wtorek, 31 marca 2015

"Próba ognia" Josephine Angelini

źródło
Tytuł: Próba ognia
Autor: Josephine Angelini
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 

"Pierwsza część trylogii napisanej przez autorkę cyklu „Spętani przez Bogów”. Dwa światy. Nieokiełzana magia. Niebezpieczna miłość. Lily, nieszczęśliwie zakochana nastolatka, zrządzeniem losu trafia do równoległego świata. Nowe Salem rządzone twardą ręką przez wiedźmy jest mrocznym i niebezpiecznym miejscem. Ale dopiero tutaj dziewczyna może rozwinąć skrzydła. Przewrotna opowieść o czarownicach, które nie chciały spłonąć." źródło

Wydaje mi się, że "bum!" na młodzieżową fantastykę (w tym paranormal romance) powoli słabnie. Całkiem niedawno książki tego typu atakowały nas z wystawy każdej księgarni, a teraz... Niewiele jest naprawdę interesujących tytułów, a może po prostu wszystko już było? Nazwisko Angelini szybko rzuciło mi się więc w oczy. Autorka jest bardzo popularna w Polsce za sprawą "Spętanych przez Bogów" (ale tego chyba nie muszę Wam tłumaczyć). Sama posiadam tę serię na półce, ponieważ pozytywne opinie szybko mnie przekonały, jednak do tej pory po nią nie sięgnęłam. Szczerze mówiąc, to całkiem zapomniałam, że je mam! Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby swoją przygodę z Josphine Angelini rozpocząć od "Próby ognia", prawda?

Historia zaczyna się w naszym świecie. Lily to nietypowa uczennica. Problemy zdrowotne nie pozwalają jej w pełni cieszyć się licealnym życiem - wiecznie ma gorączkę i co chwila ląduje w szpitalu. O weekendowych imprezach również może zapomnieć, ponieważ dym papierosowy w otoczeniu czy choćby odrobina alkoholu może wywołać u naszej bohaterki poważne konsekwencje. To jednak nie koniec jej problemów. Lily mieszka bowiem z mamą, która... zwariowała. Tak przynajmniej twierdzą wszyscy wokół. Kobieta widzi rzeczy, których nie ma i zachowuje się kompletnie nieracjonalnie. Ojciec nastolatki, nie radząc sobie z problemami, po prostu się ulotnił, więc Lily została z problemami sama. Jednym pocieszeniem jest fakt, że wieloletni przyjaciel wreszcie zwrócił na nią uwagę. Tristan i nasza bohaterka wreszcie pocałowali się po raz pierwszy, a w dodatku chłopak zaprosił ją na imprezę. Nie zważając na wszelkie przeciwwskazania dziewczyna przyjmuje zagrożenie i... ma to tak katastrofalne skutki, jak można by się tego spodziewać.

Lily nie spodziewa się jednak, że głos, który słyszy nie jest tylko wytworem jej wyobraźni. Wreszcie przestaje z nim walczyć i przenosi się do inne świata! Większość akcji toczy się właśnie w tym magicznym Salem - świecie wykreowanym przez autorkę po prostu genialnie. Właśnie ten świat jest największą zaletą powieści. Jestem pod ogromnym wrażeniem kreatywności Angelini. Na plus działa również fakt, że główna bohaterka dopiero odkrywa ten świat, dzięki czemu wszystko zostaje jasno przedstawione. Czytelnik nie gubi się w faktach, a jednocześnie wszystkiego dowiaduje się w sposób naturalny z dialogów między bohaterami.

Świat, do którego trafia nasza bohaterka jest nie tylko świetnie skonstruowany, lecz również oryginalny. Przykład? Tutaj prześladowani są naukowcy, nauczyciele czy medycy. Choć alternatywne Salem nie zna wielu udogodnień współczesnego świata, to zna rzeczy, które są obce dla naszego świata, a jedną z nich jest przyczyna choroby głównej bohaterki...

