Autorka: Stefan Bachmann
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Stron: 320Wydawnictwo: Fabryka Słów
"Nie daj się zauważyć, a nie trafisz na stryczek. Bartłomiej i
jego siostra Hettie żyją w zgodzie z tą brutalną zasadą. Bo są inni.
Pewnego dnia, tacy jak oni zaczynają ginąć w tajemniczych
okolicznościach. Bartłomiej nagle znajduje się w centrum zainteresowania
dziwnych. Staje się numerem 10.
Intrygująca i pełna magii opowieść o przyjaźni i odwadze napisana przez genialnego nastolatka."
Są takie powieści, na które czekamy z niecierpliwością. Odliczamy dni do premiery, nawet jeśli ani opis, ani okładka nas nie przekonała, to mamy przeczucie. Przeczucie tak silne, że kiedy wreszcie trzymamy książkę w rękach, piszczymy ze szczęścia. Najcudowniejsze jest, kiedy przeczucie okazuje się trafne - wyczekiwana przez nas książka ląduje na półce z ulubionymi, a przed znajomymi możemy się pochwalić, że "mamy nosa do książek".
Czekałam więc na "Dziwnych", odliczałam dni do premiery, a nawet odtańczyłam taniec szczęścia po wizycie listonosza. Zrobiłam więc wszystko jak należy. Już po pierwszych stronach odniosłam jednak wrażenie, że spodziewam się po książce zbyt dużo. Postanowiłam jej jednak nie skreślać, licząc, że to po prostu przydługo rozkręcająca się akcja. Kiedy przekroczyłam dwusetną stronę już wiedziałam - ja nie zostanę literackim medium, a "Dziwni" nie uplasują się na wysokiej pozycji w moim prywatnym rankingu książek. Ba! Nie umiejscowiłabym ich nawet na środku...
Całą historię poznajemy z perspektywy dwóch bohaterów. Z jednej strony Bartholew (który w magiczny sposób staje się na okładce Bartłomiejem) - z pozoru zwyczajny chłopiec z gorszej dzielnicy. Z drugiej pan Jelliby - polityk, który zdaje się nie mieć nic wspólnego z chłopcem. Bartholewa spotykamy w momencie, gdy obserwuje przedziwne zdarzenie przez okno. Tajemnicza dama odwiedza jego sąsiadów, po czym znika z mieszkającym tam młodzieńcem. Nasz bohater jest przerażony i podejrzewa, że grozi mu niebezpieczeństwo...
Stefan Bachmann rozpoczął pisanie "Dziwnych" w wieku 16 lat. Nazwany został "cudownym dzieckiem literatury", mnie jednak jedynie utwierdził w przekonaniu, że większość młodych autorów powinna trochę dojrzeć, zanim zdecyduje się wydawać książki. Nie pierwszy raz spotykam się z powieścią, której prawdopodobnie jedyną zaletą jest fakt, że autor miał wystarczająco dużo samozaparcia, aby napisać książkę w tak młodym wieku. Jest tyle genialnych debiutantów, który zmuszeni są wydawać powieści jako self-publishing, ponieważ żadne wydawnictwo, a historię na takim poziomie możemy spotkać w każdym Empiku. "Dziwni" to lektura tak średnia, że jestem zaskoczona, że ktoś postanowił ją w ogóle wydać. Jeszcze bardziej, że ktoś przetłumaczył...
Powieść postawiłabym na półce z fantastyką, ponieważ nie ulega żadnej wątpliwości, że autor miał w głowie naprawdę fantastyczne wyobrażenie. Podejrzewam nawet, że historia miała w jego głowie spory potencjał. Niestety - całkowicie poległ na wykonaniu. Po pierwsze - chaos. Wszędzie: w fabule, bohaterach, naprawdę ciężko się połapać. Po drugie - język. Zbyt udziwniony, na siłę stylizowany na ówczesne czasy, a w większych dawkach naprawdę męczący. Po trzecie - bohaterowie. Nijacy i absolutnie bez wyrazu. Te trzy czynniki wystarczą - nie da się napisać dobrej książki jeżeli i fabuła, i bohaterowie, i język kuleją, prawda?
Będę omijać ją szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńAno to mnie trochę przeraziłaś, bo właśnie zaczęłam czytać tę książkę... :/
OdpowiedzUsuńUps! :P Może akurat Tobie się spodoba, ale jak teraz przeglądam recenzję, to zauważyłam, że większość czytelników ma podobne zdanie... :(
UsuńKurczę, ani trochę mnie do tej ksiażki nie ciągnęlo i dobrze! Odpycha mnie okladka i w żadnym wypadku opis też nie przemawia... Twoja recenzja jest pierwszą jaką napotkałam o tej książce i w sumie dopełnia zestawu pod tytułem: Lepiej nie sięgać po tą książkę :)
OdpowiedzUsuńTeż na nią czekałam i strasznie się cieszyłam kiedy do mnie przyjechała. Potem pojawiła się pierwsza, druga, trzecia i kolejna recenzja a teraz ta Twoja. Nie wiem czy w ogóle chcę czytać tę książkę skoro jest taka słaba.
OdpowiedzUsuńByłam bardzo ciekawa tej książki, lecz mi już przeszło.
OdpowiedzUsuńCzytałam. Potwierdzam. Książka beznadziejna. Nie tykać!!
OdpowiedzUsuńNo to nie tknę! :)
Usuńkijem? :D
UsuńCzyli na pewno sobie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńO kurde, a rzeczywiście okładka wiele obiecywała :)
OdpowiedzUsuńNo niestety, ale tak bywa. Skąd ja to znam, dużo oczekuję po książce, po której przychodzi rozczarowanie... "Dziwnych" nie miałam zamiaru czytać i zdania nie zmieniłam. :)
OdpowiedzUsuńKurczę :( Liczyłam na coś ciekawszego :(
OdpowiedzUsuń