źródło |
Autor: Alessia Gazzola
Seria: Miłość i medycyna (sądowa), tom: II
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 352
"Drugi tom włoskiej serii o Alice Allevi, młodziutkiej i roztrzepanej
adeptce medycyny sądowej. Połączenie kryminału, powieści obyczajowej i
romansu. Dowcipne i nietuzinkowe.
Życie Alice Allevi nie jest usłane różami. Co prawda poradziła sobie
jakoś z nieprzychylnymi jej kolegami i rozwiązała kryminalną zagadkę,
ale właśnie koło nosa przeszedł jej staż w Paryżu, gdzie mieszka jej
ukochany Arthur.
Kiedy jeden ze starszych kolegów po fachu proponuje jej współpracę przy
dziwnym i trudnym przypadku, Alice rzuca się w wir pracy. Sprawa dotyczy
samobójstwa sędziwego Konrada Azaisa, pisarza węgierskiego pochodzenia
od lat mieszkającego wraz z liczną rodziną nieopodal Rzymu. Inspektor
Calligaris podejrzewa, że staruszek nie rozstał się z tym światem
dobrowolnie, a wcześniejsza diagnoza o jego niepoczytalności była
wyssana z palca. Wydaje się, że jedyną osobą, która może pomóc w
rozwikłaniu zagadki jest piętnastoletnia wnuczka Azisa, Clara, która
była bardzo związana z dziadkiem. Dziewczyna jednak zamknęła się w sobie
i by skłonić ją do współpracy, Alice będzie musiała zaczerpnąć z
najgłębszych pokładów cierpliwości..." źródło
Pierwszy tom przygód Alice Allevi bardzo przypadł mi do gustu. Do tego stopnia, że już w dniu, w którym skończyłam lekturę, musiałam sięgnąć po kontynuację. Główna bohaterka i jej życiowe perypetie to pewniak - przygody młodej pani doktor chyba nigdy mi się nie znudzą. Obawiałam się jednak, że zagadka zabójstwa starszego pana nie okaże się równie ciekawa jak ta, która czekała na nas w "Miłości i medycynie sądowej". Czy moje obawy okazały się słuszne?
Życie Alice wreszcie zaczyna się układać. Kiedy w pracy otrzymuje szanse odbycia stażu w Paryżu (gdzie aktualnie pomieszkuje jej ukochany) zdaje się to być wyjątkowo szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Co więcej, ku zaskoczeniu wszystkich (ze sobą włącznie) dziewczynie idzie świetnie, a jednak... do Paryża jedzie jej koleżanka. Zrozpaczona Allevi nie daje jednak za wygraną - postanawia wreszcie poukładać swoje życie. Najpierw wypad do Francji, a zaraz po tym nowa sprawa, równie wciągająca, jak zabójstwo Giulii Valenti.
Rodzina Konrada Azaisa, sędziwego pisarza, próbuje ubezwłasnowolnić staruszka. Nasza bohaterka jest jednak przekonana, że jego synom zależy jedynie na pieniądzach - starszy pan może i ma ciężki charakter, ale z całą pewnością nie zwariował. Postanowił jedynie... pozbawić rodzinę spadku. Aktualnie mieszka u córki, która jako jedyna z jego dzieci wierzy w trzeźwy umysł ojca. Z nią jednak również niechętnie spędza czas - Azais toleruje jedynie wnuczkę, piętnastoletnią Clarę. Sprawa staje się jednak naprawdę skomplikowana, kiedy staruszek umiera. Wszystko wskazuje na brak popełnienia zbrodni, jednak Alice ma przeczucie, że było to morderstwo. Kto zabił Konrada? Dlaczego? I kto został jego spadkobiercą? To pytania, na które tylko nasza pani doktor będzie w stanie odpowiedzieć!
Choć w tym tomie do sprawy kryminalnej podeszłam z pewną dozą niepewności, muszę przyznać, że nie jestem zawiedziona. Sam Konrad Azais nie wydał mi się zbyt ciekawy, jednak (no, cóż) szybko umarł, a zagadana jest nietypowej śmierci okazała się z kolei wyjątkowo interesująca. Autorka nauczyła mnie, że nie mogę jej ufać, więc z góry odrzuciłam mordercę, który wydawał się najbardziej prawdopodobny. Mimo wszystko, w tym tomie akcja została poprowadzona w zupełnie inny sposób niż w poprzednim, przez co (po raz kolejny!) nie byłam w stanie odgadnąć kto jest winny. W trzecim tomie na pewno się uda! :)
Główna bohaterka wcale się nie zmieniła, a ja nie mogłabym być z tego powodu bardziej zadowolona. Jeżeli czytaliście recenzję "Miłości i medycyny (sądowej)" na pewno pamiętacie, że uwielbiam tę dziewczynę. Teraz jej życie zaczyna się układać, jednak nie na długo. Alice bowiem ciągnie do kłopotów - nawet jeśli żadne jej nie spotykają, bardzo się stara i... sama pakuje się w tarapaty przez własną bezmyślność. Klęska życia prywatnego młodej pani doktor co prawda wisiała w powietrzu, jednak byłam dość zaskoczona, że faktycznie się wydarzyła! Kochani, w tym tomie dopiero się dzieje! Jest jednak coś niezwykłego w tej bohaterce. Coś, co sprawia, że jestem skłonna wybaczyć jej wszystko, co zrobi i szczerze liczyć, że gdzieś czeka na nią happy end.
"Starszy pan musi umrzeć" jednie utwierdza mnie w przekonaniu, że czasem warto sięgnąć po książki z innych gatunków niż zazwyczaj. Alessia Gazzola sprawia, że nawet kryminały da się polubić, choć w moim przypadku zdarza się to naprawdę bardzo rzadko. Polecam Wam tę serię bardzo gorąco - książki autorki czyta się świetnie, a taka dawka dobrego humoru na pewno pomoże w walce z jesienną chandrą!
Ocena: 7/10
W przypadku tej serii obawiam się właśnie połączenia sprawy kryminalnej z medycyną. Też mnie to nie przekonuje, ale zamierzam się zabrać za oba tomy w tym miesiącu, więc zobaczymy, jak mi to przypadnie do gustu. Narobiłaś mi nadziei na dobrą lekturę, szczególnie że uwielbiam bohaterki pakujące się w kłopoty :)
OdpowiedzUsuń