Na uwagę zasługuje również postać głównej bohaterki. To urocza, dzielna dziewczyna, której nie sposób nie lubić. Autorka nie popada jednak w skrajność i nie serwuje nam irytującego ideału. Interesujący jest również Tristan i Rowan, jednak wszystkie postacie zyskują przede wszystkim dzięki temu, że oprócz istnienia w świecie Lily, w drugim Salem poznajemy ich alternatywne oblicza. I wcale nie oznacza to, że są identyczne.

"Próba ognia" to naprawdę nietuzinkowa lektura! Szczerze mówiąc spodziewałam się lekkiego i niezbyt ambitnego paranormal romance, dostałam dużo, dużo więcej. Polecam ją gorąco, przede wszystkim fanom fantastyki.

Ocena: 8/10
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:

poniedziałek, 30 marca 2015

Nowość: "Akademia Dobra i Zła" Soman Chainani

Tytuł: Akademia Dobra i Zła
Autor: Soman Chainani
Seria: Akademia Dobra i Zła
Kategoria: fantastyka, dla dzieci i młodzieży
Data premiery: 18.03.2015

Opis: Tego roku, najlepsze przyjaciółki Sophie i Agatha dowiedzą się dokąd trafiają po skończeniu trzynastu lat  wszystkie zaginione dzieci. Do legendarnej Akademii Dobra i Zła, w której zwyczajni chłopcy i zwykłe dziewczynki są szkolone by zostać albo bajkowymi bohaterami, albo wielkimi złoczyńcami. Sophie, najładniejsza dziewczyna w całym Gavaldonie całe dotychczasowe życie marzyła żeby zostać już porwaną i trafić do zaczarowanego świata. Ze swoimi różowymi sukienkami, dobrymi stopniami i skłonnością do dobrych uczynków, wie, że ma szansę dostać się do szkoły Dobra i w efekcie zostać księżniczką z bajek. Z kolei Agatha gustująca się w mrocznych strojach i czarnych kotach, pełna niechęci do wszystkich napotkanych na jej drodze istot, myśli, że trafi do szkoły Zła. Tymczasem
staje się zupełnie inaczej...


niedziela, 29 marca 2015

"Ostatni pociąg do Babylon" Charlee Fam

źródło
Tytuł: Ostatni pociąg do Babylon
Seria: Pastelowa
Autor: Charlee Fam
Wydawnictwo: Jaguar
Stron:

"Pozycja obowiązkowa dla fanów Alice Sebold i Johna Greena. Wspaniały debiut, powieść wypełniona czarnym humorem, inteligentnym dowcipem oraz duża ilością Jacka Danielsa. Aubrey Glass posiada kolekcję listów pożegnalnych, napisanych na wypadek popełnienia samobójstwa. Obecnie, 5 lat po opuszczeniu domu rodzinnego, samobójstwo popełnia jej koleżanka Rachel… " źródło

Wybranie ulubionej serii książek to zadanie nie wykonalne - nigdy nie mogę się zdecydować, które kocham najbardziej. To trochę tak, jakby wybrać swoje ulubione dziecko. Gdyby jednak ktoś przystawił mi pistolet do głowy i groził śmiercią, jeśli w ciągu pięciu sekund nie wskaże swojej ulubionej serii, wybrałabym Serię Pastelową. Lubię wszystkie książki, które ukazały się pod jej szyldem, a "Morze spokoju" i "Tak blisko" wręcz ubóstwiam. Nawet jeśli sięgam po autorkę, której kompletnie nie znam, jak to było w przypadku Charlee Fam, z góry mogę przewidzieć, że przypadnie mi ona do gustu. Pytanie brzmi - czy ją pokocham, czy tylko polubię?

Nie jesteście w stanie sobie wyobrazić, jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że "Ostatni pociąg do Babylon" jest... inny. Owszem, "Morze spokoju" wywołało u mnie morze łez "Lato drugiej szansy" przywróciło nadzieję, a "Tak blisko..." sprawiło, że zrozumiałam, jak ważne jest postawienie się w słusznej sprawie. Charlee Fam sprawiła jednak, że wpadłam w nastrój tak melancholijny, że dojście do siebie zajęło mi tydzień, a kac książkowy trwa do tej pory...

