sobota, 9 stycznia 2016

"Każdego dnia" David Levithan

źródło
Tytuł: Każdego dnia
Autor: David Levithan 
Wydawnictwo: Dolnośląskie (Grupa Wydawnicza Publicat)  
Stron: 264

"Każdego dnia w innym ciele i w innym życiu
Każdego dnia zakochany w tej samej dziewczynie

Każdego dnia tak samo – bez ostrzeżenia – A nie wie, kim dzisiaj będzie i gdzie się znajdzie. A pogodził się ze swoim wyjątkowym losem, ustalił nawet zasady, których stara się przestrzegać: Nie angażować się. Nie rzucać się w oczy. Nie mieszać w cudzym życiu.
Aż do pewnego poranka, kiedy A budzi się w ciele Justina i poznaje jego dziewczynę, Rhiannon. Od tej chwili przestają obowiązywać wszelkie zasady, bowiem A wreszcie znalazł kogoś, z kim pragnie być – kazdego dnia, bez wyjątku.
" źródło

David Levithan kojarzy mi się (jak pewnie większości z Was) z Johnem Greenem. Pierwsze spotkanie z autorem przeżyłam właśnie przy lekturze duetu tej dwójki - "Will Grayson, Will Grayson" to książka bardzo kontrowersyjna, jednak moim zdanie zdecydowanie udana. Wspólna powieść to jednak nie jedyna rzecz, która łączy tych dwóch pisarzy. Obaj cechują się niekonwencjonalnym poczuciem humoru i ciętym językiem. Bardzo ucieszyła mnie więc wiadomość, że wreszcie będę miała okazję przeczytać książkę napisaną w 100% przez Davida Levithana.

A nie wie kim jest naprawdę, wie jedynie kim jest dziś. Kim będzie jutro? Może nastoletnią królową popularności, a może zakompleksionym nerdem? Nie ma pojęcia, dlaczego tak się dzieje, ale robi co może, aby się dostosować. Ludzie, którymi się staje mają przecież swoje (mniej lub bardziej) poukładane życie. A nie wiem, jak zachowują się na co dzień, jednak stara się nie namieszać. Do czasu, kiedy (jako Justin) poznaje Rhiannon, dla której jest gotów złamać wszystkie swoje zasady... 

Muszę przyznać, że czytając opis tej powieści najwyraźniej nie zrobiłam tego wystarczająco uważnie lub po prostu co nieco dopowiedziałam. Mówiąc krótko - założyłam, że będzie to historia chłopaka, cierpiącego na osobowość mnogą. Nie wiem, skąd ten pomysł, jednak, kiedy wreszcie rozpoczęłam lekturę, szybko zdałam sobie sprawę, że jestem w kompletnym błędzie. Główny bohater DOSŁOWNIE budzi się codziennie w innym ciele. Pamięta co zdarzyło się wcześniej, a jednocześnie wie, jako kto obudził się w tej chwili. 

Może pokochacie "Każdego dnia", a może znienawidzicie, ale jedno jest pewne - tej historii nie można odmówić oryginalności. David Levithan w konkursie na najbardziej wyjątkowy pomysł bije na głowę wszystkich innych. Ciężko nawet zaklasyfikować tę książkę, jak jakikolwiek z gatunków literackich. Z jednej strony, możemy stwierdzić, że to fantastyka - w końcu podróż między ciałami innych osób nie jest czymś, co przydarza się każdemu z nas. Z drugiej jednak, powieść jest naładowana emocjami i codziennymi problemami, mniej lub bardziej nietypowymi. 

Historia A ma jeszcze jednak ogromny plus - jest piekielnie wciągająca. Może nie powala na kolana tak, jak niektóre książki wspomnianego już wcześniej Greena, jednak jego fani z pewnością nie będą zawiedzeni. Levithan pisze naprawdę dobrze, strony znikają niepostrzeżenie, a fabuła naprawdę zaskakuje. Cieszę się, że wreszcie miałam okazję poznać samodzielną twórczość Davida Levithana i z przyjemnością sięgnę po kontynuację tej powieści - już nie mogę się doczekać!

Ocena: 7/10 

Za książkę serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat!
www.publicat.pl

4 komentarze:

  1. Czytałam już tyle opinii na temat tej książki, że jestem niemal pewna powodzenia w czytaniu. ;) Myślę, że opowieść ma wszelkie szanse, aby przypaść mi do gustu, a jeśli autor pisze tak lekko, jak Green, również strona techniczna wypadnie świetnie. Koniecznie muszę zdobyć tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie do końca przekonuje mnie proza Levithana, chociaż jak na razie miałam okazję przeczytać tylko jedno jego opowiadanie. Kto wie, może kiedyś skuszę się na jakąś jego powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z wielką ciekawością przeczytam tę powieść, jestem ciekawa czy przypadnie mi do gustu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że ciekawi mnie ta książka, jednak wciąż nie mogę się na nią zdecydować. Eh, gdyby tylko znalazła się w bibliotece, nie miałabym takiego problemu. ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...