Wydawnictwo: Rebel
Typ: gra planszowa
Liczba graczy: 2-5 osób Czas gry: ok. 90 minut
"Okazuje się, że w Podziemiach przestrzeni do życia jest
jeszcze mniej niż na powierzchni! Pośród pogrzebanych wspomnień
minionych epok, ciężko jest znaleźć jeszcze trochę miejsca dla siebie.
Zwłaszcza, że inne plugawe Rasy także ośmieliły się kopać w naszej
ziemi, drążyć skałę, którą nasi przodkowie powierzyli Tobie z nadzieją,
że będziesz w stanie wykuć w niej podwaliny potężnego imperium, a Twoi
podwładni wylegną z niej i zdominują cały znany nam świat!
Po wyborze Rasy i posiadanej przez nią Zdolności powinieneś podbijać
kolejne regiony, odwiedzać Popularne Miejsca, szukać Pradawnych Relikwii
i gromadzić całe stosy monet, często kosztem sąsiednich, słabszych Ras.
Dokładanie jednostek (żetonów Ras) w rozmaitych regionach i podbijanie
wykutych w skale okolic przynosi na zakończenie tury dochód w postaci
monet zwycięstwa (punktów) równy liczbie kontrolowanych przez Ciebie
regionów. Czasem zdarza się, że rozwój Rasy zostanie mocno ograniczony
przez bardziej agresywnych sąsiadów. Wtedy będziesz zmuszony do
porzucenia jej i rozejrzenia się za nowymi podopiecznymi.
Kluczem do zwycięstwa jest wyczucie, kiedy ogłosić wymieranie swojego
imperium i poprowadzić nowe ku chwale i dominacji nad jaskiniami i
grotami Podziemi!"
Dlaczego Small World: Podziemia?
Dlaczego Small World: Podziemia?
Uwielbiam planszówki, a moja prywatna kolekcja liczy już całkiem pokaźną liczbę gier. Muszę jednak przyznać, że jedna z nich jest dla mnie szczególnie ważna, nie tylko dlatego, że to pudełko tak naprawdę rozpoczęło moją planszową miłość. Chodzi oczywiście o Small World - to właśnie po niego sięgam najczęściej. Prosta mechanika, a jednocześnie dużo możliwości poprowadzenia rozgrywki sprawia, że akurat ta gra chyba nigdy się nie znudzi. O wersji Underworld słyszałam już dawno. Zastanawiałam się nawet nad zakupem jej w angielskiej wersji językowej, jednak kiedy tylko pojawiły się zwiastuny tłumaczenia, wolałam zaczekać. I tak też, kilka dni przed oficjalną premierą miałam możliwość przetestowania najbardziej wyczekiwanej przeze mnie gry roku.
Zacznijmy od najważniejszego - Small World: Podziemia, w przeciwieństwie do choćby Przeklętych, czy Wielkich Dam, nie jest dodatkiem. To pełnowymiarowa wersja, która nie wymaga posiadania podstawy. Oczywiście, obie gry można ze sobą połączyć, ale o tym później. Jeżeli chodzi o zasady, są bardzo zbliżone do tych, które już znam. Jeśli jednak nie graliście do tej pory w Small World, bez obaw - z pewnością szybko załapiecie, o co tutaj chodzi. Gra nie wymaga chronologii, posiadania, czy nawet znajomości podstawy. Rasy i zdolności są inne, jak sama nazwa wskazuje tutaj spotykamy raczej mrocznych bohaterów, lecz równie zabawnych, co znani mi do tej pory.
Mechanika jest dość prosta i myślę, że wystarczy jedna partia, aby załapać. Mówiąc w skrócie, przenosimy się do świata, który jest za mały dla nas wszystkich. Nawet pacyfiści, którzy rozpoczynają rozgrywkę z wyjątkowo pokojowymi zamiarami, szybko zdadzą sobie sprawę, że nie sposób jest wygrać, nie walcząc. Ale po kolei. Rozdajemy osobne karty rasy i karty zdolności. Dzięki temu na stole tworzą się niemal unikatowe możliwości. Każdy z graczy wybiera jedną z pięciu, po czym rozpoczyna podbój świata. Pod koniec swojej tury gracz zlicza zajęte terytoria i pobiera z banku odpowiadające im monety. Nie trudno się domyślić, że im większą część planszy zajmujemy, tym więcej pobieramy monet, a co tym idzie zwiększa się nasza szansa na wygraną.
