Reżyser: Gary Ross
Dystrybutor: Monolith
Czas: 137 min (film) + 60 min (dodatki)
"`Igrzyska śmierci` to jeden największych kinowych przebojów tego roku. Film powstał na podstawie bestsellerowej trylogii Suzanne Collins. W rolach głównych wystąpiły młode gwiazdy kina, nominowana do Oscara Jennifer Lawrence (`Do szpiku kości`) oraz Liam Hemsworth (`Niezniszczalni 2`). Partnerują im m.in. świetny muzyk Lenny Kravitz (`Hej, skarbie`) i Woody Harrelson (`Skandalista Larry Flint`).
Co roku na ruinach kontynentu, który niegdyś nazywany był Ameryką Północną, rozgrywa się bratobójcza walka. Naród Panem wysyła chłopca i dziewczynę z każdego z dwunastu dystryktów, by wzięli udział w organizowanych przez bezwzględne władze igrzyskach. Bohaterem transmitowanego przez telewizję turnieju zostaje ostatnia osoba, która utrzyma się przy życiu. W przeciwieństwie do znakomicie wyszkolonych zawodników, Katniss (Jennifer Lawrence) zdana jest wyłącznie na własny instynkt, spryt, odwagę oraz pomoc byłego mistrza (Woody Harrelson). Jeśli kiedykolwiek ma zobaczyć jeszcze rodzinny Dystrykt 12, musi dokonać rzeczy niemożliwych... "
O "Igrzyskach śmierci" słyszał chyba każdy. Po ogromnym sukcesie "Zmierzchu" teraz to właśnie ten film bije rekordy popularności. Choć oczywiście - książka jest oceniana co najmniej równie wysoko (choć zazwyczaj nawet wyżej) niż film, nie miejmy złudzeń - taka już nasza natura, że najczęściej dopiero po obejrzeniu ekranizacji sięgamy po literaturę. Dowód wystarczy spojrzeć na listę najlepiej sprzedających się tytułów w popularnych księgarniach. To miało ekranizację, tamto też, O! To nie miało, ale to przecież pamiętnik kolejnej "wielkiej" osobowości telewizyjnej...
Fabuła "Igrzysk" również jest zapewne wszystkim doskonale znana. Jeśli jakimś cudem uchował się wśród Was ktoś kto słyszy o nich po raz pierwszy zapraszam tutaj lub tutaj. W filmie naszą przygodę rozpoczynamy w dniu losowania trybutów. Warto zwrócić uwagę na to jak ukazany został 12 dystrykt, w którym mieszka główna bohaterka. Bieda mieszkańców bije po oczach. Ich ubrania, zachowanie i strach przywodzą na myśl jedno skojarzenie - wojna. I nie jest to wcale mocno sprzeczne z rzeczywistością. Obywatele dystryktu żyją ciągłej niepewności o jutro i głodzie, podczas gdy mieszkańcy Kapitolu świetnie się bawią, czynią z Głodowych Igrzysk jedynie kolejną rozrywkę.
"Igrzyska Śmierci" to fantastyczna satyra rzeczywistości. Choć może faktycznie nieco groteskowa, nie odbiega tak bardzo od rzeczywistości. Sami na co dzień możemy zauważyć mnóstwo programów typu "reality show" lub modnych ostatnio "talent show", w których uczestnicy rywalizują o zwycięstwo. Poniżani przez bogatych, pięknych jurorów marzą o równie wielkiej karierze. Nieważne jakim kosztem. Czy jest to możliwe? Gdzie znajduje się granica moralności? Czy dzisiejsze programy telewizyjne faktycznie tak bardzo odbiegają od krwawych igrzysk?
Absolutnie zdaję sobie sprawę, że film ten jest kolejnym tworem popkultury. Niesamowicie mocnym i (moim zdaniem) świetnym, jednak mimo to tworem popkultury, który młodzież otacza swoistego rodzaju kultem. Koszulki, lalki, plakaty, biżuteria... Broszki z kosogłosem, nie srebrne ani złote rzecz jasna, a zwykłe metalowe, osiągają zwrotne ceny. Film zarabia fortunę o jakiej mi się nawet nie śniło. Ale młodzież potrzebuje czegoś co może uwielbiać, a myślę, że "Igrzyska śmierci" to najlepsze co mogła sobie wybrać. Mam tylko nadzieję, że nastolatki wybrały ten film nie dlatego, że leje się krew i choć na moment przystaną i zastanowią się jakie tak naprawdę ma przesłanie.
Mimo ogromnej sympatii dla Chloe Moretz, Emmy Roberts i Kaya Scodelario (które brane były pod uwagę) myślę, że obsadzenie w roli Katniss Jennifer Lawrence było świetnym pomysłem. Uwielbiałam ją w "Do szpiku kości" (nominacja do Oscara, polecam!) i uwielbiam tutaj. W obsadzie nie mam się w zasadzie do czego przyczepić. Peeta, Cinna i Prezydent Snow najbardziej mi się spodobali. Najmniej natomiast do gustu przypadł mi Gale. Dlaczego? Zbyt wymuskany przystojniak jak na 12 dystrykt, choć wiem, że grono z Was go uwielbia.
Muszę przyznać, że film, który z góry założyłam, że będzie klęską okazał się niesamowity. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek któraś z ekranizacji spodobała mi się równie mocno. Prócz kilku scen, które nie pokrywały się z książką (chociażby zmiechy czy broszka z kosogłosem) jest całkiem wierną interpretacją historii stworzonej przez Suzanne Collins. Za moje ulubione sceny mogę uznać moment, w którym Katniss zgłasza się na trybuta, jej rozmowę z Peetą w noc przed rozpoczęciem igrzysk oraz śmierć jednej z trybutek (celowo nie piszę imienia, w końcu ktoś mógł nie oglądać filmu ani nie czytać książki, a ten, kto czytał z pewnością się domyśli:)).