Aubrey Glass napisała już kilka listów samobójczych. Wciąż jednak żyje, ma więc wystarczająco dużo siły, albo brak jej odwagi by popełnić ostateczny krok, choć bardzo by tego chciała. Jej życie jest teoretycznie poukładane, jednak to tylko pozory. Niby ma prace, ale niezbyt jej na niej zależy. Ma chłopaka, o którym prędzej powie, że jest "ok" niż wzruszy nas wyznaniem miłosnym. Bohaterka opuściła rodzinne miasteczko 5 lat temu i za nic nie chce tam wracać. Po śmierci byłej najlepszej przyjaciółki jest jednak w pewien sposób zmuszona - choć nie chce, odwiedza rodzinne strony, aby wziąć udział w pogrzebie. Zamiast jednak rozpaczać po śmierci koleżanki, Aubrey jest wkurzona - nie zamierza powiedzieć o niej choćby jednak słowa. Rachel popełniła samobójstwo, a Aubrey została -  to tylko jedna z rzeczy, którą ma jej za złe...

"Ostatni pociąg do Babylon" to książka przerażająca. Wstrząsająca i smutna. Napisana jest w tonie, który zwiastuje, że nic dobrego wydarzyć się nie może. W historii Aubrey jasne jest kto zawinił. Jest osoba, która ponosi pełną odpowiedzialność za depresję, która dotyka naszą bohaterkę. Szybko okazuje się jednak, że kilka osób w jej otoczeniu jest współwinnych, a historia, która doprowadziła do konfliktu między Aubrey a Rachel to niezwykła nastoletnia kłótnia. Najsmutniejszy jest tu brak nadziei, który bardzo szybko udziela się czytelnikom.

Cała fabuła toczy się wokół głównej bohaterki i w zasadzie brak tu innych istotnych postaci. Jest co prawda Rachel, ale czy można ją liczyć skoro jest martwa? Wydarzenia z przeszłości poznajemy stopniowo i są one co najmniej tak istotne, jak te, które toczą się aktualnie. Warto również dodać, że tę opowieść od pozostałych z Serii Pastelowej wyróżnia fakt, że autorka nie skupia się na wątku miłosnym. Tutaj najważniejsza się psychika głównej bohaterki, a mnie brakuje słów, aby opisać, jak genialnie skonstruowaną postacią jest Aubrey.

"Ostatni pociąg do Babylon" to nie książka dla każdego. Jeśli szukacie New Adult z "niegrzecznym chłopcem", który zakochuje się z "szarej myszce" - to nie ten adres. Jeśli jednak szukacie powieści, która wstrząśnie Wami do granic możliwości i nie pozwoli o sobie zapomnieć na długi czas, polecam ją gorąco! Póki co, to najlepsza książka, jaką przeczytałam w tym roku!

Ocena: 9/10
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:

piątek, 27 marca 2015

"After. Płomień pod moją skórą" Anna Todd

źródło
Tytuł: After. Płomień pod moją skórą
Autor:  Anna Todd
Wydawnictwo: Znak
Stron: 632

"Życie Tessy można podzielić na to, co zdarzyło się przed poznaniem Hardina i na to, co zdarzyło się później.

Kiedy Tessa zaczyna studia, jej życie wydaje się idealnie poukładane: chce spełnić marzenia o pracy w wydawnictwie i jak najszybciej połączyć się z ukochanym Noah, który czeka na nią w rodzinnym mieście.

Ale spotkanie Hardina, który wydaje się być jej całkowitym przeciwieństwem, wywróci jej życie do góry nogami. Hardin jest arogancki, zbuntowany i w niczym nie przypomina troskliwego Noah. Ale to on budzi w Tessie uczucia, jakich dotąd nie zaznała.
" źródło

Usiądźcie wygodnie i trzymajcie się mocno - szykuje się jazda bez trzymanki. Po najbardziej kontrowersyjnej powieści, jaką znam (tak, oczywiście chodzi o "50 twarzy Greya"), kiedy to myśleliśmy, że nic nie jest w stanie nas zaskoczyć (a może zgorszyć), pojawiła się ona. Debiutancka powieść Anny Todd rozpętała burzę! Z pozoru zwykłe New Adult, już po przeczytaniu pierwszych recenzji na Goodreads powala... niskimi ocenami.

