źródło |
Autor: Maggie Stiefvater
Wydawnictwo: Uroboros (Grupa Wydawnicza Foksal)
Stron: 490
"Pierwszy tom magicznej sagi.
Jedna dziewczyna i trzech chłopaków.
Blue pochodzi z rodziny wróżek, jest medium do kontaktów ze światem zmarłych. Gansey, Adam i Ronan, trzej przyjaciele w elitarnej szkoły dla
chłopców, obsesyjnie poszukują tajemniczych linii mocy legendarnego
Króla Kruków - Glendowera. Z ich powodu pozornie ciche i spokojne miasteczko staje się scenerią niezwykłych wydazeń.
Gdy razem z Blue trafią do magicznego lasu, gdzie czas płata figle, nic już nie będzie takie samo...
Przerażające tajemnice, mroczne rytuały, stare przepowiednie, wizje, duchy, ofiary, a to dopiero początek tej historii..." http://sklep.gwfoksal.pl/krol-krukow.html
Maggie Stiefvater, mimo młodego wieku, ma na koncie mnóstwo popularnych tytułów. W Polsce znana jest przede wszystkim z Trylogii "Wilki z Mercy Falls". Choć serię tę mam jeszcze przed sobą, pokochałam autorkę dzięki powieści "Wyścig Śmierci", która na stałe zapisała się w moim sercu, a z czasem mam niej coraz większy sentyment. "Król Kruków" przykuł moją uwagę jeszcze przed premierą - przypadkiem znalazłam go na goodreads i razem z Abigail uparcie trzymałyśmy kciuki, aby książka została wydana również w naszym kraju. Kiedy wreszcie ukazała się zapowiedź, wiedziałam jedno - "Król Kruków" to najbardziej wyczekiwana przeze mnie premiera tego roku!
Wszystkie kobiety w rodzinie Blue to wróżki, oprócz... niej samej. Kiedy dziewczyna jest w pokoju, każde medium widzi wyraźniej, jednak sama nie potrafi nic zdziałać. Zdaniem matki i ciotek przyszłość nastolatki jest jasna - zabije miłość swojego życia. Dziewczyna postanowiła więc unikać wszystkich przedstawicieli płci przeciwnej. Jednak los uparcie pacha ją w stronę chłopców z krukami, akurat kiedy słyszy drugą część przepowiedni: w tym roku się zakocha.
Chłopcy z krukami to uczniowie Aglionby, elitarnej szkoły dla młodych mężczyzn. Poznajemy Gansey'a , Adama, Ronana, a także Noah i Declana. Bardzo szybko możemy się jednak domyślić, że to ten pierwszy jest tutaj spoiwem i to właśnie on stworzył paczkę. Seria przypadkowych zdarzeń doprowadza do ich spotkania z Blue. Jednak, wbrew temu, czego się spodziewałam, autorka zaserwowała nam dużo bardziej skomplikowane relacje. Nie mam tu oczywistego romansu między bohaterami i nic nie jest banalne. Dzięki temu całość staje się nieprzewidywalna, a postacie żyją swoim życiem, zupełnie nie zwracając uwagi na przewidywania czytelnika.
W powieści występuje dość spora liczba bohaterów i to tych pierwszoplanowych, istotnych. Maggie Stiefvater poradziła sobie jednak znakomicie i nie sposób ich ze sobą pomylić. Każdy bohater ma własny, specyficzny charakter, każdy posiada własną historię, problemy i kieruje się innymi pobudkami, nawet jeśli cel mają ten sam - obudzić linie mocy. Trudno jest mi nawet wybrać swoją ulubioną postać, książka jest napisana w taki sposób, że nie przyszło mi do głowy kwestionowanie wyborów bohaterów. Traktowałam ich raczej jak prawdziwych ludzi. Jestem pełna podziwu, nie łatwo jest przecież stworzyć postacie tak rzeczywiste, jakby miały za chwilę stanąć obok mnie.