Z przekonaniem stwierdzam, że film jest pozycją obowiązkową dla wszystkich. Jest, oczywiście, szansa, że Wam się nie spodoba, jednak warto obejrzeć coś, co od miesięcy jest na ustach całego świata. Dla sceptyków dorzucę jeszcze dwa polskie zwiastuny. Jeśli ja Was nie przekonałam, to może im się uda.
Ocena: 9/10
Za możliwość obejrzenia filmu w domowym zaciszu dziękuję księgarni:
Film w korzystnej ofercie cenowej możecie kupić tutaj. P.S. Team Peeta!!! :) A Wy?
Źródło grafiki:http://www.gandalf..com.pl/, http://wwwweheartit.com/
Źródło zwiastunów:http://www.youtube.com
Oglądałem go cztery razy a niedługo obejrzę po raz kolejny. Książka lepsza, ale film darzę równie wielką czcią. Zgadzam się z Twoją opinią.
OdpowiedzUsuńTeam Peeta. Gale był irytujący.
UsuńNajpierw muszę przeczytać książkę, a potem obejrzeć film :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten film, choć książka była o wiele lepsza :)
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam książkę to bałam się, że film nie sprosta moim wymaganiom, ale na szczęście się nie zawiodłam. Po prostu genialny!
OdpowiedzUsuńTo co napisałaś o programach telewizyjnych jest bardzo dobrze ujęte. Spotkałam się z takimi opiniami że ten film przedstawia
OdpowiedzUsuńwspółczesny holokaust - z czym ja się nie zgadzam. Ogólnie świetnie napisane - gratuluję i pozdrawiam :)
Niedawno przeczytałam książkę i bardzo mi się podobała, z chęcią oglądnę i film.
OdpowiedzUsuńFilm obejrzałam zaraz, dosłownie zaraz, po przeczytaniu książki i chyba właśnie dlatego odrobinę się na nim zawiodłam. Ale niedługo dam mu jeszcze jedną szansę i zobaczę jak tym razem go przyjmę ;)
OdpowiedzUsuńPS. Team Gale! :D
UsuńKocham kocham kocham ten film!!
OdpowiedzUsuńPS: Team Peeta!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w zupełności. Film świetny, kocham reżysera i scenarzystę za to, że tak wiernie odzwierciedlili książkę. Jennifer Lawrence zagrała świetnie i nie ma wątpliwości, że jest jedną z najlepszych aktorek młodego pokolenia :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na drugą część filmu, która będzie pewnie niemałym wyzwaniem... oby była co najmniej tak dobra, jak pierwsza część.
PS
Przestańcie pisać te teamy, to naprawdę nie jest Zmierzch...
Dla mnie ten film to jest klęska. A drewniana gra głównej aktorki do gwóźdź do trumny.
OdpowiedzUsuńnie oglądałam nie czytałam i na chwilę obecną nie mam zamiaru tego zmieniać.
OdpowiedzUsuńJakoś porównywanie fali popularności do zmierzchu nieźle mnie odpycha :D od razu oczyma wyobraźni widzę w kinach tłum małolatów szalejących i mdlejących za głównymi bohaterami.
Musze się kiedyś skusić na przeczytanie tej książki; 0
OdpowiedzUsuńOglądałam a wcześniej czytałam. Jasne, że team Peeta :)
OdpowiedzUsuńMam w planach obejrzenie go od dłuższego czasu, ale zawsze jakoś brakuje mi na to czasu:) Może w końcu się zbiorę i nadrobię zaległości:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mialem okazji obejrzec tego filmu, ale na pewno to zrobie jak przeczytac cala trylogie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W końcu obejrzałam film. I w sumie nie czuję tych ochów i achów nad całą historią. W swoim czasie sięgnę po książkę i zobaczę - może jest lepsza..
OdpowiedzUsuńTEAM PEETA!!! <3
OdpowiedzUsuńCzyli ogólnie bardzo lubię film, mogę niektóre fragmenty oglądać po parę razy, w wielu momentach ryczę (zwłaszcza na dożynkach) i w ogóle jestem fanką, choć film nie dorasta książce do pięt. Ale emocje to emocje ;)
Mnie się podobał bardzo, jednak trzeba przyznać... że co książka, to książka i nie ma porównania! :D
OdpowiedzUsuńFilm uwielbiam, ale książkę kocham o wiele bardziej. *-*
OdpowiedzUsuńOczywiście, że TEAM PEETA! <3333333
Szczerze przyznam, że dla mnie film był nieco nużący, ale to głównie dlatego, że wcześniej przeczytałam książkę, a scenariusz niewiele odbiegał od fabuły powieści. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten film, za to za książkami z tej serii nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńOmomomommmooo <3 żadnych tekstów o filmie, bo przede mną książka ;)
OdpowiedzUsuńJak całą serię uwielbiam i mam ogromną ochotę przeczytać ją jeszcze raz, tak film dla mnie zupełnie bez polotu. Ale masz rację pozycja obowiązkowa, tak dla zasady:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja jestem bezteamowa, obie postacie nie przypadły mi jakoś wyjątkowo do gustu :P a film oglądałam, podobał mi się, no i na DVD zawitał w moim domu, bo był z gazetą ;]
OdpowiedzUsuńlongchamp
OdpowiedzUsuńsupreme clothing
air jordan
yeezy supply
supreme outlet
christian louboutin outlet
curry 5 shoes
curry 6
adidas tubular
westbrook shoes