źródło |
Autor: Rainer Wekwerth
Wydawnictwo: YA!
Stron: 352
"Siedem osób, sześć bram, trzy dni i niezliczona ilość pułapek. Grupa
nastolatków nie ma pojęcia, jak znalazła się w innym wymiarze. Otaczają
ich ściany wyimaginowanego labiryntu. Jeden fałszywy krok może zmienić
ich los, błędny wybór zaprowadzić w ślepy zaułek. Kto z nich przetrwa i
zdąży wydostać się z labiryntu, który zdaje się śledzić każdy ich ruch?
Labirynt nie daje odpowiedzi, stawia tylko pytania…
Czas ucieka, a żadne z nich nie czuje, aby udało się mu zbliżyć do rozwiązania mrocznej zagadki. Autor książki Rainer Wekwerth dostał w 1999 roku Krajową Nagrodę dla dzieci i młodych dorosłych Literatura Badenii-Wirtembergii. " źródło
Czas ucieka, a żadne z nich nie czuje, aby udało się mu zbliżyć do rozwiązania mrocznej zagadki. Autor książki Rainer Wekwerth dostał w 1999 roku Krajową Nagrodę dla dzieci i młodych dorosłych Literatura Badenii-Wirtembergii. " źródło
Siedmioro nastolatków budzi się w nieznany miejscu. Niczego nie pamiętają, są nadzy, a dopóki nie odnajdą siebie nawzajem - sami. Jeb, Jenna, Leon, Kathy, Mary, Misza i Tian - wszyscy mają naście lat, ale to zdaje się być jedynym, co ich łączy. Nasi bohaterowie wiedzą co muszą zrobić - dotrzeć do bramy, przejść przez nią i tak kolejne siedem razy. Problem polega na tym, że choć nastolatków jest siódemka, to bram będzie jedynie sześć, a w każdym z kolejnych światów - o jedną mniej.
"Przebudzenie labiryntu" skojarzyło mi się (jak chyba większości z Was) z "Więźniem labiryntu". Już po kilku stronach zdajemy sobie jednak sprawę, że te książki mają niewiele wspólnego. Poza faktem, że w obu powieściach bohaterowie nie wiedzą gdzie i dlaczego się znajdują, praktycznie nic ich nie łączy. Powieść Rainer Wekwerth to raczej historia utrzymana w klimacie "Igrzysk śmierci" czy "Gone" - fani tych serii na pewno nie będą zawiedzeni.
Powieść skupia się na siódemce głównych bohaterów. To sporo, szczególnie kiedy przyzwyczajeni jesteśmy, że akcja toczy się wokół jednej - dwóch osób. Tutaj jednak sprawdza się to doskonale - mamy mnóstwo zupełnie różnych charakterów, indywidualne jednostki. Jedni dobrze radzą sobie z logicznymi zagadkami, inni z kolei wykazują się w momencie, gdy potrzeba siły fizycznej. Co więcej - nie jesteśmy w stanie przewidzieć kto odpadnie w kolejnym świecie. Gdybyśmy poznawali akcję oczami jednego bohatera, byłoby niemal oczywiste, że to dla niego wędrówka skończy się pomyślnie. W przypadku siódemki nic nie jest pewne.
Tytułowy "labirynt" sugeruje, że celem jest odnalezienie prawidłowej z krzyżujących się dróg. W rzeczywistości wygląda to nieco inaczej. Nasi bohaterowie poruszają się pomiędzy światami, a labirynt jest raczej metaforą. Mówiąc w skrócie - muszą dotrzeć do bramy. W międzyczasie pojawiają się rozmaite przeszkody. Takie, które są realnym zagrożeniem dla wszystkich i wszystkich przerażają tak samo. Są jednak też te, które dotykają lęków poszczególnych osób i mają na celu wytrącić z równowagi konkretną osobę. Kto okaże się najsilniejszy?
Nie zdradzając zbyt wiele mogę dodać, że pierwszej części wędrujemy wraz z bohaterami przez dwa światy. I chyba sprawdzi się tutaj moja teoria, że skoro są trzy tomy, a światów dwa razy więcej, to w każdym tomie uczestnicy dwa razy przekraczać będą światy. Kto zakończy tę wędrówkę pomyślnie? Muszę przyznać, że nie mam pojęcia. Mam pewne przypuszczenia, ale czy okażą się słuszne? To zapewne okaże się w kolejnych częściach.
"Przebudzenie labiryntu" pozytywnie mnie zaskoczyło. Spodziewałam się kolejnej historii bardzo przypominającej te, które już znam. Okazało się jednak, że powieść Rainer Wekwerth jest oryginalna, wciągająca i dobrze napisana. A zakończenie ciekawi nas tak bardzo, że po prostu nie sposób nie przeczytać kolejnych dwóch części.
Ocena: 7/10
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:
Serię ,,Gone" czytałam i jeśli ta książka jest podobna do niej, muszę ją przeczytać. Lubię książki, które zaskakują. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki ani jej podobnych, chociaż od dawna mam ochotę się zapoznać. To może zacznę od tej.
OdpowiedzUsuńCzytałam, ale w moim odczuciu była zbyt przewidywalna - i chwilami zbyt mocno przypominała "Więźnia labiryntu".
OdpowiedzUsuńBookeaterreality