wtorek, 28 listopada 2017

"Nieobecna" Sheena Kamal

Tytuł: Nieobecna
Autor:  Sheena Kamal
Wydawnictwo: Harper Collins
Stron: 352

"Gotowa narazić życie dla córki, której nigdy nie chciała urodzić.
Nora chce być niewidzialna. Mieszka nielegalnie w cudzej piwnicy i nie ma przyjaciół. Ucieka przed przeszłością, doznała zbyt wiele zła i niewyobrażalnego okrucieństwa, by komukolwiek zaufać. Jeden telefon zmusza ją do wyjścia z ukrycia. Nora rusza na poszukiwanie zaginionej córki, którą piętnaście lat temu oddała do adopcji kilka minut po porodzie. Wpada na ślad rozgałęzionego spisku, odkrywa też, kto przed laty odarł ją z godności i skazał na śmierć. Decyduje się na samotną walkę z wpływowymi ludźmi, którzy stoją ponad prawem."

Nora zawodowo zajmuje się odnajdywaniem ludzi. Nawet tych, którzy znalezieni być nie chcą. Zazwyczaj nie bierze spraw zbyt osobiście. W tym przypadku może być ciężko - zaginioną jest jej własna córka. Lata temu Nora urodziła dziewczynkę i oddała ją do adopcji. Nigdy nie planowała jej odnaleźć jednak teraz najwidoczniej będzie zmuszona.

"Nieobecna" to dość nietypowy thriller. Poznajemy bohaterkę, która na pierwszy rzut oka wcale nie chce być przez nas polubiona. Nora jest twarda, zamknięta w sobie i nie przejawia zbytniego zainteresowania... w zasadzie czymkolwiek. Z czasem jednak odkrywamy, że skorupa, pod którą się ukrywa ma jakieś szczeliny. Weźmy choćby ogromne uczucie, które łączy Norę z jej psiakiem - nawet największa twardzielka ma swoje słabości.

Jak nietrudno się domyślić, mur, który wybudowała wokół siebie główna bohaterka jest odzwierciedleniem jej traumatycznych przeżyć z przeszłości. Kilkanaście lat temu Nora ledwo uszła z życiem,a jej poczucie własnej wartości legło w gruzach. To jednak wojowniczka - przeżyła i wszystko wskazuje na to, że w przypadku tej kobiety sprawdza się przysłowie "co Cię nie zabije, to Cię wzmocni". Jej córka, choć nie dorastała z matką, to ma bardzo podobny charakter - aż ciągnie ją do kłopotów. Nastolatka, choć kompletnie nie zdaje sobie z tego sprawy, pakuje się w aferę na krajową skalę i zadziera z ludźmi, od których powinna trzymać się, jak najdalej. Uratować ją może jedynie Nora, która już raz uszła z życiem z tak trudnej sytuacji.

Teoretycznie całość brzmi nieźle, prawda? W rzeczywistości jednak nie jest aż tak kolorowo. Choć opis zapowiada znakomitą lekturę, a czytelnik nie może narzekać na brak akcji czuje lekkie znużenie. Mnogość wydarzeń nie sprawia, że powieść staje się dla nas bardziej wciągająca i choć współczujemy głównej bohaterce nieszczęść, które ją dotknęły, to i tak nie potrafimy się z nią utożsamić. Aż wreszcie docieramy do zakończenia, które powinno nas zaskoczyć, a w rzeczywistości okazuje się... lekko absurdalne.

Na wystawach księgarnii jest całe mnóstwo thrillerów - to chyba najpopularniejszy gatunek w tym roku. Sama coraz chętniej po nie sięgam i zdarza mi się trafiać na naprawdę znakomite. Niestety "Nieobecna" nie jest jednym z nich. Książkę określiła bym jako typowego średniaka - nie jest najgorsza, jednak na rynku jest całe mnóstwo ciekawszych pozycji.

