środa, 14 grudnia 2016

"Spójrz na mnie" Nicholas Sparks

źródło
Tytuł: Spójrz na mnie
Autor: Nicholas Sparks 
Wydawnictwo: Albatros
Stron: 512

"Nowa powieść króla prozy obyczajowej, który
tym razem umiejętnie myli tropy, a zakończenia
nie domyśli się nawet wielbicielka powieści
detektywistycznych!
 
Będziesz wiedziała, co się wtedy czuje.

Taką wiadomość, wraz z bukietem róż, otrzymuje Maria Sanchez, młoda prawniczka, która niedawno wróciła do rodzinnego miasta i rozpoczęła pracę w renomowanej kancelarii. Kolejnemu liścikowi towarzyszą przebite opony w samochodzie. Maria doskonale wie, że jest ofiarą stalkingu. Tylko kto ją prześladuje? Szef, którego względy odrzuciła? A może dogoniła ją przeszłość? Czy to dobry moment na angażowanie się w związek z mężczyzną, który ma problemy z własną przeszłością? Prawdopodobnie nie, podpowiada jej rozsądek. Ale uczucia mówią coś zupełnie innego.
" źródło
 
Mój stosunek do Sparksa jest dość dziwny - chyba sama nie potrafię go określić. Parę ładnych lat temu zaczytywałam się w "Pamiętniku" (który do tej pory uważam za prawdziwy hit!) oraz "Jesiennej miłości". Z czasem jednak przestałam sięgać po powieści autora, dostrzegając w nich coraz więcej wad. Nie potrafię sobie jednak odmówić obejrzenia ekranizacji. Choć w książkach mam ogromne braki, to nich filmowe adaptacje widziałam chyba wszystkie. Jedne są lepsze, inne gorsze, jednak nie potrafię ich sobie darować.
 
Dlaczego sięgnęłam akurat po "Spójrz na mnie"? Powodów jest kilka. Po pierwsze - zdecydowanie przemówił do mnie argument, że książka spodoba się również fankom powieści detektywistycznych. To znak, że historia może być czymś więcej niż tylko romansem! Po drugie -  czas wreszcie znaleźć "swój gatunek", więc jakiś czas temu zdecydowałam się jeszcze w tym roku sięgnąć po skrajnie odmienne powieści i tak też po thrillerze o seryjnym mordercy i młodzieżowym melodramacie nastał czas na typowy romans. Nie ukrywam jednak, że decyzja, aby była to właśnie ta, a nie inna książka autora zapadła również dlatego, że po prostu właśnie ten tytuł został ostatnio wydany - nowości chyba zawsze kuszą najbardziej!

Było mniej więcej tak, jak się spodziewałam. Choć książki Sparksa są kompletnie różne, łączy je jedno - jest tutaj cała masa dramatycznych wydarzeń. Bohaterowie bywają w różnym wieku, czasami są zupełnie młodzi, innym razem - młodość mają już za sobą. Czasami dopiero wkraczają w dorosłe życie, a czasami to ludzie po przejściach, którzy chcą zacząć na nowo. I zastanawiam się, czy fani (a raczej fanki) autora nie są masochistkami, skoro tak zgrabnie manipuluje on czytelnikiem. Najpierw pozwala nam polubić swoich bohaterów, po czym zsyła na nich wszystkie możliwe nieszczęścia świata.

W tym przypadku pierwsze skrzypce grają Maria i Collin. Ona jest dość typową, sympatyczną dziewczyną, on z kolei to raczej zły chłopiec, jednak, przewrotnie, jest dość nietuzinkowy. Collin bardzo szybko przyznaje się do swojej (niezbyt chlubnej) przeszłości i jest w tym rozbrajająco szczery. Uczucie rodzące się między tą dwójką jest dość oczywiste dla czytelnika. Szybko również możemy się domyślić, że nad szczęściem naszych bohaterów czyha niebezpieczeństwo. Wszystko wskazuje na to, że Marię ktoś prześladuje, a niemiłe niespodzianki, które na nią czekają stają się coraz bardziej niebezpieczne...

Niestety nie postawię "Spójrz na mnie" na równi z "Jesienną miłością" czy "Pamiętnikiem". Zabrakło mi przede wszystkim chemii między głównymi bohaterami i magii, na którą szczerze liczyłam. Będąc szczera muszę przyznać, że wstęp nieco mnie znudził. Rekompensuje to jednak wątek kryminalny - autor wypadł całkiem nieźle, choć zupełnie się tego nie spodziewałam.

Ocena: 7/10
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:
www.wydawnictwoalbatros.com/
 

3 komentarze:

  1. "Ostatnia piosenka" Sparksa przypadła mi do gustu, więc na pewno podczas nadmiaru wolnego czasu sięgnę jeszcze po książkę, która wyszła spod jego pióra. "Spójrz na mnie" przemawia do mnie nieco mniej niż kilka innych tytułów tego autora, więc nie wiem, czy zechcę poznać tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Za stylem Sparksa jakoś bardzo nie przepadam. Nie wiem dlaczego, ale tak jak Ty: nie potrafię sobie odmówić ekranizacji. Nawet jeśli są to gorsze filmy, to dobrze wiem, że jeśli mam ochotę obejrzeć taki romans romans, to będzie to pewnie ekranizacja powieści Sparksa. Bardzo zaciekawił mnie ogólny zarys książki i chciałabym zobaczyć tę historią na dużym ekranie. Jeśli nie.. no to może nawet przekonam się do sięgnięcia po książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam dużo książek Sparksa, bo zaledwie dwie, ale mi się podobały, więc z chęcią się skuszę. Zwłaszcza, że przemawia do mnie też ten wątek kryminalny, więc jestem ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...