Nawet nie wiem kiedy pokochałam tę opowieść tak bardzo, że stała się jedną z moich ulubionych książek. Ma wszystko czego oczekuję od powieści. Jest tajemnica, której rozwikłanie trwa 500, a mimo to nie nudzi czytelnika. Jest oryginalność, bo przecież magicznych opowieści jest na rynku całe mnóstwo i choć wydaje się, że było już wszystko, autorce udało się wprowadzić powiew świeżości. Jest wątek miłosny, ale nie banalny i oczywisty, a przede wszystkim nie przyspieszony, jak to zazwyczaj bywa. Raczej zaskakujący, ciekawy i piękny. Jest jeszcze coś, przez co moja skromna osoba ma przeogromną słabość do tejże lektury - kruki. Do wszystkich opowieści, w których te ptaki odgrywają kluczową rolę nigdy nie trzeba mnie długo przekonywać (patrz: mój nick, czy choćby uwielbienie do Nevermore). Całości doprawił fragment uwielbianego przeze mnie "Kruka" Edgara Allana Poe, zamieszczony przed prologiem. Czy ta historia została napisana specjalnie dla mnie?! ;)
Język autorki urzekł mnie już w "Wyścigu Śmierci", a i tym razem nie jestem rozczarowana. Stiefvater pisze w specyficzny sposób i tak też prowadzi akcje. Wszystko dzieje się pozornie niespiesznie, fabuła rozwija stopniowo... a jednak. Warto czytać między wierszami i myśleć, tylko wtedy rozwinięcie akcji nie wbije nas w fotel. Na powieść warto spojrzeć z perspektywy czasu, ochłonąć. Ja, pisząc to po kilku dniach od skończenia lektury, wiem jedno: kocham "Króla Kruków"!
W powieści występuje dość spora liczba bohaterów i to tych pierwszoplanowych, istotnych. Maggie Stiefvater poradziła sobie jednak znakomicie i nie sposób ich ze sobą pomylić. Każdy bohater ma własny, specyficzny charakter, każdy posiada własną historię, problemy i kieruje się innymi pobudkami, nawet jeśli cel mają ten sam - obudzić linie mocy. Trudno jest mi nawet wybrać swoją ulubioną postać, książka jest napisana w taki sposób, że nie przyszło mi do głowy kwestionowanie wyborów bohaterów. Traktowałam ich raczej jak prawdziwych ludzi. Jestem pełna podziwu, nie łatwo jest przecież stworzyć postacie tak rzeczywiste, jakby miały za chwilę stanąć obok mnie.
Nawet nie wiem kiedy pokochałam tę opowieść tak bardzo, że stała się jedną z moich ulubionych książek. Ma wszystko czego oczekuję od powieści. Jest tajemnica, której rozwikłanie trwa 500, a mimo to nie nudzi czytelnika. Jest oryginalność, bo przecież magicznych opowieści jest na rynku całe mnóstwo i choć wydaje się, że było już wszystko, autorce udało się wprowadzić powiew świeżości. Jest wątek miłosny, ale nie banalny i oczywisty, a przede wszystkim nie przyspieszony, jak to zazwyczaj bywa. Raczej zaskakujący, ciekawy i piękny. Jest jeszcze coś, przez co moja skromna osoba ma przeogromną słabość do tejże lektury - kruki. Do wszystkich opowieści, w których te ptaki odgrywają kluczową rolę nigdy nie trzeba mnie długo przekonywać (patrz: mój nick, czy choćby uwielbienie do Nevermore). Całości doprawił fragment uwielbianego przeze mnie "Kruka" Edgara Allana Poe, zamieszczony przed prologiem. Czy ta historia została napisana specjalnie dla mnie?! ;)
Język autorki urzekł mnie już w "Wyścigu Śmierci", a i tym razem nie jestem rozczarowana. Stiefvater pisze w specyficzny sposób i tak też prowadzi akcje. Wszystko dzieje się pozornie niespiesznie, fabuła rozwija stopniowo... a jednak. Warto czytać między wierszami i myśleć, tylko wtedy rozwinięcie akcji nie wbije nas w fotel. Na powieść warto spojrzeć z perspektywy czasu, ochłonąć. Ja, pisząc to po kilku dniach od skończenia lektury, wiem jedno: kocham "Króla Kruków"!
