niedziela, 3 sierpnia 2014

"Klub Julietty" Sasha Grey

źródło
Tytuł:Klub Julietty
Autor: Sasha Grey
Wydawnictwo: Albatros
Stron: 304

"Catherine, studentka filmoznawstwa, jest zafascynowana jednym z wykładowców. I to nie jego intelekt przyciąga uwagę dziewczyny. Źródło tej fascynacji, która zaczyna przeradzać się w obsesję, z całą pewnością nie jest umiejscowione w głowie profesora. Kiedy Catherine zwierza się z tego swojej przyjaciółce Annie, ta wprowadza ją w świat wyuzdanego seksu, o którego istnieniu wiedzą tylko nieliczni.

W klubie Julietty wpływowi ludzie realizują swoje najdziwniejsze i najbardziej perwersyjne fantazje seksualne, a Catherine, choć ma chłopaka, którego kocha, nie może się oprzeć pokusie zakazanych zabaw. Dopiero zniknięcie Annie i bezskuteczne próby jej odnalezienia uświadamiają Catherine, że ten podziemny świat seksualnych rozkoszy może być bardzo niebezpieczny." źródło

Nie ma nic lepszego niż kontrowersyjna lektura. Możemy ją chwalić, możemy krytykować - nieważne! Najważniejsze, że książka wzbudza emocje... A jeśli opinii jest naprawdę dużo, nawet tych negatywnych, każda książka ma szanse stać się bestsellerem. Przykład? "50 twarzy Greya" - wszyscy odradzają, ale liczba czytelników stale rośnie. "Klub Julietty" osiągnął szczyty kontrowersyjności - negatywne opinie pojawiły się jeszcze zanim ktokolwiek ją przeczytał. Pod zapowiedzią tej książki  nie zabrakło negatywnych (niekiedy wręcz obraźliwych) komentarzy. Pamiętajmy jednak o jednym: aby krytykować (lub chwalić) jakąkolwiek książkę, musimy ją najpierw przeczytać. I tak właśnie zrobiłam.

Catherine to studentka filmoznawstwa. Dobrze czuje się na studiach, ma chłopaka i najlepszą przyjaciółkę, jednak ciągle czegoś jej brakuje. Skrycie wzdycha do jednego z przystojnych wykładowców. Fascynacja stopniowo przeradza się  w obsesję, a dziewczyna traci kontakt z rzeczywistością. I wtedy właśnie wkracza piękna Annie, która zmierza wciągnąć naszą bohaterkę do świata, o którym nawet nie śniła. Świat bogatych, wpływowych ludzi, którzy zrobią wszystko, aby spędzić czas z pięknymi młodymi dziewczynami. Jednak wszystko ma swoją cenę.

Sięgając po "Klub Julietty" byłam neutralnie nastawiona. Już dawno przestałam brać na poważnie krytyczne opinie, bo rzadko kiedy okazują się prawdziwe. Nazwisko autorki również mnie nie zraża - nie zdziwiłabym się, gdyby napisał ją ghostwriter, a Grey umieszczona została na okładce dla rozgłosu. W dodatku muszę przyznać, że powieść prezentuje się naprawdę imponująco. Wydawnictwo postawiło na prostotę i to okazało się strzałem w 10! Na umieszczonej obok okładce nie zupełnie to widać, jednak okładka ma piękny kolor, bardziej żywy, coś w stylu neonowej mięty.

Sięgając po tę książkę kompletnie nie wiedziałam na co się nastawiać, a jednak... byłam zaskoczona. Nie chodzi nawet o intensywność tej powieści. Raczej o fakt, że mniej więcej połowę stron wypełniają przemyślenia głównej bohaterki. Przedziwne wewnętrzne monologi, raz ciekawe, raz mniej, kompletnie zbiły mnie z tropu. Cathrine stopniowo traci kontakt z rzeczywistością, a my nie jesteśmy w stanie odgadnąć, czy to co opisuje to jeszcze prawdziwy świat, czy już wymysły w jej głowie. Co więcej, książka wcale nie została napisana prostym językiem. Autorka posługuję się bogatym słownictwem, wielokrotnie nawiązuje do literatury klasycznej i ambitnego kina. Szczerze mówią, spodziewałam się banalnej fabuły, a to kompletnie mnie zaskoczyło!

Choć "Klub Julietty" niejednokrotnie mnie zaskoczył, nie mogę uznać tej książki za literackie objawienie roku. Czego zabrakło? Przede wszystkim tytułowego klubu. Pojawia się pod koniec książki i zdecydowanie na zbyt krótko, skoro tytuł sugeruje, że to przede wszystkim w nim toczyć się będzie akcja. Oprócz tego, choć okładka ostrzega, abyśmy wyzbyli się zahamowań i przygotowali, że nic nas nie zaszokuje, mnie się nie udało. Niektóre ze scen po prostu mnie zniesmaczyły, choć obiecałam sobie, że tak się nie stanie.

"Klub Julietty" to lektura dla dorosłych i odważnych czytelników. Jeżeli o mnie chodzi książka jest nieco za mocna, ale to raczej indywidualna kwestia. Nie żałuję jednak, że po nią sięgnęłam - wreszcie przekonałam się o co tyle szumu.

Ocena: 6/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:
http://www.wydawnictwoalbatros.com/

7 komentarzy:

  1. Cóż... niewątpliwie głośno o tej książce, ale póki co takie wrażenia nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze słyszę o tej książce. Ale może to i dobrze, nie zainteresowała mnie ani trochę :)

    im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. poszukuję czegoś perwersyjnego do poczytania, więc ksoro Cię zaskoczyła, to chętnie wybiore się w podróż wyuzdania ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam sporo o tej książce, ale w większości wszyscy ganili ją za grafomanię i niedopracowanie, dlatego wątpię, bym miała ochotę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy usłyszałam o tej książce uśmiech wykwitł na mej twarzy. Nie traktuje tej książki zbyt poważnie, choć nie ukrywam, że jestem nieco zdziwiona licznymi nawiązaniami do klasycznych dzieł z różnych dziedzin kultury. Nie spodziewałam się tego i to raczej nie przez wzgląd na profesję wykonywaną przez autorkę a raczej kilka jej publicznych wypowiedzi. Zapewne nie przeczytam, ale recenzje czytało mi się mile :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam zbyt wiele o tej książce, nie wiedziałam nawet, że narobiła takiego szumu. I jakoś nie ciekawi mnie ta pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mówiąc krótko - mam z tej książki niezłą bekę. :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...