poniedziałek, 28 grudnia 2015

"Paragraf 5" Kristen Simmons

Tytuł: Paragraf 5
Autor: Kristen Simmons
Wydawnictwo: Dolnośląskie (Grupa Wydawnicza Publicat) Stron: 312

"Pierwszy tom trylogii.

Przyszłość. Nowy Jork, Los Angeles oraz Waszyngton to opuszczone miasta. Nie ma policji – są żołnierze. Nie mandatów, są aresztowania i procesy. Ci, których aresztowano, zwykle już nie wracają.

Nastoletnia Ember wraz z matką zostają uwięzione za złamanie Paragrafu Piątego. Aresztowania dokonuje bliski przyjaciel Ember – jedyny, jakiego kiedykolwiek kochała…
" źródło

Szał na antyutopie już minął, choć jeszcze nie tak dawno gościły na wystawach wszystkich księgarni. Ja też coraz rzadziej sięgam po ten gatunek, choć bardzo go lubię. Jesienią trafiłam jednak na kilka powieści, które przypomniały mi, dlaczego powieści osadzone w katastrofalnej przyszłości są tak fascynujące -  "Plaga samobójców", "Aplikacja" i "Klejnot" to naprawdę godne polecania lektury. Premiera "Paragrafu 5" jakoś mi umknęła, w końcu jednak dojrzałam ją w nowościach i postanowiłam dać jej szansę licząc, że okaże się równie udaną lekturą, jak te wspomniane wyżej.

Stany Zjednoczone po wojnie wyglądają zupełnie inaczej. Każdy ruch, każde, nawet najdrobniejsze, przewinienie może zostać surowo ukarane. Prawo Obyczajowe jest egzekwowane przez tak zwaną Straż Obyczajową. Jak nie trudno się domyślić, granice tego co jest moralnie poprawne, a co nie są bardziej niż surowe. Na tych, którzy się nie dostosują czeka proces, jednak mało kto z niego wraca...

Ember poznajemy właśnie wtedy, gdy do jej drzwi puka Straż Obywatelska. To oczywistego, że taka wizyta skończy się tragicznie. Matka dziewczyny zostaje zatrzymana za złamanie tytułowego paragrafu 5. Ember przeżywa szok, tym bardziej, że jednego ze strażników zna bardzo dobrze, jednak on zdaje się to ignorować. Bohaterka trafia do placówki dla dziewcząt i szybko zdaje sobie sprawę, co tak naprawdę staje się z tymi, którzy "zniknęli".

Po "Paragrafie 5" spodziewałam się naprawdę wiele. Moja miłość do antyutopii właśnie narodziła się na nowo, więc pełna entuzjazmu podchodziłam do lektury. Nawet przedstawienie "świata po wojnie", od którego zaczyna się przecież opis co drugiej młodzieżowej postapokalipsy mnie nie zraził. Niestety, nawet pozytywne nastawienie nie pomogło - "Paragraf 5" to książka po prostu schematyczna. Nie jest szczególnie zła, jednak nie jest również dobra. To lektura, po którą możemy sięgnąć, kiedy nic ciekawszego nie czeka na półce. Podejrzewam jednak, że już kilka tygodni po lekturze będę miała problemy z przypomnieniem sobie fabuły.

Autorka pisze całkiem nieźle i to chyba największa zaleta tej powieści. Akcja jest dość szybko, znajdziemy nawet kilka zwrotów. Koniec końców powieść czytałoby się naprawdę świetnie, gdyby nie fakt, że to wszystko już było. Nie jestem w stanie nawet ocenić bohaterów, ponieważ nie wzbudzili oni we mnie ani sympatii, ani niechęci. Dodatkowo, jestem nieco rozczarowana, ponieważ Kristen Simmons mogła nieco podratować tę opowieść, wzbogacając ją o bardziej rozbudowany obraz świata przedstawionego. Niestety informacje na jego temat są znikome, a czytelnik odczuwa niedosyt.

"Paragraf 5" poleciłabym fanom gatunku. Jeżeli jednak antyutopie i dystopie czytacie tylko okazjonalnie radziłabym odpuścić - jest na rynku wiele ciekawszych tytułów.

Ocena: 5/10

Za książkę serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat!
www.publicat.pl





5 komentarzy:

  1. Czytałam. Książka mi się podobała - jestem fanką tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam antyutopię dlatego "Paragraf 5" zakupiłam zaraz po premierze. Później mój entuzjazm trochę stopniał, bo przeczytałam wiele niezbyt pochlebnych opinii. Żałuje, że nie sięgnęłam po nią od razu, bo teraz nie wiem czy się zmotywuję ;) Nie lubię książek, które pozostawiają niedosyt i są niedopracowane. Świat przedstawiony w antyutopiach i post-apokalipsach jest praktycznie najważniejszy :/ Może, może kiedyś...
    Pozdrawiam ;)
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi osobiście "Paragraf 5" bardzo się podobał, może dlatego, że nie czytuję na co dzień tego gatunku. Z bohaterami bardzo się zżyłam i już niedługo zabiorę się za drugą część pt. "Rebelianci".

    Recenzję tej książki znajdziecie również na moim blogu:
    ksiazki-recenzje-czytelnicy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś podczas wizyty w bibliotece miałam ją w ręce, ale odłożyłam na półkę. Zazwyczaj przepadam za antyutopią, ale do tej pozycji mnie jakoś nie ciągnie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. "Paragram 5" przeczytałam w wakacje i też nie powalił mnie na kolana. Od jakiegoś czasu szukam ciekawej antyutopii lub dystopii i nic nie mogę znaleźć.Lubię ten gatunek i pochłaniam hurtowo tego typu książki.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...