Jako, że wyznaję zasadę "najpierw przeczytaj, później krytykuj", negatywne recenzje przyciągają mnie jak miód. Nie byłabym sobą, gdybym nie zdecydowała się czym prędzej sięgnąć po "After" i na własnej skórze przekonała się, dlaczego wzbudza tyle emocji - jedni ją kochają, inni nienawidzą. Trochę zmartwił mnie fakt, że pierwowzorem postaci głównego bohatera był członek jednego z boysbandów, jednak miałam już styczność z tego typu fanfiction i muszą przyznać, że wypadło całkiem nieźle. Jak było tym razem?

Tessa to poukładana dziewczyna. Jest przekonana, że do wszystkiego można dojść ciężką pracą. Sama ściśle trzyma się planu - odpowiedni chłopak, odpowiednie stopnie i studia, a na końcu wymarzona praca w wydawnictwie. Stara się nie sprzeciwiać mamie i nie robić nic, co sprawi, że któryś z punktów nie pójdzie zgodnie z planem. Do czasu... Na studiach poznaje nowych przyjaciół i jego. Cudownego i (oczywiście) niebezpiecznego Hardina, który pokazuje jej świat, jakiego nie znała i pragnienia, jakich nigdy nie miała. 

Z pełną świadomością muszę stwierdzić, że "After" to nic odkrywczego. Opowiada 1 983 607 historię Kopciuszka - skromnej dziewczyny, która poznaje niebezpiecznego przystojniaka. Podążamy utartym schematem, w dodatku przesyconym erotyzmem. I muszę przyznać, że jest coś w nazywaniu tej książki "Greyem dla młodzieży". Postacie są dość podobne, fabuła z grubsza również. "After", tak jak "50 twarzy" wciąga piekielnie i w tym właśnie tkwi klucz do sukcesu!

Mimo wszystkiego, co napisałam powyżej, powieść Anny Todd czytałam z wypiekami na twarzy - dosłownie i w przenośni. Bo taki już urok tej powieści, że choć dostrzega się jej wady i niezbyt oryginalną fabułę, to i tak się ją pochłania. Ja połknęłam ją w ciągu weekendu, a kolejny tydzień zastanawiałam się, jaką ocenę powinnam jej wystawić. W końcu zdałam sobie jednak sprawę, że nie ma to żadnego znaczenia. Nie każda lektura musi wywoływać łzy, czy skłaniać do życiowych przemyśleń. Czasami warto sięgnąć po książkę, która po prostu pomoże nam się zrelaksować po męczącym tygodniu i na kilka godzin pozwoli zapomnieć o całym świecie. I taką właśnie lekturą jest "After".

Ocena: brak

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Między Słowami!

sobota, 21 marca 2015

"Love, Rosie" Cecelia Ahern

źródło
Tytuł: Love, Rosie
Autor:  Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Akurat
Stron: 512

"Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi. Czy magiczny związek dwojga młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy wielka przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej? Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosie i Alex znajdą w sobie dość odwagi, żeby spróbować się o tym przekonać?
Cecelię Ahern do sławy wyniosła debiutancka powieść PS Kocham Cię, na której podstawie nakręcono cieszący się ogromnym powodzeniem film. Jej kolejne powieści urzekły czytelników w 46 krajach – tematyka tych książek trafia do serc odbiorców na wszystkich kontynentach, a ich łączny nakład przekroczył już 15 milionów egzemplarzy." źródło

Mimo popularności Cecelii Ahern, jej książki nigdy mnie nie interesowały. Jedyną przygodę z autorką przeżyłam przy "P.S. Kocham Cię" jednak zarówno powieść, jak i ekranizacja bardzo mnie zawiodły. Od tej pory Ahern kojarzyła mi się jedynie z łzawymi historiami (nie twierdzę, że słusznie). Przed "Love, Rosie" również długo się powstrzymywałam. Muszę jednak przyznać, że dobór aktorów występujących w głównych rolach ekranizacji stopniowo osłabił moją niechęć. Kiedy  przeczytałam pozytywne recenzje innych blogerów byłam  już pewna - czas dać pani Ahern kolejną szansę!

