źródło |
Autor: Andrea Portes
Wydawnictwo: Harper Collins
Stron: 240
"Luli ma trzynaście lat, a już zdążyła poznać gorzki smak życia. Jej
rodzice to alkoholicy pogrążeni w pijackich awanturach. Samotna, zdana
tylko na siebie w małym miasteczku w Nebrasce, Luli postanawia wziąć
sprawy w swoje ręce. Zabiera pistolet, ucieka z domu i autostopem
wyrusza do Las Vegas, by tam znaleźć bogatego sponsora. Myśli, że skok w
dorosłość zmieni jej życie na lepsze. W drodze poznaje ludzi, którzy
wprowadzają ją w mroczny krąg złodziei, narkomanów i prostytutek. Pełna
nadziei na przyszłość, Luli będzie musiała zmierzyć się ze światem
okrutniejszym niż ten, od którego uciekła" źródło
Wszystko wskazuje na to, że Harper Collins zostanie kolejnym wydawnictwem na polskim rynku, w którym część powieści skierowana jest do młodych ludzi. Po całkiem sympatycznej "Kołysance" postanowiłam sięgnąć również po "Jak najdalej stąd". Okładki są zbliżone, czcionka również, a obie powieści miały premierę tego samego dnia. Z góry założyłam więc, że będą one dość podobne. Nie mogłam być jednak w większym błędzie...
Trzynastoletnia pochodzi z patologicznej rodziny, w której prym wiodą popijawy i awantury. Mieszka w małym miasteczku z ojcem i matką, który nie zauważają, jaką krzywdę robią córce. Dziewczyna w akcie desperacji bierze wszystkie pieniądze, jak uda jej się znaleźć, pistolet (jej własny, bo jakimś cudem ktoś w rodzinie uznał że będzie to idealny prezent dla dziewczyny w tym wieku) i ucieka. Ma zamiar dotrzeć autostopem do Las Vegas i... znaleźć bogatego mężczyznę, który będzie spełniał wszystkie jej zachcianki.
Opis powieści przypomniał mi historie, w których wszyscy zaczytywaliśmy się kilka (lub kilkanaście) lat temu. Coś w stylu książek Melvina Burgessa albo nawet "Dzieci z dworca ZOO". I może coś w tym jest, ponieważ Luli spotyka na swojej drodze ludzi, od których każda trzynastoletnia dziewczynka powinna trzymać się jak najdalej. Jest jednak coś, czego nie sposób nie zauważyć - nigdy zaklasyfikowałabym tej książki jako powieść dla młodzieży. Wręcz przeciwnie! Mimo, że główna bohaterka ma zaledwie trzynaście lat, jej myśli się zbyt mroczne, aby historia nadała się dla rówieśników bohaterki.
Mam problem z Luli. Czytałam wiele historii o patologicznych rodzinach, narkomanach, czy po prostu trudnej młodzieży - lubię tego typu powieści. Tutaj jednak bohaterka mimo młodego wieku (a może raczej - właśnie z uwagi na młody wiek i bagaż doświadczeń) nie ma w sobie światła. Ucieka, to prawda, ale co z tego skoro w jej trzynastoletniej główce rodzi się myśl, że najlepszy wyjściem jest bogaty sponsor?! Przecież to ostatnie czego jej potrzeba, w przeciwieństwie do kochających rodziców, ciepłego posiłku i edukacji... Usilnie szukałam więc światełka w tunelu, które potwierdzi, że mimo kiepskiego startu jest dla tej bohaterki jeszcze jakaś szansa na szczęśliwe i normalne życie. Niestety, nie znalazłam... A może to właśnie chciała pokazać nam autorka?
Jako ciekawostkę mogę dodać, że powieść została napisana w 2007 roku (czyli ma już prawie 10 lat!), a w 2011 nakręcona została ekranizacja tej historii. Rolę Luli zagrała Chloë Moretz, jednak film (przynajmniej w Polsce) przeszedł bez echa - ja natrafiłam na niego dopiero szukając oryginalnego wydania powieści. Seans jeszcze przede mną, jednak z pewnością obejrzę film w najbliższej przyszłości. Może dojrzę w nim coś, co umknęło mi w powieści?
