sobota, 31 sierpnia 2013

"Przez burze ognia" Veronica Rossi

źródło
Tytuł: Przez burze ognia
Autorka: Veronica Rossi
Seria: Przez burze ognia, tom I
Wydawnictwo: Otwarte
Stron: 368

"Aria żyje w Reverie – rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym od dzikiej natury szczelną kopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas w wirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Kiedy zostaje wygnana za przestępstwo, którego nie popełniła, wie, że śmierć jest blisko.
Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie emocje.
Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż…" źródło

Aria ma szczęście. Mieszka w Reverie, pod kopułą, która zapewnia jej bezpieczeństwo, karmi i zaspokaja wszystkie podstawowe potrzeby. Może spędzać czas w Sferach - dowolnym wirtualnym miejscu. Średniowiecze, baśń, tu właściwie nie ma granic. Życie pod kopułą nie jest jednak tak kolorowe jak mogłoby się wydawać. Nastolatka czuje się niesamowicie samotna - jej matka, pracująca jako tajemniczy naukowiec, musiała udać się w daleką podróż. Kiedy dziewczyna przestaje otrzymywać od niej wiadomości, decyduje się na ryzykowną znajomość z jedynym chłopakiem, który będzie w stanie jej pomóc. Sytuacja wymyka się spod kontroli, a Aria wie zbyt dużo. Rozwiązanie jest tylko jedno - musi zostać wyeliminowana ze społeczeństwa Reverie.

Tuż po rozpoczęciu lektury, "Przez burze ognia" zdawała mi się być zlepkiem historii, które już czytałam. Zaczynamy pod kopułą, która jest motywem dość popularnym - weźmy choćby "Nową Ziemię" czy Kinga. Główną bohaterką jest dziewczyna, która z nowoczesnego, zamkniętego światka przenosi się do społeczeństwa dość zacofanego i poznaje "dzikiego" chłopca - to kojarzy mi się z "Genezą". Sam zróżnicowany rozwój świata przyszłości, również nierzadko występuje w młodzieżowych książkach - tu mogę powołać się choćby na niesamowicie popularne "Igrzyska śmierci". Porównywać mogłabym bez końca, jednak mimo sceptycznego nastawienia, bardzo szybko przekonałam się, że moje podejrzenia okazały się błędne. Owszem, kilka motywów już znam, jednak w żadnym wypadku nie pokusiłabym się o stwierdzenie, że autorka inspirowała się wspomnianymi książkami. Wraz z biegiem stron, coraz bardziej przekonywałam się, że Rossi w 100% wykorzystała potencjał swojego pomysłu. Jej wizja świata wielokrotnie mnie zaskoczyła.

"Przez burze ognia" jest antyutopią, ale wzbogaconą o całą masę elementów rodem z fantasy i właśnie to czyni ją wyjątkową. Spodziewałam się, że życie pod kopułą będzie wyglądało dość ekstrawagancko, jednak muszę przyznać, że autorka mnie zaskoczyła. Przede wszystkim wizją problemów, wynikających z nadmiernego rozwoju technologicznie. To jednak nic, w porównaniu z światem zewnętrznym - tutaj dopiero zaczyna się przygoda! Literatura młodzieżowa przyzwyczaiła nas, że część świata poza centrum, to po prostu biedna i brak współczesnych udogodnień. Jestem więc pod wrażeniem, ponieważ wreszcie dostałam coś innego. Przede wszystkim - codzienność jest bardzo zróżnicowana, w zależności od tego na czyim terytorium się znajdujemy. Więcej zdradzić nie zamierzam, mogę jedynie dodać, że kojarzy mi się z fantastycznymi światami.

Skupmy się jednak na podstawowych aspektach. Książka jest napisana niezłym językiem i czyta się ją zaskakująco szybko. Początek może trochę przytłaczać, ponieważ autorka wrzuca nas od razu na głęboką wodę (dużo nazw, akcji, bohaterów), jednak już po kilkudziesięciu stronach udało mi się całkowicie wsiąknąć w eterowy świat. Jednym słowem - ma w sobie "to coś" (pozwolę sobie na takie nieprofesjonalne określenie), co sprawia, że nie sposób jej odłożyć. Nie mam też zastrzeżeń odnośnie bohaterów - polubiłam Arię, urzekł mnie Perry. Wątek miłosny? Jest, ale niebanalny i naturalny, czyli dokładnie taki, jak lubię. Pozostali bohaterowie również są całkiem udani, w szczególności Ci, mający mrozić krew w żyłach (udało im się!) i Roar.

Ostatnią kwestią, na którą warto zwrócić uwagę, jest sposób poprowadzenia akcji. Czy może być coś gorszego niż przewidywalność? Wylewająca się z każdej strony oczywistość happy endu? Jeśli lubicie tylko takie książki, które pod każdym względem dobrze się kończą to ostrzegam - tu tego nie znajdziecie. Wszystkie ważniejsze wątki potoczyły się w inny, bardziej rozbudowany, sposób niż można by się tego spodziewać. Nie udało mi się przewidzieć niczego i to właśnie cieszy mnie najbardziej. Zakończenie? O tym nawet nie wspomnę - żadne z moich przypuszczeń nie okazało się słuszne!

"Przez burze ognia" okazało się lekturą dużo lepszą niż się spodziewałam. Z pewnością wyróżnia się na tle antyutopijnych powieści, które znajdziecie teraz na rynku. Jeżeli jesteście sceptycznie nastawieni przez opis, który kojarzy Wam się z powieścią, którą już czytaliście, zaręczam - nie ma powodu. Zapewniam Was, że Veronica Rossi stworzyła oryginalny świat, który niejednokrotnie Was zaskoczy!

Ocena: 8/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:

15 komentarzy:

  1. Cóż za przypadek! Jakąś godzinę temu opublikowałam recenzję dokładnie tej samej książki :).
    Opinię mamy podobną. Obu nam się podobało i obie dostałyśmy więcej, niż się spodziewałyśmy! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie miałam okazji przeczytać tej książki, ale mam na nią wielką ochotę i mam nadzieję, że wkońcu wpadnie mi ona w ręce ; D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio wiele osób sięga po tę książkę i dużo z nich ma mieszane uczucia po tej lekturze. Sama już nie wiem, czy przeczytać czy nie, chyba na razie dam sobie spokój, nie przepadam jakoś szczególnie za antyutopiami :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie okazała się trochę gorsza, niż oczekiwałam, ale i tak mi się podobała:) To prawda, że pomysł jest inny i ogólnie bardzo dobrze się czyta;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam! Absolutnie uwielbiam! I nie mogę się doczekać 2 części:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie nie przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi bardzo się podobała i mam już drugą część, ale najpierw muszę przejść przez Piątą falę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytam takich książek, ale "Miasto kości" i "Igrzyska śmierci" pokazały mi, że tak do końca nie jestem źle nastawiony do fantastyki, więc może i to by mi się spodobało (no i "Wiedźmin" - to było cudo, majstersztyk:)). :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Długo się już do tej powieści zabieram, mam nadzieję, że w końcu mi się uda :D.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam różne opinie, w większości jednak pozytywne, dlatego niedługo mam zamiar sięgnąć po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Już nie mogę się doczekać kiedy w moje ręce wpadnie kontynuacja :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja przeczytałam ją,jak tylko weszła do sprzedaży. Mnie również się podobała. Czekamy teraz na drugą część ; ) NIe wiem czy czytałaś Rebeliant autorstwa Marie Lu,ale jeśli nie to polecam.

    www.cityofkasia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...