źródło |
Autorka: Gena Showalter
Seria: Kroniki Białego Królika, tom: II
Wydawnictwo: Mira
Stron: 444
"Zombi skradają się nocą. Zapomnijcie o krwi i mózgach. One pragną
ludzkich dusz. Niewiele mogą mi odebrać, skoro straciłam wszystko, co
najcenniejsze: rodzinę i przyjaciół. Ale po kolejnym ataku zrozumiałam,
że zawsze może być jeszcze gorzej. Nagle lustra wokół mnie ożyły, a ja
zaczęłam słyszeć głosy umarłych. Mroczna siła popycha mnie ku złu, każe
robić straszne rzeczy.
Potrzebuję pomocy, by uciszyć ciemność, której pozwoliłam przemówić. Nie mogę się poddać..." źródło
Potrzebuję pomocy, by uciszyć ciemność, której pozwoliłam przemówić. Nie mogę się poddać..." źródło
I tom "Kronik Białego Królika" okazał się być zupełnie odmienną lekturą niż przypuszczałam. Zaskoczenie było jednak pozytywne - Alicji bardzo szybko udało się zyskać moją sympatię, jej przyjaciele również okazali się ciekawi, a umieszczenie genialnych Zombi w tle dopełniło całość. Koniec końców, "Alicja w krainie Zombie" uzyskała ode mnie maksymalną możliwą ocenę i na stałe zagościła na półce z ulubionymi lekturami. Czy znajdzie się tam miejsce również dla "Alicji i Lustra Zombi"?
Myślicie, że życie Ali Bell stało się spokojniejsze? Nic bardziej mylnego! Dziewczyna stara się jak może - dzieli wolny czas między ukochanego, babcię i przyjaciół. Ostro trenuje, aby jej technika walki stała się bardziej skuteczna i nie daje po sobie poznać, że w dalszym ciągu przeżywa żałobę. Podczas jednej z bitew Ali dość mocno obrywa... Od tego czasu z dziewczyną dzieją się dość dziwne rzeczy. W zupełnie nieoczekiwanych momentach w jej głowie odzywa się głos, który chce gryźć, smakować, jednym słowem - atakować. Zupełnie jak Zombi. Kiedy dziewczyna spogląda w lustro widzi tam zupełnie inną siebie i z całą pewnością nie jest to lepsza wersja. Alicja z lustra ma cienie pod oczami, plamy na ciele i... bardzo chce przejąć kontrolę.
Wydarzenia dość mocno bazują na pierwszej części serii. Ali ciągle widuje Emmę, jednak brak dobrze znanych jej wizji zaczyna przerażać nastolatkę. Kiedy wreszcie się pojawiają, zamiast ulgi odczuwa niepokój. Nie dotyczą bowiem Cole'a. Wszystko jest jednak owiane tajemnicą, która wyjaśnić się ma dopiero w zakończeniu. Oczywiście - czytelnicy z pewnością rozwikłają zagadkę zanim zrobi to Ali, a Ci bardziej domyślni zrobią to dość szybko. Mimo wszystko, uważam że akcja została poprowadzona naprawdę ciekawie - trzyma w napięciu i ani na moment nie zwalnia.
Głównym powodem, dla którego tak polubiłam tę powieść jest główna bohaterka. Alicja jest świetną postacią, genialnie zarysowaną i z całą pewnością daleko jej do perfekcji. Najbardziej jednak oczarowała mnie swoim poczuciem humoru. W każdej, nawet najbardziej dramatycznej sytuacji, nie może darować sobie ciętej uwagi, która powodowała moje niekontrolowane wybuchy śmiechu. To ona jest tutaj narratorką, więc odgrywa jeszcze większą rolę. Moja sympatia do Ali miała oczywiście odzwierciedlenie w odbiorze całej powieści, skoro to właśnie wokół niej kręci się cała historia.
Co mi się nie podobało? Ilość dramatu między Ali i Colem. Lubię ich oboje. Ali lubi Cole'a. Cole lubi Ali. Najwyższy czas, aby uszczęśliwić naszą trójkę (ja, Ali i Cole - dla niedomyślnych) i w pełni wykorzystać chemię i namiętność, jak jest między głównymi bohaterami. Zamiast tego Showalter postanowiła na całe mnóstwo niedomówień, niejasności i nieuzasadnionych fochów. Wszyscy wiemy, że tych dwoje jest sobie przeznaczonych i dużo więcej frajdy dostarczyłby mi ich związek, z wszystkimi wzlotami i upadkami, niż niekończąca się historia pt.:"Kocham Cię, ale nie mogę być z Tobą".
Gorzkie słowa o wątku miłosnym brzmią jednak może odrobinę zbyt mocno. Jako całość "Alicja i Lustro Zombi" jest bowiem genialną lekturą, a jedna wada nie jest przecież w stanie popsuć ogólnego wrażenia. To pozycja absolutnie obowiązkowa dla wszystkich, którzy mieli przyjemność przeczytać I tom "Kroniki Białego Królika". Jeżeli natomiast nie znacie jeszcze serii Geny Showalter, zachęcam do jak najszybszego nadrabiania zaległości!
Ocena: 9/10
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu: