źródło |
Autor: Caroline Eriksson
Wydawnictwo: Marginesy
Stron: 256
"Pewnego wieczoru Greta, Alex i ich
czteroletnia córeczka Smilla wypływają na cieszące się złą sławą
jezioro. Docierają do maleńkiej wysepki, a tam ojciec z córką schodzą na
ląd. Greta zasypia w łódce, ukołysana mgłą i leciutkim bujaniem. Kiedy
się budzi, Alexa i Smilli nie ma. Zniknęli.
Greta chce zadzwonić do Alexa, ale
komórka też zniknęła. W domku znajduje swój telefon ukryty pod
prześcieradłami. To ona go schowała? W końcu uspokaja się na tyle, żeby
pójść na policję i poinformować o zniknięciu. Tam jednak słyszy, że
przecież nie ma męża i nigdy nie miała córki... O co tu chodzi? Greta
nie wie, czy to przeszłość powróciła, aby ją dręczyć, czy w końcu
straciła kontakt z rzeczywistością...
W tej mrocznej psychologicznej gonitwie, jeśli Greta chce odkryć prawdę, musi zmierzyć się z tym, co zawsze starała się ukryć." źródło
Zniknięcie to jeden z tych thrillerów, które miałam ochotę
przeczytać, kiedy tylko pojawiły się w księgarniach. Tajemnicza okłada
od raz przykuła moją uwagę - liczyłam, że wreszcie trafię na książkę, w
której tajemnica okaże się o wiele bardziej skomplikowana niż próba
odkrycia zabójcy.
Alex, Greta i mała Smilla są razem w łódce.
Wszyscy razem dopływają do brzegu, a jednak... już za chwilę Greta
zostaje sama. Kiedy ojciec wraz z córką pobiegli bawić się na wyspie,
ona została na łódce. Miało to nie trwać zbyt długo, jednak, prawa
okazuje się zupełnie inna. Zrozpaczona kobieta rozpoczyna poszukiwania
swoich bliskich jednak wszystko wskazuje, że najzwyczajniej w świecie
rozpłynęli się w powietrzu.
Greta szuka wszędzie, jednak na
maleńkiej wysepce zaczyna brakować zakamarków, w których Alex i Smilla
mogliby się ukryć. Co gorsza, nie może znaleźć telefonu. Zrozpaczona
kobieta wraca na ląd. Dom czeka pusty, jej własny telefon - schowany.
Greta postanawia zrobić to, co zrobiłby na jej miejscu każdy normalny
człowiek - idzie na posterunek. Jak jednak ma tłumaczyć zaginięcie Alex i
Smilli, skoro miejscowe władze twierdzą, że nie ma i nigdy nie miała
ani męża ani dzieci?
"Zniknięcie" to przede wszystkim specyficzny
klimat. Tutaj niczego nie wiemy na pewno. Nic nie jest oczywiste, a
nawet własnym oczom nie można wierzyć. Czuję lekką nutę mojego
ukochanego filmu - "Wyspa tajemnic". Sen miesza się z jawą, prawda z
kłamstwem, a i czytelnika dosięga atmosfera wszechobecnej paranoi.
Ta
książka jest dobra, bo jest inna. Owszem, styl autorki jest
specyficzny, tym bardziej jej podejście do tematu, jednak inny nie
zawsze znaczy gorszy. W tym przypadku inny oznacza ciekawy. Szczególnie
teraz, kiedy rynek opanowała fala "thirllerów dla kobiet" (choć z
założenia wystarcza chyba jedynie, aby główna bohaterka była
kobietą...). Książek tego gatunku jest aktualnie mnóstwo w księgarniach,
co oprócz oczywistych plusów, ma też swoje minusy - ciężko trafić na
coś oryginalnego. W przypadku "Zniknięcia" uczucie deja-vu z pewnością
Wam nie grozi.
W tej stosunkowo cienkiej powieści drzemie ogromna
moc. Jeśli lubicie historie filmowe w klasycznym stylu grozy, który
atakuje czytelnika z każdej strony, to z pewnością przypadnie Wam do
gustu ta książka.
Ocena: 7/10
Za książkę serdecznie dziękuję:
Czytałam! Taki mroczny, ponury klimat :)
OdpowiedzUsuńBookeater Reality