niedziela, 6 stycznia 2013

Recenzja: "Zaułek potworów" pod redakcją Christophera Goldena

źródło
Tytuł: Zaułek potworów
Redakcja: Christopher Golden
Wydawnictwo: G+J
Stron: 440
"Poznaj historie potworów opowiedziane z punktu widzenia... ich samych!

W Zaułku potworów znajdziesz opowieści najpopularniejszych pisarzy horrorów: wyznania o lęku, szaleństwie i śmiechu, filozoficzne rozprawy i okrutne zakręty losu, pożerające ludzi rośliny, a nawet pewną dozę sympatii dla diabła!


Demony i gobliny, mroczni bogowie i kosmici, mityczne i legendarne stworzenia czające się w ciemności i bestie w ludzkiej skórze. Potwory – od Lucyfera po Mordreda, od baśniowych istot porywających dzieci po Złą Czarownicę z Zachodu i stwora Frankensteina. Człowiek postrzega te istoty jako straszliwe, przerażające monstra, lecz one same widzą siebie w innym świetle."
http://www.gjksiazki.pl
  
źródło
Uwielbiam horrory i uwielbiam (z tego co zdążyłam zauważyć, w przeciwieństwie do reszty świata) opowiadania. Jednak, o dziwo, do tej pory nie zdarzyło mi się się czytać zbioru opowiadań, będących jednocześnie horrorami. Kiedy więc zobaczyłam "Zaułek potworów", od razu wiedziałam, że to coś w sam raz dla mnie. Książka uparcie nie chciała wpaść w moje ręce, jednak polowałam na nią niestrudzona niczym Buffy na wampiry - to tak odnośnie pana Goldena, bo nie wiem czy wiecie, ale jest on autorem m.in. właśnie opowieści o tej nastoletniej pogromczyni krwiopijców.

"Zaułek potworów" jest dość ciekawy, głównie ze względu na narrację. Wszystkie historie w tym zbiorze poznajemy z punktu widzenia potworów. To one opowiadają nam dlaczego robią to, co robią. Motywy kierujące nimi niejednokrotnie mnie zaskoczyły.W większości opowieści morał jest oczywisty - to co na pierwszy rzut oka uważane jest za monstrum, nie zawsze jest prawdziwym potworem. Inne z nich są po prostu straszne i tyle. Nie ukrywam, że i takie lubię czasem przeczytać i trochę się pobać.
W "Zaułku" może spotkać całą gamę barwnych postaci. Miałam kupę frajdy, już od pierwszych stron zastanawiając się "cóż to może być za potwór?". Muszę przyznać, że raz musiałam nawet sięgnąć do mitologii, ponieważ autorka nie ułatwiła mi zadania - imię interesującej mnie postaci nie padło ani razu, a ja nie mogłam spać w nocy zastanawiając się jak ona (bo była to "potworzyca") się nazywała. Mogę zdradzić, że w książce spotkacie m.in. zupełnie nową opowieść o Frankensteinie, moich ulubieńców, czyli ghule, a nawet rośliny-ludożerców i mitologiczną Meduzę.

źródło
Opowiadań w książce jest 19. Każde z nich napisane zostało przez innego autora, więc jak łatwo się domyślić, poziom jest zróżnicowany. Pierwsze z nich "Trudny wiek" jest najdłuższe, a jednocześnie najbardziej zapadło mi w pamięć. Świetnie się czytało, bardzo przypadło mi do gustu i zaskoczyło zakończeniem. Dodatkowo, nastawiło mnie do książki niesamowicie pozytywnie, spodziewałam się, że pozostałe historie również mnie zainteresują. Niestety - później było już tylko gorzej. Z przykrością muszę stwierdzić, że większość opowiadań mnie znużyła - nie czułam ani strachu, ani współczucia dla tych nierozumianych stworzeń. Oprócz wspomnianego opowiadania przypadły mi do gustu "Mniej niż dziewczyna" - ledwie dziewięciostronnicowe opowiadanie, przez które do tej pory boję się zajrzeć pod łóżko oraz "Jezioro" - przez całe opowiadanie odczuwałam niepokojące napięcie i byłam strasznie ciekawa jak się skończy. Jeśli chodzi o te, które najmniej przypadły mi do gustu, będą to z całą pewnością "Uległy", który wzbudził u mnie bardziej odrazę niż strach oraz "Ta druga", która całkowicie mnie znudziła.

Trudno jest mi ocenić tę książkę. Ocenianie całokształtu jest o tyle uciążliwe, że nie potrafię wrzucić tak różnych opowiadań do jednego worka i przypiąć im etykietki. O ile "Trudny wiek" oceniłabym nawet na 9/10, o tyle "Uległy" zasługuje w moich oczach co najwyżej na 3/10. Z przyjemnością więc rozejrzę się więc za książkami autorstwa Davida Lissa, a Johna McIlveena będę omijać szerokim łukiem. Natomiast decyzję odnośnie przeczytania "Zaułka potworów" pozostawiam Wam.

Ocena: 6/10

Za możliwość przeżycia kilku chwil grozy serdecznie dziękuję wydawnictwu:


10 komentarzy:

  1. Z chęcią kiedyś sięgnę po tę książkę, ale nie w najbliższym czasie, bo nie jest to raczej moja obowiązkowa pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i potwierdzam, że niektóre opowiadania były beznadziejne, ale do niektórych z wielką chęcią wrócę jeszcze nie raz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, mam podobne odczucia do Twoich :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Odstrasza mnie już sama okładka, nie mówiąc o fabule...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za zbiorami opowiadań różnych autorów, właśnie przez to zróżnicowanie poziomu. Jedno czyta się świetnie, a o następnym chciałoby się zapomnieć...

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety książka w ogóle nie przypadła mi do gustu. Znalazłam w niej może 2-3 ciekawe opowiadania, którym i tak dużo brakowało do wyższej oceny. Całą resztę uznałam za marną...
    Szkoda czasu na ten zbiorek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej a nawet na pewno nie przeczytam;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze a tak się dobrze zapowiadało :< niestety nie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam już kilka negatywnych recenzji na temat tego zbioru, dlatego wolę omijać go szerokim łukiem :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Dość wysoko ją oceniłaś, mi niestety nie przypadła do gustu...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...