sobota, 26 października 2013

"U progu szczęścia" Aidan Donneley Rowley

źródło
Tytuł: Love Story
Autorka: Jennifer Echols
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 376

"Poruszająca powieść o miłości, dorosłości i podejmowaniu ważkich decyzji, osadzona w świecie goniących za pieniądzem, zagubionych mieszkańców Manhattanu.
Quinn jest prawdziwą szczęściarą. Ma to wszystko, czego pragną młode kobiety. Cudownego narzeczonego, który oświadczył się jej w Paryżu. Fantastyczną pracę w kancelarii prawnej. Gustownie urządzone mieszkanie. Przyjaciół. Pieniądze.
A jednak pozory potrafią mylić. Quinn przeżyła prawdziwy dramat, gry jej ukochany ojciec zginął w trakcie zamachu na WTC. Próbując uporać się z bólem i żałobą po śmierci najbliższego jej człowieka, wiele rzeczy pozostawiła przypadkowi, pozwalając innym decydować, co dla niej najlepsze. W miarę upływu czasu Quinn coraz częściej zadaje sobie pytanie, czy żyje pełnią życia, czy gdzieś po drodze odrzuciła szansę na realizację marzeń i podąża grzecznie wytyczoną przez innych ścieżką..." źródło

"U progu szczęścia" miało być lekką, romantyczną komedią, która pomoże mi zwalczyć jesienną chandrę. Jednak pozory mylą, a moje optymistyczne nastawienie szybko minęło. I tak, jak okładka straciła swój urok, truskawka w ustach dziewczyny przestała wydawać mi się apetyczna, a nad jej wargą dojrzałam wąsik, tak rozczarowała mnie również zawartość.

Quinn ma cudowne życie. Ukochany mężczyzna właśnie jej się oświadczył (w Paryżu!), nie narzeka na problemy finansowe, czy brak znajomych. Co więcej, dziewczyna ma fantastyczną pracę w kancelarii prawniczej, a ja do tej pory nie mogę wyjść z podziwu, jakim cudem jej się to udało. O i ile cudownego narzeczonego mogę jeszcze jakoś zrozumieć (może jest olśniewająco piękna?), to Quinn jako pani prawnik kompletnie nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Dziewczyna jest mdła, niezdecydowana i do tego tego stopnia zależna od innych, że nie byłaby w stanie ukończyć I semestru studiów, a co dopiero walczyć w sądzie. To poważna wada książki, ponieważ cała akcja skupia się właśnie wokół tej jednej postaci. Koszmarnie nijaki charakter tej postaci ratuje chyba tylko skłonność do alkoholizmu, ponieważ tylko to dodaje jej wyrazu...

Kiedy jednak ochłonęłam i przemyślałam sprawę okazało się, że "U progu szczęści" wspominam całkiem nieźle. Zamiast uroczej opowieści o miłości dostałam portret kompletnie dysfunkcyjnej kobiety, ale właśnie ta dysfunkcyjność czyni ją interesującą. Quinn jest chodzącym problemem i kompletnie nie radzi sobie z rzeczywistością. Mimo opisu na okładce, niedwuznaczna sytuacja, w jakiej spotyka ukochanego nie jest tutaj momentem kulminacyjnym (swoją drogą występuje bliżej końca niż początku powieści). Fabuła skupia się wokół głównej bohaterki, jej działań i jej decyzji. Kobieta zmaga się z problemami monogamicznego związku, skłonnością do alkoholu i próbuje pogodzić się z tragiczną śmiercią ojca. I żadne z wymienionych nie idzie jej dobrze.

Książkę czyta się dobrze i do chyba jedyny aspekt, w którym nazwałabym ją lekką. Nie zniechęcił mnie nawet sen, którym autorka rozpoczyna opowieść, choć głównie dlatego, że sama podeszła do tego z dystansem. Całość się nie dłuży, jednak dość ciężko połapać się, o czym jest ta historia. Bo, choć opis wskazuje, że o niewiernym narzeczonym, to fabuła jest dużo bardziej skomplikowana.

"U progu szczęścia" przypomina historię o kobiecej wersji Piotrusia Pana, niechęci do dorosłego życia, odpowiedzialności i monotonii. Morał z tej opowieści nie jest oczywisty, jednak kiedy wreszcie jesteśmy w stanie go dostrzec, doceniamy książkę jako całość. Jest książką dla dorosłych i choć brak tu drastycznych scen, właśnie im mogę ją polecić. Jeśli macie ochotę na coś nie do końca lekkiego i romantycznego, możecie śmiało sięgać po tę historię. Zaznaczam jednak, że jest to bardziej portret bohaterki niż powieść z wyraźnie zarysowaną fabułą.

Ocena: 6/10

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:

5 komentarzy:

  1. Świetna recenzja i choć na książkę nie mam ochoty to za jej sprawą interesująco spędziłam kilka chwil na Twoim blogu

    OdpowiedzUsuń
  2. Po tym co napisałaś straciłam całkowitą chęć na czytanie tej powieści... Szkoda mi na nie czau, jest tyle innych, lepszych ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydawało mi się, że jest inna, więc raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy napisałam o wąsiku nad wargą przez kilka minut przyglądałam się okładce :D i muszę przyznać Ci rację :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tekst o wąsiku bardzo mnie rozbawił i teraz nie mogę się skupić :P
    Pozdrawiam i zapraszam di mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...