źródło |
Autor: Cecelia Ahern
Wydawnictwo: Akurat
Stron: 512
"Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak
okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i
chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi. Czy magiczny związek dwojga
młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy wielka
przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności
ułożyły się inaczej? Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosie i
Alex znajdą w sobie dość odwagi, żeby spróbować się o tym przekonać?
Cecelię Ahern do sławy wyniosła debiutancka powieść PS Kocham Cię, na
której podstawie nakręcono cieszący się ogromnym powodzeniem film. Jej
kolejne powieści urzekły czytelników w 46 krajach – tematyka tych
książek trafia do serc odbiorców na wszystkich kontynentach, a ich
łączny nakład przekroczył już 15 milionów egzemplarzy." źródło
Mimo popularności Cecelii Ahern, jej książki nigdy mnie nie interesowały. Jedyną przygodę z autorką przeżyłam przy "P.S. Kocham Cię" jednak zarówno powieść, jak i ekranizacja bardzo mnie zawiodły. Od tej pory Ahern kojarzyła mi się jedynie z łzawymi historiami (nie twierdzę, że słusznie). Przed "Love, Rosie" również długo się powstrzymywałam. Muszę jednak przyznać, że dobór aktorów występujących w głównych rolach ekranizacji stopniowo osłabił moją niechęć. Kiedy przeczytałam pozytywne recenzje innych blogerów byłam już pewna - czas dać pani Ahern kolejną szansę!
Rosie i Alex to dwójka przyjaciół od najmłodszych lat. Udaje im się przetrwać wiele - nie tylko okres, w którym chłopcy i dziewczynki kompletnie się nie dogadują, lecz również wyprowadzkę Alexa. Plan jest prosty - chłopak wyjeżdża z rodzicami do Stanów, a Rosie zostanie w Irlandii, jednak dołączy do niego za jakiś czas, aby studiować hotelarstwo. Życie nie zawsze toczy się jednak tak, jak to sobie zaplanujemy, a los potrafi płatać nam figle. Szybko okazuje się, że świat Rosie zostaje przewrócony do góry nogami, a wyjazd okazuje się niemożliwy. Przez lata kontaktują się w formie listów, maili i smsów. Pytaniem pozostaje jednak jak potoczyłoby się ich życie, gdyby nie zostali rozdzieleni?
Książka wyróżnia się przede wszystkim ciekawym sposobem narracji. Musimy poruszyć swoją wyobraźnię, ponieważ całą historię poznajemy dzięki listom głównych bohaterów. Jeśli martwicie się brakiem dialogów, z miejsca mogę Was uspokoić - zawsze są jeszcze internetowe czaty i smsowe konwersacje.
Choć zanim obejrzałam film, sięgnęłam po powieść, to nie mogłam pozbyć się z głowy wizji aktorów jako postaci występujących w książce. W tym wypadku działało to akurat na plus - lubię ich oboje. Zachowania, który zapewne uznałabym za irytujące, przypadku Lily Collins wydawały mi się urocze. Czy Alex i Rosie to udani bohaterowie? Z pewnością tak - przypominają bowiem prawdziwych ludzi. Mają nie tylko zalety, ale też wady, a w dodatku nierzadko podejmują fatalne decyzje. Autorka nie uraczyła ich jednak szybkim rozwiązaniem każdego problemu. Tutaj bohaterowie do szczęście i sukcesu mogą dojść tylko ciężką pracą i naprawianiem własnych błędów.
Na uwagę zasługują również drugoplanowi bohaterowie, którzy zadbali o to, aby w powieści nie zabrakło dobrego humoru. Moją osobistą faworytką jest Ruby przyjaciółka głównej bohaterki. Warto również dodać, że ciekawym elementem było rozciągnięcie fabuły w czasie. Przedstawione na ponad pięciuset stronach wydarzenia rozpoczynają się gdy bohaterowie są jeszcze dziećmi, a kończą kiedy młodość mają już zdecydowanie za sobą.
Choć w dalszym ciągu nie jestem zagorzałą fanką klasycznych romansów, akurat ta książka przypadła mi do gustu i nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Cecelia Ahern pokazuje, że każdy ma szanse na swoje szczęśliwe zakończenie, niezależnie od przeszkód jakie napotyka. Czasami następuje ono po prostu trochę później...
Ocena: 7/10
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję:
Sama się dziwię, że to piszę, ale film podobał mi się o wiele bardziej od książki. Był przeuroczy. Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, aczkolwiek nie zrobiła na mnie wrażenia. Raczej przeciętna pozycja. A Ruby była najlepsza <3
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji obejrzeć filmu, ale najpierw chyba będę chciała przeczytać książkę. Jestem ciekawa, jak wypadła ta narracja.
OdpowiedzUsuńPrzyjemna lektura. :) Moim zdaniem film był nieco gorszy, ale wiadomo, że to kwestia gustu. :)
OdpowiedzUsuńA mnie książka niestety rozczarowała. Nie wiem, chyba spodziewałam się czegoś bardziej... wstrząsającego, bardziej... romantycznego? Nie mówię, że ta powieść nie była romantyczna, tylko po prostu nie w taki sposób jaki sobie wyobrażałam. Ale po inne twory Ahern mam zamiar sięgnąć, bo ciekawa jestem czy uda jej się mnie do siebie zjednać, czy też sprawi, że definitywnie oskarżę ją o nie bycie autorką dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Film mnie jakoś nie przekonuje (przez tych aktorów), ale może książce dam szansę. Choć nie spodziewam się niczego wielkiego.
OdpowiedzUsuńJa na tą książkę reaguję alergicznie. Według mnie jest straszna i nie wyróżnia się niczym ponad inne tandetne romansidła. No może formą, która wcale nie działa na plus, a wręcz przeciwnie...
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać ani do książki ani do filmu.
OdpowiedzUsuńprzyznaje - nie czytalam i nie ogladalam. Wolalabym poczekac nim siegne po ksiazke. Zobaczymy - moze w wakacje cos mi sie smignie? :) Moze jest pisana ianczej (listy) ale moze podpadloby mi to do gustu? no nie iwem :D trzeba przeczytac. notka 7 calkiem sporo ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam i nie oglądałam :)
OdpowiedzUsuń