Rosie i Alex to dwójka przyjaciół od najmłodszych lat. Udaje im się przetrwać wiele - nie tylko okres, w którym chłopcy i dziewczynki kompletnie się nie dogadują, lecz również wyprowadzkę Alexa. Plan jest prosty - chłopak wyjeżdża z rodzicami do Stanów, a Rosie zostanie w Irlandii, jednak dołączy do niego za jakiś czas, aby studiować hotelarstwo. Życie nie zawsze toczy się jednak tak, jak to sobie zaplanujemy, a los potrafi płatać nam figle. Szybko okazuje się, że świat Rosie zostaje przewrócony do góry nogami, a wyjazd okazuje się niemożliwy. Przez lata kontaktują się w formie listów, maili i smsów. Pytaniem pozostaje jednak jak potoczyłoby się ich życie, gdyby nie zostali rozdzieleni?

Książka wyróżnia się przede wszystkim ciekawym sposobem narracji. Musimy poruszyć swoją wyobraźnię, ponieważ całą historię poznajemy dzięki listom głównych bohaterów. Jeśli martwicie się brakiem dialogów, z miejsca mogę Was uspokoić - zawsze są jeszcze internetowe czaty i smsowe konwersacje.

Choć zanim obejrzałam film, sięgnęłam po powieść, to nie mogłam pozbyć się z głowy wizji aktorów jako postaci występujących w książce. W tym wypadku działało to akurat na plus - lubię ich oboje. Zachowania, który zapewne uznałabym za irytujące, przypadku Lily Collins wydawały mi się urocze. Czy Alex i Rosie to udani bohaterowie? Z pewnością tak - przypominają bowiem prawdziwych ludzi. Mają nie tylko zalety, ale też wady, a w dodatku nierzadko podejmują fatalne decyzje. Autorka nie uraczyła ich jednak szybkim rozwiązaniem każdego problemu. Tutaj bohaterowie do szczęście i sukcesu mogą dojść tylko ciężką pracą i naprawianiem własnych błędów.

Na uwagę zasługują również drugoplanowi bohaterowie, którzy zadbali o to, aby w powieści nie zabrakło dobrego humoru. Moją osobistą faworytką jest Ruby przyjaciółka głównej bohaterki. Warto również dodać, że ciekawym elementem było rozciągnięcie fabuły w czasie. Przedstawione na ponad pięciuset stronach wydarzenia rozpoczynają się gdy bohaterowie są jeszcze dziećmi, a kończą kiedy młodość mają już zdecydowanie za sobą.

Choć w dalszym ciągu nie jestem zagorzałą fanką klasycznych romansów, akurat ta książka przypadła mi do gustu i nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Cecelia Ahern pokazuje, że każdy ma szanse na swoje szczęśliwe zakończenie, niezależnie od przeszkód jakie napotyka. Czasami następuje ono po prostu trochę później...

Ocena: 7/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:



sobota, 14 marca 2015

"Zostań ze mną. Tom 1" J. Lynn

źródło
Tytuł: Zostań ze mną. Tom 1
Autor: J. Lynn
Seria: New Adult
Wydawnictwo: Amber
Stron: 272

"Tom 1 powieści w dwóch tomach z cyklu rozpoczętego fenomenem wydawniczym ZACZEKAJ na mnie
ZACZEKAJ na mnie – cztery dodruki w ciągu 8 miesięcy!

