żródło |
Reżyser: Filip Marczewski
Dystrybutor: Kino Świat
Czas: 84 min
"Wracając do rodzinnego miasteczka Tadek (Mateusz Kościukiewicz) odkrywa, że jego ukochana siostra Anka (Agnieszka Grochowska) związana jest z żonatym mężczyzną. Zazdrość o powszechnie szanowanego biznesmena o politycznych ambicjach przeradza się w obsesję, wykraczającą poza moralne i obyczajowe normy miejscowej społeczności. Wiedziony szaleńczą fascynacją Tadek uczyni wszystko, by skompromitować kochanka siostry. Nie zauważa nawet, że sam jest obiektem westchnień miejscowej piękności, Irminy (debiutująca w fabule, charyzmatyczna Anna Próchniak), która gotowa jest dla niego zerwać narzucone jej przez rodzinę zaręczyny."
http://merlin.pl
Polskie kino dużo częściej spotyka się z krytyką niż pochwałą. Przerobiliśmy już chyba każdy możliwy typ komedii, choć mało którą dobrze wspominam. "Bez wstydu" to zupełnie inna liga - ciężki, psychologiczny i do tego porusza bardzo kontrowersyjny temat. Kazirodztwo to tabu i nie tylko w naszym kraju omija się go zazwyczaj szerokim łukiem. Reżyser stąpał po cienkim lodzie zanim jeszcze zaczęły się zdjęcia. Z jakim skutkiem?
"Bez wstydu" powstał na podstawie krótkometrażowego "Melodramatu" tego samego reżysera. Z zabiegiem tego typu spotkaliśmy się już przy kultowych "Galeriankach". W tym przypadku nie wróżę jednak sukcesu tego stopnia. O ile wspomniane "Galerianki" mogą uchodzić za temat dość kontrowersyjny, o tyle przy "Bez wstydu", to bajka dla dzieci. Myślę, że z góry możemy założyć, że obejrzy go wąskie grono odbiorców, a jeszcze węższe pochwali. Większość będzie zgorszona.
Tytuł pokazuje nam dwie historie. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście chora fascynacja dorastającego chłopaka starszą siostrą. Nie jest w stanie zapanować nad uczuciem, a jego zachowanie jest coraz bardziej śmiałe. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim poznajemy Irminę - nastoletnią cygankę, od pierwszego wejrzenia zakochaną w Tadku. O dziwo, to jej losem przejmowałam się najbardziej. W filmie jednak od początku czuć patologicznie przygnębiający klimat. Łatwo się domyśleć, że w tym wszystkim nie ma miejsca na happy end.
Niestety, przygniatając nas tak ciężki tematem, jakim jest kazirodztwo, reżyser postanowił dobić leżącego. Na deser dostaliśmy neofaszyzm, przedmiotowe traktowanie kobiet (włączenie z "wypożyczeniem swojej narzeczonej"), małomiasteczkową politykę i kulturę romską. Wątki w większości są ciekawe, jednak kiedy próbuje się z nich stworzyć całość, nie do końca to gra. "Co za dużo, to nie zdrowo" jest w tym wypadku bardzo aktualne.
Myślę, że warto poświęcić trochę czasu na ten film. Jest trudny i nie dla każdego, jednak to miła odmiana od wszystkich filmów w nieskończoność powtarzanych w tv. Poniżej zamieszczam zwiastun dla zainteresowanych.
Ocena: 6/10
Za film dziękuję księgarni internetowej:
DVD z filmem możecie kupić tutaj.
Chyba musiałabym długo się zastanowić zanim bym się na niego skusiła.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to rzeczywiście niełatwy film i opinie o nim są raczej średnio pochlebne, ale mimo wszystko mam ochotę obejrzeć go :) Zobaczymy, czy wywoła we mnie jakieś emocje :)
OdpowiedzUsuńo tak, do polskiego kina podchodzi się z dużą rezerwą, co zresztą naturalne biorąc pod uwagę dziwne twory rodzimej produkcji. z tym filmem jeszcze się nie spotkałam, ale że lubię filmy psychologiczne, chętnie po niego sięgnę, chociażby po to, żeby zobaczyc, jak reżyser poradził sobie z tak mocnym tematem.
OdpowiedzUsuńnie lubię polskich filmów ani seriali i tym razem raczej nie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam kiedyś o tym filmie, może za jakiś czas się na niego zdecyduję ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach ten film :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie, sam zwiastun nie wróży nic dobrego. Z resztą... kazirodztwo? Trudny temat.
OdpowiedzUsuńW polskim kinie bywa tak, że produkuje się mnóstwo komedii romantycznych z ogromną ilością seksu, na każdym kroku są zdrady i nic nie warte uczucia lub tworzy się filmy o tematach naprawdę ciężkich - czasem zbyt ciężkich dla odbiorców. Poczekamy, zobaczymy. Może kiedyś wyprodukują coś ciekawego.
Miałam na to iść z koleżanką, zrezygnowałyśmy jednak. ;/
OdpowiedzUsuńWidzę, że tematyka naprawdę trudna. Nie wiem czy skuszę się na ten film, może kiedyś.
OdpowiedzUsuń