Small World a Podziemia
Czym więc różni się Podziemny Small World od wersji standardowej? Nie tylko rasami lecz również zdolnościami. Mamy też inny sposób zagospodarowania terenów, na których już ktoś mieszka. Moim zdaniem - ciekawszy. Inna jest również mapa, jednak twórcy pozostawili nam możliwość połączenia Podziemi ze standardowym Small Worldem. W instrukcji znajdziemy nawet podpowiedź odnośnie traktowania terenów na mapie, w końcu niektóre rasy i zdolności uzależnione są od mapy, ale i na to jest rada. Koniec końców, możemy cieszyć się grą zawierającą dwa razy więcej możliwości na dowolnej planszy.
Wykonanie
Small World jest moją ulubioną grą również ze względów estetycznych. Ilustracje są nie tylko piękne, lecz również przezabawne. Do wyboru mam dwie dwustronne plansze, przeznaczone dla 2, 3, 4 lub 5 graczy - oczywiście, im więcej, tym weselej. Bardzo cieszy mnie również fakt, że twórcy oszczędzili nam foliowych woreczków (których nie cierpię!), a w zamian za to dostajemy w pełni zorganizowane pudełko, w którym możemy przechowywać wszystko elementy poukładane.
Ocena
Small World: Podziemia może spodobać się nie tylko maniakom gier takim jak ja. Oczywiście, jeśli tak jak ja kochacie ten Mały Świat, Underwold będzie dla Was pozycją absolutnie obowiązkową. O ile dodatki mogliście ominąć, o tyle w tę część naprawdę warto zainwestować. A nawet jeśli nie jesteście fanami podstawy, czy choćby jakichkolwiek gier planszowych, Small World to świetny początek!
Mechanika jest dość prosta i myślę, że wystarczy jedna partia, aby załapać. Mówiąc w skrócie, przenosimy się do świata, który jest za mały dla nas wszystkich. Nawet pacyfiści, którzy rozpoczynają rozgrywkę z wyjątkowo pokojowymi zamiarami, szybko zdadzą sobie sprawę, że nie sposób jest wygrać, nie walcząc. Ale po kolei. Rozdajemy osobne karty rasy i karty zdolności. Dzięki temu na stole tworzą się niemal unikatowe możliwości. Każdy z graczy wybiera jedną z pięciu, po czym rozpoczyna podbój świata. Pod koniec swojej tury gracz zlicza zajęte terytoria i pobiera z banku odpowiadające im monety. Nie trudno się domyślić, że im większą część planszy zajmujemy, tym więcej pobieramy monet, a co tym idzie zwiększa się nasza szansa na wygraną.
Small World a Podziemia
Czym więc różni się Podziemny Small World od wersji standardowej? Nie tylko rasami lecz również zdolnościami. Mamy też inny sposób zagospodarowania terenów, na których już ktoś mieszka. Moim zdaniem - ciekawszy. Inna jest również mapa, jednak twórcy pozostawili nam możliwość połączenia Podziemi ze standardowym Small Worldem. W instrukcji znajdziemy nawet podpowiedź odnośnie traktowania terenów na mapie, w końcu niektóre rasy i zdolności uzależnione są od mapy, ale i na to jest rada. Koniec końców, możemy cieszyć się grą zawierającą dwa razy więcej możliwości na dowolnej planszy.
Wykonanie
Small World jest moją ulubioną grą również ze względów estetycznych. Ilustracje są nie tylko piękne, lecz również przezabawne. Do wyboru mam dwie dwustronne plansze, przeznaczone dla 2, 3, 4 lub 5 graczy - oczywiście, im więcej, tym weselej. Bardzo cieszy mnie również fakt, że twórcy oszczędzili nam foliowych woreczków (których nie cierpię!), a w zamian za to dostajemy w pełni zorganizowane pudełko, w którym możemy przechowywać wszystko elementy poukładane.
Ocena
Small World: Podziemia może spodobać się nie tylko maniakom gier takim jak ja. Oczywiście, jeśli tak jak ja kochacie ten Mały Świat, Underwold będzie dla Was pozycją absolutnie obowiązkową. O ile dodatki mogliście ominąć, o tyle w tę część naprawdę warto zainwestować. A nawet jeśli nie jesteście fanami podstawy, czy choćby jakichkolwiek gier planszowych, Small World to świetny początek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz