czwartek, 17 maja 2018

"Graffiti Moon" Cath Crowley


Tytuł: Graffiti Moon
Autor: Cath Crowley  
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 360

"Wielokrotnie nagradzana (6 prestiżowych nagród!), entuzjastycznie przyjęta przez czytelników (ponad 16 000 opinii na goodreads.com!) powieść o szaleństwach młodości.
Lucy jest zakochana w tajemniczym malarzu graffiti. Ed myślał, że zakochał się w Lucy, dopóki ta nie złamała mu nosa. Dylan kocha Daisy, ale obrzucanie jej jajami prawdopodobnie nie było najlepszym sposobem, by to okazać. Jazz i Leo powoli zbliżają się do siebie. Intensywne i pełne radości 24 godziny z życia czworga nastolatków u progu dorosłości, odkrywania, kim są i kim chcą być.
Nowa liryczna powieść autorstwa wielokrotnie nagradzanej autorki Cath Crowley." źródło


Choć zwykle o to nie proszę, to tym razem zwróćcie uwagę na okładkę. Jest naprawdę wyjątkowa i piękna w swojej prostocie. Co więcej idealnie wpasowuje się w klimat powieści - rysunek na okładce przypomina graffiti wykonane zaledwie jednym kolorem sprayu. Co więcej tło swoją strukturą przypomina beton i gdyby nie żółty kolor, można by pomyśleć, że patrzymy na prawdziwy uliczny rysunek. Nie ukrywam, że to właśnie okładka w pierwszej kolejności przykuła moją uwagę.

Kolejną rzeczą jest opis - już po nim możemy się domyślić, że "Graffiti moon" nie okaże się typową, lekką młodzieżówką, a subtelną, wysmakowaną historią. 

Akcja toczy się w ciągu jednej doby. W ciągu niej dowiadujemy się bardzo wiele o bohaterach - czasami akcja, która toczy się w ciągu jednego dnia może powiedzieć nam o życiu postaci więcej niż, gdyby trwała ona miesiącami. Już od pierwszych stron da się zauważyć, że "Graffiti moon" to powieść inna, nietuzinkowa i oryginalna. Jest napisana w sposób nieoczywisty i na początku było mi nieco ciężko dopasować, jednak kiedy już się do niego przyzwyczaiłam - całkiem przepadłam.

Lucy ma jeden cel - znaleźć Shadow'a, ulicznego artystę, którym jest zafascynowana. Gania nocami po mieście próbując go spotkać. Ed, z uwagi na ciężką sytuację rodzinną zmuszony był rzucić szkołę i zacząć pracę w sklepie. Ta dwójka jeszcze nie wie, jak wiele ich łączy, a czytelnik będzie miał tę przyjemność by dowiedzieć się razem z nimi. Oprócz Lucy i Eda są tutaj też inni bohaterowie i inne historie, ale muszę przyznać, że to właśnie oni najbardziej skradli moje serce.

"Graffiti moon" okazała się miłym zaskoczeniem i ciekawą odmianą. To literatura dla młodzieży "z wyższej półki", a to jak dla mnie oznacza, że z przyjemnością mogą przeczytać ją również dorośli. Ja przeczytałam. I nie żałuję.

Ocena: 8/10
Za egzemplarz serdecznie dziękuję:


3 komentarze:

  1. To już chyba nie jest mój target wiekowy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Może skuszę się na tę książkę w wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W przeciwieństwie do ciebie - mnie okładka odpycha...w sumie fabuła też nie bardzo mnie kusi, nie mówię jednak, że nie przeczytam, bo różnie może być.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...