źródło |
Tytuł: Siedem grzechów głównych. Gniew
Seria:Siedem grzechów głównych
Autor: Robin Wasserman
Wydawnictwo: Ole (GW Foksal)
Stron: 273Wydawnictwo: Ole (GW Foksal)
"Beth przez chwilę zaczęła się liczyć w towarzystwie, ale teraz jej
notowania znowu spadły. Podobnie jak wszyscy inni padła ofiarą
manipulacji Kai, Kane'a i Harper.
Miranda jest niepocieszona. Została zdradzona i poprzysięgła, że się zemści.
Adam zanudza swoimi zwierzeniami wszystkich, którzy zechcą go wysłuchać - albo postawić mu drinka. Ktoś prześladuje Kaię; wygląda na to, że Reed raczej nie zagrzeje przy niej miejsca...
Wszyscy pragną zemsty. A niektórzy wypadną przez to z gry." źródło
Najpierw była Nieczystość. Po niej przyszła Zazdrość, aż wreszcie, po osiągnięciu celu przyszedł czas Pychy. Kiedy jednak plany zaczynają się sypać nadchodzi Gniew.
Każdy z siedmiu grzechów symbolizuje to, co jest w danym momencie najważniejsze. W IV części serii przyszedł czas na Gniew, który... dotknął chyba każdego z bohaterów powieści. Harper i Kane są wściekli, ponieważ ich misterna intryga wyszła na jaw. A każdy przecież wie, że właśnie oni najgorzej znoszą porażkę. Co ciekawsze jednak gniew spowodował, że pazurki pokazała nie tylko Miranda, lecz również Beth i Adam - okazuje się, że wcale nie są tak święci, jak się spodziewaliśmy.
Muszę przyznać, że ze wszystkich tomów to właśnie "Gniew" najbardziej przypadł mi do gustu. Dlaczego? Ponieważ jest inny. W tak wielotomową serię, jaką jest "Siedem grzechów głównych", bardzo łatwo może wkraść się nuda i rutyna. Tutaj jednak zdecydowanie nam to nie grozi - autorka bardzo zgrabnie ukazuje zmiany bohaterów i kreuje naturalne zachowania. W tej części skupiamy się przede wszystkim na tym, że nawet najbardziej niewinna i uczciwa osoba, ma jakieś granice wytrzymałości. Każdy, prędzej czy później straci cierpliwość, a wtedy może pokazać zupełnie inną twarz niż ta, którą znaliśmy do tej pory.
Bardzo mocną stroną tej historii są bohaterowie - mamy ich tutaj aż siedmiu. Co ciekawe, nie sposób ich w jakikolwiek sposób pomylić, czy pomieszać, ponieważ są to wyjątkowo wyraziste postaci. Z każdym kolejnym tomem coraz bardziej się nimi zachwycam. Tutaj ukłony należą się Beth - wreszcie pokazała, że nie jest jedynie potulną owieczką. Szkoda tylko, że w tak nierozważny sposób, ale w końcu to właśnie za te niedoskonałości i nierozważne decyzje polubiłam bohaterów "Siedmiu grzechów...". Dziewczyna jest idealnym przykładem nie tylko samego gniewu, lecz przede wszystkim potrzeby zemsty. Trochę rozczarowała mnie natomiast Miranda, ponieważ liczyłam, że nieco dłużej wytrwa w swoich postanowieniach. Z swoich ulubieńców w dalszym ciągu uznawać będę Kane'a i Kaię, ale mroczny i tajemniczy Reed również zaczyna mi się wydawać coraz ciekawszy.
Kolejnym (i ogromnym!) plusem jest tutaj zakończenie. Już od pierwszych stron tej książki w powietrzu wisiało przedziwne napięcie, jakby było pewne, że wydarzy się coś złego. No i wydarzyło się, jednak powieść kończy się w taki sposób, że nic nie jest pewne. W tym momencie nie wyobrażam sobie, żeby ktoś po przeczytaniu "Gniew" mógł nie sięgnąć po kontynuację. I o to chodzi!
"Siedem grzechów głównych" to seria, której każdy kolejny tom jest coraz lepszy. Nie jest to lektura, zawierająca niezwykłe prawdy życiowe, czy wzruszające morały, ale czy koniecznie powinna? Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak dobrze bawiłam się przy jakiejś serii i jak dla mnie to w zupełności wystarcza!
Ocena: 7,5/10
Za egzemplarz powieści serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!
Mmmm intrygująca okładka, świetna recenzja i opis książki. Sięgnę po nią! :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Natalia Z :3
Zaintrygowałaś mnie tą serią. Mam nadzieję, że znajdę ją w bibliotece!
OdpowiedzUsuńPierwszą część mam zamiar kupić już niedługo. Nie mogę się doczekać, kiedy po nią sięgnę. Recenzje na temat tej serii zachęciły mnie jeszcze bardziej do kupna pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńhttp://maximumofbooks.blogspot.com/
Ciekawie zapowiadająca się seria! Z pewnością zainteresuje się nią :)
OdpowiedzUsuńWow seria, w której każda z kolei książka jest lepsza, rzadko można spotkać się z takim zjawiskiem :D Rozejrzę się za nią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam