wtorek, 9 lutego 2016

"Początek mnie i ciebie" Emery Lord

Tytuł: Początek mnie i ciebie
Autor: Emery Lord
Wydawnictwo: Amber  
Stron: 320

"Paige ma siedemnaście lat. Mówią o niej „Dziewczyna, Której Chłopak Utonął”. To się zdarzyło rok temu. Od tamtej pory Paige ma senne koszmary, boi się wody i chodzi na terapię. I mimo tragedii bardzo chce normalnie żyć. Nie potrafi znaleźć swojego miejsca w szkole i w domu. I ma poczucie winy, że tak bardzo tego chce.
Postanowiła, że w nowym roku szkolnym wróci do normalnego życia i przestanie być „Dziewczyną, Której Chłopak Utonął”. Robi listę: nowi znajomi, randki, imprezy, pływanie. Nawet upatrzyła sobie chłopaka. Jeśli zacznie z nim chodzić, wszyscy zobaczą, że z Paige już wszystko w porządku. A Ryan podoba jej się od dawna...
Ale musi usiąść w jednej ławce z miłym dziwakiem Maxem, kuzynem Ryana, który jest nowy w ich szkole. Jej plan zaczyna się komplikować...

Siedemnastoletnia Paige jest "dziewczyną, której chłopak nie żyje". Nienawidzi pełnych współczucia spojrzeń jakimi obdarzają ją nie tylko koledzy z klasy, ale i dorośli. Nienawidzi łatki, jaka do niej przylgnęła. Owszem, jest niezwykle rozbita po śmierci chłopaka, jednak czas, jaki spędzili ze sobą to zaledwie kilka miesięcy. Od momentu jego śmierci minęło znacznie więcej... Paige musi więc radzić sobie nie tylko z własną żałobą, lecz również "tym spojrzeniem". Chcąc wreszcie zacząć żyć własnym życiem spisuje listę. Znajdują się na niej rzeczy, które robi każda przeciętna siedemnastolatka, ale dla naszej bohaterki to ogromny krok.

Paige zaczyna wzdychać do Ryana - przesympatycznego, a jednocześnie przystojnego kolegi. Nie jest jedyna - chłopak, szczególnie po tym jak rozstał się z dziewczyną stał się obiektem westchnień tłumów. Nasza bohaterka wie jednak o nim coś więcej, pamięta dokładnie moment, w którym przykuł jej uwagę. Nie może być bardziej szczęśliwa, kiedy na zajęciach z literatury ląduje w jednej ławce właśnie z Ryanem. Szczęście nie trwa jednak długo - za niesforne zachowanie obiekt jej westchnień zostaje eksportowany do pierwszej ławki, a jego miejsce zajmuje Max - nerd w okularach. Co więcej, jest on kuzynem Ryana i pozostają w przyjacielskich stosunkach. Nasza bohaterka stopniowo coraz lepiej dogaduje się z chłopcami i odkrywa, że rodzinne powiązania to nie jedyny powód, dla którego chce spędzać czas z Ryanem.

Gdybym miała określić "Początek mnie i Ciebie" jednym słowem, powiedziałabym, że książka jest "niepozorna". Kompletnie nie przekonuje mnie okładka - gdybym zobaczyłam ją w księgarni, z pewnością przeszłabym obok niej obojętnie. I wiecie co? Popełniłabym ogromny błąd, ponieważ powieść Emery Lord jest po prostu genialna. Ani okładka, ani opis nie przygotowała mnie na tak dobrą historię. Książka opowiada o zaczynaniu od początku, na przekór wszelkim przeciwnościom. Uczy, że nawet po najbardziej bolesnej stracie możemy się podnieść. Bohaterka boryka się nie tylko ze śmiercią ukochanego. Ona dosłownie staje się "dziewczyną, której chłopak nie żyje", tak jakby właśnie to miało ją definiować.

Niesamowicie polubiłam Paige. To naprawdę rzeczywista postać. Jej zachowania są naturalne, za wszelką cenę stara się nie wzbudzać litości, jednak nie sposób jej nie współczuć. Bohaterka ma również świetne koleżanki - każda z nich jest niezależną, kompletnie odmienną osobą. Wszystkie jednak gotowe są wspierać się nawzajem za wszelką cenę. Polubiłam również Ryana, bo oprócz wyglądu zewnętrznego, ma też do zaoferowania dobre serce. Moim kompletnym faworytem został jednak Max. Wreszcie bohater, którego zawsze mi brakuje. Chłopak kochający seriale Science-fiction, który dla rozrywki bierze udział w olimpiadach wiedzy. Jednocześnie ma niesamowite poczucie humoru, a nawet okulary i T-shirt z fantastycznym motywem nie jest w stanie odebrać mu uroku. To zdecydowanie moja ulubiona męska postać od bardzo długiego czasu.

Nawet nie wiem, kiedy dotarłam do końca historii (tym bardziej, że czytałam na czytniku, a wtedy nie zauważa się biegu stron). Jest nieziemsko wciągająca, a zakończenie to wisienka na torcie. Jest po prostu piękne, nie pamiętam, kiedy ostatnio tak się wzruszyłam. Polecam gorąco!

Ocena: 9/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję: 
http://www.amber.sm.pl

4 komentarze:

  1. NIby nic oryginalnego, a jednak czuję się totalnie zachwycona pomysłem i jestem pewna, że sięgnę po ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm... brzmi całkiem dobrze, chociaż na romanse nie zawsze mam ochotę. Ale chłopak o imieniu Max może się okazać intrygujący! :D


    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  3. http://goo.gl/forms/7SbIM05lEW ankieta o książkach

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...