środa, 21 lutego 2018

"Gra o wszystko" Molly Bloom

Tytuł: Gra o wszystko
Autor: Molly Bloom
Wydawnictwo: Harper Collin
Stron: 320

"Fascynująca historia pokerzystki, która poznała od podszewki podziemny świat hazardu.

Molly Bloom, dziewczyna z małego miasta w Kolorado, od dziecka marzyła o wielkim świecie. Pragnęła czerpać z życia pełnymi garściami, bez nakazów i ograniczeń.
Dzięki pokerowi wspięła się wyżej niż sięgała jej wyobraźnia. Organizowała nielegalne rozgrywki dla takich gwiazd Hollywood jak Leonardo diCaprio i Ben Affleck, poznała ludzi z pierwszych stron gazet – milionerów, sportowców i polityków.
Zbiła fortunę, ale gdy uwierzyła, że już zawsze będzie się pławić w luksusie, trafiła na godnego siebie przeciwnika – rząd Stanów Zjednoczonych.
Zapomniała, że życie to też gra, często równie nieprzewidywalna jak poker. Dobra passa nie trwa wiecznie, a im wyższy szczyt zdobędziesz, tym boleśniejszy może być upadek na samo dno.

Co powinna zrobić kobieta, która nie ma wrodzonego talentu, a chce osiągnąć sukces?

Molly pogodziła się z tym, że nie zostanie sławną sportsmenką, geniuszem matematycznym, ani wybitną aktorką. Coś z tyłu głowy podpowiada jej jednak, że gdzieś czeka coś jeszcze, a ona sama przeznaczona jest do wielkich rzeczy. Powtarza to sobie cały czas. Kiedy nie śpi po nocach, wykonując marne fuchy, z całych sił wierzy, że będzie warto. Bloom jest bystra i zdeterminowana, żeby zrobić karierę i wieeeelkie pieniądze.

O Molly Bloom usłyszałam, dzięki zapowiedzi filmu. Jak to niezwykle często bywa, okazało się, że film powstał na podstawie powieści, a ja nie byłabym sobą, gdybym w pierwszej kolejności nie sięgnęła po książkę. Film poszedł więc w odstawkę (przynajmniej na razie), a ja spędziłam kilka przyjemnych wieczorów w towarzystwie pokera w wersji książkowej. I wiecie co? Było warto.

"Gra o wszystko" nieco przypomina mi książkę/film "Diabeł ubiera się u Prady". Tutaj zamiast luksusowych torebek mamy karty, jednak schemat jest dość podobny. Molly również wzbudza sympatię, szybko dopasowując się do świata, który do niedawna był jej kompletnie obcy i... świetnie się tam odnajduje. Z drugiej strony to trochę "Fight Club" z nielegalnymi rozgrywkami. Czy może być coś bardziej przekonywującego niż takie połączenie?

Aż trudno uwierzyć, że taka historia mogła wydarzyć się naprawdę. Z ogromną przyjemnością wraz z Molly wkraczałam w świat sławnych i bogatych i poznawałam ich przedziwne zwyczaje. Pojawienie się w książce takich nazwisk jak diCaprio, czy Maguire tylko dodawało jej pikanterii. Z jednej strony można mieć wrażenie, że czytamy biografie, jednak z drugiej - to po prostu bardzo dobra lektura rozrywkowa. Jest napisana lekkim językiem, akcja nie nuży czytelnika (a przecież tak zwykle bywa w biografiach.
 
Cieszę się, że zdecydowałam w pierwszej kolejności sięgnąć to "Grę o wszystko" w wersji książkowej. Jeszcze bardziej, że już wkrótce będę mogła porównać ją z ekranizacją. Jeśli film w dalszym ciągu jeszcze przed Wami, to polecam zrobić to samo. Na tę chwilę mogę powiedzieć jedno - powieść Molly Bloom jest świetna!

Ocena: 8/10

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu:
http://harpercollins.pl/

3 komentarze:

  1. Świetna recenzja, ale książka raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja myślę, że się skuszę na tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam nic o filmie, ale zanim go obejrzę, przeczytam książkę :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...