środa, 4 marca 2015

"Moja mroczna strona" Gabrielle Zevin

źródło
Tytuł: Moja mroczna strona
Autor: Gabrielle Zevin
Wydawnictwo: YA (GW Foksal)
Stron: 352

"Akcja serii rozpoczyna się w 2083 roku w zdewastowanym Nowym Jorku. Czekolada i kawa są nielegalne, produkowane i dystrybuowane przez mafijne rodziny, które miasto podzieliły na swoje dystrykty. Papier jest trudno osiągalny, a woda racjonowana.

Główna bohaterka Anya, niezwykle przebojowa 16-latka, córka największego bossa czekoladowego, zostaje wplątana i oskarżona o otrucie swojego chłopaka smakołykami czekoladowymi produkowanymi przez jej rodzinę.
I tom „czekoladowej” trylogii" źródło

Choć wydawać by się mogło, że literackie wizje przyszłości już niczym nas nie zaskoczą, wciąż pojawiają się nowe pomysły. Wyobraźnia pisarzy nie ma granic i Gabrielle Zevin jest jedną z autorek, która po raz kolejny utwierdza mnie w tym przekonaniu. Czekoladowa mafia? Trzymajcie mnie, tego jeszcze nie było!

Jest rok 2083. Ania, córka mafijnego bossa, mieszka z babcią oraz rodzeństwem. Mimo młodego wieku to właśnie nasza bohaterka jest głową rodziny. Babcia, która teoretycznie powinna opiekować się swoimi wnukami niestety nie jest już w stanie tego robić, ponieważ dni spędza przykuta do łóżka. Z kolei starszy brat Ani, Leo, to chłopak opóźniony w rozwoju. Brał udział w wypadku, w którym zginęła jego matka, a on sam, choć przeżył, już nigdy nie będzie taki sam. Ostatnim członkiem rodziny jest kilkunastoletnia, roztrzepana Natty. Ania ma więc dużo na głowie. Choć za wszelką cenę próbuje się trzymać z dala od kłopotów nie jest to takie proste. Szczególnie, jeśli należy się do mafijnej rodziny...

Najmocniejszą częścią książki jest z całą pewnością przedziwna wizja świata. Zevin naprawdę mnie zaskoczyła obrazem Nowego Jorku, który mogliśmy tutaj podziwiać. Ciekawie wypada również codzienność głównej bohaterki. Tragiczna historia głównej bohaterki sprawia, że łezka może zakręcić nam się w oku. Autorka pozbawiła ją nie tylko matki i ojca, ale również młodości. Dbanie o najbliższych (szczególnie tak wymagających opieki, jak rodzina dziewczyny) byłoby sporym obciążeniem nawet dla dorosłych.

Niestety, mimo niesamowicie ciekawego zarysu, sama fabuła mnie rozczarowała. Spodziewałam się surowej antyutopii, krwi i mafii rodem z "Ojca Chrzestnego". Historii, którą otrzymała daleko od wyobrażeń - jest słodka i urocza. Kryminalne porachunki ustępują miejsca rozterkom głównej bohaterki, a handel nielegalnym towarem przesuwa się na drugi plan, gdy w grę wchodzi wątek miłosny. Czytelnik w tym wszystkim może poczuć jedynie irytację i rozczarowanie. Nie mogłam pozbyć się uczucia, że autorka zbyt dużo czasu poświęca nieistotnym szczegółom, a stosunkowo niewiele wątkom, które powinny wysuwać się na pierwszy plan.

Główna bohaterka jest poukładana do bólu. To młoda, rozsądna osoba, która zamiast na bzdurach, skupia się na istotnych sprawach. Dba o najbliższych i za wszelką cenę stara zawsze postąpić słusznie. Myślicie, że nie sposób jej nie lubić? Niestety w praktyce okazało się, że Ania jest zbyt idealna. Bo tytule powieści spodziewałam się nastoletniej buntowniczki z prawdziwym pazurem, a tego akurat jej zabrakło...

"Moją mroczną stronę" czyta się przyjemnie, jednak muszę przyznać, że książka odrobinę mnie rozczarowała. Jest po prostu zbyt grzeczna, jak na opowieść o mafijnej księżniczce. Widzę jednak potencjał w tej historii - kto wie, może kolejny tom pozytywnie mnie zaskoczy?

Ocena: 5/10

Za egzemplarz powieści serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!

4 komentarze:

  1. Ciebie rozczarowała tylko odrobinę, a mnie nawet bardzo. Słaba była praktycznie pod każdym względem. Jednak pomysł ma potencjał, także może sięgnę po drugi tom i sprawdzę, jak pisarka tym razem się postarała. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I dlatego koniec końców po nią nie sięgnęłam - wobec mafijnych (i czekoladowych!) tematów, mam wymagania, a słodko-urocze pitu pitu o chłopaku nie wchodzi w grę... :) Może autorka się rozkręci, ale ja tego nie sprawdzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. A czekoladowe przekręty wydawały się tak smacznym pomysłem. Spodziewałam się, że nie będzie to nic nadzwyczajnego, ale szkoda zmarnowania potencjału.Potencjału nie da się nie wyczuć...

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam czytać recenzje tej książki, bo po prostu nie potrafię pozbyć się wtedy głupkowatego uśmiechu z twarzy. Już wiele rzeczy widziałam, jednak ta czekoladowa mafia... no kurczę, nie mogę! :D Poza tym nie ma nic gorszego, niż "Mary Sue" w literaturze. Ludzie przecież nie są idealni...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...