czwartek, 14 lipca 2016

"Chłopak na zastępstwo" Kasie West

źródło
Tytuł: Chłopak na zastępstwo
Autor: Kasie West
Wydawnictwo: Feeria
Stron: 400

"Przez całe liceum Gia była typem szkolnej gwiazdy. A teraz miała jeszcze fajnego, starszego od siebie chłopaka, o którym tyle opowiadała znajomym, i wszyscy wreszcie mieli go poznać. Ale tuż przed balem maturalnym, podczas którego miała nastąpić prezentacja, już na parkingu, Bradley z nią zerwał. Jak on mógł? Jak mógł postawić ją w takiej sytuacji?! I co tu zrobić, żeby wyjść z twarzą?" źródło

Lato to czas, w którym chyba wszyscy sięgamy po lżejsze lektury. Nawet ja, mimo że z reguły preferuję raczej te smutne i przygnębiające książki (tak, wiem, masochizm), w wakacje wybieram coś lżejszego przy czym mogę po prostu pośmiać się i dobrze bawić. I tak też, w moje ręce trafił "Chłopak na zastępstwo" - już pierwszy rzut oka na okładkę wystarczył, abym nabrała przekonania, że to właśnie jest taka pełna słońca lektura.

Gia to chodzący stereotyp szkolnej królowej piękności. Jest nie tylko śliczna, ale i popularna. Ma równie śliczne i popularne koleżanki oraz przystojnego, starszego chłopaka. Ups! Chłopaka już nie, bo właśnie zerwał z nią na szkolnym parkingu, tuż przez balem maturalnym. Gia nie może jednak liczyć na wsparcie ze strony koleżanek - jedna z nich nieustannie próbowała podważyć istnienie Bradleya, a bal miał być długo wyczekiwaną okazją na konfrontację chłopak - przyjaciółki. Zdesperowana nastolatka decyduje się zaciągnąć na imprezę przypadkowego chłopaka, którego spotkała na parkingu. Nie trudno się domyślić, że nic dobrego z tego nie wyniknie...

Książka Kasie West to dość typowy romans, skierowany głównie do młodzieży. Książka jest lekka, jednak nie pozostawia czytelnika bez morału - nawet jeśli jest on dość prosty. Wszystko toczy się wokół głównej bohaterki - to ona, jej życie i myśli odgrywają pierwszoplanową rolę. Wątek miłosny jest uroczy, a Gia i jej "Chłopak na zastępstwo" tworzą naprawdę świetną parę.

Powieść przypomina mi książki przy których spędzałam wakacje kilka lat temu. Z tą różnicą, że teraz zmieniło się tło - Facebook, Instagram czy Twitter to w końcu nieodzowna część życia każdego nastolatka. I to chyba sprawia, że wszystko staje się jeszcze trudniejsze - kiedyś o krępujących wpadkach opowiadano z ust do ust, dziś plotki rozprzestrzeniają się z tempem błyskawicy, głównie za sprawą portali społecznościowych. 

Z pozoru banalna opowieść o nastolatce, dla której liczą się tylko lajki, staje się coraz bardziej poważna - tak jak i jej bohaterka. Gia pokazuje swoje prawdziwe oblicze i okazuje się, że za maską ślicznej, popularnej dziewczyny kryje się coś więcej. Autorka dobitnie pokazuje nam, jak wielką wagę w życiu odgrywają pozory i opinia innych.  

Nie mniej jednak, jest w tej historii coś lekkiego i słodkiego i na tym właśnie polega jej urok. Mimo że główna bohatera sprawia nie najlepsze pierwsze wrażenie, zdecydowanie zyskuje przy bliższym poznaniu. Moją ulubioną postacią jest jednak tytułowy "Chłopak na zastępstwo" (celowo nie podaję jego imienia - być może i Wy będziecie próbowali rozwiązać książkową zagadkę ;)). To inteligenty i oryginalny chłopak, typ mózgowca z poczuciem humoru. Na uwagę zasługuje również jego bardzo nietypowa siostra, z kolei najsłabiej oceniam przyjaciółki Gii - były zbyt mdłe i po prostu mi się ze sobą mieszały.

Jeśli szukacie niezobowiązującej lektury na lato to "Chłopak na zastępstwo" Kasie West będzie strzałem w dziesiątkę. Książkę czyta się bardzo dobrze, jest wciągająca i zostawia nas z uśmiechem na ustach - czego chcieć więcej?

Ocena: 6/10

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:
http://wydawnictwofeeria.pl

3 komentarze:

  1. no to już wiem co będe czytać ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może w wolnej chwili najdzie mnie na nią ochotą, ale to raczej nie moje klimaty ;)

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze mi się ją czytało. Słowo "urocza" idealnie ja określa ;) Czasami takie lekkie książki są potrzebne :) Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...