źródło |
Tytuł: Prawo
przyciągania
Seria: Idealna chemia, tom: II
Autor: Simone Elkeles
Wydawnictwo: Amber
Stron: 304
Seria: Idealna chemia, tom: II
Autor: Simone Elkeles
Wydawnictwo: Amber
Stron: 304
„Romantyczna
i zabawna opowieść o miłości silniejszej niż wszystkie
przeciwności. AMAZON
Są dla siebie zupełnie nieodpowiedni. I idealni pod
każdym względem. Carlos Fuentes, brat Alexa z Idealnej
chemii, wraca do liceum w Stanach po roku w Meksyku.
Nie zamierza jednak prowadzić takiego życia, jakie zaplanował
dla niego starszy brat. Chce żyć po swojemu, nawet jeśli to
znaczy: ryzykownie. A ryzykuje dużo, bo niełatwo zerwać
z narkotykowym gangiem.
Alex znajduje mu schronienie w domu swojego profesora.
Carlos czuje się tam nie na miejscu. A Kiara, nieśmiała córka
profesora, nie przypomina dziewczyn, jakie go do tej pory
interesowały.
Lecz oboje przekonają się, że w sprawach serca prawo
przyciągania jest znacznie silniejsze niż różnice, które ich
dzielą…”
źródło
źródło
„Idealna chemia” to jedna z moich
ukochanych powieści. Czytam ją dość dawno, jeszcze zanim na rynku
pojawiło się tyle powieści New Adult. Minęło jednak tyle czasu,
że zapomniałam o kontynuacji tej książki. Tym bardziej, że zdaje
się ona być zamkniętą historią. Kiedy jednak zobaczyłam w
zapowiedziach „Prawo przyciągania”, okazało się, że powieść
ta opowiada o losach kolejnego z braci Fuentes – Carlosa.
Nasz bohater przyjeżdża do Ameryki z
Meksyku. Ląduje w maleńkim mieszkanku brata, co niezwykle go
irytuje. Aleks stał się bowiem wszystkim tym, czym Carlos być nie
chce – jest potulny, poukładany i oddany swojej dziewczynie.
Nastolatek nieustannie łamie więc zasady narzucane przez brata – chce
się bawić, imprezować i spotykać z dziewczynami.
Kiera jest kompletnym przeciwieństwem
Carlosa. Dziewczyna niedawno rozstała się z chłopakiem, jednak
nawet nie sprawia, że staje się mniej uprzejma i poukładana.
Bohaterka bardzo stara się zawsze postępować tak, jak chcieliby
tego jej rodzice. Ma jednak pewien drażniący problem – nie może
poradzić sobie z jąkaniem. Kiedy Carlos zamieszkuje w jej domu,
dziewczyna stara się być wsparciem nie tylko dla niego, lecz
również swoich rodziców, którzy zdecydowali się przyjąć po
swój dach kompletnie obcego nastolatka. Nie jest to jednak takie
proste, ponieważ Carlos zdaje się starać ze wszystkich sił, aby
żaden z domowników go nie polubił.
Historia utrzymana jest w klimacie
„Idealnego chemii”. Choć byłam pewna, że nic nie jest w stanie
przebić pierwszej części, to muszę przyznać, że byłam w
błędzie - „Prawo przyciągania” to książka równie dobra.
Duża dawka dobrego humoru (bo Elkeles ma poczucie humoru bardzo
specyficzne, ale akurat do mnie trafia) miesza się tutaj z wątkiem
miłosnym, którego nie sposób nie śledzić z zapartym tchem.
Całości dopełnia szczypta sensacji, bo musicie wiedzie, że
Latynoska Krew, którą pamiętamy z poprzedniego tomu, pojawia się
i tutaj.
Carlos jest świetną postacią –
równie udaną, jak jego brat. Zbuntowany nastolatek ma swój własny
światopogląd i za nic w świecie nie chce słuchać głosu
rozsądku. Gdzieś w tym wszystkim możemy jednak dostrzec jego
młodzieńczą wrażliwość, dzięki czemu postać ta zamiast
irytacji czytelnika, wzbudza ogromną sympatię. Kiara z kolei, to
grzeczna dziewczynka w wersji beta. Jest szarą myszką, ale zamiast
zapinanych pod szyję sweterków, wybiera za duże przybrudzone
t-shirty wywołując w mojej głowie przezabawne obrazy. Jej dobroć
jest wręcz porażająca – nie straszne jej nieprzyjemne słowa,
czy krzywa spojrzenia rówieśników. Co więcej, jest powalająco
szczera, nawet w stosunku do rodziców i spraw damsko-męskich.
Szczerze uwielbiam Kiarę za to, że jest tak nietuzinkowa.
Ciężko opisać twórczość Elkeles w
taki sposób, abyście mogli zrozumieć, jak bardzo mi się podoba.
Głównie dlatego, że „Prawo przyciągania” wydawać się może
historią bardzo schematyczną – mroczny, latynoski przystojniak i
dziewczyna z dobrego domu. Kiedy jednak dowiadujemy się więcej o
bohaterach, szybko zauważamy, że ta powieść jest naprawdę
niezwykła. Nie sposób nie polubić bohaterów i nie sposób nie dać
się wciągnąć tej historii. Polecam wam więc bardzo gorąco tę
książkę, a sama czekam na historię kolejnego członka rodu
Fuentes.
Ocena: 8/10
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:
Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z tą serią, ale z pewnością kiedyś to zrobię. Lubię od czasu do czasu przeczytać taką historię :)
OdpowiedzUsuńTakich książek mi teraz trzeba. Nigdy o nich nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
N wiem co myśleć o tej książce. W sumie wydają się to moje klimaty, ale z drugiej strony jest ostatnio coraz więcej takich historii i to już tak nie wciąga
OdpowiedzUsuńZabawna, sympatyczna i lekka. Czekam na część trzecią.
OdpowiedzUsuń