źródło |
Wykonawca: LemON
Utworów: 13 + 1 bonus
"Must be the music", "X-factor", "Idol", "The voice of Poland". Programy typu talent show zalewają nas z każdej możliwej strony. Osobiście nie jestem ich fanką - jak dla mnie za dużo tam nieprzyjemnych zachowań w stosunku do uczestników i promowania jury na gwiazdy programu. Do tego repertuar zazwyczaj pozostawia wiele do życzenia - większość wykonawców decyduje się, niestety, na typowe, radiowe hity. Inaczej było jednak z zespołem "LemON", zwycięzcą II edycji programu "Must be the music". Z góry zaznaczam, że go nie oglądałam, jednak kiedyś, skacząc po kanałach, natknęłam się na występ tego artysty w finale i... byłam oczarowana. Panowie zagrali utwór własnego autorstwa - "Dewiant", który urzekł mnie absolutnie i całkowicie. Od tego czasu z niecierpliwością oczekiwałam na debiutancką płytę, tym bardziej, że znalazł się na niej wspomniany kawałek.
Cała płyta składa się z 13 utworów zespołu oraz jednego bonusu. Do CD dołączona została standardowa książeczka z tekstami, co jest o tyle ciekawe, że w niektórych momentach możemy do końca zrozumieć o czym zespół śpiewa. Dlaczego? Otóż w utworach pojawia się gwara łemkowska. Połączenie z polskim językiem wypada (łagodnie mówiąc) genialnie! Jest nowe, oryginalne, świeże. Nigdy nie spotkałam się z tym językiem, jednak już przy pierwszym utworze byłam kupiona.
Na płycie znajdują się dwa covery. Jeden z nich to "All You Need Is Love" - kawałek znany chyba wszystkim, w odświeżonej, nowej aranżacji. Nie ukrywam, że niesamowicie przypadł mi do gustu. Drugi natomiast to "Bez boju", który może być obcy polskim słuchaczom. Jest to cover ukraińskiego zespołu Okean Elzy, który podobno był ogromną inspiracją dla grupy LemON.
źródło |
Pierwszym singlem z płyty jest "Będę z Tobą" - co z resztą pewnie zdarzyło się Wam już usłyszeć w radiu. Niestety, to właśnie jest dla mnie największym rozczarowaniem. Wersja, którą puszczają nam stacje to wersja radiowa - wpadający w ucho, sprawiający wrażenie lekkiego, kawałek. Natomiast na płycie znajduje się wersja oryginalna - o wiele, wiele lepsza. O wiele. Wszystko wskazuje na to, że zespół uległ presji i promuje tak świetną, naładowaną emocjami płytę utworem, który jest najsłabszy, jednak najbardziej chwytliwy. Szkoda. Gdybym to ode mnie zależało, z rozkoszą usłyszałabym w radiu "Napraw" - niesamowity, wręcz przyprawiający o dreszcze utwór. Ewentualnie (biorąc pod uwagę, wszystkie dziwne marketingowe zagrania), "Dewianta" - utwór jest już dość popularny, a jednocześnie nie odbiera uroku zespołu. I wilk syty, i owca cała.
Mimo dziwnego pomysłu na singiel, uważam ten krążek za jeden z najlepszym debiutów roku. Nawet próbując wsadzić zespół do jakieś szuflady i przyklejając mu etykietkę "alternatywny pop" i stwierdzając, że nie słucham tego typu muzyki. Niemniej jednak płyty jest świeża, oryginalna i jak najbardziej warta uwagi.
Ocena: 8/10
Kupić płytę oraz przesłuchać fragmentów utworów możecie tutaj.
Za możliwość zapoznania się z tak niesamowitą płytą dziękuję księgarni:
Tutaj możecie obejrzeć teledysk promujący płytę:
Może kiedyś zerknę, ale jakoś mnie nie pociąga... chociaż, spróbowac trzeba :D
OdpowiedzUsuńOjjjjj chciałabym przesłuchać! Oj chciałabym!!
OdpowiedzUsuńMmm, jakoś mnie nie ciągnie do tej płyty. :D
OdpowiedzUsuńKibicowałem im w "Must be the music", bo "Dewiat" też mi się bardzo spodobało :)
OdpowiedzUsuńSingiel promujący album rzeczywiście trochę dziwny, jakiś taki spłaszczony. W wersji nie-studyjnej brzmi o niebo lepiej.
Nominowałam Cię do zabawy Christmas TAG!
OdpowiedzUsuńZobacz u mnie na blogu, pozdrawiam.;))
biblioteczka-moli-ksiazkowych.blogspot.com
LemON jest cudowny. Mam płytę. Zgadzam się z Twoją recenzją - radiowy numer "Bede z Tobą" jest najsłabszy na tej płycie. Byłam zaskoczona, że to właśnie on został numerem promocyjnym, ale kto wie, do czego "przymusiło" ich RMF FM. Osobiscie tego radia nie lubie i nie słucham - zwykła komercha.
OdpowiedzUsuńMam tę płytę :) Niektóre piosenki są naprawdę dobre :)
OdpowiedzUsuń