poniedziałek, 28 maja 2018

"Broken Silence" Natasha Preston

Tytuł: Silence
Autor:  Natasha Preston
Wydawnictwo: Feeria  
Stron: 380
 
"Od wyjazdu Oakley, jej mamy i brata do Australii minęły już cztery lata. Nieuchronnie jednak zbliża się data procesu sądowego i Oakley postanawia wrócić do Anglii, by ostatecznie zamknąć makabryczny rozdział swojej historii. Teraz będzie musiała stawić czoła dwóm mężczyznom, którzy ją skrzywdzili… i jednemu, którego skrzywdziła ona.
 
Jej miłość do Cole’a nigdy nie wyblakła, ale jego uczucia mogły się przecież zmienić. Czy tę parę czeka jeszcze szczęśliwe zakończenie?
BONUS dla fanek tej serii: opowiadanie Silent Night"
 
Na początku tego roku miałam okazję przeczytać pierwszy tom serii "Silence" Natashy Preston i bardzo podobała mi się ta historia. Książka zarobiła ode mnie mocną ósemkę i pewnym było, że sięgnę po kontynuację. Miałam jednak pewne obawy - Silence było jak dla mnie zamkniętą historią z dobrym zakończeniem, a takich zazwyczaj lepiej nie ruszać. Kontynuacja bardzo często psuje dobre wrażenie, jakie wywarła powieść i pozostawia niesmak. Nie byłabym jednak sobą, gdybym zdecydowała się nie poznać dalszych losów Oakley i Cole'a.

Po traumatycznych wydarzeniach, jakie poznaliśmy w Silence zdawać by się mogło, że spotka nas już nic gorszego. A jednak na główną bohaterkę czeka kolejny dramat - musi raz jeszcze stawić czoła przeszłości i stanąć twarzą w twarz ze swoimi oprawcami. To z kolei wiąże się z powrotem do Anglii i ponownym spotkaniem z Colem. Czy uczucie, które łączyło tę dwójkę ta się jeszcze odzyskać?

Lubię sięgać po kontynuacje powieści kiedy nie ukazują się zbyt długi okres czasu po premierze pierwszej części. Czytam naprawdę dużo i bardzo często powieści mieszają mi się ze sobą, szczególnie rok czy dwa po premierze. W przypadku Broken Silence nie miałam tego problemu. Bardzo szybko przypomniałam sobie niemalże całą fabułę, choć sama nie wiem czy to dlatego, że niedawno czytałam Silence, czy dlatego, że bohaterowie zrobili na mnie tak duże wrażenie.

Oakley jest teraz zupełnie inną osobą. Nie tylko dlatego, że odzyskała wreszcie głos, lecz również dlatego, że nabrała odwagi. W dalszym ciągu wzbudza jednak współczucie, a jej historia poruszyłaby nawet tych, którzy mają serce z kamienia. W tej części jeszcze więcej dowiadujemy się o jej traumatycznych przeżyciach, znamy coraz więcej szczegółów, a cała historia staje się jeszcze bardziej straszna. Na szczęście jest też Cole, który pozostaje równie pozytywny, jak chłopak sprzed czterech lat.
 
Choć w dalszym ciągu uważam, że Silence mogłoby pozostać pojedynczą powieścią, to cieszę się, że zdecydowałam się sięgnąć po kontynuację. To równie udana powieść jak jej poprzedniczka, a Ci, którzy lubią w powieściach uronić łezkę czy dwie, nie powinni poczuć się zawiedzeni.

 Ocena: 8/10
 
Seria Silence:
tom I          |          tom II 
 
 
 Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:
http://wydawnictwofeeria.pl

niedziela, 20 maja 2018

"Mój pierwszy bal"

Tytuł: Mój pierwszy bal
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 320

"Cudowne i straszne wspomnienia pierwszego dorosłego balu autorstwa uwielbianych przez młodzież pisarzy!
Szkolne bale zawsze budzą wiele emocji. Dla jednych są wymarzoną okazją do zaprezentowania się w nowej kreacji, dla innych nadzieją na nową miłość, a dla jeszcze innych prawdziwym horrorem…
20 popularnych amerykańskich pisarzy na czele z kochanym przez nastolatki Johnem Greenem opisuje to jedyne w swoim rodzaju wydarzenie. Jest to niezwykły zbiór opowiadań, z których każde zaskoczy, wzruszy, a często przerazi czytelnika.
Być może dla niejednej z czytelniczek książka stanie się inspiracją, może dla niektórych będzie przestrogą przed popełnieniem nieodwracalnych w skutkach błędów.

Zbiory opowiadań były bardzo popularne jakiś czas temu. Zawsze lubiłam takie książki - są utrzymane w jednej tematyce, więc mamy pewność, że trafią do nas przynajmniej częściowo. Poza tym czasami, najczęściej wieczorem, mam ochotę jeszcze coś przeczytać, jednak nie mam siły zaczynać nowej powieści. Albo nie zdążę wciągnąć się w fabułę, albo wręcz przeciwnie - wciągnę się tak, że nie będę potrafiła odłożyć książki. Z opowiadaniami nie ma takiego problemu, nie musimy ich nawet czytać po kolei, wystarczy wybrać takie, na jakie w danej chwili mamy czas. I w każdej chwili można sięgnąć po następne!

Nie trudno się domyślić, że "Mój pierwszy bal" to zbiór opowiadań dla młodzieży. Opowiada o przygotowaniach do bardzo hucznie obchodzonych balów, które najprościej porównać można do naszej studniówki. Autorzy, których tu znajdziemy to jedni z najpopularniejszych autorów powieści dla młodzieży. Znajdziemy tu kultowego już dzięki "Gwiazd naszych wina" Johna Greena, utrzymanego w podobnej tematyce Davida Levithana, Cecily von Ziegesar (autorkę "Plotkary") i wiele innych znanych nazwisk.

Nietrudno się domyślić, że historię są zróżnicowane. Jedne lepsze, inne gorsze, a podejrzewam, że i w tej kwestii zdania będą podzielone. Niektóre mi się podobały, inne nieco mniej, a jedno uznałam za kompletnie absurdalne - być może po prostugo nie zrozumiałam (tak, chodzi o opowiadanie Libby Bray). 

Historie są w większości proste i nieco naiwne. Musimy jednak pamiętać, że po pierwsze to opowieści skierowane przede wszystkim dla bardzo młodych ludzi, a po drugie to opowiadania. Autorzy na kilku stronach zmieścić muszą całą swoją opowieść na zaledwie kilku (-nastu? -dziesięciu?) stronach. W tak krótkiej historii nie sposób wyczerpująco opisać wydarzeń aktualnych, a jednocześnie stworzyć złożonych bohaterów, aby czytelnik był w stanie ich w pełni poznać. Liczy się pierwsze wrażenie, jakie uda się zrobić.

"Mój pierwszy bal" czytało mi się bardzo przyjemnie. Książka przypomniała mi te, które czytałam będąc jeszcze bardzo, bardzo młoda. Choć nie wszystkie opowiadania przypadły mi go gustu, myślę że książka jest warta uwagi.

Ocena: 6/10
Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

czwartek, 17 maja 2018

"Graffiti Moon" Cath Crowley


Tytuł: Graffiti Moon
Autor: Cath Crowley  
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 360

"Wielokrotnie nagradzana (6 prestiżowych nagród!), entuzjastycznie przyjęta przez czytelników (ponad 16 000 opinii na goodreads.com!) powieść o szaleństwach młodości.
Lucy jest zakochana w tajemniczym malarzu graffiti. Ed myślał, że zakochał się w Lucy, dopóki ta nie złamała mu nosa. Dylan kocha Daisy, ale obrzucanie jej jajami prawdopodobnie nie było najlepszym sposobem, by to okazać. Jazz i Leo powoli zbliżają się do siebie. Intensywne i pełne radości 24 godziny z życia czworga nastolatków u progu dorosłości, odkrywania, kim są i kim chcą być.
Nowa liryczna powieść autorstwa wielokrotnie nagradzanej autorki Cath Crowley." źródło


Choć zwykle o to nie proszę, to tym razem zwróćcie uwagę na okładkę. Jest naprawdę wyjątkowa i piękna w swojej prostocie. Co więcej idealnie wpasowuje się w klimat powieści - rysunek na okładce przypomina graffiti wykonane zaledwie jednym kolorem sprayu. Co więcej tło swoją strukturą przypomina beton i gdyby nie żółty kolor, można by pomyśleć, że patrzymy na prawdziwy uliczny rysunek. Nie ukrywam, że to właśnie okładka w pierwszej kolejności przykuła moją uwagę.

Kolejną rzeczą jest opis - już po nim możemy się domyślić, że "Graffiti moon" nie okaże się typową, lekką młodzieżówką, a subtelną, wysmakowaną historią. 

Akcja toczy się w ciągu jednej doby. W ciągu niej dowiadujemy się bardzo wiele o bohaterach - czasami akcja, która toczy się w ciągu jednego dnia może powiedzieć nam o życiu postaci więcej niż, gdyby trwała ona miesiącami. Już od pierwszych stron da się zauważyć, że "Graffiti moon" to powieść inna, nietuzinkowa i oryginalna. Jest napisana w sposób nieoczywisty i na początku było mi nieco ciężko dopasować, jednak kiedy już się do niego przyzwyczaiłam - całkiem przepadłam.