Cóż więcej mogę powiedzieć? To opowieść znakomita, zaskakująca i nietuzinkowa, którą gorąco polecam każdemu z Was. Nie widzę w niej nic, do czego mogłabym się przyczepić. Doszłam również do trzech, bardzo ważnych wniosków. Primo: "Drżenie" czeka na mojej półce już o wiele za długo. Secundo: Uroboros miał naprawdę mocne wejście (ciekawe, jak z pozostałymi pozycjami?). Tertio: kocham "Króla Kruków" (tak, tak, wiem, że to już pisałam, ale nie zaszkodzi powtórzyć, w razie, gdyby ktoś nie zauważył).
Polecam!!!
Ocena: 10/10
Polecam!!!
Ocena: 10/10
Za możliwość poznania tej niesamowitej powieści serdecznie dziękuję:
Jeeju, skoro tak zachęcasz to muszę przeczytać! Też jestem fanką Maggie Stiefvater! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Twojej recenzji mam na tę książkę wielką ochotę :-)
OdpowiedzUsuńAutorka, jak i książka jeszcze przede mną, ale na szczęście będę miała okazję ją przeczytać i już nie mogę się doczekać! Już od przeczytania zapowiedzi mnie zainteresowała, więc cieszą mnie, jak na razie same pozytywne recenzje. :)
OdpowiedzUsuńMam na nią wielką chrapkę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam maggie! tej książki też sobie nie odpuszczę!
OdpowiedzUsuńNie czytałem chyba jeszcze żadnej książki o wróżkach, więc może warto. Muszę się przekonać. :)
OdpowiedzUsuńAch, jak ja chcę przeczytać tę książkę! ♥ Po ocenie, którą wystawiłaś już wiem, że naprawdę bardzo by mi się spodobała, więc muszę czym prędzej po nią sięgnąć! :3
OdpowiedzUsuńO, nie słyszałam o tej serii, ale po twojej recenzji bardzo chciałabym przeczytać już pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńNie mogę odpuścić sobie żadnej książki Maggie Stiefvater, więc w najbliższym czasie na 100% przeczytam "Króla Kruków"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wszyscy tak bardzo zachwalają tę książkę, że mam ogromną ochotę ją przeczytać! :D No to narobiłaś mi smaka ;)
OdpowiedzUsuńMój portfel niestety będzie musiał się dość mocno skurczyć w najbliższym czasie... Ale dla cudownej książki warto! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Raczej nie dla mnie, opis mnie nie zachęca, ale te liczne poytywne opinie... Zobaczymy :D
OdpowiedzUsuńWyścig śmierci był wspaniały, no i ta Twoja recenzja... *_*
OdpowiedzUsuńDzisiaj to cudo do mnie przyszło i nie mogę się jej namacać normalnie :D
OdpowiedzUsuńŁaaał! Ale pozytywna opinia! :D Poluję na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest na mojej liście must have :D
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała, muszę się w końcu za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Kurczę, mam straszną ochotę to przeczytać ;D I jeszcze ten "Kruk" na początku, którego również uwieeelbiam bardzo mnie do przeczytania zachęca!
OdpowiedzUsuńNa rynku pojawia się ostatnio cała masa powieści tej autorki. A ja nie czytałam jeszcze nic jej autorstwa, chociaż "Wyścig śmierci" czeka na lekturę :) "Króla kruków" też bym chciała dostać w swoje łapki ;)
OdpowiedzUsuńWłaściwie, to nie taka znowu cała masa... Poprzednia książka Maggie, "Wyścig śmierci", była wydana w 2012 roku ;)
UsuńPo świetnych "Wilkołakach z Mercy Falls" oraz "Wyścigu śmierci", wiem że ta książka po prostu musi być genialna :)
OdpowiedzUsuńStrasznie chciałabym przeczytać, napisałam nawet do Uroborosa zapytanie, czekam na odpowiedź ;)
Zapraszam do mnie: darkmelody69.blogspot.com (WIEEEEELKA REAKTYWACJA BLOGA :D)
Pozdrawiam
Książka jest świetna, właśnie zabieram się za pisane mojej opinii:)
OdpowiedzUsuńDom 3 wariatek jak sądu Trzech Wiedźm z Makbeta, 3 chłopcy i 1 duch oraz dziewczyna co ma imię jak kolor nieba. Dla nastolatek może jest okay, jednakże dla 20'sto latków? Już zbyt dziecinna xDDDD
OdpowiedzUsuń