niedziela, 30 czerwca 2013

Podsumowanie czerwca

źródło
Czerwiec zdecydowanie nie należy do moich ulubionych miesięcy. Ba! Nie jest nawet w pierwszej dziesiątce :P Tak, jak wszyscy doskonale wiecie, a pewnie większość z Was przekonała się na własnej skórze, czerwiec jest miesiącem sesji. W tym roku jednak udało mi się wszystko ogarnąć w czerwcu, więc czytelniczy zastój mogę uznać za tylko chwilowy. Przechodzą do rzeczy - w czerwcu udało mi się przeczytać jedynie 5 książek. Były to:
  1. "Wizje" Daniela Sacerdoti
  2. "Ciemnorodni" Alison Sinclair
  3. "Zmiana planów" Fern Britton
  4. "Saga Księżycowa.Scarlet" Meyer Marissa
  5. "Piekło Gabriela" Reynard Sylvain
Najlepsza książka czerwca: "Wizje" i "Piekło Gabriela"
Najgorsza książka czerwca: "Ciemnorodni"
Największe pozytywne zaskoczenie: "Piekło Gabriela"
Największe rozczarowanie:"Ciemnorodni"

Jak widzicie "Ciemnorodni" niezaprzeczalnie zyskują tytuł najgorszej książki miesiąca. Co do pozytywów, polubiłam "Wizje" (i nie wiem dlaczego, większość z Was się nimi nie zachwyca:P) oraz "Piekło Gabriela" (bo okazało się czymś zupełnie innym niż sugeruje okładka). Co do "Scarlet" - podobała mi się, ale tego właśnie się spodziewałam, więc nie jest to zaskoczenie. "Zmiana planów" okazała się typową lekką obyczajówką, więc nada się przede wszystkim dla wielbicieli tego właśnie gatunku. To nie do końca "moje klimaty", ale na odstresowanie po sesji/w trakcie sesji nadaje się idealnie.

źródło

W najbliższym czasie możecie spodziewać się więc recenzji "Scarlet" oraz I i II tomu (bo właśnie powoli kończę) serii o Gabrielu i Julii, a także "Laristy", bo gdzieś mi ona umknęła po drodze. Jeśli chodzi o plany czytelnicze na wakacje, bo prawdopodobnie poznacie je w przyszłam tygodniu w postaci stosiska. Zastanawiam się też nad wprowadzeniem nowego cyklu na blogu, ale moje wakacyjne plany są jeszcze niepewne, więc być może będzie ona musiał poczekać z realizacją do września... A Wy? Macie już zaplanowany czas letniego wypoczynku? Znajdziecie czas na lektury? :)

piątek, 28 czerwca 2013

"Partials. Częściowcy" Dan Wells

źródło
Tytuł: Partials. Częściowcy
Autor: Dan Wells
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 415

"Rasa ludzka wymiera. Po wojnie z Partialsami, wyhodowanymi w laboratoriach, zmodyfikowanymi genetycznie żołnierzami, pozostała ledwie garstka ocalałych. Ale to nie krwawe walki zdziesiątkowały ludzkość. Partialsi, niewdzięczne dzieci naukowców, wypuścili śmiercionośny wirus, RM, który wybił ponad 99% ludności. Od ponad dekady na świat nie przyszło ani jedno zdrowe dziecko…
W enklawie ludzi na Long Island panuje twarde prawo – każda kobieta, która ukończyła siedemnasty rok życia musi zajść w ciążę i urodzić dziecko. Z nadzieją, że właśnie ono przetrwa. Że będzie miało gen odporności na RM. I że dzięki niemu uda się stworzyć szczepionkę… Przez ostatnie lata asystująca w szpitalu Kira widziała już dość śmierci. Gdy Rada chce po raz kolejny obniżyć wiek reprodukcyjny, dziewczyna, mając już dość rozpaczy kolejnych młodych matek, zaczyna szukać rozwiązania problemu na własną rękę. Wiadomo, że wirus działa wyłącznie na ludzi, Partialsi pozostali odporni. Już od lat nikt nie widział ich oddziałów. Kira wierzy, że to właśnie w ciałach stworzonych w laboratoriach superżołnierzy znajduje się klucz do rozwiązania zagadki RM. Chce znaleźć i pojmać jednego z nich – nawet za cenę rozpętania kolejnej wojny…" www.wydawnictwo-jaguar.pl/

Wyobraźcie sobie, że w wieku 17 lat musicie zajść w ciążę. Po dziewięciu miesiącach Wasze dzieci rodzą się i... umierają. Ale nie macie czasu na żałobę i rozpaczanie, musicie szybko zachodzić w kolejną ciążę. I kolejną. I kolejną. I tak przez całe życie. Przerażające, prawda? W świecie stworzonym przez Dana Wellsa tak właśnie wygląda los młodych dziewcząt. Na świat nie przychodzi żadne zdrowe dziecko, więc jeśli tak dalej pójdzie, rasa ludzka całkowicie wyginie. Czy jednak zmuszanie nastolatek do ciągłego zachodzenia w ciążę jest rozwiązanie? Władze najwyraźniej uważają, że tak i ciągle obniżają wiek reprodukcyjny.

Muszę przyznać - początek książki jest powalający. Jednak mówiąc początek, mam na myśli jedynie wprowadzenie nas do świata po wojnie z Częściowcami, a właściwie wspomnianego wcześniej sposobu, w jaki społeczeństwo próbuje poradzić sobie z brakiem dzieci. Główną bohaterkę poznajemy w szpitalu, gdzie asystuje przy porodzie. Kira, nie dość, że doskonale wie, jak to wszystko wygląda "od kuchni", sama zbliża się do wieku reprodukcyjnego. Kiedy jej przyjaciółka zachodzi w ciążę postanawia zrobić wszystko, co w jej mocy, aby znaleźć lek na RM i uchronić ją przed śmiercią nienarodzonego jeszcze dziecka.

Mimo mocnego wprowadzenia w wykreowany świat, początek "Częściowców" (nie licząc kilku pierwszych stron), czyta się dość ciężko. I niestety mówiąc początek mam na myśli jakieś 150 stron. Ciężko jest mi więc jednoznacznie ocenić tę książkę, ponieważ kiedy już wciągnęłam się w fabułę, to, paradoksalnie, tak bardzo, że nie byłam w stanie się od książki oderwać. Trudno powiedzieć, czym jest to spowodowane. Być może przygotowaniami do wyprawy, na którą udała się Kira? W każdym razie, patrząc z perspektywy czasu książka zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Czy powinnam więc puścić w niepamięć niefortunne kilkadziesiąt stron?

Zacznijmy od tego, co zrobiło na mnie największe wrażenie, a mianowicie tytułowi Częsciowcy. Przede wszystkim to coś nowego, odmiennego - zupełnie nowa rasa, która bardzo przypomina ludzi. To genetycznie zmodyfikowane istoty, które, co najważniejsze, poznajemy stopniowo. Najpierw, jedynie z opowieści, a dopiero później naprawdę pojawiają się oni w historii. I tu właśnie tutaj wchodzi kolejna z zalet tej książki - wielowymiarowość. Autor nie narzuca nam swojego zdania i pozwala samemu decydować, kto mówi prawdę, a kto kłamie. Muszę przyznać, że bardzo wcześnie wymyśliłam własną teorię na temat tego, jak spłodzić zdrowe dziecko. Niestety - okazało się, że nie ma ona absolutnie nic wspólnego z tym, co zaserwował nam autor ;)

Jeśli chodzi o bohaterów, to różnie z nimi bywało. Nie mam zastrzeżeń co do Kiry, ją bardzo polubiłam, choć momentami nie rozumiałam. Jednak jeżeli chodzi o pozostałych bohaterów, było ich całe mnóstwo, ale teraz nie jestem w stanie przypomnieć sobie  nawet ich imion - zwyczajnie mi się ze sobą mieszali. Spodobał mi się jednak sposób przedstawienia władzy - dzięki temu zyskujemy kawał naprawdę dobrej antyutopii.

Kiedy pierwsze emocje już opadły, a ja zdążyłam porządnie przemyśleć wszystkie wydarzenia, stwierdzam, że "Partials" to lektura naprawdę godna polecenia. Wyróżnia się na tyle innych książek YA i pokazuje, że wojna potrafi zbierać krwawe żniwa. Gdyby jeszcze nie ten niefortunny początek... Mimo wszystko - polecam!

Ocena: 7/10

Świat "Częśćiowców" poznałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar - serdecznie dziękuję!



wtorek, 25 czerwca 2013

"Zmiana planów" Fern Britton

źródło
Tytuł: Zmiana planów
Autorka: Fern Britton
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka  
Stron: 432

"47-letnia Helen Merrifield żegna się ze swoim notorycznie niewiernym mężem Grayem, wygodnym domem w Zachodnim Londynie i błyskotliwą karierą producentki programów telewizyjnych, by zamieszkać w małym wiejskim domku w sercu sielskiej Kornwalii.
Helen postanawia zostawić przeszłość za sobą. Rzuca się w wir wiejskiego życia, nawiązuje szereg przyjaźni z ekscentrycznymi mieszkańcami Pendruggan i wzbudza zainteresowanie dwóch całkowicie różnych od siebie mężczyzn: wrażliwego Simona oraz posępnego Pirana, który robi wszystko, by uprzykrzyć Helen życie.

Kiedy jej przyjaciółka postanawia wykorzystać kornwalijską wioskę jako plan zdjęciowy do nowego serialu historycznego, dochodzi do konfrontacji wielkomiejskiego świata z tym znacznie spokojniejszym i mniej sztucznym. Co z niej wyniknie?"
www.proszynski.pl

Na pierwszy rzut oka Helen ma wszystko - przystojnego męża, dzieci, z których może być dumna, wyrozumiałą przyjaciółkę i piękny dom. Kiedy jednak zajrzymy głębiej, rzeczywistość okazuje się zdecydowanie mniej różowa. Niestety, nie jest jedyną kobietą, na którą działa urok czarującego małżonka. W końcu kobieta nie wytrzymuje i zamiast po raz kolejny wypłakiwać się w rękaw przyjaciółki, mówi na głos to, co powinna powiedzieć już dawno - chce rozwodu.

Helen postanawia całkowicie zerwać z dotychczasowym życiem. Z zatłoczonego Londynu przenosi się do spokojnego Pendruggan, w którym czas płynie wolniej, a każdy zna każdego. Choć na początku wydaje się jej, że zupełnie nie pasuje do uroczych mieszkańców Kornwalii, zadziwiająco szybko udaje jej się znaleźć z nimi wspólny język. Oczywiście i tutaj nie brakuje jej adoratorów, w końcu to opowieść romantyczna. I tak też po jeden stronie ma sympatycznego i dobrodusznego pastora Simona, a po drugiej przystojnego, jednak wyjątkowo gburowatego Pirana. Nie bez znaczenia pozostaje również ex-mąż, którego darzy uczuciem, mimo wszystko co jej zrobił, a także marzenia, aby wreszcie być niezależną kobietą.

Nie ukrywam, że tematyka powieści jest dość oklepana - zdradzana przez męża kobieta opuszcza wielkie miasto i szuka szczęścia w spokojnej małej miejscowości? Było i w literaturze, i w filmach, i nawet w serialach. Niełatwo jest więc poprowadzić akcję w taki sposób, aby czytelnik nie poczuł się znużony. Czy autorce udało się wprowadzić do powieści odrobinę oryginalności? Myślę, że tak. Nie ma tu co prawda zaskakujących zwrotów akcji - żadnych tajemniczych morderstw, ani (tym bardziej) fantastycznych stworzeń. To po prostu obyczajówka z dużą dawką romansu, w której znajdziemy kilka, mniej lub bardziej ważnych, wątków, które czynią ją interesującą. Wielbiciele historycznych zagadek, zupełnie nie związanych z romansami, również znajdą tutaj coś dla siebie.

Jeśli chodzi o bohaterów to są oni dużym plusem tej powieści. Helen to kobieta z krwi i kości, posiadająca zalety, ale również słabości (i do całkiem sporo, choć do Bridget Jones jej daleko). Na uwagę zasługuje również jej zabawna przyjaciółka z Londynu, która nadaje powieści nieco komediowego charakteru. Trzej panowie zainteresowani Helen - Simon, Gray i Piran - to skrajnie różne charaktery. I bardzo dobrze, bo chyba nie ma nic gorszego, niż bohaterka, która nie może wybrać spośród mężczyzn, którzy na dobrą sprawę nie różnią się niczym poza kolorem oczu. Mieszkańcy Pendruggan zostali przedstawieni w nieco przejaskrawiony sposób, wręcz groteskowy, jednak podejrzewam, że był to zabieg celowy.

Główną wadą książki jest jej przewidywalność. Jest miła i sympatyczna, czyta się ją bardzo przyjemnie, jednak już samo spojrzenie na opis z tyłu okładki wystarczy, aby domyślić się jakie będzie zakończenie. Bohaterki takich historii mają tendencję do kierowania się głosem serca, która zawsze bije do mężczyzny o określonym typie charakteru. Helen wcale się od nich nie różni i zachowywała się zgodnie o moimi podejrzeniami praktycznie w każdym momencie.

"Zmiana planów" to lekka lektura na wakacje. Jeśli macie ochotę na chwile odprężenia to trafiliście pod dobry adres, bo czeka Was ponad 400 takiej właśnie lektury. I jeszcze jedno: nie zrażajcie się wiekiem głównej bohaterki. Mogę Was zapewnić, że jest ona "młoda duchem" i dostarcza co najmniej tyle rozrywki, co nie jedna nastolatka!

Ocena: 6/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję portalowi A-G-W.info oraz wydawnictwu Prószyński i S-ka!


poniedziałek, 17 czerwca 2013

"Ciemnorodni" Alison Sinclair

żródło
Tytuł: Ciemnorodni
Autorzy: Alison Sinclair
Wydawnictwo: Bellona
Stron: 368

"Ciemnorodni obawiają się magii oraz wszystkiego, co jest z nią związane. Wierzą jednak, że magię można zabić - znika ona z powierzchni ziemi wraz z magiem, który się nią para. Ale czy uda im się ją pokonać? Rewelacyjna, trzymająca w napięciu pierwsza część trylogii - przez znawców określana jedną z najlepszych w dziejach fantasy! Przetłumaczona na wiele języków, pierwsze miejsce na listach bestsellerów." http://ksiegarnia.bellona.pl/

Są takie książki, które po prostu muszę przeczytać. Przy zapowiedzi nawiązuje się między nami (tzn. między mną a książką) więź i nic nie jest w stanie mnie powstrzymać przed sięgnięciem po taką pozycje. Tak właśnie było z "Ciemnorodnymi". Co przekonało mnie do tej książki? Sama nie wiem. Z całą pewnością nie okładka, bo jest,delikatnie mówiąc, dość nieładna (w dalszym ciągu nie udało mi się ustalić, czy przedstawia mężczyznę, czy kobietę). Nie były to również recenzje, bo "Ciemnorodni" zbierają bardzo słabe oceny. Choć przy przeczytaniu któreś z rzędu opinii, w której czytelnik ocenia ją na 3-4/10 powinna zapalić mi się lampka ostrzegawcza... Ale nie! Uparcie twierdziłam, że jest w niej coś intrygującego, nawet jeśli opis na to nie wskazuje. Myślicie, że miałam racje i powinniście pozazdrościć mi kobiecej intuicji? Niestety - nic z tych rzeczy...

Świat dzieli się na Ciemnorodnych i Światłorodnych. Tych pierwszych światło zabija, drudzy natomiast nie mogą bez niego żyć. Balthasar jest jednym z Ciemnorodnych. Pewnego dnia u progu jego drzwi zjawia się Tercelle prosząc o pomoc. Kobieta jest w ciąży, do tego bliźniaczej, jednak za nic nie chce wyjawić, kto jest ojcem. Jedno jest pewne - nie są to dzieci jej męża. Balhasar nie odmawia pomocy i w końcu na świat przychodzi dwóch chłopców.

Głównym problemem tej powieści jest to, że to książka przede wszystkim nudna. Niby się coś dzieje, ale nie widzę w tym żadnej pointy. Ani akcja, ani jakikolwiek z wątków nie zainteresowały mnie praktycznie wcale. Powieść nie liczy nawet 400 stron, a męczyłam ją ponad tydzień! Mało tego, gdybym nie zobowiązała się przeczytać tej lektury w całości, najpewniej rzuciłabym ją w kąt już koło 100 strony.

