czwartek, 13 lutego 2014

"Tajemnica pani Ming" Eric-Emmanuel Schmitt [przedpremierowo]

źródło
Tytuł: Tajemnica pani Ming
Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo: Znak
Stron: 80
Premiera: 20.02.2014

"Pani Ming, mądra, serdeczna kobieta, uwielbia opowiadać o dziesięciorgu swoich dzieci. Liczna rodzina zdaje się być jej całym światem. Główny bohater, przyjezdny z Europy, odwiedzający współczesne Chiny, jest zafascynowany jej osobą. Wiedziony ciekawością postanawia odkryć największy sekret pani Ming, dowiedzieć się, co kobieta skrywa za fasadą swoich poruszających, choć niewiarygodnych opowieści.

W swojej nowej książce Schmitt z właściwą sobie wrażliwością jeszcze raz dotyka najskrytszych tajemnic ludzkiej duszy, mistrzowsko odmalowuje emocje, o których najtrudniej jest mówić."
źródło

Eric Emmanuel Schmitt jest postacią bardzo kontrowersyjną. Jedni kochają proste prawdy zawarte w jego historiach, inni z kolei zarzucają kiczowatość i porównują do Coelho. Ja zdecydowanie zaliczam się do tej pierwszej grupy - Schmitt należy do grona moich ulubionych autorów od bardzo, bardzo dawna. Potrafi mnie wzruszyć, rozśmieszyć i co najważniejsze - kompletnie zaskoczyć zakończeniem. Ostatnia scena, czy ostatnie zadanie prawie każdej z jego książek potrafi wprawić mnie osłupienie.

Historia pani Ming zaczyna się od krótkiego, jednak niezwykłego przedstawienia jej postaci. Kobieta jest... babcią klozetową! W dodatku wyjątkowo dumną z pracy, którą wykonuje. Męska toaleta przedstawiona została jako miejsce prestiżowe, kompletnie inaczej niż damska. Ming uwielbia spędzać czas snując opowieści o dziesiątce swoich dzieci. Nie byłoby w tym nic nie zwykłego (w końcu mnóstwo kobiet uwielbia mówić o swoich pociechach), gdyby nie fakt, że akcja toczy się w Chinach - kraju, gdzie można mieć tylko jedno dziecko.

Schmittowi po raz kolejny się udało - po przeczytaniu zaledwie kilku stron historii, nie byłabym w stanie jej odłożyć nie dowiadując się, jaka tak naprawdę jest tajemnica pani Ming. Wiedziałam o ograniczeniach dotyczących liczby dzieci, jaką można posiadać w Chinach, jednak patrząc z perspektywy bohaterki, widzę to inaczej. Marzenia Ming było zawsze posiadanie ogromnej rodziny, jednak urodziła się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie. Czy kobiecie udało się zrealizować swoje plany, obchodząc przepisy? A może cała historia to po prostu jedna wielka bujda?

Poszczególne rozmowy z panią Ming i historie przez nią opowiadane przypominają legendy. Są kompletnie nierealne, jednak posiadają pewną uniwersalną prawdę, a wnioski, jakie możemy z nich wyciągnąć są z kolei jak najbardziej realne. Ta krótka, bo zaledwie 80-stonnicowa opowieść na zawsze zapisze się w mojej pamięci - naprawdę warto po nią sięgnąć!

Za możliwość poznania tej niesamowitej historii serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak!
http://www.znak.com.pl/

6 komentarzy:

  1. Czytałam jedną książkę tego autora, przypadła mi ona do gustu, lecz jakoś na razie nie mam ochoty na zapoznanie się z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie Schmitt już nigdy nie napisze kisiążki lepszej od ,,Oskara i Pani Róży'' ;) Świetna recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Że niby proza Schmitta jest kiczowata i porównywana do książek Coelho?! Niech lepiej ten ktoś przekona się, w jaki wielkim błędzie jest. Muszę przeczytać jeszcze "Małżeństwo we troje", ale już nie mogę się doczekać! Zawsze książki Coelho uważałem za przepełnione filozoficznymi dyrdymałami i nudnymi, oprócz "Weroniki...", która bardzo mu się udała. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkałam się z mnóstwem opinii, w których porównywano ich do siebie - niestety :P

      Usuń
  4. Z twórczości tego autora czytałam tylko opowiadania z książki "Trucicielka", ale z chęcią sięgnęłabym też po kolejne. Bardzo spodobał mi się styl Schmitta. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobnie jak Ty bardzo lubię Schmitta. Nie mogę się doczekać, aż przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...