sobota, 17 sierpnia 2013

"W pogoni za torebką" Michael Tonello

żródło
Tytuł: W pogoni za torebką
Autorka: Michael Tonello
Wydawnictwo: Znak
Stron: 304

"Która z nas nie marzy o tym, żeby wyglądać jak gwiazda filmowa, nosić ubrania od najlepszych projektantów, budzić podziw mężczyzn i innych kobiet?
Carrie Bradshaw z "Seksu w wielkim mieście" do szczęścia potrzebowała butów od Manolo Blahnika, diabeł ubierał się u Prady, natomiast Victoria Beckham, Sharon Stone czy Naomi Campbell potrafiły wydać fortunę na torebkę o wdzięcznej nazwie BIRKIN.

Torebka mrocznym przedmiotem pożądania?
Torebka, która kosztuje tyle co mały samochód? To szaleństwo!
A jednak. Co więcej, trzeba na nią czekać nawet dwa lata! Lista oczekujących jest długa, a sprzedawcy nieubłagani. Wielki świat, wielka moda, wielka ściema.

Choć Michael nigdy wcześniej nie słyszał o torebce Birkin, szybko zorientował się, że wielu chciałoby ją mieć, ale niewielu może ją kupić. Postanowił przechytrzyć marketingowe sztuczki świata mody i obmyślił formułę, dzięki której był w stanie kupić kilka birkinek w jeden tydzień i sprzedać je tym, którzy o nich marzyli. Przy okazji dowiedział się wiele o ludzkiej naturze: jak łatwo nas omamić, wzbudzić w nas sztuczne potrzeby, przekonać, że nowa torebka lub buty są gwarantem naszego szczęścia."

O birkince pierwszy raz usłyszałam, kiedy rozeszły się plotki, że Victoria Beckham miała nazwać na jej cześć swoją córeczkę. Oczywiście tak się nie stało, a dziewczynka nazywa się Harper (ale o tym dowiedziałam się, dopiero niedawno, kiedy postanowiłam zweryfikować tę informację). Cóż niezwykłego jest w tej torebce, że ludzie gotowi są płacić za nią tak kolosalne dumy, czy też czekać dwa lata na swoją kolej?  Dla niezorientowanych birkinka wygląda TAK [klik]. Jest całkiem niezła, sama mam kilka torebek mniej lub bardziej na niej wzorowanych. No dobra, mam jedną perfidną podróbkę, ale na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że kiedy ją kupowałam, nie miałam pojęcia, że coś takiego jak Birkin istnieje... Czy jednak warto wydawać tysiące (dolarów, nie złotych!) tylko na torebkę? Jeżeli potrzebujecie odniesienia do rzeczywistości, polecam sprawdzić, jak sprzedają się na ebayu [klik].

Michael rzuca dotychczasowe życie i przenosi się do Barcelony. Oczarowany miastem, chciałby ułożyć tutaj sobie wszystko na nowo, kiedy okazuje się, że jego plany zawodowe nie mają racji bytu. Nie wiedząc co ze sobą zrobić, rozpoczyna przygodę z ebay'em i... odkrywa, że na świecie znajduje się całe mnóstwo kolekcjonerów ekskluzywnych przedmiotów znanych marek. Z czasem Michael staje się aukcyjnym guru i specjalistą od apaszek, jednak to mu nie wystarcza. Jego prawdziwa przygoda rozpoczyna się, kiedy po raz pierwszy otrzymuje zapytanie o birkinkę. Mężczyzna nie wie nawet, co ukrywa się po tą uroczą nazwą, z czasem dowiaduję się jednak wszystkiego - od wyglądu i cech szczególnych torebki, aż po fakt, że jest praktycznie nieosiągalna. Cele życiowym naszego bohatera staje się więc zdobycie i sprzedanie birkinki. A potem jeszcze jednej. I kolejnej. I jeszcze jednej...

Przygody Michaela i jego zawzięte próby zdobycia torebki mogą wydawać się tak absurdalne, że aż trudno uwierzyć, że historia jest prawdziwa. Musimy więc już od początku zrozumieć, że mówimy o naprawdę wielkich pieniądzach, naprawdę bogatych ludzi, którzy mają naprawdę dziwne fanaberie. Nie widzę innej nazwy na wydawanie 20 000 na torebkę, nawet najwyższej jakości. Michael wie, że birkinki są w cenie, ponieważ nie można ich zdobyć.

Chyba największą zaletą "W pogoni za torebką" jest poczucie humoru autora. Narracja jest poprowadzona w niesamowicie zabawny sposób, a przemyślenia głównego bohatera niejednokrotnie doprowadziły mnie do niekontrolowanych wybuchów śmiechu. Nietrudno mu się jednak dziwić - sytuacje, w których wielokrotnie znajduje się Michael są absurdalnie komiczne, a jego cięte uwagi - jak najbardziej na miejscu. Jako, że właściwie cała pogoń jest dla przeciętnego zjadacza chleba niedorzeczne, humor wylewa się praktycznie z każdej strony. Jestem pod wrażeniem - nigdy nie spodziewałam się, że książka teoretycznie o modzie będzie w stanie mnie aż tak rozbawić.

Oprócz ekskluzywnych zakupów i całej tej pogodni za torebką, w książce znajdziemy opis życia Michaela. Mężczyzna całkowicie zmienia swoją rzeczywistość (prawie jak w "Jedz, módl się, kochaj" tylko bez całego tego dramatyzmu i patosu). Dowiadujemy się mnóstwa rzeczy o jego życiu uczuciowym, czy nawet rodzinie, co jest miłą odskocznią. Jest on jednak w zasadzie jedynym bohaterem, a całą resztę poznajemy z opowiadań.

Książka zadziwiająco mnie wciągnęła. Najbardziej zainteresowała mnie formuła, czyli sposób, w jaki bohater zdobywa torebki. Jednak zanim go poznałam, czekała mnie długa droga przez butiki na całym świecie. Polubiłam również opisy przeróżnych miast, które odwiedzał Michael, a nawet poczułam pewien niedosyt - chętnie poznałabym nieco więcej opisów. Jedyną wadę jest chyba fakt, że pod koniec poszukiwania stały się już nieco nużące. Kiedy było już jasne, jak zdobyć torebkę, akcja zwolniła, Na szczęście zostało to zrekompensowane zakończenie - bez ogromnych uniesień, za to dużo bardziej życiowe.

"W pogoni za torebką" to lektura nie tylko dla miłośników świata mody, wręcz przeciwnie! Jeśli nie macie pojęcia, czym właściwie jest birkinka, ani ile jest warta, ta pozycja powinna jeszcze bardziej Was rozbawić.

Ocena: 7/10

Za możliwość poznania tej niesamowitej historii serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak!


10 komentarzy:

  1. Japierdole... tyle kasy za torebkę, która nawet nie jest jakoś niesamowicie piękna. Niektórzy to już naprawdę nie mają co zrobić z pieniędzmi...

    Bohaterami tej książki muszą być chyba niezłe pustaki. Wolę poczytać o kimś ciekawszym... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie by chyba jednak nie wciągnęła, bo nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł na książkę na pewno jest oryginalny, ale nie do końca do mnie przemawia. Chociaż jako taka lekka, odprężająca lektura pewnie by się nadała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie interesuje mnie ona, więc nie przeczytam jej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już myślałem, że ta książka nie dla mnie, bo ja nie używam torebek, ale zdanie zmieniłem po przeczytaniu tej recenzji. :) Jeśli byłbym kobietą, nigdy bym sobie czegoś takiego nie kupił, bo to wygląda ohydnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama nie wiem co sądzić o tej książce. Jak na razie chyba sobie poczeka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O birkince pierwsze słyszę, a jako dziewczynie chyba powinna wcześniej, choć obić mi się o uszy:) Samej książce nie mówię nie. Myślę, że mogłaby być ciekawa;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że przeczytałam bym ją z zapartym tchem ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie chciałam się brać za tę książkę, ale przekonałaś mnie :D Może być naprawdę fajna :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zachęciłaś mnie do tej książki, chętnie po nią sięgnę! :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...