W powieści poznajemy całe mnóstwo bohaterów. Co gorsza zdarzają się bardzo podobne imiona, czego nie cierpię. I tak, już w pierwszych 30 stronach poznajemy dwie kobiety, które nazywają się Telmaine i Tercelle. Dokładając do tego podrzucanie przez autorkę faktów i mieszanie ich ze sobą, skończyło się to wielokokrotnym przewracaniem kartek, żeby wreszcie przypomnieć sobie kto jest kim. Oczywiście nie ma mowy o jakimkolwiek przywiązaniu do bohaterów - nikt, a nikt nie wzbudził we mnie żadnych emocji, no chyba, że irytacja też się liczy...

Język, którym posługuje się autorka jest dziwacznie stylizowany. Czy chociaż na tej płaszczyźnie Sinclair udało się mnie przekonać do tej lektury? Absolutnie nie. "Ciemnorodni" są napisani w sposób nieprzystępny dla czytelnika, przekombinowany i irytujący. W powieści mamy do czynienia z narracją trzecioosobową. Co prawda, występują podrozdziały oznaczone imionami bohaterów, które mówią nam, z punktu widzenia którego z nich będziemy w danym momencie poznawać historię. To zawsze jakaś odmiana i lubię tego typu zabiegi. Nie wystarczy to jednak, aby zainteresować czytelnika opowieścią.

"Ciemnorodnych" uważam za największy nie wypał tego roku. Na własnej skórze musiałam się przekonać, że opinie, które słyszałam o tej książce są prawdziwe. I szczerze Was ostrzegam - nie powtarzajcie mojego błędu i nie sięgajcie po ten tytuł. Chciałabym napisać, że mimo wszystkich wad, widzę w tej powieści jakąś iskierkę nadziei. Nie lubię jednak kłamać.

Ocena: 2/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję portalowi nakanapie.pl

piątek, 14 czerwca 2013

"Tak blisko..." Tammara Webber

Tytuł: Tak blisko... 
Autorka: Tammara Webber
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 336

"Kiedy Jacqueline przyjechała za swoim chłopakiem, do college’u, nie spodziewała się, że po dwóch miesiącach Kennedy zakończy wieloletni związek. Teraz musi odnaleźć się w zupełnie obcej rzeczywistości – jest singielką, studiuje ekonomię zamiast muzyki, a byli znajomi traktują ją jak powietrze.
Pewnej nocy, tuż po wyjściu z imprezy, Jacqueline zostaje zaatakowana przez Bucka, przyjaciela jej eks-chłopaka. Ocalona przez nieznajomego, Lucasa, który wydaje się być przypadkowo we właściwym miejscu i o właściwym czasie, dziewczyna chce tylko zapomnieć o koszmarnym wydarzeniu. Szybko okazuje się jednak, że Buck nie odpuszcza, a fałszywie pojmowana lojalność między studentami pozwala mu działać bezkarnie. Tylko od Jacqueline zależy, czy pozostanie ofiarą, czy odważy się przyjąć pomoc Lucasa, który wyraźnie nie jest z nią szczery, i mówić głośno o tym, o czym wolałaby milczeć."

Kiedy z Jackie zerwał chłopak wydawało jej się, że skończył się świat. Właściwie tak właśnie było, bo Kennedy był całym jej światem. Dziewczyna próbuje się pozbierać, rezygnując ze wszystkiego co łączyło ją z ex-chłopakiem, nawet przezwiska, które jej nadał. Na nowo staje się Jacqueline. Zanim jednak cokolwiek zaczyna się układać, przeżywa traumatyczną sytuację - próbę gwałtu. Buck, bo tak ma na imię oprawca, jest przyjacielem Kennedy'ego. Bohaterka nigdy nie przypuszczała, że taki popularny i mający powodzenie chłopak, mógłby dopuścić się tego typu napaści. Na szczęście z pomocą przychodzi jej tajemniczy Lucas. Jednak nawet jeśli do niczego nie doszło, w psychice dziewczyny pozostaje trwały uraz. Teraz wie, że ani ona, ani inne dziewczyny z kampusu nie są bezpieczne. Czy uda jej się przezwyciężyć wstyd i powiedzieć głośno o całym zajściu? I kim właściwie jest jej wybawca?

Książki obyczajowe to paradoksalnie dziwny gatunek. Choć autorzy mają tutaj największe pole do popisu i milion pomysłów na fabułę do wykorzystania, książki są często bliźniaczo podobne. I już na tej płaszczyźnie, "Tak blisko..." to opowieść wyjątkowa, która zdecydowanie się wyróżnia. Co więcej, to pierwsza książka, jaką spotkałam, w której główna bohaterka jest studentką i... jak studentka się zachowuje. Szukacie książki, której akcja toczy się w liceum? Bardzo proszę, tego znajdziecie całe mnóstwo! A może macie ochotę na bohaterki w wieku ok. 30 lat? Tutaj też jest w czym wybierać. Ale kiedy macie ochotę przeczytać opowieści o dwudziestokilkuletnich studentach zaczynają się problemy. Całkiem serio, dziewczyny w tym wieku, wbrew temu, co twierdzą autorzy, wcale nie mają jeszcze męża, dziecka i dziesięcioletniego stażu pracy. One po prostu się uczą! I tak właśnie, jestem przeszczęśliwa, bo wreszcie udało mi się znaleźć historię, która nie jest kompletnie oderwana od rzeczywistości. Jacqueline dzieli swój czas między naukę, spotkania ze znajomymi z uczelnie i dorabianie sobie do studenckiego budżetu.

