źródło |
Tytuł: Nic do stracenia. Początek
Autor: Kirsty Moseley
Wydawnictwo: Harper Collins
Stron: 464
Autor: Kirsty Moseley
Wydawnictwo: Harper Collins
Stron: 464
"W dniu szesnastych urodzin Anna Spencer bawi się w klubie ze swoim
chłopakiem. Wyjątkowy wieczór szybko się kończy, a poznany przypadkiem
Carter Thomas, handlarz broni i narkotyków, zamienia kolejne lata jej
życia w piekło.
Dzięki jej zeznaniom Carter zostaje skazany, ale z więzienia wciąż
wysyła listy z pogróżkami. Ojciec Anny, wpływowy senator i kandydat na
prezydenta, zrobi wszystko, by zapewnić jej bezpieczeństwo.
Ochroną Anny zajmie się przystojny komandos, Ashton Taylor. Aby nie
wzbudzać podejrzeń, ma udawać jej chłopaka. Cierpliwie stara się
sprawić, by pokonała dręczące ją koszmary i pogrzebała przeszłość. Anna
zaczyna czuć się bezpiecznie, a udawanie zakochanych powoli przestaje
być grą.
Jednak kolejne dni przynoszą złe wiadomości. Wkrótce ma odbyć się
rozprawa apelacyjna i Carter może wyjść na wolność. Jeśli tak się
stanie, Ashton i Anna znajdą się w niebezpieczeństwie" źródło
Anna jest przeszczęśliwą "prawie"szesnastolatką. Dziewczyna właśnie
zamierza spełnić swoje marzenie i urodziny spędzić w klubie wraz z
ukochanym chłopakiem. Długo oczekiwany wieczór szybo zamienia się jednak
w koszmar. Bohaterka jest zjawiskowo piękną dziewczyną i wpada w oko
mężczyźnie, którego wolałaby nigdy nie spotkać. I tak w mgnieniu oka
cały świat Anny zostaje przewrócony do góry nogami.
Następne lata są prawdziwym koszmarem. Dziewczyna jest przetrzymywana przez psychopatę, natomiast jej chłopak... On nie miał nawet tyle szczęścia. Kiedy Annie wreszcie udaje się wydostać, nie jest tą samą osobą i chyba nic w tym dziwnego. Co gorsze oprawca nie daje jej spokoju nawet będąc w więzieniu, a jako, że ojciec dziewczyny jest osobą publiczną, niebezpieczeństwo jest dwukrotnie większe. Tak trafia na Astona - młodego mężczyznę, który ma odgrywać rolę jej chłopaka, a w rzeczywistości - być prywatnym bodyguardem.
Uwielbiam Kirsty Moseley. Nie w sposób, w jaki możecie powiedzieć, że kochacie Dostojewskiego czy Fitzgeralda. Nawet nie w sposób,w jaki uwielbia się Greena. Jednak w swojej kategorii - nieco ckliwych i nawet lekko banalnych romansów - Moseley nie ma sobie równych. Ja bardzo lubię od czasu do czasu (a może nawet odrobinę częściej) przeczytać romans i to taki, w którym pełno lukru. A u tej autorki tak właśnie jest - nawet, jeżeli bohaterowie mają za sobą mroczną przeszłość, to i tak wszystko jest wyjątkowo słodkie.
Następne lata są prawdziwym koszmarem. Dziewczyna jest przetrzymywana przez psychopatę, natomiast jej chłopak... On nie miał nawet tyle szczęścia. Kiedy Annie wreszcie udaje się wydostać, nie jest tą samą osobą i chyba nic w tym dziwnego. Co gorsze oprawca nie daje jej spokoju nawet będąc w więzieniu, a jako, że ojciec dziewczyny jest osobą publiczną, niebezpieczeństwo jest dwukrotnie większe. Tak trafia na Astona - młodego mężczyznę, który ma odgrywać rolę jej chłopaka, a w rzeczywistości - być prywatnym bodyguardem.
Uwielbiam Kirsty Moseley. Nie w sposób, w jaki możecie powiedzieć, że kochacie Dostojewskiego czy Fitzgeralda. Nawet nie w sposób,w jaki uwielbia się Greena. Jednak w swojej kategorii - nieco ckliwych i nawet lekko banalnych romansów - Moseley nie ma sobie równych. Ja bardzo lubię od czasu do czasu (a może nawet odrobinę częściej) przeczytać romans i to taki, w którym pełno lukru. A u tej autorki tak właśnie jest - nawet, jeżeli bohaterowie mają za sobą mroczną przeszłość, to i tak wszystko jest wyjątkowo słodkie.
I tak, jest tu dość schematycznie - Anna jest przepiękną dziewczyną, której przydarzyła się ogromna tragedia. Ashton z kolei jest tak wyrozumiałym i idealnym facetem, że to wręcz nie możliwe. Sęk w tym, że książkę po prostu dobrze się czyta. Ta powieść zapewne nie zmieni mojego życia, ale pozwoli odstresować się po ciężkim dniu w pracy. I nawet jeśli za miesiąc zapomnę imiona głównych bohaterów - co z tego? Za rok będę mogła na nowo przeczytać tę historię, jakby był to pierwszy raz.
Między Anną a Ashtonem jest chemia. Przyjemnie czyta się nawet o ich randkach, ponieważ nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć. Momentami jest smutno, momentami śmiesznie, ale najważniejsze, że czyta się to po prostu dobrze. Jeśli lubicie taki rodzaj literatury, "Nic do stracenia" z pewnością trafi w Wasz gust.
Ocena: 7/10
Thank you for the information, hopefully this article provides inspiration and motivation for the entire community in improving science and business
OdpowiedzUsuńobat kurap paling ampuh
i just cant bellieve this situation if this was happened in your life check this worried news -> obat muntaber
OdpowiedzUsuń