niedziela, 15 maja 2016

"Labirynt na ciebie poluje" Rainer Wekwerth

źródło
Tytuł: Labirynt na ciebie poluje
Autor: Rainer Wekwerth  
Wydawnictwo: YA! 
Stron: 416
 
"León, Jenna, Jeb, Mary i Misza – piątka ocalałych nastolatków, którzy przemierzają tajemniczy labirynt światów, by móc odzyskać wolność i ocalić własne życie. Żeby ktoś się wydostał z labiryntu, ktoś inny musi w nim zostać. Podejmując się nieludzkich wyzwań
i prób, docierają do krain, jakich wcześniej nie widzieli, albo takich, które nazbyt przypominają im rodzinne strony. Zostają sam na sam z prześladującą ich przeszłością, własnymi lękami i koszmarami. Kto z nich ocaleje i dotrze do końca piekielnego labiryntu?
Książka dla fanów Więźnia labiryntu." źródło

Uwaga: Recenzja zawiera spojlery z pierwszej części.

Niedawno miałam przyjemność sięgnąć po "Przebudzenie labiryntu". O dziwo, mimo wszelkich obaw, książka okazała się świetna i, co najważniejsze, wcale nie miała wiele wspólnego z inną powieścią z "labiryntem" w tytule, a miałam niepokojące przeczucie, że tak właśnie będzie. W rzeczywistości polubiłam bohaterów i z wypiekami na twarzy, razem z uczestnikami przedziwnej gry, przemierzałam kolejne światy. To, że sięgnę po "Labirynt na ciebie poluje" było oczywiste - pewnie nawet gdybym uznała pierwszą część za średniaka i tak zdecydowałabym się przeczytać kontynuację. Choćby po to, żeby dowiedzieć się, kogo tym razem postanowi uśmiercić Rainer Wekwerth.

Powieść rozpoczyna się w momencie, gdy nasi bohaterowie przekroczyli już drugą bramę. Została ich już tylko piątek - Leon, Jenna, Jeb, Mary i Misza (i nie jest to żaden spojler, bo dokładnie taka informacja zawarta jest w opisie książki). Tym razem trafiają do kolejnego świata, który w niczym nie przypomina poprzednich. Przepowiednia, którą przeczytał Jeb, coraz bardziej zaczyna mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości. Nasi bohaterowie przekonują się również, że najlepiej działają w grupie. Ale jak to zrobić, skoro bram jest zawsze o jedną mniej niż uczestników gry? Kto tym razem nie będzie mógł przekroczyć drzwi do kolejnego ze światów?

Tak, jak się spodziewałam, ta część w niczym nie ustępuje poprzedniej. Ma wszystko, czego oczekiwałam - napięcie, które trzyma nas do ostatnich stron i akcję, która wciąga na długie godziny. Ogromnym plusem jest to, że naprawdę nie wiedziałam czego się spodziewać ani jeżeli chodzi o światy, w których przebywają nasi bohaterowie, ani jeżeli chodzi o typowanie, któremu z nich uda się przekroczyć bramę. Jedyne, co mogę zdradzić, to że Rainer Wekwerth niejednokrotnie zaskakuje.

Tak, jak się spodziewałam, w kontynuacji wątki romantyczne nabierają tempo. Już w pierwszej części nietrudno było się domyślić, że Jeb i Jenna mają się ku sobie. Pozostaje również Leon oraz Mary, który co prawda na początku pałali do siebie niechęcią, ale przecież nie od dziś wiadomo, że od miłości do nienawiści niedługa droga. Do tego pozostaje jeszcze Misza, który... No właśnie.

Ogromnym plusem jest oczywiście to, że żadna z postaci nie jest najważniejsza. Naprzemiennie poznajemy historię z punktu widzenia każdego z nich, a co za tym idzie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kto przejdzie przez bramę. Zazwyczaj w tego typu powieściach drogą dedukcji możemy dojść do wniosku, że osoba, która pojawia się najczęściej wygra, a ta, o której czytamy rzadko - zginie jako pierwsza. W tym przypadku wszystko jest wielką niewiadomą.

Jestem pewna, że wszyscy, którzy tak jak ja pokochali "Przebudzenie labiryntu" nie będą zawiedzeni również tą częścią. A mnie nie pozostaje nic innego, jak czekać na III tom, aby wreszcie dowiedzieć się, jak to wszystko się skończy.

Ocena: 7/10
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję: 

2 komentarze:

  1. Za bardzo mi to trąci Dashnerem, podziękuję :D
    Pozdrawiam serdecznie ;)
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Może powinnam sięgnąć najpierw po pierwszą część, bo lubię takie historie :)

    / 97books

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...