W powieści występują dwa równoważne wątki - miłosny oraz wątek napaści na główną bohaterkę. Nie jestem w stanie wybrać, który z nich jest ważniejszy. Tym bardziej nie wiem, który spodobał mi się bardziej - oba to istne kopalnie emocji. Zacznijmy więc może od tego nieco bardziej drastycznego. Jak łatwo możecie się domyślić, problemy z Buckiem wcale nie kończą się na jednorazowej napaści. Autorka poruszyła niesamowicie dużo aspektów psychiki ofiary - strach, zaprzeczanie, wstyd, obwinianie samej siebie. Jacqueline przebywa bardzo długą drogę zanim udaje jej się racjonalnie ocenić sytuację. Całość poprowadzona jest w taki sposób, że razem z bohaterką przeżywamy wszystkie rozterki. Co ważniejsze, możemy wysnuć z tej opowieści bardzo ważny morał, o którym oczywiście nie napiszę ani słowa, żeby nie zdradzać Wam za dużo fabuły :)

"Tak blisko..." to jednak również romans - i to jaki! Muszę przyznać: jestem troszeczkę zazdrosna, bo całkowicie zakochałam się w Lucasie. Już na wstępie stał się jednym z moich ulubionych bohaterów ever. Z biegiem stron moje uczucie jedynie się pogłębiało. Chłopak ma bardzo złożony charakter, jest absolutnie wielowymiarowy, a do tego ma własnego demony, z którymi musi się zmierzyć. Jakie? Tego również nie dowiecie się od razu, ponieważ autorka postanowiła potrzymać nas w niepewności nieco dłużej. Nie mam żadnych zastrzeżeń odnośnie wątku miłosnego - jest bardzo dobrze poprowadzony, nic nie dzieje się zbyt nagle, a całość to ciąg przyczynowo-skutkowych zależności. Czego chcieć więcej?

Na koniec mogę dodać tylko, że książkę czyta się świetnie, jest niesamowicie wciągająca i dobrze napisana. Ale wiecie co? Prawdopodobnie nawet jeśli język byłby nieco kulawy, nawet bym tego nie zauważyła. Książka jest tak pasjonująca, że nie mogła się od niej oderwać. Ostrzegam więc, sięgnijcie po nią jedynie, jeżeli macie wystarczająco dużo czasu, aby przeczytać ją w całości. W innym przypadku grozi to zaniechaniem wszelkich czynności, które czytaniem nie są ;)

"Tak blisko..." to cudowna, wzruszająca opowieść, po którą naprawdę warto sięgnąć. Polecam ją każdemu, ponieważ to książka, której nie mam nic do zarzucenia. Jestem pewna, że wrócę do niej niejednokrotnie. Kochane wydawnictwo: więcej książek pani Webber w Polsce, bardzo proszę :)

Ocena:10/10

Za możliwość poznania tej cudownej historii serdecznie dziękuję wydawnictwu:

sobota, 8 czerwca 2013

"Wizje" Daniela Sacerdoti

żródło
Tytuł: "Wizje"
Autorzy: Daniela Sacerdoti
Wydawnictwo: Dreams
Stron: 376

"Siedemnastoletnia Sara Midnight nigdy nie miała normalnego życia. Z pozoru to zwyczajna nastolatka, która w głębi serca skrywa niebywały sekret. Jej rodzice byli łowcami demonów i należeli do klanu Tajnych Rodzin, który poprzysiągł chronić świat. Po niewyjaśnionej śmierci rodziców życie Sary legło w gruzach. Pomimo trudności dziewczyna musi wziąć się w garść i, choć brakuje jej przygotowania, zacząć walczyć.
Trafia do świata pełnego niebezpieczeństw. Widzi rzeczy, których istnienia nigdy by nie podejrzewała. W dodatku nie wiadomo skąd, pojawia się jej dawno niewidziany kuzyn. Przychodzi do niej w chwili, gdy jest najbardziej potrzebny, i oświadcza, że chce jej pomóc. Tymczasem Sara nie wie już, komu ufać. Nie wie też, czy pożyje wystarczająco długo, aby misję rodziców doprowadzić do końca.Poznaj świat, w którym czyhają demony, gdzie śmierć nie przebiera w środkach…" http://dreamswydawnictwo.pl/

Życie nastoletniej Sary w znacznie zawsze różniło się od życia jej rówieśników. Rodzice dziewczyny byli praktycznie nieobecni, ponieważ... polowali na demony. Noc spędzała sama w domu, oczekując na ich powrót i przygotowując coraz to nowe potrawy, aby zająć czymś umysł. Jakby tego było mało, Sara jest Śniącą, co oznacza, że miewa przerażające wizje związane z morderstwami i potworami. Kiedy śpi, przeżywa okropne, krwawe koszmary, już od kiedy była małą dziewczynką. Przerażające, prawda? Pewnego dnia dochodzi do tragedii, która jeszcze bardziej pogarsza sytuację siedemnastolatki - jej rodzice giną na Łowach, a Sara zostaje sierotą. Jako niepełnoletnia pozostaje pod opieką ciotki, co nie do końca podoba się dziewczynie. Z pomocą przychodzi jej niewdziany od dzieciństwa kuzyn Harry. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy okazuje się, że chłopak nie dość, że zna tajemnicę Sary, to jeszcze ma swoje własne...

Choć główną bohaterką powieści jest Sara, to oprócz jej historii, poznajemy jeszcze kilka innych. Dowiadujemy się o zaskakującej historii rodziców dziewczyny, lodowatym charakterze jej babki, czy też tragicznie zmarłej cioci (podejrzewam, że właśnie te "rodzinne" wątki będę bardziej rozwinięte w kolejnych tomach). Przeszłość Harry'ego to również zupełnie odmienny wątek - w książce dowiadujemy się co robił zanim zamieszkał z Sarą. Narracja prowadzona jest naprzemiennie przez całe mnóstwo osób (wybaczcie, nie będę ich liczyć), dzięki czemu, nie jest monotonna. W zależności od tego, z punktu widzenia którego bohatera poznajemy historię, zmienia się również język powieści.

