Tytuł: "Africanus. Syn konsula."
Autorka: Santiago Posteguillo
Wydawnictwo: Esprit
Stron: 391 (z dodatkami 427)
Autorka: Santiago Posteguillo
Wydawnictwo: Esprit
Stron: 391 (z dodatkami 427)
"Africanus. Syn konsula to
porywająca historia o jednym z największych wodzów w dziejach
świata. Młody oficer legionów szybko osiąga godność trybuna.
Jego odwaga i inteligencja wzbudzają podziw przyjaciół,
uwielbienie kobiet i zawiść konkurentów. Africanus
przeżywa swoje pierwsze bitwy i miłości. Spotyka również
kobietę, z którą los połączy go trwałym, namiętnym uczuciem.
Bolesne klęski wojsk rzymskich i śmierć ojca, który ginie w
obronie ojczyzny, sprawiają, że wojna nabiera dla niego
osobistego wymiaru.
Przed oczami czytelnika rozpościerają się pola bitwy nad Trebią i pod Kannami, oblężenie Saguntu i Nowej Kartaginy. Africanus. Syn konsula to nie tylko panoramiczna opowieść o militarnych przewagach i zmaganiach żołnierskich, ale także uczta dla miłośników obyczajowych i kulturowych detali codziennego życia w Rzymie. Jesteśmy świadkami obrzędów pogrzebowych i ślubnych, walk gladiatorów, popisów poetyckich i słynnych rzymskich uczt. Poznajemy świat patrycjuszowskich pałaców, rzeźbiarzy i poetów, a także rzymskich legionów i domów publicznych.
Chwała i wielkość centrum starożytnego świata do dziś przemawia do nas, uwieczniona przez artystów. Czy jednak Rzym zawsze był wielki? Pod koniec III stulecia p.n.e. wydawało się, że jeden człowiek może doprowadzić do jego upadku. Hannibal ante portas! Jeżeli zrealizowałby swój plan, o Rzymie wspominano by zaledwie w krótkich zdaniach jako o kwitnącym mieście, które ostatecznie pozostało zamknięte w obrębie swych murów i uległo przewadze Kartaginy. Na drodze najgenialniejszego stratega wszech czasów stanął jednak godny przeciwnik – Africanus."
Przed oczami czytelnika rozpościerają się pola bitwy nad Trebią i pod Kannami, oblężenie Saguntu i Nowej Kartaginy. Africanus. Syn konsula to nie tylko panoramiczna opowieść o militarnych przewagach i zmaganiach żołnierskich, ale także uczta dla miłośników obyczajowych i kulturowych detali codziennego życia w Rzymie. Jesteśmy świadkami obrzędów pogrzebowych i ślubnych, walk gladiatorów, popisów poetyckich i słynnych rzymskich uczt. Poznajemy świat patrycjuszowskich pałaców, rzeźbiarzy i poetów, a także rzymskich legionów i domów publicznych.
Chwała i wielkość centrum starożytnego świata do dziś przemawia do nas, uwieczniona przez artystów. Czy jednak Rzym zawsze był wielki? Pod koniec III stulecia p.n.e. wydawało się, że jeden człowiek może doprowadzić do jego upadku. Hannibal ante portas! Jeżeli zrealizowałby swój plan, o Rzymie wspominano by zaledwie w krótkich zdaniach jako o kwitnącym mieście, które ostatecznie pozostało zamknięte w obrębie swych murów i uległo przewadze Kartaginy. Na drodze najgenialniejszego stratega wszech czasów stanął jednak godny przeciwnik – Africanus."
http://www.esprit.com.pl
Będąc jeszcze w szkole, nie przepadałam za historią. Właściwie, jeśli mam być kompletnie szczera, to jej nienawidziłam. Lekcje ciągnęły się nieskończoność, a ja wiecznie nie byłam w stanie zapamiętać dat i tych wszystkich nazwisk. Nic więc dziwnego, że do powieści historycznych mnie nie ciągnęło. Nie jestem sobie nawet w stanie przypomnieć czy jakąkolwiek przeczytałam. Jeśli tak, to najwyraźniej nie spodobała mi się na tyle, żebym ją zapamiętała. Mimo wszystko postanowiłam sięgnąć po "Africanusa". Dlaczego? Przeczytałam mnóstwo pozytywnych recenzji u osób, które tak jak ja, wcale nie zaczytują się w tego typu utworach. Ostatnio zaczęłam dobierać sobie lektury wyznając zasadę, że najpierw przeczytam, później stwierdzę czy to "dla mnie" czy też nie. Taki pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę!
