źródło |
Autorka: Tricia Rayburn
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Stron: 360Wydawnictwo: Dolnośląskie
"Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w nadmorskim
miasteczku. Jednak któregoś dnia, po burzliwej rodzinnej kłótni, Justine
udaje się nad urwisko, by poskakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają
jej ciało na brzeg. Wkrótce następuje seria tragicznych zdarzeń -
przerażeni mieszkańcy znajdują na plaży ciała mężczyzn z twarzami
zastygłymi w uśmiechu... Czy to, co odkryje Vanessa, może oznaczać
koniec jej wakacyjnej miłości, a nawet życia, jakie dotąd wiodła?" źródło
Kiedy uzmysłowiłam sobie, że przeczytałam w życiu zaledwie dwie książki o syrenach byłam naprawdę zaskoczona (tak, jedną z nich byłą Disneyowska "Arielka"). Przecież motyw ten zdaje się być tak oczywisty, że kompletnie nieoryginalny. Kiedy jednak przypomniałam sobie "Morza szept" (RECENZJA), stwierdziłam, że ta lektura nie spełniła w pełni moich oczekiwań. Uznałam, że te piękne morskie stworzenia zasługują, żebym je pozytywnie zapamiętała. Wybór był prosty - większość z Was zgodnie stwierdziła, że to powieść Trici Rayburn zasługuje na uwagę. I jak się okazało, po raz kolejny mnie nie zawiedliście :)
Vanessa i Justine to siostry. Mimo różnic charakterów i faktu, że nie zawsze się dogadują, dziewczyny łączy niezwykła więź. Kiedy dochodzi do tragicznego w skutkach zdarzenia - Justine zostaje znaleziona martwa - Vanessa nie może się pozbierać. Postanawia za wszelką cenę wyjaśnić, co tak naprawdę stało się z jej siostrą, nawet, jeśli będzie musiała działać w pojedynkę. Kiedy bohaterka zaczyna stopniowo odkrywać prawdę, na jaw wychodzą fakt, który nie spodziewała się w najśmielszych oczekiwaniach...
Na samym początku muszę przyznać - "Syrena" całkowicie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się oczywiście romansu paranormalnego (i nawet nie miałabym nic przeciwko, bo lubię tego typu lektury). Powieść jest jednak dużo bardziej skomplikowana - zagadka śmierci Justine wysuwa się na pierwszy plan, a co więcej wielokrotnie zaskakuje. Z drugiej strony legendy o syrenach i stopniowe odkrywanie ich powiązania z rzeczywistością również odgrywają ogromną rolą. Całość nazwałabym fantastycznym thrillerem dla młodzieży, co (choć może brzmi dość dziwnie) daje znakomity efekt.
Trici Rayburn udało się wykreować świetnych bohaterów. Co więcej, udało się stworzyć znakomite relacje między nimi. Vanessa to bardzo ciekawa główna bohaterka - świetnie zrównoważona. Z całą pewnością nie jest ona cicha i niewinna (choć może się taka wydawać na początku historii). Z drugiej strony, nie ma w niej przesadniej odwagi, co sprawia, że staje po prostu... bardzo realistyczna. Również Justine wzbudziła moje zainteresowanie. Choć umiera niemalże na początku powieści (o czym dowiadujemy się już na okładce), autorka w tak wyraźny sposób podkreśliła jej charakter, że zdaje się występować w większości scen. Zauważyłam jednak, że to właśnie kobiece postaci zostały tak ciekawie przedstawione. Jeśli chodzi o chłopaków, byli oni tutaj zdecydowanie drugoplanowi i nie zapisali się w szczególny sposób w mojej pamięci.
Świat przedstawiony przez autorkę jest naprawdę godny uznania. Wątek paranormalny dopracowany został w najdrobniejszych szczegółach, choć kilka kwestii pozostało dla mnie niejasnych. Domyślam się jednak, że jest to zabieg w pełni świadomy, a wszystkie niedomówienia wyjaśnione zostaną w kolejnych tomach. Rayburn zgrabnie połączyła klasyczną wizję mitologicznych syren ze współczesnością, nie zahaczając jednocześnie o kicz, a to nie lada wyzwanie!
"Syrena" to ciekawa i oryginalna historia. Wielbiciele niemalże każdego gatunku literackiego znajdą tutaj coś dla siebie. W dodatku napisana została prosty język, co sprawia, że czyta się ją błyskawicznie. Cóż więcej mogę dodać? Polecam!
Ocena: 8/10
Och,jak ja dobrze wspominam tę pozycję! :3 Muszę sobie zakupić całą trylogię ;) Fajna jest ta historia, mnie urzeka ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja :3 Pozdrawiam :)
Mnie się nie podobało, odpuściłam po pierwszym tomie ,,Syreny". Ale co kto lubi :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo dobrze wspominam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam całą serię, bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie
weronine-library.blogspot.com
Dla mnie to najlepsza część z tej serii - kolejne słabsze stanowczo, zwłaszcza drugi tom.
OdpowiedzUsuńNo nie mogę skończyć tej Syreny, a wszystko przez to, że mam w wersji ebookowej... i źle mi się w takowej czyta...
OdpowiedzUsuńNiezwykle miło wspominam całą trylogię, kiedyś z pewnością do niej powrócę :).
OdpowiedzUsuńA ja jakoś tej serii nawet nie zaczynałam...
OdpowiedzUsuńMusze w końcu zabrać się za tę serię ; )
OdpowiedzUsuń"Syrena" to rzeczywiście całkiem ciekawa lektura. Chętnie poznam kolejne części, choć nieco niepokoją mnie zasłyszane opinie o ich coraz gorszym poziomie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całą serię, przypadła mi ona do gustu.
OdpowiedzUsuń