Ocena: 5/10 
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu:
http://harpercollins.pl/

piątek, 24 listopada 2017

"Goodbye days" Jeff Zentner

Tytuł: Goodbye days  
Autor:  Jeff Zentner
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 416

„Gdzie jesteście, chłopaki? Odpiszcie.”
Naciskając „wyślij”, Carver Briggs nie miał pojęcia, że jego SMS wywoła łańcuch reakcji, które doprowadzą do tragicznej śmierci Marsa, Eliego i Blake’a.
Carver jest załamany i przerażony, nie dość że stracił trzech najbliższych przyjaciół, to jeszcze grozi mu wizja więzienia, ponieważ ojciec jednego z nich, wpływowy sędzia, kieruje sprawę do prokuratury.

Carver, w wieku swych siedemnastu lat, staje się niespodziewanie ekspertem od pogrzebów. Trzy w ciągu tygodnia.  Na każdym oprócz bólu przeżywa odrzucenie i potępienie ze strony rówieśników. A wszystko to w przededniu nowego roku szkolnego…
Jedynymi bratnimi duszami są starsza siostra, Georgia, oraz dziewczyna Blake’a. Była dziewczyna, bo Blake’a już nie ma…

Bliscy Blake’a, Eliego i Marsa proszą, a niekiedy żądają, by pozostały przy życiu przyjaciel ich tragicznie zmarłych synów przeżył wraz z nimi czas pożegnań, by spędził z nimi cały dzień, wspominając przyjaciela, robiąc z nimi to, co robiliby ze swoimi dziećmi. Za każdym razem wygląda to inaczej, za każdym razem bardziej boli, za każdym razem obie strony dowiadują się o zmarłych zaskakujących rzeczy, rzeczy, które ktoś wcześniej bał się ujawnić…

Książka opowiada o strasznej tragedii, ale też o tym, jak sobie z nią radzić, jak wybaczyć innym, jak wybaczyć sobie. Pokazuje, że nigdy, nawet gdy wydaje ci się, że to już koniec, nie jesteś sam. Niesie nadzieję. Mimo wszystko. źródło


Autor "Goodbye days" Jeff Zentner to mi znany z zaledwie jednej, ale za to świetnej książki. Napisał "Króla węży" - książkę, która zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Oczywiście, kiedy tylko nadarzyła się okazja sięgnęłam po kolejną powieść autora.

Śmierć i strata to jeden z najczęściej pojawiających się tematów w literaturze. Autor podszedł jednak do tematu zupełnie inaczej. W tym przypadku poznajemy historię nastoletniego Carvera, który próbuje poradzić sobie ze stratą trójki najlepszych przyjaciół, którzy właśnie zginęli w wypadku. Co więcej, chłopak obwinia się o ich śmierć, ponieważ tuż przed wypadkiem wysłał do kolegów smsa.

Mocną stronę tej książki jest z całą pewnością świetny pomysł. niejednokrotnie zdarzyło mi się sięgać po powieści opowiadające o osobach, które próbowały radzić sobie ze stratą ukochanej osoby, jednak przeważnie był to chłopak, dziewczyna, mąż, czy żona. Tutaj główny bohater traci wszystkich najlepszych przyjaciół jednocześnie. Traci swoją codzienność w szkole, wszystkie wieczorne wyjścia i rytuały oraz możliwość powierzenia najgłębszych sekretów. Komu powiedzieć, co tak naprawdę czujesz, skoro wszyscy, który by to zrozumieli odeszli?

Brzmi nieźle, prawda? Niestety są też wady. Oczywiście jestem w stanie zrozumieć, dlaczego Carver obwinia się za śmierć kolegów. Ludzie w żałobie bardzo często działają przecież nielogicznie i we wszystkim doszukują się swojej winy, kiedy są naprawdę zrozpaczeni. Przedziwne jest jednak obwinianie Carvera przez kogokolwiek z otoczenia, a proces sądowy to już istny absurd...