"El autor", Santiago Posteguillo, pochodzi z Hiszpanii. Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała jak bardzo podoba mi się jego imię i nazwisko. Posteguillo to filolog,
językoznawca, lekarz z Uniwersytetu w Walencji. Obecnie
jest profesorem na Universitat Jaume I Castellón, gdzie pełni funkcję dziekana Międzyuczelnianego Instytutu Stosowanej
Neofilologii w Walencji. Oprócz tego uczy języka angielskiego i literatury, ze szczególnym uwzględnieniem XIX-wiecznej angielskiej fikcji. Znany jest głównie z trylogii, której pierwszą częścią jest właśnie "Syn konsula".
Lekcję na temat konfliktu Rzymu z Kartaginą zapewne przespałam (co za wstyd!). Na szczęście, wyszło mi to na korzyść, a "Syn konsula" przeniósł mnie w całkiem nowy, niezwykły świat. Jest III wiek p.n.e., na świat przychodzi Publiusz Korneluisz Scypion, nasz tytułowy bohater. Przydomek "Africanus" zyskał dzięki zdobytym terenom. Publiusz na naszych oczach pnie się się w górę po szczeblach wojskowej kariery. Widzimy jego dzieciństwo, dorastanie, aż wreszcie udział w wojnie.
Nie możemy jednak stwierdzić, że jest to książka o Africanusie. Poznajemy również losy Hannibala, największego w historii wodza Kartaginy, oraz mojego niezaprzeczalnego faworyta - Tytusa, którego to historię śledziłam z największym zapałem. Odnośnie kreacji bohaterów nie mam żadnych obiekcji. Fakt, liczba postaci jest porażająca, ale na szczęście autor ułatwia nam ich zapamiętanie zamieszczając na początku książki listę nazwisk wraz z krótkim opisem. Nie ukrywam, że przy grubych i skomplikowanych lekturach zdarzyło mi się taką listę własnoręcznie stworzyć.
Wbrew moim przekonaniom, książkę czyta się całkiem nieźle. Nie wiem czy jest to zasługa autora, czy po prostu byłam niepotrzebnie uprzedzona do tego gatunku. Opisy może odrobinę nużą, jednak uważam je za niezbędne do pełnego zrozumienia i wyobrażenia sobie starożytności. Rekompensuje nam to wartka akcja i nieustanna ciekawość, co będzie dalej.
Muszę również wspomnieć o wydaniu książki, gdyż to ona urzekło mnie najbardziej. Oprócz pięknej okładki i listy bohaterów, o której wspomniałam masz jeszcze mnóstwo "dodatków". Książka zaopatrzona jest w słowniczek, drzewo genealogiczne, mapy oraz mnóstwo innych ciekawych rzeczy. Dzięki temu nawet najgorszy historyczny laik nie powinien mieć problemu ze zrozumieniem "o co chodzi".
Podsumowując jest to książka absolutnie warta uwagi. Przewrotnie chciałabym ją polecić właśnie osobom, które nie gustują w tego typu książkach. Myślę, że to świetna okazja, żeby się przełamać. Fanom historycznych powieści tego tytułu zapewne polecać nie trzeba, bo jestem przekonana, że już po "Africanusa" sięgnęli.
Mam cały czas na uwadze :) Tylu recenzji się naczytałam, że w końcu muszę sama przeczytać :) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńMam same dobre odczucia o tej książce, ale chyba oceniłbym ją troszeczkę wyżej. Czekam na kontynuację. :)
OdpowiedzUsuńMam za sobą, ogólnie jestem zadowolona, tylko zakończenie słabe :(
OdpowiedzUsuńczytałam i z niecierpliwością będę wypatrywała drugiej części :)
OdpowiedzUsuńJuż sobie wcześniej obiecałam że postaram się ją przeczytać xD
OdpowiedzUsuńjuż SAMA OKŁADKA W JAKIŚ SPOSÓB MNIE ZACIEKAWIŁA ;)
OdpowiedzUsuńHmm.. może kiedyś sięgnę :) Wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńCzytałam i miałam takie same wrażenia jak Ty. :3 Już czekam na drugą część. ;)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie do niej nie ciągnie...
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że to idealna książka na początek dla tych, którzy wcześniej nie lubili czytać powieści historycznych.
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam przekonania co do tej książki.
OdpowiedzUsuńSama recenzowałam tę książkę. Bardzo mi się podobała. Osobiście uwielbiam starożytność, więc czytało mi się ją z jeszcze większą przyjemnością.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy lubisz tego typu zabawy blogowe, ale zostałaś u mnie otagowana: http://mipropiabiblioteca.blogspot.com/2012/07/lubie-czyli-nowa-zabawa-blogowa.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Hej, zostałaś oTAGowana! :) Więcej informacji na blogu, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńmy review here Ysl replica bags check this site out helpful site next page replica bags online
OdpowiedzUsuńgoyard outlet
OdpowiedzUsuńpalm angels hoodie
travis scott jordan
yeezy gap hoodie
supreme hoodie
golden goose
hermes birkin bag
paul george shoes
kd13
jordan travis scott