Dwudziestojednoletnia Calla jako nastolatka nie robiła wielu rzeczy oczywistych dla jej rówieśniczek. Nie chodziła na imprezy, nie całowała się z chłopakiem. Przeżyła za to coś, czego nie powinno przeżyć żadne dziecko. Wciąż nosi blizny na ciele i na duszy. Wciąż nie może zapomnieć, co zrobiła jej matka. I wciąż ukrywa swoją tajemnicę – nawet przed nowymi przyjaciółmi z college’u.
Nagle koszmar zaczyna się od nowa. Calla musi wrócić do rodzinnego miasta i odzyskać to, co odebrała jej matka. Czy pomoże jej tajemniczy przystojniak Jax? I czy Calla da mu szansę, by pomógł jej pokonać przeszłość?" źródło

Szał na powieści New Adult trwa w najlepsze. Ma to swoje plusy - jest w czym wybierać i nawet najbardziej wybredne fanki gatunku mogą znaleźć coś, co sprosta ich oczekiwaniom. Wszystko ma jednak swoje wady, szczególnie, jeśli jest się tak niezdecydowanym czytelnikiem jak ja. Osobiście mam ochotę przeczytać wszystkie książki - wystarczy, że zobaczę jakąś zapowiedź. Oczywiście, nie wszystkie z nich okazują się tak dobre, jakbym tego chciała, a ja ku wielkiemu zaskoczeniu odkrywam, że przecież to już było...

Jest jednak kilka genialnych tytułów, które pokochałam całym sercem. Uwielbiam choćby Katję Millay, jednak oprócz kultowego "Morza spokoju" po prostu nie ma więcej jej książek. Oprócz Millay miejsca na podium zajmują Colleen Hoover oraz J.Lynn. Ta ostatnia ma u mnie największego plusu za ilość powieści, którymi mogę się zachwycać! Jak pewnie większość z Was wie, Jennifer L. Armentrout (ta od "Obsydiana") i J.Lynn to jedna i ta sama osoba. Lubię ją w obu wydaniach, jeśli jednak miałabym wybrać to zdecydowanie stawiam na New Adult zamiast kosmitów. Pojawienie się "Zostań ze mną" na mojej półce było więc tylko kwestią czasu. 

Losy głównej bohaterki i tych, których już znamy z "Zaczekaj na mnie" są ze sobą powiązane, jednak niezbyt mocno. Większość akcji powieści toczy się bowiem w zupełnie innym miejscu, niż kampus akademicki. Zdawać by się mogło, że opuszczając go dziewczyna powinna odetchnąć z ulgą. Na co dzień ukrywa swoją sytuację rodzinno-finansową przed przyjaciółmi i próbuje udawać, że wszystko jest w porządku. Kiedy jednak jej konto zostaje wyczyszczone, udawany świat całkowicie się wali. Jeśli chce kontynuować naukę musi odzyskać pieniądze, a to oznacza konfrontacje z matką. Czy dziewczyna jest w stanie poradzić sobie z koszmarami przeszłości?

W "Zostań ze mną" mamy wszystko, co w dobrym New Adult znaleźć się powinno. Jest urocza bohaterka, która zdaje się być uroczo niewinna, jednak skrywa mroczną tajemnicę. Mamy koszmary z przeszłości, których stopniowe odkrywanie jest jeszcze bardziej pasjonujące niż niejeden kryminał. I wreszcie romans z gorącym przystojniakiem, którym również ma coś do ukrycia. Czy oznacza to, że powieść jest nudna i schematyczna? Absolutnie nie - to książka, której nie można odłożyć!

Od pierwszych stron zastanawiałam się kogo nasza bohaterka obdarzy gorącym uczuciem (celowo nie przywiązuję uwagi do opisów na okładkach, żeby nie psuć sobie przyjemności z lektury). Wybór padł na fantastycznego bohatera. Jest przystojny, szarmancki i dowcipy, jednak ma i swoje wady - daleko mu do ideału. Między Callą a nim rodzi się uczucie tak gorące, że chemia aż bucha ze stron powieści!

Mam problem z podzieleniem "Zostań ze mną" na dwa tomy. Książkę przeczytałam jednym tchem, ale czuję niedosyt - skończyła się w takim momencie, że po prostu muszę (już, teraz, natychmiast) sięgnąć po kontynuację. Co w tym złego? Książka jest jeszcze niewydana! Na szczęście zostało już tylko kilka dni...

