na półkach księgarni nie mogłam uwierzyć, że to polska powieść. Pod intrygującą okładką, podpisaną obcojęzycznie brzmiącym nazwiskiem, kryje się dość kontrowersyjna historia w klasycznym stylu fantasy. Tuż po premierze "Niewolnicy" w internecie zawrzało - nie przypominam sobie, kiedy ostatnio rodzimy autor spotkał się z taką sympatią ze strony blogerów. A skoro właśnie ich zdanie najczęściej przekonuje mnie do sięgnięcia po książkę i tym razem postanowiłam spróbować. Pech chciał, że mój egzemplarz najwidoczniej utknął w pocztowym korku, a na lekturę przyszło mi czekać naprawdę długo, bo aż od listopada. Koniec końców moje spotkanie z "Niewolnicą" doszło do skutku, ale czy z efektem równie pozytywnym, jak się spodziewałam?

Rok 2052. Świat układa się na nowo. W środku niego Arina ma własny światek i z całą pewnością nie jest on usłany różami. Od 8 lat przebywa w niewolni, mimo że sama jest magiem. Jej Pan, Azarel należy do magów Aszarte. Jest silny i okrutny, a swoim poddanych poddaje nie tylko torturom psychicznym, lecz również fizycznym. Już na wstępnie dowiadujemy się, w jak ciężkiej sytuacji jest główna bohaterka - to co spotyka ją każdego dnia (i, a może przede wszystkim, każdej nocy) jest nie do opisania.

A.M. Chaudière udowadnia, że nie boi się wyzwań. Choć śmiałe sceny erotyczne w literaturze nie są już czymś co gorszy i zaskakuje czytelnika, jednak autorka posunęła się o krok dalej. Odchodząc od schematu mistrz - szara myszka, w swojej opowieści opisuje relacje pomiędzy mistrzem, a... nałożnicą. I wcale nie chodzi tutaj o (modne, swoją drogą) ogrywanie scenek, ale prawdziwą, zimnokrwistą niewolę. Odważnie, prawda? I bardzo dobrze, tego nam trzeba - pisarzy, którzy zamiast podążać wytartymi ścieżkami wyznaczają swoje własne.

Ariana w milczeniu znosi swoje cierpienie. Wie, że nie ma już dla niej ratunku, próbuje więc stworzyć szanse chociaż dla swojej przyjaciółki. Zobojętnienie, z  jakim bohaterka przyjmuje swój los jest niesamowicie realistyczne - oczyma wyobraźni widziałam jej cierpienie. Ta postać w pewnym stopniu zyskała moją sympatię, z drugiej strony jednak kompletnie jej nie rozumiałam. Z całą pewnością jest jednak interesująca - tego nie można jej odmówić.

Kiedy tylko skończyła się era wampirów, przyszedł czas antyutopii, a zaraz za nim - erotyków (ominęłam coś?). Gdzieś pomiędzy tym wszystkim znajduje się "Niewolnica". Bo i wampira tutaj znajdziemy, ale zbyt wiele brutalności w tej historii, żeby nazwać ją paranormal romance. Świat przyszłości jest obecny, ale zupełnie innej formie, niż jesteśmy przyzwyczajeni. Wątki erotyczne również się znajdą, ale zdecydowanie nie przyćmiewają fabuły i nie wysuwają się na pierwszy plan.  Czym więc jest "Niewolnica"? Jak dla mnie po prostu nietuzinkową fantastyką.

Powieść jest debiutem A.M. Chaudierem, jednak nie jest to zbyt odczuwalne. Wręcz przeciwnie... Autorka ma własny styl i posługuje się bardzo specyficznym językiem - pomiędzy proste zwroty wplecione są starodawne (?) słowa, które może by mnie nie drażniły, gdyby nie fakt, że akcja toczy się w 2052 roku. Do stylu autorki zdecydowanie trzeba się przekonać - w moim przypadku nastąpiło to po przeczytaniu co najmniej 1/4 powieści. Swoją drogą, gdyby czas akcji nie został określony, podejrzewałabym, że książka przenosi nas co najmniej kilka lat wstecz (tak, tak, wiem, że to Nowy Świat).

Debiutancka książka A.M. Chaudière jest warta polecenia - to oryginalna opowieść, w której większość czytelników powinna znaleźć coś dla siebie. Ja po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że warto sięgać po książki rodzimych autorów.

Ocena: 8/10

Recenzja dla portalu A-G-W.info

środa, 14 maja 2014

Stosik kwietniowo-majowy #20 (4/2014)

Postanowienie regularnego dodawania stosików odeszło w niepamięć - wszystko przez tę nieszczęsną pracę dyplomową, która zabiera mi 90% czasu... W zeszłym miesiącu nie pokazałam Wam swoich nabytków, bo nie bardzo było co pokazywać. Jak zresztą możecie zauważyć, dzisiejszy "dwumiesięczny" stosik jest mniejszy, niż zwyczajny, który pokazuje Wam co miesiąc. Staram się nie brać na siebie zbyt wiele, szczególnie, że nie jestem w stanie wywiązywać się z terminów. Większość to prezenty i zakupy własne, a jednie trzy z poniższych książek są egzemplarzami do recenzji. 