Ocena: 6/10
Wszystko wskazuje na to, że Harper Collins zostanie kolejnym wydawnictwem na polskim rynku, w którym część powieści skierowana jest do młodych ludzi. Po całkiem sympatycznej "Kołysance" postanowiłam sięgnąć również po "Jak najdalej stąd". Okładki są zbliżone, czcionka również, a obie powieści miały premierę tego samego dnia. Z góry założyłam więc, że będą one dość podobne. Nie mogłam być jednak w większym błędzie...
Trzynastoletnia pochodzi z patologicznej rodziny, w której prym wiodą popijawy i awantury. Mieszka w małym miasteczku z ojcem i matką, który nie zauważają, jaką krzywdę robią córce. Dziewczyna w akcie desperacji bierze wszystkie pieniądze, jak uda jej się znaleźć, pistolet (jej własny, bo jakimś cudem ktoś w rodzinie uznał że będzie to idealny prezent dla dziewczyny w tym wieku) i ucieka. Ma zamiar dotrzeć autostopem do Las Vegas i... znaleźć bogatego mężczyznę, który będzie spełniał wszystkie jej zachcianki.
Opis powieści przypomniał mi historie, w których wszyscy zaczytywaliśmy się kilka (lub kilkanaście) lat temu. Coś w stylu książek Melvina Burgessa albo nawet "Dzieci z dworca ZOO". I może coś w tym jest, ponieważ Luli spotyka na swojej drodze ludzi, od których każda trzynastoletnia dziewczynka powinna trzymać się jak najdalej. Jest jednak coś, czego nie sposób nie zauważyć - nigdy zaklasyfikowałabym tej książki jako powieść dla młodzieży. Wręcz przeciwnie! Mimo, że główna bohaterka ma zaledwie trzynaście lat, jej myśli się zbyt mroczne, aby historia nadała się dla rówieśników bohaterki.
Mam problem z Luli. Czytałam wiele historii o patologicznych rodzinach, narkomanach, czy po prostu trudnej młodzieży - lubię tego typu powieści. Tutaj jednak bohaterka mimo młodego wieku (a może raczej - właśnie z uwagi na młody wiek i bagaż doświadczeń) nie ma w sobie światła. Ucieka, to prawda, ale co z tego skoro w jej trzynastoletniej główce rodzi się myśl, że najlepszy wyjściem jest bogaty sponsor?! Przecież to ostatnie czego jej potrzeba, w przeciwieństwie do kochających rodziców, ciepłego posiłku i edukacji... Usilnie szukałam więc światełka w tunelu, które potwierdzi, że mimo kiepskiego startu jest dla tej bohaterki jeszcze jakaś szansa na szczęśliwe i normalne życie. Niestety, nie znalazłam... A może to właśnie chciała pokazać nam autorka?
Jako ciekawostkę mogę dodać, że powieść została napisana w 2007 roku (czyli ma już prawie 10 lat!), a w 2011 nakręcona została ekranizacja tej historii. Rolę Luli zagrała Chloë Moretz, jednak film (przynajmniej w Polsce) przeszedł bez echa - ja natrafiłam na niego dopiero szukając oryginalnego wydania powieści. Seans jeszcze przede mną, jednak z pewnością obejrzę film w najbliższej przyszłości. Może dojrzę w nim coś, co umknęło mi w powieści?
Ocena: 6/10
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu:
O filmie nigdy nie słyszałam, zaś sama powieść wzbudza raczej niewiele zachwytów i nie ciągnie mnie do nie tak mocno, bym chciała po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKsiążki są zwykle lepsze niż ekranizacje, więc nie wiem czy film coś nowego odkryje w tej historii :)
OdpowiedzUsuń