Zdecydowanym plusem tej opowieści jest wplecenie między wątki fantastyczne problemów, które mogą dotknąć zwyczajnych ludzi. I tak mamy Sarę, która z demonami jeszcze sobie jakoś poradzi, ale z samotnością - już nie. Dziewczyna cierpi na stany lękowe, wydaje się jej, że jeśli wszystkie szafki w łazience nie będą lśniły czystością, czy jeśli nie zapnie kilkakrotnie guzików w mundurku zawali się świat. I kiedy jej świat faktycznie wali się głowę, stan dziewczyny tylko się pogarsza. Współczułam Sarze niesamowicie, wyobrażając sobie, jakbym się czuła, gdyby mnie, tak jak jej, nie zauważali rodzice, nawet jeśli zdzieram sobie skórę do krwi szorując podłogę kilka razy dziennie. W powieści pojawił się również wątek zemsty, która nie była wyssana z palca i, choć oczywiście nie usprawiedliwiam naszego "czarnego charakteru", w pewnym stopniu jestem w stanie zrozumieć rozgoryczenie. 

źródło
Jeśli chodzi o wątek miłosny, uważam go za poprawny. Uczucie rozwija się stopniowo, a nie jak to ma miejsce zazwyczaj, błyskawicznie. Może to dzięki temu, że sposób narracji pozwala nam poznać uczucia obu bohaterów? Nie wiem. Póki co nie jest źle, między nimi czuć już głębokie przywiązanie. Czuję, że i ten wątek rozwinie się w kontynuacji, co tylko zwiększa mój apetyt na nią. Polubiłam oboje bohaterów połączonych uczuciem, cały problem polega na tym, że nie mogę napisać tutaj nawet ich imion, ponieważ myślę, że zdradziłabym troszkę za dużo z fabuły.

Nie wszystkie z wątków zostały w pełni wyjaśnione. Nie każdy z bohaterów miał szanse się wytłumaczyć, jednak myślę, że wszystko jeszcze przed nami, a "Wizje" są jednymi wstępem to historii. Książka kończy się w takim momencie, że gdyby tylko było to możliwe, pobiegłabym pędem do najbliższej księgarni po II tom. Niestety, domyślam się, że będę musiała jeszcze sporo poczekać, a szkoda, bo to jedna z tych powieści, których kontynuacje najlepiej czyta się od razu. Obawiam się, że zanim (o ile?) w moje ręce trafi "Wide", mogę zapomnieć, o czym była ta powieść. Szkoda, bo naprawdę wczułam się w klimat.

"Wizje" oceniam zdecydowanie pozytywnie - spodobał mi się zamysł autorki, polubiłam bohaterów i wciągnęłam się w fabułę. Czego chcieć więcej? Powieść czyta się błyskawicznie i jest świetnym umilaczem czasu. Moje skojarzenia z "Buffy, postrachem wampirów", może nie do końca odzwierciedliły treść książki, jednak, choć spodziewałam się czegoś zupełnie innego, nie żałuję, że sięgnęłam po tę pozycję. Polecam! 

Ocena: 8,5/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams oraz portalowi A-G-W.info!



środa, 5 czerwca 2013

"Nieczysta" Megan Hart

Tytuł: "Nieczysta"
Autorzy: Megan Hart
Wydawnictwo: Czarna Owca
Stron: 496

"Słodycz znajdziesz w ekskluzywnej cukierni. Rozkosz przyniesie ci tylko to, co nieznane. Elle ma w sobie wiele emocji, ale przez ostatnie lata budowała wokół siebie szczelną tamę. Myślała, że wszystko w życiu musi mieć ustalone miejsce, że musi być przewidywalne. Dlatego dotąd wybierała bezpruderyjny seks z przypadkowymi kochankami jako sposób na życie. Swoim partnerom pozwala na wszystko, lecz nigdy nie całuje się w usta. Pragnie i pożąda, ale całą sobą broni się przed bliskością. Słodycz życia odnajduje tylko w wyrafinowanych czekoladkach z ekskluzywnej cukierni. Nie spodziewa się, że spotka tam mężczyznę, z którym wyruszy w seksualną, porywającą podróż pełną erotycznych niespodzianek…" www.czarnaowca.pl

Elle ma w sobie mnóstwo sprzeczności. Wygląda jak bibliotekarka, a nie stroni od przypadkowych schadzek. Unika kontaktów ze znajomymi, a nawet własną rodziną. Nietrudno zauważyć, że ma jakieś sekrety, o których nikt nie powinien się dowiedzieć. Wspomnienia, których chciałaby się pozbyć. Zamiast jednak znaleźć znaleźć sposób, aby uporać się z problemami, Elle ucieka w ramiona coraz to innych mężczyzn. Kiedy poznaje Dana, nic nie wskazuje, że mógłby być dla niej kimś wyjątkowych. Miał być jedynie kolejnym mężczyzną, z którym upije się przy barze, a potem wróci z nim do domu. Okazuje się zabawny i pociągający. Wraz z Elle opuszcza bar, udaje się do domu i... odprowadza ją pod drzwi, po czym znika bez słowa. Zaskoczona kobieta postanawia szybko o nim zapomnieć, jednak nie jest to takie proste...