Lucy ma jeden cel - znaleźć Shadow'a, ulicznego artystę, którym jest zafascynowana. Gania nocami po mieście próbując go spotkać. Ed, z uwagi na ciężką sytuację rodzinną zmuszony był rzucić szkołę i zacząć pracę w sklepie. Ta dwójka jeszcze nie wie, jak wiele ich łączy, a czytelnik będzie miał tę przyjemność by dowiedzieć się razem z nimi. Oprócz Lucy i Eda są tutaj też inni bohaterowie i inne historie, ale muszę przyznać, że to właśnie oni najbardziej skradli moje serce.

"Graffiti moon" okazała się miłym zaskoczeniem i ciekawą odmianą. To literatura dla młodzieży "z wyższej półki", a to jak dla mnie oznacza, że z przyjemnością mogą przeczytać ją również dorośli. Ja przeczytałam. I nie żałuję.

Ocena: 8/10
Za egzemplarz serdecznie dziękuję:


poniedziałek, 14 maja 2018

"Tamta dziewczyna" Erica Spindler

Tytuł: Tamta dziewczyna
Autor:  Erica Spindler
Wydawnictwo: Edipresse Książki  
Stron: 280

"Okrutna zbrodnia i jeden świadek – piętnastoletnia dziewczyna z biednej dzielnicy. Jest notoryczną kłamczuchą, wiecznie na bakier z prawem. Nic zatem dziwnego, że nikt nie chce jej uwierzyć. Miranda Rader, funkcjonariuszka policji w Harmony w stanie Luizjana, cieszy się opinią prawej, uczciwej i opanowanej. Ale nie zawsze tak było. Miranda pochodzi z niewielkiego, prowincjonalnego miasteczka Jasper, w dodatku z jego gorszej, biedniejszej części. Szacunek kolegów i koleżanek oraz lokalnej społeczności zdobyła swoją ciężką pracą. Kiedy Miranda i jej partner zostają wezwani na miejsce przestępstwa, ofiarą okazuje się znany i lubiany wykładowca miejscowej uczelni. Zaskakuje ich rzadko spotykana brutalność zbrodni. Gdy Mirandzie wydaje się już, że tego dnia nie może się wydarzyć nic gorszego, przypadkiem trafia na coś, co mrozi jej krew w żyłach – wyblakły wycinek z gazety z artykułem o nocy sprzed piętnastu lat, tamtej nocy, którą usilnie stara się wyprzeć z pamięci, tak jak swoją przeszłość."

Erica Spindler to jedna z najpopularniejszych autorek kryminałów, które spotkamy obecnie na rynku. Muszę przyznać, że nie przeczytałam jednak żadnej z jej książek choć kilka znalazłabym nawet... na własnej półce. Zgodnie jednak z daną samej sobie obietnicą, powoli zaczynam sięgać po najczęściej czytanych autorów, aby na własnej skórze przekonać się w czym tkwi ich sekret. Tak też postanowiłam zabrać się za Ericę Spindler i "Tamta dziewczynę".

Miranda pracuje w policji i doskonale sprawdza się w tym zadaniu. Na dobre imię zapracowała przede wszystkim ciężką pracą - wychowana w biednej dzielnicy nie miała łatwego startu. Co więcej traumatycznej przeżycia z przeszłości na stałe zapisały się w jej pamięci. Teraz, kiedy sprawa, którą zajmuje się zawodowo zdaje się być powiązana z jej własną tragedią, wspomnienia wracają ze zdwojoną siłą. Czy to możliwe, że obie sprawy są ze sobą powiązane?

"Tamtą dziewczynę" określiłabym jako dość typowy kryminał. Choć szczerze liczyłam na wątki rodem z mrożącego krew w żyłach thrilleru, zabrakło mi dreszczyka emocji. Czyta się ją dobrze, nie sposób nie zauważyć, że Spindler to doświadczona autorka i nie bez powodu ma rzesze fanów. Bohaterowie są dobrze skonstruowani, a akcja wyważona. Czego więc brakuje? Moim zdaniem nieco zaskoczenia i zwrotów akcji.

Zdecydowanym plusem tej powieści jest przeplatanie się aktualnych wydarzeń z retrospekcjami. Nasza bohaterka przeszła ogromną przemianę od kiedy była nastolatką, jednak nie sposób nie zauważyć, że jest ta sama osoba. Dojrzalsza, odmieniona, jednak z tymi samymi lękami.

Koniec końców książka jest całkiem niezła, choć daleko jej do dreszczowca. Czyta się ją nieźle, jednak nie liczcie, że nie pozwoli Wam zmrużyć oka. Z pewnością sięgnę po kolejne powieści autorki, jednak nie zostanie ona moją prywatną ulubienicą.

Ocena: 6/10
Za egzemplarz powieści serdecznie dziękuję:

piątek, 4 maja 2018

"Bez pożegnania" Mia Sheridan

Tytuł: Bez pożegnania
Autor:  Mia Sheridan 
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Stron: 352

"Byli braćmi – bliżniakami – i choć kochałam obu, to moje serce należało tylko do jednego z nich.

