niedziela, 12 listopada 2017

"Dachołazy" Katherine Rundell

źródło
Tytuł: Dachołazy 
Autor: Katherine Rundell
Wydawnictwo: Poradnia K.
Stron: 264


"Wszyscy myślą, że Sophie jest sierotą. Rzeczywiście, nie potwierdzono, aby jakakolwiek kobieta ocalała z wraku, który opuściła Sophie, dryfując w futerale po wiolonczeli przez kanał La Manche. Sophie jednak pamięta widok matki wzywającej pomocy. Jej opiekun mówi, że to niemal niemożliwe, aby jej matka wciąż żyła, jednak „niemal" oznaczało, że taka możliwość istniała. Dlatego kiedy nadszedł list z opieki społecznej, z którego wynikało, że grozi jej sierociniec, Sophie postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Uciekła do Paryża, aby odnaleźć matkę, wyposażona w jedną jedyną wskazówkę - adres lutnika, który wykonał wiolonczelę. Kim są tytułowe dachołazy i czy pomogą jej odnaleźć mamę?" źródło

Młodziutka Sophie ma już na karku bagaż doświadczeń. Jej obecny opiekun, Charles, znalazł ją jako niemowlę w futerale na wiolonczelę i od tego czasu są nierozłączni. Nie wszystkim jednak odpowiada, że samotny kawaler opiekuje się małą dziewczynką. Choć niezwykła więź między tą dwójką jest widoczna gołym okiem, opieka społeczna stwierdza, że Charles nie jest odpowiednią rodziną dla Sophie i decyduje, że nie może się nią dłużej zajmować. Nasi bohaterowie postanawiają więc wziąć sprawy w swoje ręce i aby uchronić dziewczynkę przed sierocińcem udają się do Paryża, aby odnaleźć jej matkę.

"Dachołazy" mają w sobie magię książek, które pamiętam z dzieciństwa. Ciężko dziś znaleźć historie, które na myśl przywodzą "Małe księcia", czy "Kubusia Puchatka". Powieści, które nie bawią poprzez pokazywanie wyścigu między kotem i myszą, a uczą czym jest prawdziwe dobro. Powieść Kathrine Rundell jest taką właśnie historią - przywodzi mi na myśl moje własne dzieciństwo.

To ciepła opowieść o tym, co w życiu najważniejsze - miłości, przyjaźni i rodzinie. Bardzo szybko przywiązujemy się do niekonwencjonalnych bohaterów i zanim zdążymy się zorientować mocno im kibicujemy. Historia wciąga, fabuła jest zaskakująca - chwilami bawi, a chwilami wzrusza. Czego chcieć więcej?

Autorka zachwyca nie tylko historią - chodzi tutaj również o sposób, w jakim nam ją opowiada. To jest typowy łatwy język do jakiego przyzwyczaiły nas dzisiejsze książki dla dzieci. Kathrine Rundell potraktowała swoich młodych czytelników z należytym szacunkiem pisząc do nich językiem na tyle poetyckim, że zachwyci również dorosłych. Dzięki temu powieść zachwyci nie tylko dzieci, ale i dorosłych.

"Dachołazy" są idealny pretekstem, aby spędzić czas z dziećmi. To historia, którą możecie czytać wspólnie i ani jedni, ani drudzy nie powinni się nudzić. Podejmujecie wyzwanie?

Ocena: 8/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:
http://sklep.poradniak.pl


3 komentarze:

  1. Lubię takie książki, czuję się zachęcona do jej przeczytania. ;)

    http://czytam-wszystko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i mam bardzo podobne odczucia jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...