poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Recenzja: "Naznaczona" Kristin Cast i P.C. Cast

Tytuł: Naznaczona
Autorka: Kristin Cast i P.C. Cast
Wydawnictwo: Książnica
Stron: 328

"Zoey to zwyczajna nastolatka, która dzieli życie między szkolną monotonię a rodzinną niesielankę. Pewnego dnia cały jej świat staje na głowie. Zostaje Na z n a c z o n a i musi się udać do szkoły Domu Nocy. Tylko tam może przejść niezbędną P r z e m i a n ę w dorosłego wampira. Dziewczyna próbuje odnaleźć się w nowym, fascynującym świecie. Wkrótce odkrywa, że jest wyjątkowa, co przysparza jej wielu wrogów. Sprzymierzeńcem Zoey okazuje się Erik, jeden z najbardziej atrakcyjnych i utalentowanych wampirów w szkole. "
http://www.najlepszyprezent.pl

Jestem pewna, że każdy z Was, chociaż raz w życiu, spotkał się z książką, która przez wszystkich znajomych była wychwalana niemal "pod niebiosa". Nastawił się na cud literatury, a potem przeżył okropne rozczarowanie. Czy tak było ze mną w przypadku "Naznaczonej"? Absolutnie nie! Nie jestem w stanie sobie przypomnieć, żebym usłyszała o niej chociaż jedną pozytywną opinię. Za dużo przekleństw, głupiutkie powieściwo dla nastolatek - to tylko niektóre teorie na temat I tomu "Domu Nocy". Mimo wszystko zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę. Dlaczego? "Naznaczona" reklamowana jest jako najpopularniejsza obok "Zmierzchu" opowieść o wampirach. Czyli dokładnie tak jak 90% powieści, w których występują krwiopijcy. Z tą różnicą, że tutaj słowo popularność, nie jest użyte na wyrost. Na portalu LubimyCzytać, do przeczytania książki przyznało się prawie 4000 czytelników! To w dalszym ciągu 4 razy mniej niż "Zmierzch", ale musicie przyznać, że statystyki są imponujące. Szczególnie jak na powieść, która nawet nie została zekranizowana (bo przecież w dzisiejszych czasach, czyta się tylko to, co się najpierw obejrzało, ale to nie miejsce na takie rozważania:)).

P.C. i Kristin Cast to matka i córka. Pierwsza może się pochwalić ogromną ilością powieści dla nastolatek, które cieszą się niesłabnącą popularnością. Druga - chyba jedynie serią "Dom nocy" napisaną razem z matką. Sam brała udział w projekcie "z piekła", ale to akurat raczej nie jest powód do dumy. Mam przeczucie, że wszystko co zarzucane jest powieści to zasługa młodszej panny Cast. Wszystkie te wulgaryzmy, kolokwializmy miały za zadanie dodać powieści młodzieńczej świeżości. Niestety, wypadły nieco groteskowo. Tłumaczce również udało się doprowadzić mnie do zgrzytania zębami w niektórych miejscach. "Gossip girl" to "Dziewczyńskie ploteczki"? Serio?

Niemniej jednak książka wywołała u mnie ogromnie pozytywne zaskoczenie. Do języka, owszem, można się przyczepić, ale spodziewałam się tragedii, a wcale tak nie było. Da się czytać i nawet sprawiało mi to przyjemność. Książka nie wywołała u mnie ani łez ze wzruszenia, ani ze śmiechu. Akcja nie wciągała tak, abym nie mogła się od niej oderwać. Aczkolwiek miałam ochotę na coś co oderwie mnie nieco od rzeczywistości, jednak nie spowoduje nie przespanych nocy (na które aktualnie nie mogłam sobie pozwolić). I takie właśnie jest to czytadło.

Wielbiciele "Oldschoolowych wampirów" a'la Drakula będą niepocieszeni. Tutaj krwiopijcy nie świecą się co prawda w słońcu, jednak autorki wprowadziły kilka własnych pomysłów, jak choćby znaki, tatuaże czy też brak kłów. Osobiście bardzo lubię kiedy w nowej powieści wygląd i zachowanie wampirów (bądź innych wilkołaków, aniołów etc.) różni się od poprzednich czytanych przeze mnie tytułów, jednak wiem, że większość z Was to drażni. Powieści mieszają się ze sobą. Muszę przyznać, że już sama nie wiem, które z cech krwiopijców wzięły się z legend, a które są wymysłami współczesnych autorów.

