środa, 15 maja 2019

"Wynajmij sobie chłopaka" Steve Bloom

Tytuł: Wynajmij sobie chłopaka
Autor: Steve Bloom 
Wydawnictwo: YA!
Stron:  360


"Na podstawie książki "Wynajmij sobie chłopaka" Netflix nakręcił film o tym samym tytule. Dostępny na platformie od 12 kwietnia.



Brooks Rattigan nie robił tego dla pieniędzy. W każdym razie nie na początku. Kiedy Brooks proponuje, że zabierze na bal absolwentów kuzynkę Brudette’a, którą chłopak wystawił do wiatru, kierują nim jak najszlachetniejsze pobudki. Dostaje jednak trzysta dolarów napiwku, a wśród najbogatszych mieszkańców trzech stanów niesie się wieść o jego nienagannych manierach. Brooks wykorzystuje więc okazję, żeby sobie dorobić – oferuje usługi niezwykle zamożnym, nadopiekuńczym rodzicom, pragnącym, by ich córki mogły przeżyć niepowtarzalne chwile podczas szkolnych imprez, w które obfituje kalendarz ostatniego roku liceum. Poza tym Brooksowi kasa jest potrzebna, żeby mógł się dostać na wymarzony uniwersytet. To dla chłopaka jedyna szansa, żeby wyrwać się z robotniczego miasteczka i osiągnąć sukces. Co z tego, że po drodze trzeba się uciec do paru oszustw i kilka razy pójść na skróty? Nikomu przecież nie dzieje się krzywda. Brooks nie przewidział jednak, że na swej drodze napotka nieprzewidywalną Celię Lieberman... I pociągającą Shelby Pace."


Wynajmij sobie chłopaka to kolejna (po "Ty") powieść, która wpada w moje ręce po obejrzeniu ekranizacji. Choć zawsze wyznawałam zasadę najpierw książka, potem film, to tak się składa, że jestem wielką fanką Netflixa. Zazwyczaj ciekawsze premiery pojawiają się w piątki, a ja oglądam je jeszcze tego samego wieczoru lub w ciągu weekendu. O dziwo, chyba ani razu nie przyszło mi do głowy, aby sprawdzić, czy któraś z książek jest ekranizacją - czy oni w ogóle pamiętają o charakterystycznym początku - na podstawie powieści...?

Zaczyna się zupełnie niewinnie. Brooks ma masę ambitnych planów i bardzo mało czasu, żeby je zrealizować. Nie zamierza marnować czasu i stać się kopią swojego ojca - on woli działać. Zupełnym przypadkiem ląduje na randce  (w dodatku nie byle jakiej, to bal absolwentów!) z kuzynką szkolnego kolegi. Kilka godzin później jego portfel jest nieco grubszy, a w głowie rodzi się niezwykły pomysł. Sytuacja powtarza się raz, potem drugi, a zanim się obejrzymy Brooks staje się chłopakiem uniwersalnym - sprawi, że każda dziewczyna poczuje się wyjątkowa, a stan jego konta rośnie z każdą randką. 

"Wynajmij sobie chłopaka" to książka z gatunku tych, które nie tak dawno były moimi ulubionymi (choć z braku czasu sięgam po nie coraz rzadziej) - lekka młodzieżówka, zabawna, ale momentami wzruszająca. Czyta się ją niesamowicie przyjemnie i nawet jeśli nie sprawi, że zmieni się nasze życie, czy choćby sposób postrzegania świata, to przy lekturze czeka nas mnóstwo dobrej zabawy. Z drugiej strony nie jest to głupiutka powieść dla młodzieży, które ostatnio (niestety) zdarzają się coraz częściej.

Co podobało mi się najbardziej? Z pewnością relacja Brooksa i Celii! Między nimi jest prawdziwa chemia, którą czujemy od samego początku, a co za tym idzie czytelnik zastanawia się, jak zakończy się ta znajomość. Bardzo spodobała mi się postać dziewczyny (obok Brooksa jest najważniejszą bohaterką w książce), główne dlatego, że jest wielowymiarowa. Lubię postaci, które mają wady, jednak w przy bliższym poznaniu okazują się (za ironiczną skorupą) fantastycznymi osobami - taka właśnie jest Celia.

Na uwagę zasługuje również relacja Brooksa i jego taty, która okazuje się nietypowa już na samym początku książki. Szkoda jednak, że wątek nie został nieco bardziej rozwinięty, aczokolwiek (o ile pamięć mnie nie myli) w filmie nie pojawił się wcale.