Od lewej:
  1. "Kuchenne Rewolucje. Nowe przepisy Magdy Gessler" - egzemplarz do recenzji od wydawnictwa Znak, z którym już się zapoznałam - RECENZJA
  2. "Piękny dzień" Elin Hilderbrand - j.w., z tym, że lektura jeszcze przede mną. Świeży nabytek, który dotarł wczoraj wieczorem razem z sympatycznym upominkiem
  3. "Szaleństwo zmysłów" Maya Banks - efekt współpracy z Wydawnictwem Albatros, książka już przeczytana i... jest zaskakująco dobra. Recenzja wkrótce
  4. "Zacznijmy od nowa" Abbi Glines - finałowy tom historii Blair i Rusha, cudowny prezent od Zająca :)
  5. "Papierowe miasta" John Green - zakup własny z okazji Światowego Dnia Książki
  6. "Tylko Ty" Jasinda Wilder - kolejny prezent od Zająca
  7. "Pułapka uczuć" Colleen Hoover - zakup z okazji Światowego Dnia Książki, dziwnym zbiegiem okoliczności właśnie tego dnia dotarła do mnie karta podarunkowa do salonu Empik i... zwrot podatku. To był znak, nie sądzicie? :)
  8. "Moje życie od teraz" Jessica Verdi - j.w.
  9. "Dopóki śpiewa słowik" Antonia Michaelis - efekt wymiany z Paulą, mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu równie mocno, co poprzednia książka autorki.
Polecacie coś szczególnego? Ja mam ochotę przeczytać wszystko na raz tak bardzo, że kompletnie nie mogę się zdecydować :)

piątek, 9 maja 2014

"Bridget Jones. Szalejąc za facetem" Helen Fielding

źródło
Tytuł: Bridget Jones. Szalejąc za facetem
Autor: Helen Fielding
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Stron: 584

"W niesamowicie śmiesznej i długo wyczekiwanej powieści musi sobie odpowiedzieć na następujące pytania:
CO ROBIĆ, gdy sześćdziesiąte urodziny twojej przyjaciółki wypadają w tym samym dniu, co trzydzieste urodziny twojego chłopaka?
CZY LEPIEJ UMRZEĆ od botoksowego zakażenia czy z samotności, będącej skutkiem zmarszczek, których nie potraktowało się botoksem?
CZY MOŻNA KŁAMAĆ na temat swojego wieku na internetowych portalach randkowych?
CZY WSKAZANE JEST układać włosy suszarką, gdy jedno z twoich dzieci ma wszy na głowie?
CZY DALAJ LAMA naprawdę publikuje na Twitterze, czy robi to za niego jego asystent?
CZY JEŻELI posmarujesz sobie dłonie emulsją lip plumper, to też ci się powiększą jak usta?
JEŚLI PRZEŚPISZ SIĘ Z KIMŚ po dwóch randkach i sześciu tygodniach esemesowania, czy będzie to to samo, jakbyś wyszła za kogoś po dwóch spotkaniach i sześciu miesiącach pisywania listów w czasach Jane Austen?
Dumając nad tymi zagadnieniami i innymi dramatycznymi problemami naszych czasów, Bridget Jones przedziera się przez gąszcz wyzwań, czyhających na współczesną samotną matkę, a jednocześnie na powrót odkrywa swoją seksualność w - jak to nieuprzejmie i zupełnie nieadekwatnie mogą co poniektórzy określić - wieku średnim.
" źródło

Znacie Bridget Jones? Głupie pytanie, pewnie, że znacie! Tym razem ta szalona bohaterka kazała nam na siebie wyjątkowo długo czekać. Jednak wraca, a my, po prawie 10 latach możemy na nowo cieszyć się jej przygodami. Najwyższy czas!

Choć napisanie zabawnej powieści skierowanej do kobiet zdawać się może dość proste, w istocie to nie lada wyzwanie. Śmiem jednak twierdzić, że w tej dziedzinie to właśnie Helen Fielding wyznacza trendy. Widziałam (i częściowo czytałam) całe tuziny powieści nazywanych "nową/młodszą/polską/amerykańską Bridget Jones", ale nic z tego - żadna z bohaterek nie potrafiła rozbawić mnie w ten unikatowy sposób. Czy jednak jest jeszcze szansa, aby na nowo rozbudzić sympatię tej szalonej już-nie-trzydziestolatki?