I jeśli mam być całkiem szczera to niesamowicie wkurzała mnie ta książka, głównie dlatego, że była tak bardzo nierówna. Z jednej strony świetny pomysł na fabułę, a z drugiej dziwaczny pomysł z rozprawą. Po lekturze "Króla węży" spodziewałam się, że i ta powieść okaże się fenomenalna, ale tak nie jest - jest zaledwie niezła.

Ocena: 6/10
Za egzemplarz serdecznie dziękuję:

środa, 22 listopada 2017

"Zdobyć Rosie. Czas próby" Kirsty Moseley

Tytuł: Zdobyć Rosie
Autor:  Kirsty Moseley
Wydawnictwo: Harper Collins
Stron: 304

"Kontynuacja historii najlepszego przyjaciela bohaterów powieści „Nic do stracenia”.
Nate nie ma wątpliwości, że Rosie to ta jedyna. Niepostrzeżenie zmienia się z podrywacza w odpowiedzialnego mężczyznę. W ich związku robi się coraz bardziej poważnie, oboje już wiedzą, że to nie jest przelotny romans. Także synek Rosie, mały DJ, staje się dla Nate’a bardzo ważny.
Rosie jednak wstrzymuje się od deklaracji. Trudno powiedzieć: „Kocham Cię”, kiedy przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć.
Czeka ich ciężka próba, w której stawką jest życie. Czy ją przetrwają?" źródło

To już druga część opowieści o perypetiach Rosie i Nate'a. Jak dowiedzieliśmy się w poprzedniej części Rosie jest młodą mamą. Jej uroczy synek, DJ, to owoc poprzedniego związku. Josh, jego ojciec, nie należy jednak do najbardziej odpowiedzialnych facetów i problem sprawia mu nie tylko płacenie alimentów na czas, ale nawet dotrzymywanie słowa danego synowi odnoście obiecanych mu spotkań. Zarówno DJ, jak i jego mama są bardzo delikatni, a ostatnie czego im trzeba to złamane serce po raz kolejny.

Ta powieść jest trochę współczesną historią o Kopciuszku. Główna bohaterka została mocno skrzywdzona przez los, jednak stara się z uśmiechem na ustach patrzeć w przyszłość. Nagle pojawia się on - idealny rycerz na białym rumaku. Jest przystojny i szarmancki, a w dodatku nie przeszkadza mu bagaż doświadczeń dziewczyny.

Wydaje mi się, że te dwie części mogłyby być jedną książką, tym bardziej, że "Czas próby" ma stosunkowo niewiele stron. Nie ukrywam jednak, że tę część czyta się ciekawiej, ale tak jest chyba zawsze - najwięcej frajdy mam przy czytanie w momencie, kiedy akcja na dobre się rozkręci.

Druga część "Zdobyć Rosie" jest równie urocza jak pierwsza. Całość kręci się oczywiście wokół romansu, ale trudno się dziwić - ten gatunek rządzi się swoimi prawa. Podoba mi się jednak to, jak przedstawiony został wątek samotnej matki. Uczucie Rosie do syna jest ogromne i miło patrzy się na ich relacje.

Tak jak większość powieści Kirsty Moseley, ta również jest po prostu lekkim romansem. Jednak w swojej kategorii książka wypada naprawdę znakomicie - jest urocza, wciągająca i czyta się ją z przyjemnością.

Ocena: 7/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu:
http://harpercollins.pl/

poniedziałek, 20 listopada 2017

"Wróć, jeśli masz odwagę" Estelle Maskame

źródło
Tytuł: Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?
Autor: Estelle Maskame
Wydawnictwo: Feeria
Stron: 352

"Czasami wydaje ci się, że twoje życie jest poukładane - masz przyjaciół, odnosisz sukcesy w szkole, nie narzekasz na brak powodzenia u chłopaków. Mimo to czujesz, że coś jest nie tak. Jakby na twoim życiu ciążyła skaza… I jeszcze to poczucie winy, że nie było cię przy bliskich, gdy tak bardzo potrzebowali wsparcia. Szczególnie on, z którym zaczynało cię coś łączyć… zanim jedno tragiczne zdarzenie niespodziewanie zakończyło wszystko. 

A kiedy już myślisz, że jesteś na dobrej drodze i w końcu będzie idealnie, dzieje się coś nieoczekiwanego, co odziera cię ze złudzeń. Co robisz? Najłatwiej się schować, ukryć albo odejść. Wiesz o tym, bo robiłaś to już wiele razy. Ale czy tamto uczucie pozwoli o sobie zapomnieć? Los znów krzyżuje wasze drogi, a ty musisz wybrać!
Nie uciekniesz już przed samą sobą, ale teraz jest jeszcze trudniej. Na drodze do szczęścia piętrzą się przeszkody. Czy masz odwagę, by wrócić?" źródło
 
Estelle Maskame to fenomen na rynku wydawniczym. Młodziutka autorka ma zaledwie 20 lat, jednak na koncie już cztery powieści. Pierwsze trzy należą do serii DIMILY uwielbianej przez (szczególnie nastoletnie) czytelniczki na całym świecie. Ja również, z czystej ciekawości postanowiłam sięgnąć po pierwszy tom i... całkowicie przepadłam. Mimo wad, książka miała jedną, ogromną zaletę - była piekielnie wciągająca. Oczywiście nie mogłam odmówić sobie sięgnięcia po kontynuację i tak też, z wypiekami na twarzy, przeczytałam całą trylogię.

Dani i Jaden to rodzeństwo, które przeszło traumę, kiedy ich rodzice zginęli w wypadku. Jeszcze niedawno mieli pełną rodzinę, teraz mieszkają z dziadkami, pogrążeni w żałobie. Kenzie była ich najlepszą przyjaciółką, a dla Jadena nawet czymś więcej niż tylko przyjaciółką. Kiedy jednak świat rodzeństwa legł w gruzach, nasza przerażona bohaterka również się odsunęła. 
 
Kenzie też problematyczną przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć. Trauma sprzed kilku lat sprawiła, że rodzina nastolatki po dziś dzień nie może się pozbierać. Niestety nie udźwignęła bagażu swoich przyjaciół i w najtrudniejszych chwilach nie mogli liczyć na jej wsparcie. Teraz ma okropne wyrzuty sumienia i za wszelką cenę chce wynagrodzić przyjaciołom swoje zachowanie.

Historia jest o tyle ciekawa, że nie skupia się jedynie na romansie. Mamy tutaj zarówno trudne relacje między przyjaciółkami, jak i dwie rodziny z problemami, a nawet wątek prawie kryminalny. Każdy z bohaterów ma wyraźnie zarysowany charakter, postacie są bardzo dobrze wykreowane i to zdecydowanie mocna strona tej historii. 
 
Jest dokładnie tak, jak się spodziewałam - być może "Wróć, jeśli masz odwagę" nie jest literaturą najwyższych lotów, jednak zapewnia masę rozrywki i jest naprawdę wciągająca. Z przyjemnością poznawałam Kenzie, Dani i Jadena. Muszę przyznać, że tych bohaterów uważam za o wiele lepiej wykreowanych niż znanych nam z DIMILY.
 
Ocena: 7/10
 
 Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:
http://wydawnictwofeeria.pl

sobota, 18 listopada 2017

"Podtrzymując wszechświat" Jennifer Niven

źródło
Tytuł: Podtrzymując wszechświat  
Autor: Jennifer Niven 
Wydawnictwo: Bukowy Las 
Stron: 408

"Wszystkim się wydaje, że dobrze znają Libby, dziewczynę kiedyś zwaną „najgrubszą nastolatką w Ameryce”. Nikt jednak nie zadaje sobie trudu, żeby dojrzeć cokolwiek poza jej wagą, poznać ją tak naprawdę. Po śmierci mamy Libby zajadała się w czterech ścianach swojego domu w towarzystwie załamanego ojca i własnego smutku. Teraz dziewczyna wraca do szkoły, jest gotowa na nowych przyjaciół, miłość, na wszystko, co życie ma jej do zaoferowania.