Ocena: 8/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:
www.wydawnictwoamber.pl

sobota, 7 marca 2015

"Zła krew" Sally Green

źródło
Tytuł: Zła krew
Autor: Sally Green
Wydawnictwo: Uroboros (GW Foksal)
Stron: 320

"Współczesny świat, w którym obok ludzi żyją wiedźmy – dobre białe oraz złe czarne. Piętnastoletni Nathan jest mieszańcem obu zwaśnionych, ściganym i wyalienowanym, lecz zdecydowanym przetrwać za wszelką cenę. Pierwsza część trylogii, która zostanie przetłumaczona w kilkudziesięciu językach.
Sally Green – mieszka w północnozachodniej Anglii, uwielbia spacery i pije zdecydowanie za dużo kawy. Half Bad jest jej debiutem literackim.
Rekord Guinnessa: Najczęściej tłumaczona przed premierą książka debiutującego autora." źródło

"Zła krew" to książka-hit. Choć nie od razu przyciągnęła moją uwagę, recenzje (zarówno zagranicznych, jak i polskich) blogerów szybko mnie przekonały. Opis, kiedy wreszcie go przeczytałam, był równie intrygujący. Czy powieść sprostała moim oczekiwaniom?


Po pierwsze - czas porzucić schematyczne myślenie. Jeśli, tak jak ja, z góry założyliście, że książka zawierająca słowo „krew” w tytule oznacza, że jest to historia opowiadająca o wampirach – nic bardziej mylnego. Chodzi tu raczej o więzy krwi, rodzinę i pochodzenia. O to, jak wpływ przodkowie mają na nasze postępowanie. Problemy głównego bohatera wynikają bowiem właśnie z tego, kim są jego rodzice.


W świecie stworzonym przez Sally Green tuż obok przeciętnych czytelników istnieje magia. Istoty obdarzone tym niezwykłym darem mogą wyróżniać się Białą Magią (czarodzieje i czarodziejki) oraz Czarną Magię (czarownicy i czarownice). Główny bohater, Nathan, miał pecha – jego matka jest czarodziejką, natomiast ojciec potężnym (i znienawidzonym przez wszystkich Białych) czarownikiem. Bycie mieszańcem to nie tylko kwestia problemów ze znalezieniem swojego miejsca - Rada zarządza coraz to nowe obostrzenia wobec mieszańców. Koniec końców ląduje w klatce niczym zwierzę. Wszystko wskazuje, że jeśli szybko nie znajdzie ojca, czeka go pewna śmierć.


„Zła krew” wciąga już od samego początku. Pierwszy rozdział i krótka historia w nim zawarta kompletnie mnie oczarowała. Nietrudno dostrzec cierpienie głównego bohatera i jego sposoby radzenia sobie z okrutną rzeczywistością. Szybko przeskakujemy z czasie i dowiadujemy się dlaczego życie Nathana potoczyło się w ten, a nie inny sposób. Bardzo polubiłam tego niezwykłego chłopaka i muszę przyznać, że jest to jeden z głównych powodów, dla którego taką sympatią darzę tę powieść. Sally Green udało się stworzyć naturalnego, niewymuszonego bohaterka.


Niezaprzeczalnym plusem jest szybka i wciągająca akcja. Czytelnik nie nudzi się ani przez chwilę, a fabuła, choć wielowątkowa nie wprowadza zamętu, a jedynie wzbudza zainteresowanie. Jakie są więc wady? Tajemnice są trochę zbyt proste do odgadnięcia, a większość wydarzeń rozwija się dokładnie w taki sposób, jak się tego spodziewamy. Nie odebrało mi to jednak radości z lektury - „Złą krew” czytałam z przyjemnością i z pewnością do niej wrócę.


Ocena: 7/10

Za egzemplarz powieści serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!

środa, 4 marca 2015

"Moja mroczna strona" Gabrielle Zevin

źródło
Tytuł: Moja mroczna strona
Autor: Gabrielle Zevin
Wydawnictwo: YA (GW Foksal)
Stron: 352

"Akcja serii rozpoczyna się w 2083 roku w zdewastowanym Nowym Jorku. Czekolada i kawa są nielegalne, produkowane i dystrybuowane przez mafijne rodziny, które miasto podzieliły na swoje dystrykty. Papier jest trudno osiągalny, a woda racjonowana.