Zdawać by się mogło, że świat Bridget jest już poukładany. Aktualnie to szczęśliwa mama dwójki dzieci i (zdecydowanie nieszczęśliwa) wdowa. Powinna być już odpowiedzialna i ustatkowana, jednak to w dalszym ciągu... po prostu Bridget. Niezrażona własną metryką postanawia iść z duchem czasu i ujarzmić nowoczesną technologię w postać Twittera oraz innych portali społecznościowych. Nie zamierza jednak na tym poprzestać - dla naszej bohaterki 30-letni narzeczony i kpiny z "idealnych matek" to dopiero początek przygód.

Największym plusem tej serii jest niezaprzeczalnie postać Bridget. Wbrew pozorom, czytelniczki wcale nie szaleją za idealnymi bohaterkami - eterycznymi pięknościami, które żywią się powietrzem i słońcem, a ich IQ zawstydza nawet Einsteina. Tak naprawdę, wolimy czytać o kobietach, które wiecznie ulegają swoim słabościom - po wyjściu z siłowni podjadają batoniki, ciągle nie mogą rzucić palenia i znowu zapomniały o pofarbowaniu odrostów. Dlaczego? To proste, są zwyczajnie bardziej ludzkie. Bardzo łatwo możemy utożsamiać się z Bridget - chyba każda z nas ma w sobie co z tej bohaterki. Potrafi ona jednak bardzo łatwo zamieniać wady w zalety i jest idealnym przykładem na to, że wcale nie trzeba być idealnym, żeby dać się lubić.

Nie sposób nie wspomnieć również o niezwykłym poczuciu humoru, jakim napakowana jest książka. Kiedy czytałam tę powieść uśmiech praktycznie nie schodził z mojej twarzy. To prosty humor, zrozumiały dla każdego, a jednocześnie nie prostacki. Gdzieś w tym wszystkim drzemie morał i, wierzcie lub nie, szczerze wzruszyłam się poznając losy totalnie zakręconej Jones.

Ku mojemu zaskoczeniu, ta część trzyma poziom pozostałych powieści o Bridget, mimo że, zdawało się to niemożliwe. Gorąco polecam Wam tę powieść - naprawdę warto było czekać te 10 lat!

Ocena: 8/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!
http://www.zysk.com.pl/pl/


poniedziałek, 5 maja 2014

Wyniki Wielkiego Konkursu urodzinowego!


W życiu nie spodziewałam się, że organizacja tego konkursu, będzie tak skomplikowana. Absolutnie zaskoczyliście mnie, nie tylko ilością zgłoszeń, lecz przede wszystkim jakością Waszych wypowiedzi. Koniec końców, udało mi się w jakiś sposób wybrać ok. 20 osób, które chciałabym nagrodzić. Niestety - nie da się! Po kilkukrotnym przeczytaniu od deski do deski wszystkich komentarzy (zeszło mi trzy dni), wyłoniłam 5 zwycięzców + dodatkową osobę, która kompletnie mnie rozbroiła. Nie przedłużając:

I miejsce i zestaw:

"Bezdomna" Katarzyna Michalak (Uwaga! Prawdziwy rarytas - egzemplarz z autografem!),
- "Rywalki" Kiera Cas,
-  Zestaw torba i lusterko z logo książki "Rywalki",
- "Przebudzenie Arkadii" Kai Meyer,
- "Arkadia Płonie" Kai Meyer,
wędruje do....

Aneta (powerflower21@)!

II miejsce i zestaw:

- "Bezdomna" Katarzyna Michalak
-  Lusterko z logo książki "Rywalki"
- "Cześć Księżniczko" Blue Jeans
- "Jennifer, Liam i Josh. Nieautoryzowana biografia gwiazd serii Igrzyska Śmierci" Danny White
- "Dowód" Eben Alexander
wędruje do.... 

III miejsce i zestaw:
- "Bezdomna" Katarzyna Michalak
- "Dowód" Eben Alexander
- "Zielone kalosze" Wanda Szymanowska
 wędruje do..... 

Lila Leu! 

IV miejsce i zestaw:
- "Bezdomna" Katarzyna Michalak
- "Trzy litery" Przemysław Paruszewski
 wędruje do..... 
V miejsce i zestaw:
- "Bezdomna" Katarzyna Michalak
- "Turysta" Jędrzej Soliński
 wędruje do..... 
 Z uwagi na zaskakująco wysoki poziom wypowiedzi jury (czyli ja), postanowiło nagrodzić jeszcze jedną wypowiedź. Jest naprawdę ciekawa, a autor wyróżnia się niebanalnym poczuciem humoru. Nagrodę dodatkową otrzymuje...
 
Wszystkim bardzo serdecznie gratuluję!!! Czekam na adresy zwycięzców pod adresem mailowym: betterversionofthetruth@gmail.com. Pozostałym bardzo serdecznie dziękuję za udział w zabawie :) Natomiast za całą masę cudownych nagród dla moich czytelników gorąco dziękuję sponsorom: Wydawnictwu Znak, Wydawnictwu Jaguar, Wydawnictwu Novae Res, Wydawnictwu Media Rodzina, Wydawnictwu Feeria! 

http://wydawnictwofeeria.pl
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...