Wszystkim się wydaje, że dobrze znają Jacka. Owszem, to popularny i lubiany uczeń, ale i osoba, która nauczyła się nie rzucać w oczy. Nikt nie zna wielkiego sekretu Jacka: chłopak nie rozpoznaje twarzy, nawet rodzeni bracia wyglądają dla niego jak obcy ludzie. Jack potrafi zaprojektować i zbudować niemal wszystko, ale nie jest w stanie zrozumieć, jak działają trybiki jego własnego mózgu.
 
Aż w końcu Jack spotyka Libby. Połączeni okrutną licealną zabawą lądują na szkolnej terapii. Oboje są wściekli, ale wściekłość powoli przeradza się w zaskoczenie. Odkrywają, że im więcej czasu spędzają ze sobą, tym mniej samotni się czują." źródło

Uwielbiam Jennifer Niven. Być może to wiele powiedziane w przypadku autorki, której przeczytałam (do tej pory) zaledwie jedną książkę. To jednak prawda - kocham Jennifer Niven, a "Wszystkie jasne miejsca" kompletnie mnie oczarowały i sprawiły, że na świat patrzę inaczej. Niewiele jest takich książek. Niewiele jest też takich autorów i jestem pewna, że zaliczenie tak udanego debiutu, oprócz tego, że jest oczywiście ogromnym sukcesem, jest też poprzeczką nie do przeskoczenia. Z niecierpliwością czekałam na kolejną powieść Niven i wiedziałam, że będzie dobra, nie spodziewałam się jednak, że okaże się lepsza niż "Wszystkie jasne miejsca". To niemal niemożliwe.

Jack jest sportowcem, którego wszyscy znają. Jest lubiany i popularny, ma piękną dziewczyną i masę kolegów. Jest też ciemna strona, ale o niej przecież nikt nie wie. Jack codziennie musi na nowo odnajdować się w świecie. Cierpi na przypadłość, która nie pozwala mu rozpoznawać twarzy nawet najbliższych osób. Kieruje się wszystkimi możliwymi ułatwieniami - ten jest wysoki, ten nosi rzucającą się w oczy fryzurę, a tamten jest wyjątkowo pulchny. O dziwo jakoś sobie razi, ale i tak zdarzają się wpadki. Życie Jack to wieczna walka z samym sobą. Robi wszystko, aby nikt, nawet rodzice, nie domyślili się, że coś jest nie tak.

Każdy wie, kim jest Libby - to nastolatka, która była zbyt gruba, żeby wydostać się z własnego domu. Nikt jednak nie wie jaka jest Libby, bo nikt nie zadał sobie trudu, aby ją poznać. Dziewczyna wraca jednak do szkoły z podniesionym czołem i zamierza nie zważać na pełne niechęci spojrzenia.  Kiedy Jack i Libby się spotykają znajdują wspólny język. 

Choć przyznaję, że po Niven spodziewałam się prawdziwej bomby, to i tak udało się jej mnie zaskoczyć. Jak napisać książkę o dwójce młodych ludzi, która będzie oryginalna skoro czytaliśmy przecież już wszystko? Właśnie tak!

To przykre, ale prawdziwe - młodzi ludzie łatwiej utożsamiają się z pięknymi bohaterami, których spotyka jakaś kompletnie niezależna od nich tragedia - choćby rak, czy wypadek. Tutaj jest zupełnie inaczej, bo o ile rozumiemy dlaczego Libby zainteresowała się Jackiem, o tyle wszyscy dziwią się, jak on zainteresował się dziewczyną z tak dużą nadwagą. I to smutne, strasznie smutne, że tak trudno nam zrozumieć, jak osoba nie wprasowująca się w promowane przez media kanony piękna może być dla drugiej atrakcyjna. Jeszcze smutniejsze, że wygląd zewnętrzny jest dla wielu z nas wyznacznikiem wartości człowieka.