Annalia Del Valle kochała Prestona Sawyera praktycznie od zawsze. Córka ubogiej imigrantki najmującej się do pracy na farmie, wychowała się w Dolinie Kalifornijskiej jako wyrzutek, mając za dom maleńki budynek gospodarczy, dawną szopę. Ale jej serce odnalazło wolność na bezkresnych polach Farmy Sawyerów i w towarzystwie chłopców, którzy stali się jej jedynymi przyjaciółmi.

Preston wzdychał do Annalii, odkąd był nastolatkiem. Ale przed uczynieniem pierwszego kroku powstrzymywało go poczucie honoru. Aż do pewnego skwarnego, letniego wieczoru, kiedy nie jest się w stanie dłużej powstrzymywać. Tego wieczoru łączą się ich światy – i ciała. Inicjuje to ciąg wydarzeń, który już na zawsze zmieni ich życie.

Annalia wróciła właśnie do miasteczka po tym, jak zniknęła bez śladu na sześć długich miesięcy. Jest pełna determinacji, aby odzyskać swoje serce, swoje życie i dziecko – syna, który przyszedł na świat jako owoc namiętności, miłości i nagromadzonego latami pragnienia.

Preston poradził sobie z żałobą, pustoszącą zbiory suszą i targającym duszę cierpieniem, ale nie ma pewności, czy raz jeszcze poradzi sobie z Annalią. I możliwe, że wcale nie ma ochoty próbować. Czy duma i gorycz powstrzymają go przed sięgnięciem po to, czego pragnie przecież od zawsze?

Jak naprawić to, co zostało nieodwracalnie zniszczone? Jak wybaczyć niewybaczalne? Jak zrozumieć, że prawdziwy honor wywodzi się nie ze słów i okoliczności, ale z głębi serca, gdzie kryje się prawda? I jak poradzić sobie z dawnymi ranami i odkryć, że zdarza się taka miłość, która jest równie stała i niezmienna jak sama ziemia?
"

Choć romans jako gatunek literacki cieszy się chyba najbardziej złą sławą uważam, że często głosy krytyki są przesadzone. Jak zawsze są lepsze i gorsze książki. Większość z nas kojarzy romantyczne powieści z harlequinami, które w latach dziewięćdziesiątych były niesamowicie popularne. A romans to przecież coś znacznie więcej! To "Romeo i Julia", powieści Jane Austin czy sióstr Brontë. 

Również wśród współczesnych autorów (a może raczej autorek) romansów również znajdziemy prawdziwe perełki. Są książki, które z przyjemnością przeczytam w ciemno, zanim choćby przeczytam opis na tylnej okładce. Wśród takich autorek wymienić mogę Coleen Hoover, Tarryn Fisher i właśnie Mię Sheridan. Jeśli chodzi o tę ostatnią, to chyba właśnie jej książek mam na półce najwięcej (choć może głównie dlatego, że najwięcej ich zostało wydanych w Polsce). 

Nie było więc żadnym zaskoczeniem, że tuż po premierze "Bez pożegnania"czym prędzej wzięłam się za lekturę. I tym razem przeczucie mnie nie zawiodło - książka okazała się równie dobra, jak pozostałe autorstwa Sheridan.

Tym razem bohaterowie to Annalia i Preston. Ona, od wielu lat kochała dwóch braci, którzy stanowili dla niej oparcie i byli prawdziwą rodziną. Seria tragicznych wydarzeń doprowadziła jednak do tego, że nasza bohaterka zmuszona była wyjechać i opuścić rodzinną miejscowość, a wraz z nią ukochanego małego synka. Preston znalazł się więc w roli, której kompletnie się nie spodziewał - samotnego ojca. Czy zdoła wybaczyć Annalii ucieczkę?

Mia Sheridan ma niesamowity talent tworzenia historii, które nie są czarno-białe. Ta opowieść ma w sobie wszystkie odcienie szarości. Trudno ma przecież zrozumieć kobietę, która porzuca własne dziecko. Okazuje się jednak, że wszystko ma swój powód, a zachowania, które z pozoru zdają się być niedopuszczalne, okazują się najmniejszym złem.

Oczywiście w historii nie mogło zabraknąć chemii pomiędzy bohaterami. To ona jest tutaj najważniejsza i to dzięki niej tę powieść czyta się tak dobrze. Mia Sheridan to świetna pisarka i czytanie jej książek zawsze jest przyjemnością. Tak też było w tym przypadku - "Bez pożegnania" jedynie utwierdziło mnie w przekonaniu, że po każdą książkę autorki mogę sięgać w ciemno.

Ocena: 8/10

Za egzemplarz powieści serdecznie dziękuję:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...