źródło
"Nieczysta" to nie tylko opowieść o przedziwnym uczuciu. To przede wszystkim portret kobiety, która przeszła w życiu zbyt wiele. Tragedia, którą przeżyła w młodości nie pozwala jej normalnie funkcjonować. Choć minął już szmat czasu, nie znalazła osoby, której mogłaby się zwierzyć. Nawet gorzej - kiedy znalazła, z którą postanowiła podzielić się swoją tajemnicą została odtrącona. Nie może liczyć również na wsparcie ze strony rodziny. Matka uważa ją za źródło wszelkiego zła, ojciec już dawno wybrał kieliszek, a brat jest bardzo daleko. Elle zamknęła się we własnej skorupie i nie chce nikogo dopuścić. Nawet kiedy zdaje się robić krok w przód, zaraz cofa się o dwa w tył. Bohaterka jest doskonale wykreowana. Nie mam jej absolutnie nic do zarzucenia, wszystkie jej zachowania to ciąg przyczynowo-skutkowych zależności. Jestem pod wielkim wrażeniem sposobu, w jaki Hart stworzyła tę postać. Brawo!

Stopniowe odkrywanie przeszłości bohaterki to wątek tak wciągający, że książki wręcz nie sposób odłożyć. Nie ukrywam, że w większości sceny erotyczne są dość śmiałe, a język momentami wulgarny. Nie wydaje mi się, żeby zabiegi te były konieczne przy tak dobrze zarysowanej fabule - stanowią jedynie przerywnik w oczekiwaniu na rozwinięcie historii. Związek Elle i Dana to przede wszystkim ich rozmowy i przekraczanie granic, a dopiero potem łóżko. Kobieta stopniowo się do niego przywiązuje co przypomina wręcz oswajanie. Jej problemy są wyjątkowo poważne i przytłaczające, jednak Dan radzi sobie z nimi doskonale - wie kiedy odpuścić, a kiedy zmusić bohaterkę do posunięcia się w przód.

Jeśli chodzi o pozostałe postaci w książce, nie dowiadujemy się o nich zbyt wiele. Pierwsze skrzypce odgrywają Elle oraz Dan. Daniel to mężczyzna idealny, rodem niemalże z bajki o księżniczce. Jak przystało na marzenie każdej kobiety, godzi się na wszystko i niestrudzony próbuje się zbliżyć do wiecznie odpychającej go Elle. Nie muszę chyba wspominać, że posiada fantastyczną pracę i jest bardzo przystojny? O dziwo, nie drażniło mnie to ani trochę. Przejęłam się losami Elle, przeżywałam jej sytuację i mocno trzymałam kciuki, żeby kobiecie udało się wyjść na prostą. Los bardzo ją doświadczył i naprawdę należała jej się rekompensata w postaci fantastycznego faceta, jakim jest Dan. Tak, możecie mnie nazwać niepoprawną romantyczką.

"Nieczysta" to przede wszystkim opowieść o kobiecie, która próbuje poradzić sobie z problemami z przeszłości. Jako taka pozycja sprawdza się naprawdę idealnie - wyciska łzy z oczu i łamie serce. Nawet jeśli niektóre sceny chętnie sama bym ocenzurowała uważam, że to pozycja którą naprawdę warto przeczytać. Ostrzegam - to nie jest lektura miła, lekka i przyjemna, a taka, która zostaje w pamięci na dłużej.

Ocena: 8/10

Za możliwość poznania niezwykłej historii Elle serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca oraz portalowi A-G-W.info!

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Stosik na czerwiec #11 (3/2013)


Witajcie kochani! Zauważyłam, że wpadła w dziwną, blogową tendencję do chwalenia się nabytkami z minionego miesiąca. Tym razem mój stosik prezentuje się dość blado - ostatnio było to 27 książek, teraz tylko 11. Na dzisiaj mam jeszcze kupę roboty, także nie przedłużając: poniżej możecie zobaczyć mój stosik na czerwiec.
 Od góry:
  1. "O bibliotece" Umberto Eco
  2. "Nieczysta" Megan Hart od A-G-W.info, już przeczytane, zaskakująca lektura. Recenzja wkrótce.
  3. "Wizje" Daniela Saceroti  j.w. Również przeczytana i również okazała się zupełnie inna niż się spodziewałam. Recenzja powinna pojawić się w tym tygodniu.
  4. "Ciemnorodni" Alison Sinclair od nakanapie.pl. Męczę od tygodnia i idzie jak krew z nosa. Będzie lepiej? Ktoś czytał?
  5. "Rozkosz nieujarzmiona" Larissa Ione - od Wydawnictwo Papierowy Księżyc. Uwielbiam! Nie mogę się doczekać kolejnego tomu, który powinien być już za chwilę. RECENZJA
  6. "Wilk" Katarzyna Berenika Miszczuk - od GW Foksal RECENZJA
  7. "Geneza" Jessica Khoury - j.w. RECENZJA
  8. "Saga księżycowa. Scarlet" Marissa Meyer - od Egmont. Jestem w trakcie czytania, ale jeszcze nie wyrobiłam sobie zdania. Poprzedni tom był fenomenalny, mam nadzieję, że ten również.
  9. "Nowy przywódca" Julianna Baggott - j.w. Obawiam się, że nie zrecenzuję zbyt szybko. Lektura dość "kobylasta", a ja bardzo lubię poprzednią część, wolałabym więc poczytać w spokoju, a nie chybcikiem, w przerwach w nauce.
  10. "Pandemonium" Lauren Olivier - z wymiany na LC. Podobno petarda :)
  11. "Królowa Lata" Melissa Marr - j.w,
A jak wyglądają Wasze czytelnicze plany na czerwiec? Może planujecie coś z mojego stosiska? Polecacie coś szczególnego?

sobota, 1 czerwca 2013

"Geneza" Jessica Khoury

źródło
Tytuł: "Geneza"
Autorzy: Jessica Khoury
Wydawnictwo: Wilga (Grupa Wydawnicza Foksal)
Stron: 512

