czwartek, 16 kwietnia 2015

„Misja 100” Kass Morgan

źródło
Tytuł: Misja 100
Autor: Kass Morgan
Wydawnictwo: Bukowy Las
Stron: 264

"PRZEZ STULECIA NIKT NIE POSTAWIŁ STOPY NA ZIEMI. AŻ DO TERAZ.Trzysta lat po spustoszeniu Ziemi przez kataklizm ludzie mieszkają w stacji kosmicznej, dryfującej z dala od toksycznej atmosfery ojczystej planety. Zasoby kurczą się dramatycznie, dlatego liczebność populacji jest ściśle kontrolowana, a wykroczenia karane śmiercią. Czasu jest jednak coraz mniej. Władze kolonii decydują więc o wysłaniu setki młodocianych przestępców na Ziemię, żeby przekonać się, czy planeta nadaje się do zamieszkania. Czy dla grupy wyrzutków będzie to szansa na nowe życie? A może przeciwnie – pewna śmierć?
Zesłańcy lądują na pięknej, dzikiej planecie, gdzie czają się niebezpieczeństwa, o jakich nikomu się nie śniło. W obliczu zagrożenia rodzą się konflikty, mające podłoże w tajemnicach z przeszłości. W domu nikt nie uważał ich za bohaterów, jednak dla całej ludzkości są teraz ostatnią nadzieją na przetrwanie.
Fascynująca, mrożąca krew w żyłach dystopia, na podstawie której powstał serial „The 100".
"źródło

 „Misja 100” znalazła się na mojej liście „Must read” na długo przed zapowiedzią polskiej premiery. Wszystko za sprawą serialu „The 100”, którego każdy odcinek, przez kilkanaście tygodni śledziłam z zapartym tchem. Historia opowiada o losach setki "małoletnich przestępców", którzy zesłani zostają na Ziemię, aby sprawdzić, czy ludzie są w stanie na niej przeżyć. Warto dodać, że „przestępcy” nie oznacza tutaj morderców i złodziei – na Arce zasoby są ograniczone, więc nawet drobne przewinienie wystarcza, aby zostać uznanym za niegodnego korzystania z nich. Nasza setka nastolatków zostaje więc odesłana, aby zaludnić Ziemię, a przede wszystkim przekonać się, czy ludzie są w stanie na niej przeżyć

Celowo starałam się opisać fabułę serialu w taki sposób, żeby pokryła się ona z fabułą książki. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że serial nie jest ekranizacją, a jedynie luźną adaptacją. Ogólny zarys akcji się zgadza, jednak szczegóły – już nie. Fani serialu mogą czuć się naprawdę podłamani, ponieważ zabrakło tutaj jednej z kluczowych (i uwielbianych przed sporą część widzów) postaci – Finna. Całe szczęście pozostali najważniejsi bohaterowie – Clarke, Bellamy i Octavia są obecni w powieści. Dużo ważniejszą rolę odgrywa również Wells, choć akurat dla niego nie przeszkadzało mi dramatyczne zakończenie, które przewidzieli scenarzyści serialu.

Ciężko ocenia się książkę, której widzieliśmy ekranizację – to żadne odkrycie. Czasem jednak nie sposób inaczej podejść o sprawy, szczególnie, gdy książka jest po prostu niedostępna. W tym przypadku nie mogę patrzeć na tę historię inaczej, niż przez pryzmat alternatywnej wersji, którą znam z serialu. Na plus działa z całą pewnością fakt, że powieść czyta się bardzo dobrze. Język jest przystępny, a autorka postarała się, aby akcja toczyła się na tyle szybko, żeby nie znudzić czytelników.

Całość poznajemy z punktu widzenia czterech bohaterów - Clarke, Bellamy'go, Wells i Glass. Ich losy łączą się ze sobą, ale każda z postaci ma swoją własną historię. Bardzo spodobał mi się wątek rodziców Clarke - jest surowy, drastyczny i pełen dylematów moralnych. Choć jeszcze przed rozpoczęciem lektury byłam pełna sympatii dla Bellamy'ego, to najbardziej zainteresowała mnie historia Glass, może dlatego, że jest to bohaterka zupełnie nowa. Losy dziewczyny naprawdę mnie zainteresowały, ponieważ kompletnie nie wiedziałam, czego mam się spodziewać.

"Misja 100" to bardzo przyjemna lektura. Jako fanka serialu uznaję ją za lekturę absolutnie obowiązkową, jednak nie mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że wolę książkę niż jej telewizyjną adaptację. Jest jednak wielce prawdopodobne, że jeśli swoją przygodę z Clarke, Bellamym i pozostałymi bohaterami rozpoczniecie od lektury, to do niej będziecie mieć większą słabość.

Ocena: 7/10
 Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Bukowy Las
http://bukowylas.pl/

5 komentarzy:

  1. Zaczęłam od serialu i chyba przy mim póki co pozostanę, a dopiero jak już nie będę miała co czytać, zabiorę sie za wersję papierową :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też oglądałam serial! Uwielbiam Octavie. Ona taka waleczna, a jej związek z Lincolmem <3
    Poza tym podoba mi się też relacja Clark i Bellamiego.
    Wiem też, że książka to nie to samo co serial i wiem, że leży na półce i czeka na mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, teraz pełno książek o takiej tematyce, która nie do końca jest dla mnie, ale dla swojej przyjaciółki polecę. Ona czytuje tylko to. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądam serial i przypuszczam, że jeśli książka wpadnie mi w ręce to ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W najbliższym czasie się za nią zabiorę. Serial jest po prostu genialny, więc liczę na to, że książka też będzie ok :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...