źródło |
Seria: Pastelowa
Autor: Charlee Fam
Wydawnictwo: Jaguar
Stron:
"Pozycja obowiązkowa dla fanów Alice Sebold i Johna Greena. Wspaniały
debiut, powieść wypełniona czarnym humorem, inteligentnym dowcipem oraz
duża ilością Jacka Danielsa. Aubrey Glass posiada kolekcję listów
pożegnalnych, napisanych na wypadek popełnienia samobójstwa. Obecnie, 5
lat po opuszczeniu domu rodzinnego, samobójstwo popełnia jej
koleżanka Rachel…
" źródło
Wybranie ulubionej serii książek to zadanie nie wykonalne - nigdy nie mogę się zdecydować, które kocham najbardziej. To trochę tak, jakby wybrać swoje ulubione dziecko. Gdyby jednak ktoś przystawił mi pistolet do głowy i groził śmiercią, jeśli w ciągu pięciu sekund nie wskaże swojej ulubionej serii, wybrałabym Serię Pastelową. Lubię wszystkie książki, które ukazały się pod jej szyldem, a "Morze spokoju" i "Tak blisko" wręcz ubóstwiam. Nawet jeśli sięgam po autorkę, której kompletnie nie znam, jak to było w przypadku Charlee Fam, z góry mogę przewidzieć, że przypadnie mi ona do gustu. Pytanie brzmi - czy ją pokocham, czy tylko polubię?
Nie jesteście w stanie sobie wyobrazić, jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że "Ostatni pociąg do Babylon" jest... inny. Owszem, "Morze spokoju" wywołało u mnie morze łez "Lato drugiej szansy" przywróciło nadzieję, a "Tak blisko..." sprawiło, że zrozumiałam, jak ważne jest postawienie się w słusznej sprawie. Charlee Fam sprawiła jednak, że wpadłam w nastrój tak melancholijny, że dojście do siebie zajęło mi tydzień, a kac książkowy trwa do tej pory...
Aubrey Glass napisała już kilka listów samobójczych. Wciąż jednak żyje, ma więc wystarczająco dużo siły, albo brak jej odwagi by popełnić ostateczny krok, choć bardzo by tego chciała. Jej życie jest teoretycznie poukładane, jednak to tylko pozory. Niby ma prace, ale niezbyt jej na niej zależy. Ma chłopaka, o którym prędzej powie, że jest "ok" niż wzruszy nas wyznaniem miłosnym. Bohaterka opuściła rodzinne miasteczko 5 lat temu i za nic nie chce tam wracać. Po śmierci byłej najlepszej przyjaciółki jest jednak w pewien sposób zmuszona - choć nie chce, odwiedza rodzinne strony, aby wziąć udział w pogrzebie. Zamiast jednak rozpaczać po śmierci koleżanki, Aubrey jest wkurzona - nie zamierza powiedzieć o niej choćby jednak słowa. Rachel popełniła samobójstwo, a Aubrey została - to tylko jedna z rzeczy, którą ma jej za złe...
"Ostatni pociąg do Babylon" to książka przerażająca. Wstrząsająca i smutna. Napisana jest w tonie, który zwiastuje, że nic dobrego wydarzyć się nie może. W historii Aubrey jasne jest kto zawinił. Jest osoba, która ponosi pełną odpowiedzialność za depresję, która dotyka naszą bohaterkę. Szybko okazuje się jednak, że kilka osób w jej otoczeniu jest współwinnych, a historia, która doprowadziła do konfliktu między Aubrey a Rachel to niezwykła nastoletnia kłótnia. Najsmutniejszy jest tu brak nadziei, który bardzo szybko udziela się czytelnikom.
Cała fabuła toczy się wokół głównej bohaterki i w zasadzie brak tu innych istotnych postaci. Jest co prawda Rachel, ale czy można ją liczyć skoro jest martwa? Wydarzenia z przeszłości poznajemy stopniowo i są one co najmniej tak istotne, jak te, które toczą się aktualnie. Warto również dodać, że tę opowieść od pozostałych z Serii Pastelowej wyróżnia fakt, że autorka nie skupia się na wątku miłosnym. Tutaj najważniejsza się psychika głównej bohaterki, a mnie brakuje słów, aby opisać, jak genialnie skonstruowaną postacią jest Aubrey.
"Ostatni pociąg do Babylon" to nie książka dla każdego. Jeśli szukacie New Adult z "niegrzecznym chłopcem", który zakochuje się z "szarej myszce" - to nie ten adres. Jeśli jednak szukacie powieści, która wstrząśnie Wami do granic możliwości i nie pozwoli o sobie zapomnieć na długi czas, polecam ją gorąco! Póki co, to najlepsza książka, jaką przeczytałam w tym roku!
Ocena: 9/10
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym tytule, lecz po Twojej recenzji na na pewno zwrócę na niego uwagę. Lubię powieści tego typu :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ta książka się wyróżnia na tle wydawanych ostatnio young i new adult, które, w moim mniemaiu, są wszystkie pisane w podobnym tonie. Nie zmienia to faktu jednak, że to nie moje klimaty i jeżeli kiedyś się skuszę na jakąś książkę z tego gatunku, to być może padnie na Ostatni pociąg...
OdpowiedzUsuńZastanawiam sie czy dalaby mrade przez nia przebrnac. Chociaz...wszystko jest mozliwe. Tematyka nie jest zla, nawet mzoe jakies refleksje by przyszly. Musze zapameitac ten tytul na przyszlosc ;]
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką wymienionych przez Ciebie autorów, ale opiniowana książka mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńWreszcie jakaś bardzo pozytywna ocena tej książki. Mam na nią wielką ochotę, chociaż przeczytałam kilka opinii i trochę osłabiły mój zapał. Niby dobra, ale jednak nie do końca :) Teraz tylko czekać na okazję do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wystawiać moją wrażliwość na ciężką próbę, chętnie sięgnę
OdpowiedzUsuńthis contentcheck my site newshis comment is here SourceWebsite
OdpowiedzUsuńa2w40i7q65 a7o63g2y39 c9y35e5t95 e5s37i9r87 s1s86i7n55 u7q59q4y93
OdpowiedzUsuń