Muszę być z Wami szczera - przeczytam wszystko, co wyjdzie spod ręki tej autorki, nawet gdyby była to instrukcja obsługi pralki. I tak, może "Wszystkie jasne miejsca" podobały mi się bardziej niż "Podtrzymując wszechświat", jednak obie książki są świetne. Ta historia najlepsza książka skierowana do młodzieży i chyba jedna z lepszych, które w ogóle miałam okazję przeczytać w tym roku.

Ocena: 9,5/10 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Bukowy Las!
http://bukowylas.pl/

niedziela, 12 listopada 2017

"Dachołazy" Katherine Rundell

źródło
Tytuł: Dachołazy 
Autor: Katherine Rundell
Wydawnictwo: Poradnia K.
Stron: 264


"Wszyscy myślą, że Sophie jest sierotą. Rzeczywiście, nie potwierdzono, aby jakakolwiek kobieta ocalała z wraku, który opuściła Sophie, dryfując w futerale po wiolonczeli przez kanał La Manche. Sophie jednak pamięta widok matki wzywającej pomocy. Jej opiekun mówi, że to niemal niemożliwe, aby jej matka wciąż żyła, jednak „niemal" oznaczało, że taka możliwość istniała. Dlatego kiedy nadszedł list z opieki społecznej, z którego wynikało, że grozi jej sierociniec, Sophie postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Uciekła do Paryża, aby odnaleźć matkę, wyposażona w jedną jedyną wskazówkę - adres lutnika, który wykonał wiolonczelę. Kim są tytułowe dachołazy i czy pomogą jej odnaleźć mamę?" źródło

Młodziutka Sophie ma już na karku bagaż doświadczeń. Jej obecny opiekun, Charles, znalazł ją jako niemowlę w futerale na wiolonczelę i od tego czasu są nierozłączni. Nie wszystkim jednak odpowiada, że samotny kawaler opiekuje się małą dziewczynką. Choć niezwykła więź między tą dwójką jest widoczna gołym okiem, opieka społeczna stwierdza, że Charles nie jest odpowiednią rodziną dla Sophie i decyduje, że nie może się nią dłużej zajmować. Nasi bohaterowie postanawiają więc wziąć sprawy w swoje ręce i aby uchronić dziewczynkę przed sierocińcem udają się do Paryża, aby odnaleźć jej matkę.

"Dachołazy" mają w sobie magię książek, które pamiętam z dzieciństwa. Ciężko dziś znaleźć historie, które na myśl przywodzą "Małe księcia", czy "Kubusia Puchatka". Powieści, które nie bawią poprzez pokazywanie wyścigu między kotem i myszą, a uczą czym jest prawdziwe dobro. Powieść Kathrine Rundell jest taką właśnie historią - przywodzi mi na myśl moje własne dzieciństwo.

To ciepła opowieść o tym, co w życiu najważniejsze - miłości, przyjaźni i rodzinie. Bardzo szybko przywiązujemy się do niekonwencjonalnych bohaterów i zanim zdążymy się zorientować mocno im kibicujemy. Historia wciąga, fabuła jest zaskakująca - chwilami bawi, a chwilami wzrusza. Czego chcieć więcej?

Autorka zachwyca nie tylko historią - chodzi tutaj również o sposób, w jakim nam ją opowiada. To jest typowy łatwy język do jakiego przyzwyczaiły nas dzisiejsze książki dla dzieci. Kathrine Rundell potraktowała swoich młodych czytelników z należytym szacunkiem pisząc do nich językiem na tyle poetyckim, że zachwyci również dorosłych. Dzięki temu powieść zachwyci nie tylko dzieci, ale i dorosłych.

"Dachołazy" są idealny pretekstem, aby spędzić czas z dziećmi. To historia, którą możecie czytać wspólnie i ani jedni, ani drudzy nie powinni się nudzić. Podejmujecie wyzwanie?

