poniedziałek, 25 stycznia 2016

"Złe dziewczyny nie umierają" Katie Alender

źródło
Tytuł: Złe dziewczyny nie umierają
Autor: Katie Alender
Wydawnictwo: Feeria 
Stron: 360

"Alexis ucieka w fotografowanie i trzyma się na uboczu, jak niejedna nastolatka. Nie każdy jest urodzoną cheerleaderką. Zresztą jak się żyje z takimi rodzicami, nie ma w tym nic dziwnego. Młodsza siostra Alexis, trzynastoletnia Kasey, też jest specyficzna, z tym swoim zbzikowaniem na punkcie starych lalek. W sumie życie Alexis, choć trochę wyobcowane, nie odbiega od normy. Tak się przynajmniej wydaje… Nagle sprawy wymykają się spod kontroli. Staje się jasne, że złowróżbne sygnały to był dopiero przedsmak prawdziwej grozy. Kasey zaczyna się zachowywać jeszcze bardziej niepokojąco niż wcześniej: jej błękitne oczy skrzą czasem zielonym blaskiem, pamięć odmawia jej posłuszeństwa, a słowa… słowa, które wypowiada, są żywcem wyjęte z dawnych epok. Kasey z radosnej kolekcjonerki lalek zmienia się uosobienie zła. Dziwne rzeczy dzieją się też w domu. Drzwi otwierają się i zamykają pchane niewidzialną ręką, woda sama się gotuje, klimatyzacja, choć wyłączona, przepełnia całe wnętrze chłodem.

Początkowo Alexis bierze te sytuacje za urojenia, ale wkrótce zdaje sobie sprawę, że wszystko dzieje się naprawdę i tylko ona może podjąć walkę z czającym się zagrożeniem i ratować siostrę. Tylko czy zielonooka potworna dziewczynka to wciąż ta sama osoba co wcześniej?
" źródło
Ostatnio coraz odważniej wybieram lektury. Creepy pasty, które od dłuższego czasu namiętnie czytam, uodporniły mnie na nieco straszniejsze historie i z czasem przestały przerażać. Mam jednak problem z dłuższymi horrorami - nie lubię kiedy fabuła się wlecze, bo nastrój grozy najczęściej pryska, zanim akcja na dobre się rozkręci. Zdarza mi się sięgać po Kinga, jednak na tym koniec. Pierwszy młodzieżowy horror, który miałam okazję przeczytać to "Wypowiedz jej imię" - książka wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie i nawet żałowałam, że na rynku brak tego typu powieści. Z niecierpliwością wyczekiwałam więc "Złe dziewczyny nie umierają", od kiedy tylko ujrzałam ją w zapowiedziach.

Alexis jest częścią naprawdę nietypowej rodziny. Jej matka nieustannie pracuje, przez co kompletnie nie ma czasu dla rodziny. Ojciec z kolei nie ma zamiaru jej wspierać - wyśmiewa małżonkę nawet w obecności córek. Kasey - najmłodsza z rodziny - ma nietypowe hobby, zbiera lalki. Mimo, że ma już trzynaście lat, zdaje się mieć na ich punkcie prawdziwą obsesję. Sama Alexis, również nie należy do typowych nastolatek. Dziewczyna nie ma żadnych przyjaciół, a różowe włosy i buntownicza postawa nie pomagają w zawieraniu nowych znajomości. Dla dopełnienia całości, rodzina mieszka w domu, który... jest naprawdę przerażający.

Zafascynowana fotografią Alexis gotowa jest poświęcić się dla dobrego zdjęcia - spędza więc godziny próbując uchwycić idealny kadr, nawet nocami. Nie uchodzi jednak jej uwadze fakt, że młodsza siostra, która nieustannie się za nią włóczy zachowuje się coraz dziwniej. Jej niebieskie oczy momentami wydają się być zielone, obsesja na punkcie lalek staje coraz bardziej przerażająca, a wyobcowanie jeszcze mocniej daje o sobie znać. Co tak naprawdę kryje się za zachowaniem Kasey?

"Złe dziewczyny nie umierają" to przede wszystkim powieść młodzieżowa. Znajdziemy tutaj bowiem wszystko, dzięki czemu czytelnicy sięgają po YA. Mamy oryginalną główną bohaterkę - dziewczynę niezrozumianą przez rówieśników, która nie do końca potrafi odnaleźć się w licealnej rzeczywistości, ma jednak hobby, które pomaga jej uciec przed światem. Mamy też cheerleaderki i wszystkie szczeble szkolnej drabiny społecznej. Bohaterka ma też trudną sytuację rodzinną, nie zabrało również wątku romantycznego. Całości doprawia część paranormalna z lekką domieszką prawdziwego horroru.

Powieść Katie Alender to horror w wersji light. Brak tutaj rozlewu krwi, czy scen, po których będziemy bali się ciemności. Nie jestem szczególnie odważna jednak muszę przyznać, że nie było w tej historii momentu, który uznałabym za przerażający. Autorka wprowadziła co prawda atmosferę grozy, która towarzyszyła czytelnikowi niemal od samego początku, jednak skupiła się przede wszystkim na przedstawieniu nam tajemnicy. To jedna z tych historii, które czyta się przede wszystkim dlatego, żeby poznać rozwiązanie zagadki. I chyba dobrze, bo horrory w których pierwsze skrzypce gra tajemnica lubię najbardziej.

"Złe dziewczyny nie umierają" to powieść, po którą naprawdę warto sięgnąć. Nawet jeżeli należycie do bardziej bojaźliwych czytelników możecie być spokojni - to historia, która idealnie nadaje się dla tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z horrorami.

Ocena: 7/10
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:
http://wydawnictwofeeria.pl

6 komentarzy:

  1. Książkę mam już na liście, bardzo jestem ciekawa mojej reakcji na fabułę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oceniłam ta samo ;-) Również zrobiła na mnie dobre wrażenie, chociaż oczekiwałam czegoś minimalnie lepszego. Mam nadzieję, że znajdę "to coś" w kolejnych tamach ;-)
    Pozdrawiam!

    W krainie absurdu

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również mam o niej takie zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka znajduje się na mojej liście "do przeczytania" więc na pewno po nią sięgnę. Mam tylko nadzieję, że nie będę się potem bała iść do łazienki w nocy ^^
    Pozdrawiam
    czas-dla-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszędzie tej książki teraz pełno... chcę przeczytać, mam nadzieję, że się jakoś specjalnie nie zawiodę.

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowa nie jest to pozycja dla mnie, choć słyszałam dużo pochlebnych opinii na jej temat.Niestety jednak książki o takiej tematyce nigdy do mnie nie przemawiały, dlatego raczej po nią nie sięgnę, gdyż zdecydowanie nie są to moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...