"W tajnym laboratorium, ukrytym w amazońskiej dżunglii, naukowcy stworzyli nieśmiertelnego człowieka. Pia jest pierwszą istotą doskonałą, która ma dać początek nowej rasie ludzi.
W dniu swoich siedemnastych urodzin dziewczyna wymyka się spod kontroli naukowców. Na wolności spotyka Eio, chłopaka z pobliskiej wioski. Wspólnie próbują odkryć prawdę o pochodzeniu Pii. Prawdę, która zmieni ich życie na zawsze.
Zaskakujący debiut młodej autorki, okrzyknięty hitem wydawniczym jeszcze przed publikacją książki." żródło

W głębi amazońskiej dżungli, w ukryciu przed światem, od lat trwały badania. Wreszcie, dzięki bardzo skomplikowanych procedurach, udało się - na świat przyszła Pia, dziewczyna, której nie da się zabić. Poznajemy ją tuż przed siedemnastymi urodzinami. Pia nie ma pojęcia, jak wygląda świat poza Little Cambridge (tak nazywa się ośrodek badawczy), ponieważ nigdy go nie opuszczała. Większość informacji na temat świata jest przed nią starannie ukrywana, aby bohaterce nie przyszło do głowy, żeby oddalić się od opiekunów. Nastolatka jest jednak coraz bardziej ciekawa. W Little Cambridge nie ma nikogo w jej wieku, ani nawet dzieci, a jej najlepszym przyjacielem jest jaguar. Pia zaczyna marzyć, aby dowiedzieć się co jest "na zewnątrz", a otrzymana w prezencie urodzinowym mapa tylko potęguje to uczucie...

żródło
"Geneza" zaskakuje już pomysłem na fabułę. Nie szukamy sposobu na zdobycie nieśmiertelności, on już istnieje. Do tego istotami, które żyć będą wiecznie, wcale nie są popularne wampiry, tudzież inne paranormalne stworzenia. Tutaj skupiamy się na nauce, badaniach i tajemniczych roślinach, które użyte w odpowiedni sposób mogą zdziałać cuda. Pia "jest doskonała", jak powtarzają jej wszyscy wokół. Co to znaczy? Nie można jej skrzywdzić, jest wybitnie inteligentna, ale... wyjątkowo samotna. Dziewczyna wydawać się może próżna, ale trudno jej się dziwić. Całe życie powtarzano jej, że jest ideałem, do tego nie miała absolutnie, żadnego kontaktu z rówieśnikami. Wszystko zmienia się, kiedy poznaje Eio - chłopca z wioski położonej w pobliżu ośrodka, w którym mieszka.

Książka skupia się przede wszystkim na definicjach dobra i zła. Pia musi podejmować wiele trudnych decyzji, odkrywa coraz to nowe tajemnice, a czytelnik, chcąc-nie chcąc, razem z nią. Jak daleko są w stanie posunąć się naukowcy, aby osiągnąć swój cel? Czy w obliczu nieśmiertelności śmierć zwykłego człowiek traci swoją wartość? Musimy również pamiętać, że bohaterka wychowywała się w niemalże sterylnych warunkach, a przekonania naukowców zostały w nią wpajane od dzieciństwa. Nieco trudniej niż Wam jest jej więc podjąć decyzję zgodną z moralnością przeciętnego człowieka.

Akcja rozwija się powoli, a napięcie jest budowane stopniowo. Całość okrawa całe mnóstwo tajemnic, których rozwiań równie powoli się domyślamy. Mnie najbardziej zaciekawiło kim naprawdę jest Eio oraz, oczywiście, prawdziwy sekret nieśmiertelności, bo już na początku możemy się domyślić, że naukowcy coś ukrywają. Pia ma przed sobą tajemniczy test, po zdaniu którego stanie się pełnoprawnym członkiem ekipy badawczej. Wreszcie spełni swoje marzenie - badania mają na celu stworzenie innych nieśmiertelnych ludzi. Dziewczyna doskonale zdaje sobie sprawę, że jeśli to się nie uda już na zawsze pozostanie samotna. Wszyscy wokół zestarzeją się i umrą, a ona pozostanie taka, jaka jest. Stawka jest więc wysoka.

źródło
Książkę czyta się świetnie, a nawet przy "bardziej naukowych" rozmowach bohaterów, nie czujemy się znużeni. Wszystko zostało zgrabnie wplecione w fabułę i wyjaśnione, także nie ma momentów trudnych w odbiorze. Nigdy nie podejrzewałabym, że książkę napisała debiutantka i do tego tak młoda (ma zaledwie 22 lata). Całość jest powieścią jednotomową i to chyba dobrze, bo za mało ostatnio takich książek, a zbyt wiele niekończących się serii, w których każdy kolejny tom jest gorszy od poprzedniego.

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić były to wątek miłosny. Jest, ale jakby go nie było - Pia i Eio poznają się i spotykają raz, drugi...bum! Miłość jak grom z jasnego nieba. Zazwyczaj bardzo drażni mnie takie spłycenie młodzieńczego uczucia. Tutaj jestem w stanie nieco usprawiedliwić bohaterów. Pia to już siedemnastolatka, a nigdy nie przeżyła nawet najbardziej niewinnego zadurzenia. No bo niby w kim, skoro nie znała nikogo w jej wieku? Eio również czuł się wyobcowany w swojej wiosce. Mimo wszystko, scen tej dwójki było jak dla mnie niewiele i były zdecydowanie za mało intymne.

"Geneza" to historia, na którą z całą pewnością warto zwrócić uwagę. Przedstawia samotną, niezwykłą i zagubioną nastolatkę (czyli dokładnie to, co najczęściej spotykamy w młodzieżowych powieściach), ale w zupełnie inny sposób. Polecam Wam tę opowieść - to naprawdę dobre 500 stron lektury.

Ocena: 8/10

Za możliwość poznania sposobu na nieśmiertelność serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...