sobota, 6 kwietnia 2013

"Wyścig Śmierci" Maggie Stiefvater

Tytuł: Wyścig Śmierci
Autorka: Maggie Stiefvater
Wydawnictwo: Wilga (Grupa Wydawnicza Foksal)
Stron: 495


"Jest pierwszy dzień listopada, więc dzisiaj ktoś umrze.
Każdego roku na wyspie Thisby odbywa się Wyścig Skorpiona. Jeźdźcy na swoich rumakach, pięknych, lecz śmiertelnie niebezpiecznych koniach wodnych muszą zrobić wszystko, aby dotrzeć do mety. Stawka jes wysoka - życie albo śmierć.


On - dzięwiętnastoletni Sean Kendrick - zwyciężył w wyścigu już cztery razy. Tej jesieni będzie walczył nie tylko o przeżycie, lecz także o swoją przyszłość i ukochanego rumaka. Ona - Kate "Puck" Connolly - jest pierwszą kobietą, która odważyła się wystartować w wyścigu. Musi wygrać, aby ocalić swoją rodzinę i dom. Zwycięzca może być tylko jeden." www.wilga.com.pl


"Wyścig śmierci" zdawał mi się być kolejną powieścią, w której grupa młodych ludzi walczy o przetrwanie w śmiertelnej grze, z której tylko jedna osoba może wyjść z żywa. Niemniej jednak, już w samej zapowiedzi było coś niezwykłego. Okładka - przykuwa wzrok. Tytuł - brzmi intrygująco. Autora - już nie raz udowodniła swój talent pisarski i zbiera wiele pochlebnych recenzji. Trailer, który zobaczyłam po raz pierwszy w kinie (!) przekonał mnie do reszty (choć już wcale nie musiał), że to jedna z powieści, które po prostu trzeba przeczytać. Hasło reklamowe z tyłu książki kusi, a ja nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła ile w tym prawdy
"Jeśli "Wyścig śmierci" nie przypomina ci niczego, co do tej pory czytałeś, to dlatego, że tak właśnie jest."
źródło
Przenosimy się na wyspę Thisby. To tutaj, co roku odbywa się słynny Wyścig Skorpiona. Jeźdźcy i ich each uisce, mitologiczne konie wodne, stają się jednością i razem pokonują trasę, aby zdobyć wygraną. Jednak, jak to na wyścigach bywa, zwycięzca może być tylko jeden. Wbrew moim podejrzeniom, wyścig wcale nie trwa dopóki tylko jeden z uczestników pozostanie przy życiu. Nie oznacza to jednak, że konkurencja ta nie zbiera krwawego żniwa - wręcz przeciwnie. Each uisce to piękne, jednak niebezpieczne stworzenia. Żywią się krwią i nigdy nie powinno się im ufać, za bardzo ciągnie je do oceanu. Pierwsze śmiertelne wypadki mają najczęściej miejsce jeszcze zanim wyścig na dobre się rozpocznie.

Sean Kendrick zwyciężył już cztery razy. Razem z wierzchowcem Correm stanowią nierozłączną parę. Chłopak, choć stracił ojca właśnie w wyścigu, stał się swoistym symbolem wyspy - nikt tak jak on nie kocha niebezpiecznych stworzeń, jakimi są each uisce. Tylko on potrafi ujarzmić najbardziej niebezpieczne bestie i tylko on potrafi je naprawdę zrozumieć. Kate Connolly, a właściwie Puck Connolly, również kocha wyspę i również jest sierotą. Kiedy jej starszy brat postanawia opuścić wyspę, dziewczyna zdaje się nie mieć wyboru - wygrana w wyścigu jest jedynym sposobem na zarobienie tak dużej gotówki w tak krótkim czasie. Już niedługo może stracić domu, więc decyduje się na to dramatyczne rozwiązanie. Czy jednak mężczyźni z wyspy dopuszczą do starcia kobietę po raz pierwszy w historii? Czy Puck uda się przeżyć to krwawe starcie?

W wyścigu wcale nie jest powiedziane, że powinny w nim startować tak młode osoby. Główni bohaterowie powieści znajdują się jednak w wyjątkowo trudnej sytuacji - pozbawieni rodziców w tak młodym wieku, zdani są wyłącznie na siebie, co jedynie dodaje powieści dramatyzmu. Autorka zgrabnie manipuluje emocjami czytelników, najpierw poznajemy postać jako wyjątkowo sympatyczną, po czym pozwala jej zginąć. Dzięki temu, przez 500 stron powieści ze zdenerwowaniem przygryzałam wargę, obawiając się o losy moich ulubieńców.

źródło
Powieść jest dość specyficzna. Akcja toczy się swoim powolnym tempem niektórym może to odpowiadać, innym - nie. Jeśli o mnie chodzi, nie ukrywam, że właśnie takie budowanie napięcia bardzo przypadło mi do gustu. Niepokojący klimat udzielił mi się już po kilku stronach, przez co powieść wciągnęła mnie bez reszty. Właściwy wyścig pojawia się pod sam koniec i trwa on dość krótko. Chętnie poczytałabym o nim nieco dłużej, jednak i takie przestawienie sytuacji ma swoje plusy - przynajmniej nie zgubiłam się przez nieoczekiwane przyspieszenie akcji. Oprócz tego, nawet na kilku stronach, na których trwa decydujące starcie, autorce udało się mnie wprawić w osłupienie. Miałam mnóstwo podejrzeń odnośnie tego, jak może się zakończyć ta powieść. Jak się jednak okazało, żadne z moich przypuszczeń się nie sprawdziło.

Mniej więcej w połowie "Wyścigu śmierci" zdałam sobie sprawę z rzeczy niesamowitej - żaden z głównych bohaterów mnie nie irytował! Wydawać by się to mogło rzeczą naturalną, szczególnie jeśli jest ich jedynie dwójka. W powieściach przeznaczonych dla młodzieży istnieje jednak pewien schemat (który pewnie doskonale znacie), co sprawia, że stają się do siebie bliźniaczo podobne. Tutaj jednak zarówno Puck, jak i Sean mają swoje racje i własne historie do opowiedzenia. Nie ma ani złego chłopca (tudzież niegrzecznej dziewczyny - chyba modnej ostatnio). Nie ma też naiwnej niewiasty. Są za to unikatowi bohaterowie o złożonych charakterach. Wątek miłosny również się pojawia, ale wydaje się tak naturalny, jakbym obserwowała z boku prawdziwych ludzi - urzekł mnie w wyjątkowy sposób.

Stefvater udało się napisać książkę bazującą na mitologii, która jednocześnie nie ociera się o wampirzo-wilkołaczy kit. "Wyścig śmierci" to powieść, która wprawia w "książkowego kaca", zmusza do refleksji. Musiałam odczekać kilka dni, aby napisać tę recenzję, ochłonąć. Z perspektywy czasu stwierdzam, że to faktycznie jedyna w swoim rodzaju, niesamowita powieść. Jeśli jesteście znudzeni wtórnością rynku wydawniczego, jestem pewna, że "Wyścig Śmierci" pozytywnie Was zaskoczy. Ja stawiam tę książkę na półce z ulubionymi lekturami i sama nie mogę się sobie nadziwić, że nie sięgnęłam do tej pory po "Drżenie" - najwyższa pora to zmienić. Polecam!

Ocena: 8,5/10
Za możliwość poznania tej niesamowitej powieści serdecznie dziękuję:

P.S. Dojrzałam na Good Reads jeszcze jedną powieść Maggie Stefvater, która niesamowicie mnie zainteresowała - The Raven Boys. Jeśli ktoś z Was słyszał coś na temat wydania tej książki w Polsce, będę bardziej niż wdzięczna za informacje :)

22 komentarze:

  1. Pożyczyłam sobie tę pozycję z biblioteki, kiedy byłam ostatnim razem i zaczęłam czytać, ale jakoś nie mogłam się przemóc. Mam nadzieję, że gdy tylko skończę aktualnie zaczętą książkę to zabiorę się za "Wyścig śmierci" i po Twojej recenzji będzie mi się go czytało lepiej i płynniej.
    Niestety na temat książki o którą pytasz nic nie słyszałam :C
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Drżenie czytałam i całkiem miło wspominam. O "Wyścigu śmierci" naturalnie słyszałam, jednak jakoś mnie do niego nie ciągnęło. Po Twojej recenzji chyba zmienię zdanie i jak tylko wypatrzę go w bibliotece, to zaraz wypożyczę. Również nie słyszałam o książce, o którą pytasz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią się z nią zapoznam, jeśli znajdę ją w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z co wiem, to w maju ma wyjść jakaś nowa seria tej autorki i mam nadzieję, że będzie to The Raven Boys! Za Wyścig Śmierci sama się niebawem zabieram :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyścig śmierci jest u mnie na liście "do przeczytania". Tak samo jak Raven Boys, które zbierają bardzo dobre recenzje na zagranicznych portalach i chyba eM się skusi na czytanie w oryginale ;>

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi też "Wyścig śmierci" bardzo się podobał. Koniecznie sięgnij po "Drżenie". Naprawdę polecam!
    Zapraszam do zapoznania się z moją opinią o "Wyścigu śmierci" na blogu http://krainatysiacaksiag.blogspot.com/2013/03/wyscig-smierci-maggie-stiefvater.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo osób mi ją polecało, a z każdą kolejną recenzją mam na nią coraz większą ochotę *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Druga pozytywna recenzja, całkiem obiecująco to brzmi. Niewykluczone, że kiedyś spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam książkę od jakiegoś czasu na półce i niedługo się za nią zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ją i może niedługo w końcu zacznę czytać

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie ciągnie mnie do książek związanych z końmi. I do tej też jakoś nie.. ale chętnie sięgnę po inne serie tej pisarki. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje zdanie na temat tej książki już dobrze znasz. :D Co prawda tej powolnej akcji i krótkiego wyścigu nie mogę przeboleć, ale książka jest naprawdę bardzo fajna i przyjemna. :3 A za to, że nie przeczytałaś jeszcze "Drżenia" to powinnaś ode mnie porządnie dostać. :P Musisz to szybko nadrobić! ^^
    A tak przy okazji to: uwielbiam tę recenzję. ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam w planach i cieszę się, że ją kupiłam - widzę, że warto ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Już od dawna mam w planach "Wyścig śmierci", ale on jakoś nie chce trafić w moje łapki. :( Ale kiedyś go jeszcze zdobędę i przeczytam- nie ma innej opcji. :)
    O "Raven Boys" wiem tylko tyle, że ukaże się w tym roku nakładem wydawnictwa Wilga. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, super! Dziękuję za informację, jestem w pełni usatysfakcjonowana, już nie mogę się doczekać, kiedy poznamy datę premiery :D

      Usuń
  15. Lubię tę autorkę, nawet basrdzo. Z chęcią po tę książkę sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oceniłam tak samo, i mogę się podpisać pod Twoją opinią :)
    A na "Raven Boys" czekam. Muszę też przeczytać "Drżenie" - po "Wyścigu śmierci" stwierdzam, że Maggie ma świetny styl.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chciałabym zaproponować, a może raczej zaprezentować Wam dwa ciekawe konkursy. W jednym z nich do wygrania są dwie gry edukacyjne dla dzieci "Akademia umysłu Junior", w drugim natomiast fantastyczna książka pt."Spojrzenie Elfa".

    W żadnym wypadku nie namawiam, po prostu chciałabym aby wiadomość o tych konkursach trafiła do wielu ludzi :) Jeżeli więc jesteście zainteresowani wzięciem udziału to zapraszam na mój profil, znajdziecie tam blogi "Babylandia" oraz "Książeczki synka i córeczki" gdzie dostępne są te konkursy. Jeżeli jednak nie interesują Was one to z góry przepraszam za spam...

    Pozdrawiam serdecznie
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie czytałam jeszcze żadnej powieści tej autorki, ale "Drżenie" stoi już u mnie na półce. Książki pani Stiefvater zbierają same pozytywne opinie i chciałabym się przekonać, czy naprawdę są takie dobre :) Mam nadzieję, że tak. A "Wyścig Śmierci" zapowiada się wspaniale, recenzja bardzo zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie spodziewałem się, że to aż tak dobra książka! A tak wynika z tego co piszesz, i do tego jeszcze ten książkowy kac... No no, koniecznie muszę przeczytać tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Już od dawna byłam zainteresowana tą książką, jednak dotąd nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać. Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że muszę nadrobić braki jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie trzeba namawiać mnie na lekturę tej książki. Bardzo chętnie to zrobię. Historia wydaje się być interesująca.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...