źródło |
Autorka: Katarzyna Gubała
Wydawnictwo: Czarna Owca
Stron: 328"Dowcipna opowieść, a zarazem dokładny przepis na to, jak znaleźć ukochanego.
Trzydziestoletnia Karolina postanawia rzucić wyzwanie losowi i…
zakochać się w odpowiednim mężczyźnie przez Internet. Nie w pijaku,
łajdaku, brzydalu czy fajtłapie. W kimś nieidealnym, ale odpowiednim. Do
zadania podchodzi metodycznie, jak do najprawdziwszego biznes planu – w
końcu chodzi o jej przyszłość!
W sposób zabawny i ze zmysłem
praktycznym opisuje swoje zaskakujące przygody z kolejnymi facetami
poznanymi w sieci. Jak nie spaprać sobie życia z napotkanym facetem i
nie związać się z życiowym nieudacznikiem? To dopiero wyzwanie!
Czy mężczyzna prawie idealny istnieje? Czy Szarlotka go odnajdzie? Czy
można szukać miłości za pomocą rozumu i jasno sprecyzowanych kryteriów?
Przeczytajcie, a dowiecie się sami! Książka w swym założeniu ma być nie
tylko lekturą łatwą i przyjemną. Ma także pełnić rolę przewodnika dla
osób, które szukają miłości i chcą ją znaleźć. To podręcznik po świecie
Internetu i wirtualnych portali randkowych" źródło
30-letnia Karolina postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Staje się Szarlotką - użytkowniczką internetowych serwisów randkowych i postanawia (choć to nie do końca kwestia wyboru) znaleźć miłość swojego życia. Po umieszczeniu ogłoszenia na portalu spotyka mnóstwo mężczyzn, a każdy typ dokładnie opisuje. Oprócz opowieści o randkach, mamy więc tutaj internetowe czaty z nieznajomymi, a nawet pewnego rodzaju poradnik. Panom, których spotyka, przylepia łatkę i analizuje ich charaktery. Czy w natłoku spotkań i dobie internetu ma jeszcze szansę na prawdziwą miłość?
"Faceci z sieci" to lekka i niezobowiązująca lektura. Język, jakim posługuję się autorka jest bardzo prosty, trudno jednak się dziwić, skoro mowa tutaj o znajomościach internetowych. Wszyscy przecież wiemy, że język, którym posługujemy się w sieci jest dużo prostszy. W tym wypadku jestem więc skłonna wybaczyć autorce tę kwestię - podejrzewam, że taki właśnie był zamysł. Jednak nie tylko język czyni tę lekturę niezobowiązującą. Z uwagi na fakt, że Karolina poznaje coraz to nowych mężczyzn nie jesteśmy w stanie przywiązać się do żadnego z bohaterów (z resztą większość jest na tyle pokręcona, że to nawet lepiej). Owszem, czekałam aż kobieta pozna wreszcie jakiegoś mężczyznę, który skradnie jej serce, jednak gdyby nie to, książka mogłaby się zakończyć w dowolnym momencie i nawet bym tego nie zauważyła.
Największą zaletą "Facetów z sieci" jest poczucie humoru. Książka wielokrotnie mnie rozbawiła i choć może nie był to najbardziej wyrafinowany humor, to spędziłam z nią kilka miłych chwil. Z pewnością nie powinnyście jej brać zbyt poważniej lub, o zgrozo, traktować jako poradnik. Dlaczego? Główna bohaterka wielokrotnie zachowuje się nieodpowiedzialnie - wsiada do obcych samochodów po krótkiej rozmowie, bardzo szybko decyduje się na wyjazdy we dwoje czy spotyka w podejrzanych miejscach. Nigdy nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie i w internetowych znajomościach powinniśmy dmuchać na zimne. Wiadomo - to tylko książka i powinniśmy traktować ją z przymrużeniem oka, jednak w rzeczywistości polecam zachować szczególną ostrożność.
Główna bohaterka nie do końca mnie do siebie przekonała. Absolutnie popieram wysoko postawioną poprzeczkę dla kandydata, w końcu w miłości nie powinno się iść na ustępstwa. Czasami jednak skreślała mężczyzn z błahych powodów, aby za chwilę próbować wskoczyć do łóżkach komuś, z kim ewidentnie się nie zwiąże. Odrzuciła również mojego ulubieńca - "Pan Prąd" został jedynie przyjacielem bohaterki, ale to mogę jej wybaczyć, w końcu serce nie sługa.
"Faceci z sieci", mimo wszystkich minusów, okazali się zafundować mi naprawdę przyjemny wieczór. Choć jest to lekka lektura, mogę nazwać ją oryginalną - w tego typu powieściach spotykamy przecież zazwyczaj mężczyznę i kobietę, który zakochują się w sobie, a potem żyją długo i szczęśliwie. Tutaj mamy kobitę i... wielu, wielu mężczyzn. Jeśli potrzebujecie sympatycznego czytadła na jesienny, deszczowy wieczór, śmiało sięgajcie po tę książkę!