Główna bohaterka Anya, niezwykle przebojowa 16-latka, córka największego bossa czekoladowego, zostaje wplątana i oskarżona o otrucie swojego chłopaka smakołykami czekoladowymi produkowanymi przez jej rodzinę.
I tom „czekoladowej” trylogii" źródło

Choć wydawać by się mogło, że literackie wizje przyszłości już niczym nas nie zaskoczą, wciąż pojawiają się nowe pomysły. Wyobraźnia pisarzy nie ma granic i Gabrielle Zevin jest jedną z autorek, która po raz kolejny utwierdza mnie w tym przekonaniu. Czekoladowa mafia? Trzymajcie mnie, tego jeszcze nie było!

Jest rok 2083. Ania, córka mafijnego bossa, mieszka z babcią oraz rodzeństwem. Mimo młodego wieku to właśnie nasza bohaterka jest głową rodziny. Babcia, która teoretycznie powinna opiekować się swoimi wnukami niestety nie jest już w stanie tego robić, ponieważ dni spędza przykuta do łóżka. Z kolei starszy brat Ani, Leo, to chłopak opóźniony w rozwoju. Brał udział w wypadku, w którym zginęła jego matka, a on sam, choć przeżył, już nigdy nie będzie taki sam. Ostatnim członkiem rodziny jest kilkunastoletnia, roztrzepana Natty. Ania ma więc dużo na głowie. Choć za wszelką cenę próbuje się trzymać z dala od kłopotów nie jest to takie proste. Szczególnie, jeśli należy się do mafijnej rodziny...

Najmocniejszą częścią książki jest z całą pewnością przedziwna wizja świata. Zevin naprawdę mnie zaskoczyła obrazem Nowego Jorku, który mogliśmy tutaj podziwiać. Ciekawie wypada również codzienność głównej bohaterki. Tragiczna historia głównej bohaterki sprawia, że łezka może zakręcić nam się w oku. Autorka pozbawiła ją nie tylko matki i ojca, ale również młodości. Dbanie o najbliższych (szczególnie tak wymagających opieki, jak rodzina dziewczyny) byłoby sporym obciążeniem nawet dla dorosłych.

Niestety, mimo niesamowicie ciekawego zarysu, sama fabuła mnie rozczarowała. Spodziewałam się surowej antyutopii, krwi i mafii rodem z "Ojca Chrzestnego". Historii, którą otrzymała daleko od wyobrażeń - jest słodka i urocza. Kryminalne porachunki ustępują miejsca rozterkom głównej bohaterki, a handel nielegalnym towarem przesuwa się na drugi plan, gdy w grę wchodzi wątek miłosny. Czytelnik w tym wszystkim może poczuć jedynie irytację i rozczarowanie. Nie mogłam pozbyć się uczucia, że autorka zbyt dużo czasu poświęca nieistotnym szczegółom, a stosunkowo niewiele wątkom, które powinny wysuwać się na pierwszy plan.

Główna bohaterka jest poukładana do bólu. To młoda, rozsądna osoba, która zamiast na bzdurach, skupia się na istotnych sprawach. Dba o najbliższych i za wszelką cenę stara zawsze postąpić słusznie. Myślicie, że nie sposób jej nie lubić? Niestety w praktyce okazało się, że Ania jest zbyt idealna. Bo tytule powieści spodziewałam się nastoletniej buntowniczki z prawdziwym pazurem, a tego akurat jej zabrakło...

"Moją mroczną stronę" czyta się przyjemnie, jednak muszę przyznać, że książka odrobinę mnie rozczarowała. Jest po prostu zbyt grzeczna, jak na opowieść o mafijnej księżniczce. Widzę jednak potencjał w tej historii - kto wie, może kolejny tom pozytywnie mnie zaskoczy?

Ocena: 5/10

Za egzemplarz powieści serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...