Ocena: 8/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:
http://sklep.poradniak.pl


wtorek, 7 listopada 2017

"Eliza i jej potwory" Francesca Zappia

Tytuł: Eliza i jej potwory
Autor: Francesca Zappia   
Wydawnictwo: Feeria
Stron: 400


"Eliza ma 18 lat i jest prawdziwą ekscentryczką i nerdem, a do tego boryka się z chorobliwą nieśmiałością oraz brakiem jakichkolwiek znajomych. Drwiny, wyzwiska, przemykanie pod ścianami i nieustanne okupowanie swojego pokoju  - tak wygląda jej życie w realu. W internecie za to jest LadyKonstelacją, ekstremalnie popularną na całym świecie autorką komiksu Morze potworne. Ma tam też swoją niewielką, ale wierną grupę wsparcia. Funkcjonuje więc właściwie tylko w sieci, rzeczywistości poświęcając tak mało uwagi, jak tylko się da.
I wtedy do jej szkoły trafia Wallace, były futbolista, a obecnie fan Morza potwornego i twórca fanfików na jego temat, który sprawia, że Eliza zaczyna dopuszczać do siebie myśl o życiu poza siecią. Hm, może związki międzyludzkie mają jakiś sens? 
 
Ona i Wallace stają się sobie coraz bliżsi, dziewczyna nie chce jednak ujawnić mu swojej tajemnicy. Problem w tym, że z sekretów nigdy nie wynika nic dobrego i przez nie cały kruchy świat Elizy może runąć z hukiem… I jak wtedy stawić czoła swoim lękom? Jak pokonać własne potwory? Czy da się być blisko z kimś w realu?

"Eliza i jej potwory" nie jest moim pierwszym spotkaniem z autorką. Wcześniej miałam okazję przeczytać "Wymyśliłam Cię" - dobrą książkę dla młodzieży, poruszającą trudne tematy. Z przyjemnością sięgnęłam więc po "Elizę i jej potwory" z nadzieją na równie udaną lekturę.

Eliza jest samotniczką. Lady Konstelacja jest najjaśniejszą gwiazdą. Nasza bohaterka to jedna z bardziej znanych rysowniczek internetowych komiksów. Ma rzesze fanów, nawet w własnej szkole. Tysiące czytelników z niecierpliwością oczekują, aż Lady Konstelacja wrzuci do internetu kolejne plansze. Brzmi świetnie? Może i tak, ale nasza bohaterka nie pokazała i wcale nie zamierza pokazać twarzy. Bycie anonimową daje jej poczucie bezpieczeństwa.

Eliza nie ma przyjaciół, przynajmniej takich, których spotykałaby codziennie w szkole. Pozostaje jednak w stałych kontaktach z dwójką internetowych znajomych. To jedni z nielicznych, którzy znają jej prawdziwą tożsamość. Wśród rówieśników w szkole jest niezauważalna, nie przywiązuje wagi ani do swojego ubioru, ani tego, że nikt nie zwraca na nią uwagi. Aż do momentu gdy w klasie pojawia się nowy zaskakujący uczeń - mimo budowy futbolisty, Wallace nie zamierza być gwiazdą. Chłopak ma inne problemy - nie jest w stanie mówić, gdy otacza go zbyt wiele osób, choćby w szkole. Okazuje się jednak, że czasami nie trzeba wypowiadać żadnych słów, żeby narodziło się uczucie.

W tej książce jest magia. Nie chodzi tu o nadprzyrodzone zjawiska, które pojawiają się w komiksach Elizy. Chodzi o naszych niezwykłych bohaterów i relację między nimi. Oboje są ujmujący, czarujący, a ich spotkania po prostu urocze. Autorce udało wydobyć się chyba wszystko, co możliwe z relacji między dwojgiem ludzi. Wielki ukłon w jej stronę - tak nie wiele jest pięknych, ale naprawdę realistycznych par w książkach.