Ocena: 6/10
30-letnia Karolina postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Staje się Szarlotką - użytkowniczką internetowych serwisów randkowych i postanawia (choć to nie do końca kwestia wyboru) znaleźć miłość swojego życia. Po umieszczeniu ogłoszenia na portalu spotyka mnóstwo mężczyzn, a każdy typ dokładnie opisuje. Oprócz opowieści o randkach, mamy więc tutaj internetowe czaty z nieznajomymi, a nawet pewnego rodzaju poradnik. Panom, których spotyka, przylepia łatkę i analizuje ich charaktery. Czy w natłoku spotkań i dobie internetu ma jeszcze szansę na prawdziwą miłość?
"Faceci z sieci" to lekka i niezobowiązująca lektura. Język, jakim posługuję się autorka jest bardzo prosty, trudno jednak się dziwić, skoro mowa tutaj o znajomościach internetowych. Wszyscy przecież wiemy, że język, którym posługujemy się w sieci jest dużo prostszy. W tym wypadku jestem więc skłonna wybaczyć autorce tę kwestię - podejrzewam, że taki właśnie był zamysł. Jednak nie tylko język czyni tę lekturę niezobowiązującą. Z uwagi na fakt, że Karolina poznaje coraz to nowych mężczyzn nie jesteśmy w stanie przywiązać się do żadnego z bohaterów (z resztą większość jest na tyle pokręcona, że to nawet lepiej). Owszem, czekałam aż kobieta pozna wreszcie jakiegoś mężczyznę, który skradnie jej serce, jednak gdyby nie to, książka mogłaby się zakończyć w dowolnym momencie i nawet bym tego nie zauważyła.
Największą zaletą "Facetów z sieci" jest poczucie humoru. Książka wielokrotnie mnie rozbawiła i choć może nie był to najbardziej wyrafinowany humor, to spędziłam z nią kilka miłych chwil. Z pewnością nie powinnyście jej brać zbyt poważniej lub, o zgrozo, traktować jako poradnik. Dlaczego? Główna bohaterka wielokrotnie zachowuje się nieodpowiedzialnie - wsiada do obcych samochodów po krótkiej rozmowie, bardzo szybko decyduje się na wyjazdy we dwoje czy spotyka w podejrzanych miejscach. Nigdy nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie i w internetowych znajomościach powinniśmy dmuchać na zimne. Wiadomo - to tylko książka i powinniśmy traktować ją z przymrużeniem oka, jednak w rzeczywistości polecam zachować szczególną ostrożność.
Główna bohaterka nie do końca mnie do siebie przekonała. Absolutnie popieram wysoko postawioną poprzeczkę dla kandydata, w końcu w miłości nie powinno się iść na ustępstwa. Czasami jednak skreślała mężczyzn z błahych powodów, aby za chwilę próbować wskoczyć do łóżkach komuś, z kim ewidentnie się nie zwiąże. Odrzuciła również mojego ulubieńca - "Pan Prąd" został jedynie przyjacielem bohaterki, ale to mogę jej wybaczyć, w końcu serce nie sługa.
"Faceci z sieci", mimo wszystkich minusów, okazali się zafundować mi naprawdę przyjemny wieczór. Choć jest to lekka lektura, mogę nazwać ją oryginalną - w tego typu powieściach spotykamy przecież zazwyczaj mężczyznę i kobietę, który zakochują się w sobie, a potem żyją długo i szczęśliwie. Tutaj mamy kobitę i... wielu, wielu mężczyzn. Jeśli potrzebujecie sympatycznego czytadła na jesienny, deszczowy wieczór, śmiało sięgajcie po tę książkę!
Ocena: 6/10
Recenzja dla portalu Sztukater.pl!
Mi się niestety nie podobała. Ani się nie uśmiałam, ani dobrze nie bawiłam. Bardzo, bardzo słaba lektura, która tak naprawdę nic nie wniosła, bo ani to poradnik, ani ciekawa historia. Cieszę się, że Tobie jednak się spodobała :)
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się nad tą pozycją, jednak po twojej opinii jakoś mnie mniej interesuje :( chyba z niej zrezygnuje.
OdpowiedzUsuńPo części zgodzę się z Pauliną - książka ani nieśmieszna, ani zabawna. Ale nie jest aż tak słaba. Nic nie wnosi, bohaterka coś radzi, a potem sama robi coś przeciwnego (jak rada, by nie wsiadać do samochodu z obcym mężczyzną), a cała historia i sposób "doradzania" wydaje się bardziej odpowiedni dla nastolatek niż dojrzałych kobiet.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna lektura,choć momentami dłużyła mi się
OdpowiedzUsuńWidzę, że, mimo kilku mankamentów, książka jest godna uwagi i warto ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńPodziękuję, na razie nie mam ochoty na ,,Facetów z sieci"; opis zupełnie mnie nie zachęcił.
OdpowiedzUsuńNie przeczytam, książka totalnie nie w moim guście.
OdpowiedzUsuńDla przyjemnego wieczora z chęcią tę książkę przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ani nie słyszałam o tej książce. Z chęcią jednak przygarnę ją do swojej biblioteczki, zaciekawiłaś mnie nią. No taka na wieczorki. :)
OdpowiedzUsuńhttp://shelf-of-books.blogspot.com/