Powieści Steve'a Bloom wróżę ogromny sukces - jest fajną historią, nie tylko dla młodzieży. Wiem, że ekranizacja cieszy się dużą popularnością, a aktor wcielający się w główną rolę - jeszcze większą (tak, to ten młody człowiek z okładki, gdybyście go jeszcze nie kojarzyli:) ) Ja cieszę się, że poznałam książkową wersję tej opowieści, bo spodobała mi się chyba nawet bardziej niż wersja filmowa.

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!
https://www.gwfoksal.pl/

sobota, 11 maja 2019

"Ty" Caroline Kepnes

Tytuł: Ty
Autor: Caroline Kepnes
Wydawnictwo: WAB
Stron:  415


"Ta książka sprawi, że będziesz zerkać przez ramię…

Do księgarni w East Village trafia piękna początkująca pisarka, która natychmiast staje się obiektem fascynacji pracującego tam mężczyzny. Całkowicie zauroczony nią Joe Goldberg zapamiętuje dane z jej karty kredytowej i wyszukuje ją w internecie. Profile kobiety w mediach społecznościowych są publicznie dostępne i stają się dla Joego źródłem wielu przydatnych informacji. Również stamtąd dowiaduje się, że tego wieczoru Beck planuje pojawić się w barze na Brooklynie. W ten sposób może się z nią ponownie spotkać, pozornie przypadkowo…

Mężczyzna powoli i wytrwale przejmuje kontrolę nad życiem Beck. Robi wszystko, by wpadła w jego ramiona. Staje się jej idealnym, wymarzonym chłopakiem, jednocześnie po cichu usuwając przeszkody, które stoją na drodze do ich szczęścia. Nawet jeśli oznacza to, że musi kogoś zamordować. Obsesyjny związek szybko nakręca spiralę śmiertelnych konsekwencji…

Na podstawie powieści powstał znakomity serial Netflix o tym samym tytule
."

Choć zwykle kieruję się zasadą "najpierw książka, potem film", w przypadku "You" nieco inaczej. Kompletnie nie znając powieści, trafiłam na serial Netflixa (już w dniu jego premiery). Okazało się, że historia jest na tyle wciągającą, że pochłonęłam ją przez jeden weekend. Ku mojemu zaskoczeniu, zobaczyłam zapowiedź książki, na podstawie której powstał serial. Nie zastanawiając się długo postanowiłam sprawdzić, która z wersji okaże się bardziej udana.

Joe Goldberg jest pracownikiem księgarni. Jest młody, inteligenty i sprawia wrażenie świetnego faceta. Kiedy w drzwiach jego miejsca pracy pojawia się ONA, niemalże od razu wie, że są sobie pisani. To jednak wcale nie początek romantycznej historii miłosnej, a obsesji, która mrozi krew w żyłach. Zaczyna się całkiem niewinnie, od wyszukiwania obiektu westchnień w mediach społecznościowych. Kiedy jednak dochodzimy do momentu, gdy Joe wystaje pod oknem Beck, staje się jasne, że fascynacja jest absolutnie niezdrowa. Co dzieje się dalej? Jest tylko gorzej....

Stało się dokładnie tak, jak się spodziewałam. Mimo, że znałam już tę historię, książkowa wersja okazała się fascynująca i niesamowicie wciągająca. Odetchnęłam z ulgą, gdy okazało się, że to Joe jest narratorem i wszystkie wydarzenia poznawać będziemy z jego (oczywiście skrzywionej) perspektywy. Taki już urok "You", że to historia, w której właśnie "ten negatywy" bohater jest wzbudza dziwny rodzaj sympatii i, choć to nieco nielogiczne, bardzo często łapiemy się na kibicowaniu mu. Niejednokrotnie orientowałam się, że trzymam kciuki, żeby nikt nie zauważył, jak Joe zagląda przez okno do domu Beck.

Charyzmatyczny główny bohater i jego cięte komentarze to nie jedyna zaleta. Jest tu wątek miłosny, choć to miłość chora i prowadzić do tragicznych wydarzeń, to jednak miłość! Jeśli jesteście fanami romansów, muszę ostrzec - to nie ten adres. Jeśli jednak interesują Was książki, gdzie możecie poznać bliżej psychopatyczny umysł i pobudki, jakie kierują jego zachowaniem - trafiliście w dziesiątkę!

"Ty" spełnia swoją rolę - jest dobrym thrillerem. Trzyma w napięciu, akcja jest dynamiczna (mimo, że to praktycznie monolog Joe'go). Żałuję jednak bardzo, że nie wiedziałam o istnieniu powieści przed sięgnięciem po serial. Gdyby tak było z pewnością sięgnęłam po książkę w pierwszej kolejności.

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!
https://www.gwfoksal.pl/

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...