Uważam, że bardzo ciekawie wypadło również podwójne życie głównej bohaterki. Co prawda ostatnio coraz częściej trafiam na książki, gdzie główna bohaterka ma internetowe alter ego (choćby recenzowana niedawno #niewidzialna), ale tutaj wysuwamy się na zupełnie inny level. Internetowy komiks, tak popularny, że nasza bohaterka może ufundować sobie dzięki niemu studia? Tego jeszcze nie było!

Choć "Wymyśliłam Cię" wspominam bardzo miło, to "Eliza i jej potwory" jest książką bez wątpienia lepszą. Może to akurat odczucie subiektywne, być może część z Was się ze mną nie zgodzi, ale to historia jest przecież tak urocza. Jest jednocześnie smutna i zabawna, ale co najważniejsze - wciąga jak jasna cholera. Polecam!
Ocena: 9/10
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:
http://wydawnictwofeeria.pl

niedziela, 5 listopada 2017

Konkurs Andrzejkowy: "Szczęście w miłości"

Postanowiłam zorganizować dla Was kolejną zabawę! Tym razem z okazji nadchodzących Andrzejek. Żeby nie było nudno, oceniać będę kreatywność. Zainteresowani? Jest o co powalczyć, bo nagrodą w konkursie jest książka "Szczęście w miłości”, ufundowana przez wydawnictwo Feeria!

Zadanie konkursowe

Opisz krótko (max. 5 zdań) swoją ulubioną Andrzejkową wróżbę. Najlepsza (najciekawsze/ najzabawniejsza, po prostu naj!) odpowiedź wygrywa :) 


Co zrobić, aby wygrać?

1. Organizatorem konkursu i jednocześnie jednoosobowym jury jestem ja - autorka bloga.
2. Nagrodą w konkursie jest książka "Szczęście w miłości" Kasie West
3. Fundatorem nagrody jest Wydawnictwo Feeria, za co serdecznie dziękuję w imieniu swoim i przyszłego laureata konkursu :) 3. Konkurs trwa od dziś (05.11.2017) do 26.11.2017, do godziny 20.00.
4. Na wyłonienie zwycięzcy jury (czyli ja:) potrzebuje trochę czasu. Wyniki poznacie więc najpóźniej
5.12.2017, jednak postaram się zrobić to wcześniej. 

5. Nie wysyłam nagrody za granicę, musicie więc podać adres w Polsce. Nagroda zostanie wysłana listem poleconym.
6. Aby wziąć udział w konkursie należy pod tym postem zostawić swój adres e-mail oraz odpowiedź na pytanie konkursowe. Wygrywa jedna osoba, której komentarz uznam za najciekawszy.
7. Lajki i tym podobne - mile widziane, ale niewymagane (fanpage Better Version of the Truth i fanpageWydawnictwa W.A.B. Byłoby mi również miło, gdybyście umieścili gdzieś banner konkursowy

Kilka słów o nagrodzie

Maddie nie jest impulsywna. Ceni ciężką pracę i lubi planować. Ale któregoś wieczora pod wpływem chwili kupuje los na loterię. I, ku własnemu zdziwieniu – wygrywa masę pieniędzy!
W jednej sekundzie Maddie nie poznaje swojego życia. Koniec ze stresowaniem się systemem stypendialnym w college’u. Ni stąd ni zowąd Maddie myśli o wynajęciu jachtu. A bycie w centrum uwagi całej szkoły jest super, dopóki nie zaczynają docierać do niej przykre plotki na jej temat, a przypadkowe osoby proszą  ją o pożyczkę. I teraz Maddie nie ma pojęcia, komu można zaufać. 
Poza Sethem Nguyenem, z którym pracuje w miejscowym zoo. Seth jest miły i zabawny, i chyba wcale nie wie o wielkiej zmianie w życiu Maddie, a dziewczyna jakoś nie ma ochoty nic mu mówić. Co się stanie jednak, jeśli Seth pozna prawdę?
Oto pełna humoru i czułości historia w bestsellerowym stylu Kasie West: o wygranej, przegranej i… miłości
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...