źródło |
Tytuł: Abyss (Głębia)
Wydawnictwo: Rebel
Typ: gra planszowa
Liczba graczy: 2-4 osób
Czas gry: ok. 45 minut
Wydawnictwo: Rebel
Typ: gra planszowa
Liczba graczy: 2-4 osób
Czas gry: ok. 45 minut
"Kto zasiądzie na opustoszałym tronie i zdobędzie wszystkie
związane z tym przywileje? Najwyższy czas wykorzystać znajomości i
pociągnąć za sznurki. Skorzystaj z własnej przebiegłości by zdobyć lub
kupić sobie głosy członków Rady. Zwerbuj wpływowych Lordów i wykorzystaj
ich możliwości aby przejąć kontorlę nad terytoriami o strategicznym
znaczniu. W końcu to właśnie Ty jesteś jedyną osobą zdolną dobrze
rządzić ludnością Głębiny!
W Abyss gracze starają się przejąć kontrolę nad
strategicznymi obszarami podwodnego miasta. Aby to osiągnąć gracze muszą
rozwijać się na trzy sposoby. Po pierwsze muszą gromadzić sojuszników,
następnie używać ich do zwerbowania Lordów Otchłani, którzy dadzą im
dostęp do różnych obszarów miasta. Gracze zdobywają karty sojuszników
kupując je w trakcie Eksploracji Głębiny w turze każdego gracza.
Zdobycie względów każdego Lorda wymaga posiadania konkretnego zestawu
kart.
Każdy Lord ma specjalną zdolność, która wpływa na akcje przeciwników,
na sytuację właściciela lub inne elementy gry. Jednak gdy gracz
zdecyduje się przypisać Lorda do danego obszaru miasta, zdolność Lorda
przestaje działać. Tak więc gracze muszą rozważnie planować kiedy i jak
wykorzystać wszystkich swoich sojuszników.
Oczywiście w grze Abyss nie może zabraknąć walki ze
strasznym potworem morskim, który pozostawiony długo w spokoju staje się
coraz bardziej łakomym kąskiem." źródło
Kto wygrał?
"Abyss" w pełni sprostał moim oczekiwaniom. Mimo, że postawiłam mu poprzeczkę bardzo wysoko, okazł się strzałem w dziesiątkę. Jeśli lubić gry, w których trzeba się wysilić i pilnować każdego ruchu to coś w sam raz dla Was!
Dlaczego Abyss?
To akurat przemyślany wybór! Abyss zainteresowała mnie zanim jeszcze pojawił się w zapowiedziach, a ja zwróciłam uwagę na przepiękną okładkę. Opis jedynie utwierdził mnie w przekonaniu, że to gra idealna dla mnie. Dlaczego więc sięgnęłam po ten tytuł tak późno? Aż wstyd się przyznać, ale długie oczekiwanie sprawiło, że po prostu o nim zapomniałam. Kiedy jednak postanowiłam rozszerzyć swoją kolekcję gier, szybko przypomniałam sobie, że przecież najbardziej wyczekiwany tytuł roku jest już dostępny. I musi być mój!
O co tu chodzi?
Gra toczy się turami. Każdy z graczy może eksplorować głębimy, poprosić o wsparcie Rady lub rekrutować Lorda. Zacznijmy od ostatniego (Lordowie to te największe karty). W każdej turze do naszego zespołu może dołączyć tylko jeden z nich. Te postaci są kluczowe podczas zliczanie punktów - oprócz unikatowych cech, jakie posiadają, na karcie istnieje liczba punktów, które dostajemy za samo posiadanie tej postaci. Oprócz tego, mając wpływ na obejmowanie kontroli nad pomieszczeniami, które z kolei zwiększają liczbę punktów. Co więc trzeba zrobić, żeby takiego Lorda zrekrutować? Tutaj wchodzą dwie pozostałe możliwości ruchów w danej turze. Możemy poprosić o wsparcie Rady, czyli ściągnąć z planszy jeden stosik kart odrzuconych (wszystkie będą jednak w takim samy kolorze). Inną opcją jest eksploracja głębin, czyli odkrywanie stopniowo kart, z których jedną, dowolną zostawimy sobie na ręce. W obu przypadkach zdobywamy kary sojuszników, za które możemy rekrutować Lordów. Wydaje się skomplikowane? Zaręczam, że wystarczy jedna partia, aby wszystko pojąć!
Kto wygrał?
Wygra ten, kto zdobył największą liczbę punktów - tak, jak w "7 Cudach Świata". Komplikuje to nieco naszą rozgrywkę. Kiedy cele jest zdobycie największej liczby np. monet, jest to jasne. Kiedy jednak musimy pamiętać o wszystkich elementach, które są punktowane, a w dodatku pilnować, aby przeciwnicy nie sprzątnęli nam sprzed nosa Lorda, którego sobie upatrzyliśmy. Osobiście najbardziej lubię właśnie taki sposób punktacji, jednak ma on i swoich przeciwników - jak to w życiu bywa
Wykonanie
W skali od 1 do 10, "Abyss" otrzymuje ode mnie 11! Wykonanie jest idealne. Najlepsze okładka, z wszystkich posiadanych przeze mnie gier to dopiero początek. I nie chodzi tutaj jedynie o genialne ilustracje. Moje serce skradła... waluta gry. Zamiast typowych kartonowych monet dostajemy prześliczne perły, które wyglądają jak prawdziwe. Każdy z graczy dostaje również sejf w kształcie muszli, aby ułatwić ich przechowanie.
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:
Bardzo fajnie prezentuje się ta gra :)
OdpowiedzUsuń