źródło |
Seria: Rywalki, tom: II
Autorka: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 338
"Do pałacu przybyło trzydzieści pięć dziewcząt. Teraz zostało ich tylko sześć.
Ami książę Maxon stają się sobie coraz bliżsi, jednak dziewczyna wciąż
pamięta o Aspenie, chłopaku, którego darzyła szczerą miłością jeszcze
zanim trafiła do pałacu. Aspen jest jednym z żołnierzy strzegących
bezpieczeństwa kandydatek, a to wcale nie ułatwia Ami zrozumienia
własnych pragnień." źródło
Są takie serie, w których zakochuję się od pierwszego zaczytania. Nie tyle nie dostrzegam ich wad, co stają się kompletnie nieistotne, bo lektura sprawia mi kupę frajdy. I tak właśnie było z "Rywalkami" - I tom serii kompletnie mnie oczarował i dosłownie go pochłonęłam. Całe szczęście, bo wyczekiwałam premiery tej książki z niecierpliwością, a okładka zachwyciłam mnie tak bardzo, żeby byłam gotowa czytać ją w oryginale. Ku mojej (i pewnie wielu z Was) radości, wydawnictwo Jaguar zdecydowało się wydać tę serię, a my możemy się cieszyć polskojęzyczną wersją w pięknych oryginalnych okładkach.
America wraz z pięcioma dziewczętami w dalszym ciągu pozostaje w grze. Młode damy rywalizują o koroną i księcia Maxona. Jest to coraz trudniejsze, ponieważ młody książę okazał się być wrażliwym, sympatycznym i pełnym ciepła mężczyzną. Nasza bohaterka pozostaje jednak niezdecydowana, choć żywi do niego silne uczucia, sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana. W pałacu pojawił się bowiem Aspen, chłopak, który złamał jej serce tuż przed przybyciem do pałacu. Teraz jest jedynym z żołnierzy, więc dziewczyna nieustannie go spotyka. Szybko staje się jasne, że książę Maxon nie jest jedynym, który będzie musiał dokonać wyboru...
Oj, Americo... Choć darzę Cię ogromną sympatią, zaczynasz mnie irytować! Jak pewnie sami doskonale wiecie urok Maxona jest nie do odparcia. Nasz bohaterka w dalszym ciągu się jednak waha się, kombinuje i rozmyśla. Życie w pałacu ewidentnie przypadło jej do gustu, a miedzy nią a Maxonem nie sposób nie zauważyć chemii. O co więc chodzi? Cóż, "Rywalki" to seria to dość prostej fabule, jednak czyta się ją tak świetnie, że przedłużenie historii na trzy tomy było strzałem w dziesiątkę. To jednak w sumie jakieś 1000 stron, a czymś je przecież trzeba wypełnić. A to, że raz na dziesięć stron krzyczę do książki "Co Ty robisz?!" to nawet lepiej - ważne, że wywołuje jakieś emocje :)
Maxon w dalszym ciągu jest ideałem. Aspen nie jest dla niego absolutnie żadną konkurencją, ale szczerze mówiąc podejrzewam, że takie właśnie było zamierzenie autorki. Teraz przynajmniej po zakończeniu całej serii wszyscy będziemy zadowoleni. W większości powieści połowa czytelników po zakończeniu lektury oburza się i zarzuca bohaterom, że dokonali złego wyboru, a tutaj? Jest tylko jedna słuszna decyzja i wszyscy doskonale wiemy jaka! Spodziewam się również, że jeszcze przed rozpoczęciem lektury bylibyśmy w stanie przewidzieć zakończenie całej trylogii, ale kto wie? Może autorka nas wszystkich zaskoczy?
Wydaje mi się, że gdyby sama miała napisać książkę, byłaby dokładnie taka, jak seria Kiery Cass. Klimat "Elity" nie odstaje od "Rywalek". Autorka posługuje się lekkim, niezobowiązującym językiem i zdawać by się mogło, że nie jest istotne o czym pisze - gdyby tłumaczyła nam sposób działania zaawansowanych maszyn rolniczych, czytałoby się go równie przyjemnie. Pisze jednak o tym, co dziewczyny lubią najbardziej - pałac, drogie suknie, wykwintne jedzenie, cudowny książę i romantyczna miłość - czego chcieć więcej?
Niezależnie od tego, co zrobiliby bohaterowie "Elity", ta książka jest skazana na sukces. To pełna uroku seria i choć II tom jest nieco słabszy od pierwszego absolutnie nie żałuję, że po niego sięgnęłam. Mało tego, liczę, że to właśnie III część - "Jedyna" - będzie najbardziej udana. Myślę, że tych, którzy mają już za sobą lekturę "Rywalek", nie trzeba długo namawiać do sięgnięcia po "Elitę". Natomiast Ci, którzy w dalszy ciągu nie zapoznali się z serią gorąco namawiam do nadrobienia zaległości!
Ocena: 8/10
Ocena: 8/10
Jak tylko przeczytam Rywalki wezmę się za kontynuację. Tyle dobrego się o niej naczytałam iż nie sądzę abym się na niej zawiodła.
OdpowiedzUsuńWszyscy chwalą, a mnie niestety do Rywalek w ogóle nie ciągnie...
OdpowiedzUsuńKoniecznie musze przeczytać ; )
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce, kiedyś na pewno przeczytam powieść, ale najpierw muszę sięgnąć po "Rywalki" :)
OdpowiedzUsuńI "Rywalki", i "Elitę" mam za sobą - przyjemne książki, może i nie jest to wybitna literatura, ale ma w sobie pewien wdzięk i urok. :)
OdpowiedzUsuń"Rywalki" mam i czytałam i bardzo chcę dorwać "Elitę" :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się za nią zabieram :-) Zobaczymy jakie na mnie zrobi wrażenie ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przede mna jeszcze pierwsza część ale jeszcze to troche potrwa zanim po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwsza część i powiem szczerze, że jedyne co mnie pchnęło do tej książki to właśnie piękna szata graficzna okładki, reszta wygląda jak milion innych młodzieżówek dostępnych na rynku . Rywalki to coś jak połączenie "Kopciuszka" , "Igrzysk śmierci" i "Niezgodnej".
OdpowiedzUsuń"Rywalki" to moje absolutne must read!
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała. Muszę w końcu sięgnąć po kontynuację, bo zżera mnie ciekawość :)
OdpowiedzUsuńim-bookworm.blogspot.com
To dobrze, że wywołuje jakiekolwiek emocje. :) Chyba w końcu się skuszę, bo tak zachęcasz, a to przecież drugi tom, czyli coś w tym musi być. :)
OdpowiedzUsuńA mnie niestety "Elita" AŻ TAK BARDZO nie przypadła do gustu niestety, choć w dalszym ciągu się podobała i ciekawiła. Do Ameriki straciłam cierpliwość, drażniły mnie niemal wszystkie jej rozważania, a ponadto uważam, że autorka na siłę zepsuła Maxona. :/ Niemniej jednak, "The One" zapowiada się niezwykle intrygująco, więc z niecierpliwością wyczekuję spotkania z tą lekturą. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Mam tę część już na półce, lecz jeszcze jej nie przeczytałam. jednak wiem, że mi też się spodoba.
OdpowiedzUsuń