wtorek, 2 września 2014

"Miłość i medycyna (sądowa)" Alessia Gazzola

źródło
Tytuł: Miłość i medycyna (sądowa)
Autor:  Alessia Gazzola
Seria: Miłość i medycyna (sądowa)
Wydawnictwo: Jaguar  
Stron: 352

"Pierwszy tom włoskiej serii o Alice Allevi, młodziutkiej i roztrzepanej adeptce medycyny sądowej. Połączenie kryminału, powieści obyczajowej i romansu. Dowcipne i nietuzinkowe.
Kiedy znajdujesz się na końcu łańcucha pokarmowego, możesz mieć problem z dopchaniem się do bufetu... Tę prawdę zna doskonale Alice Allevi, młoda studentka medycyny sądowej. Wrażliwa i sympatyczna dziewczyna z trudem odnajduje się w towarzystwie wzajemnej adoracji, jakim są pracownicy Instytutu. Przełożeni nie widzą jej w roli patologa i rzucają jej kłody pod nogi. Partner, który niedawno dochrapał się stanowiska, nie przegapi żadnej szansy, by jej dogryźć. Jednak Alice jest gotowa wytrzymać wszystko, byle tylko pracować w wymarzonym zawodzie. Gdy pewnego wieczoru w jednym z rzymskich mieszkań znalezione zostają zwłoki młodej kobiety, Alice z ulgą opuszcza irytujący bankiet w Instytucie. Na miejscu odkrywa, że to, co potraktowała jak rutynowe wezwanie, wcale nim nie jest. Tym razem Alice zna ofiarę i ma silne przeczucie, że kobieta została zamordowana." źródło

Po kryminały sięgam bardzo rzadko. Na dobrą sprawę, jestem w stanie przypomnieć sobie tylko jedną książkę z tego gatunku, którą przeczytałam. Szukanie mordercy, opisy zakrwawionych zwłok, przesłuchiwanie światków - to po prostu nie dla mnie. Najgorsze są jednak te, w których winnego jesteśmy w stanie wskazać już po kilku stronach lektury, jednak bohaterowie książki zdają się być ślepi i głusi.

Zdarzają się jednak wyjątki. "Miłość i medycyna (sądowa)" jest z pewnością jednym z nich. Już na pierwszy rzut oka widać, że zagadka kryminalna, nie będzie jedynym wątkiem z tej książce. Porównanie do "Bridget Jones", które widnieje na okładce może i jest nietypowe, ale spełnia swoją rolę - przekonuje mnie, że w powieści znajdę mnóstwo zabawnych sytuacji. I właśnie nadzieja na lekturę przepełnioną dobrym humorem oraz zainteresowanie, jakie wzbudziła we mnie postać studentki medycyny sądowej okazały się wystarczającym powodem, aby sięgnąć po tę książkę!

Alice Allevi nie jest wzorową studentką. Wręcz przeciwnie - jeśli nie weźmie się poważnie za siebie czeka ją powtarzanie roku, a tego chyba każdy chciałby uniknąć. Naszą bohaterkę poznajemy w dniu popełnienia strasznego zabójstwa. Kiedy Alice, wraz ze swoim przełożonym i znajomą z roku, przybywa na miejsce zbrodni okazuje się, że... znała ofiarę. Giulia Valenti była piękną młodą dziewczyną, na którą Allevi poznała przypadkiem, podczas wybierania sukienki na wieczorne przyjęcie. Przyjęcie, z którego musiała wyjść i udać się na miejsce śmierci Giulii. Nic więc dziwnego, że nasza bohaterka bardzo osobiście traktuje tę sprawę. I ma własną teorię na temat jej rozwiązania.

"Miłość i medycyna (sądowa)" okazała się być lekturą znakomicie pasującą do mojego gustu czytelniczego. Bo pierwsze bardzo polubiłam główną bohaterkę. Dziewczyna jest jedną, wielką niezdarą. Ciągle pakuje się w tarapaty i w większości z własnej winy. Jest nierozważna i nieodpowiedzialna. Jednocześnie to niesamowicie inteligentna i wrażliwa postać. Wszystko przeżywa ze zdwojoną siłą, a sprawy zawodowe traktuje bardzo osobiście (choć oczywiście nie powinna). Ten zlepek kompletnie nie pasujących do siebie cech sprawia, że praktycznie każda czytelniczka będzie się w stanie z nią utożsamiać. Pamiętacie dlaczego tak lubimy Bridget Jones? Bo nie jest idealna! Ma mnóstwo wad, dzięki którym każda z nas wypada na jej tle całkiem nieźle. I podobnie jest z Alice Allevi. 

Dzięki temu, że spora część fabuły skupia się na życiu głównej bohaterki, nawet kiepska zagadka kryminalna nie byłaby chyba w stanie zepsuć mi przyjemności z lektury. Muszę jednak przyznać, że i po tym względem autorka mnie nie zawiodła. Zupełnie inaczej potraktowałabym choćby sprawę zabójstwa jakiegoś nudnego polityka. Giulia okazała się być jednak bardzo ciekawa, a jej historia naprawdę mnie zainteresowała. Co więcej - muszę przyznać, że nie udało mi się przewidzieć odpowiedzi na pytanie "kto zabił?". Przy końcu powieści okazało się, że moje przypuszczenia były kompletnie niesłuszne!

Ostatnią rzeczą, która sprawiła, że szczerze pokochała tę książkę było miejsce akcji. Każdy z nas, ma taki kraj, który darzy bezwarunkową miłością. W moim przypadku są to Włochy. Uwielbiam w nich wszystko - krajobrazy, pogodę, jedzenie, zabytki, ludzi... Tak więc umieszczenie akcji we Włoszech (oczywiście nic w tym dziwnego z uwagi na pochodzenie autorki) było przysłowiową wisienką na torcie. Ach! Zapomniałabym o jeszcze jednym - wątek miłosny. Jak nie trudno się domyśleć i on tutaj występuje. Miłość i Włochy (i trup) - chyba nie muszę dodawać nic więcej?

Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy czytelnicy podzielą mój zachwyt wobec tej powieści. Miłośnicy zimnokrwistych kryminału mogą nawet poczuć się zawiedzeni. Ja jednak niesłychanie pokochałam Alice i z przyjemnością poznam kolejne tomy serii. 

Ocena: 8/10

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:

7 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce i mam ogromną chęć przeczytać ją :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie byłam przekonana , ale rozwiałaś wszystkie moje wątpliwości

    OdpowiedzUsuń
  3. JA wolałabym Anglię jako miejsce wydarzeń, ale każdy ma swój gust :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie jakoś nie ciągnie do tej książki. Jednak wolę zimnokrwiste kryminały :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nierozważna i nieodpowiedzialna? Hm... Jakoś nie do końca to do mnie przemawia. Mimo wszystko jestem jednak ciekawa tej książki, więc jeśli trafi się okazja, dam jej szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...