Zoey - główna bohaterka powieści wywołała u mnie same pozytywne uczucia. Ot, sympatyczna "dziewczyna z sąsiedztwa". Ma wady i zalety, a ja w szczególności cenię te pierwsze, ponieważ nie przepadam za idealnymi postaciami. Reszta bohaterów nie została niestety zbyt wyraźnie zarysowana, ale mam nadzieję, że zmieni się to w kolejnych częściach. Mogłabym się doczepić również do wątku miłosnego, który nie jest zbyt interesujący. Mamy za mało dialagów i wspólnych scen bohaterów, których miałby on dotyczyć. Uczucie rozwija się zanim zdążyli ze sobą porządnie porozmawiać. Chociaż może to właśnie dzięki temu powieść nie jest typowym romansem paranormalnym.


Uważam "Naznaczoną" za niezłe czytadło z bardzo ładnym wydaniem (przede wszystkim śliczną okładką). Wszyscy wielbiciele "paranormalni" powinni po nią sięgnąć.

Ocena: 6/10

 Źródło grafiki:http://www.najlepszyprezent.pl/, http://www.goodreads.com/ http://weheartit.com/

18 komentarzy:

  1. Muszę przyznać,że jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z tą serią.Ale już jestem w kolejce po nią, u mojej koleżanki :)Mam nadzieję, że i mi przypadnie do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam za sobą kilka części serii i kiedyś to ona mi się bardzo podobała, a teraz po przemyśleniach to już nie bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znoszę tej serii przez płytką główną bohaterkę. Poległam na tomie II :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seria jak dla mnie jest przeciętna. Podobnie jak Sol nie przepadam za główną bohaterką;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. czytałam pierwsze osiem części
    najnowsza czeka na swoją kolej na półce ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam kilka tomów. Zatrzymałam się na III i nie sięgałam po następny. Jednakże za namową koleżanki przeczytałam następne części. :) Fajnie się czyta, ale fakt - nocy się nie zarywa przy tej książce ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta seria ma zdecydowanie i lepsze i gorsze momenty...

    OdpowiedzUsuń
  7. Może być nawet ciekawa lektura, w sam raz na upalne lenistwo :) Czuję się więc w miarę zachęcona Twoją recenzją.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze mówiąc to pierwsza część niezbyt mi się podobała, ale jak już przez nią przebrnęłam to było coraz lepiej. ;) Jednak teraz znowu się zepsuło, bo słyszałam, że ma być jeszcze 10 część, a ja jestem dopiero przy 8.. Nawet nie wiem czy chce mi się czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  9. No i kurcze sama już nie wiem :O ty piszesz, że wszyscy wielbiciele paranormali powinni przeczytać, przed chwilą czytałam inną recenzję, że książka jest przeciętna... już nie wiem czy czytać, czy nie ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja również często czytam słabe, zniechęcające opinie nt. tej książki, ale i tak się nie poddałam i kupuję ją za dwa tygodnie :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkę mam na swojej półce ale jeszcze musi trochę poczekać na swoją kolej :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam raczej mieszane odczucia co do tej serii, głównej bohaterki okropnie nie lubię, ale mimo wszystko brnę przez kolejne tomy - to całkiem niezła pozycja, by się trochę odprężyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Takie książki omijam szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dostałam kilka części sagi ,,Domu Nocy" kiedyś na święta. Na początku nie mogłam oderwać od niej oczu, ale teraz gdy cała seria jest niemiłosiernie przedłużana zniechęca mnie, mimo to postaram się dotrwać do końca. Będę silna ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeczytałam chyba osiem części, ale mnie nie zachwyciły :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeczytalam chyba z 9 tomow. Im dalej tym...bardziej sie czlowiek zniecheca. Ogolnie pierwsze tomy byly bardzo fajne. Czytalo sie szybko a i humor poprawial. Po 5 tomie dalej czytalam ale bohaterka wnerwiala mnie coraz bardziej. Sadze ze jesli ktos lubi fantasy, wampiry i odmozdzacze to powinien to przeczytac :) Recenzja bardzo fajna - zwlaszcza czesc dotyczca Zoey.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...