czwartek, 19 kwietnia 2012

Recenzja: "Koniec gry" Anna Onichimowska

Tytuł: Koniec gry
Autorka: Anna Onichimowska
Wydawnictwo: Znak emotikon
Stron: 208

Każdy z nas ma sentyment do pewnych autorów, a ja właśnie to odczuwam do wymienionej wyżej Pani. Cokolwiek by nie napisała, mam ochotę to przeczytać. Mimo, że ostatnio z dziką ochotą zaczytuję się głównie w powieściach paranormalnych po tę książkę sięgnęłam bez namysłu. Możecie sobie wyobrazić uśmiech na mojej twarzy, kiedy zupełnie przypadkiem wpadła mi w ręce podczas wizyty w bibliotece.

Po raz pierwszy miałam do czynienia z twórczością Anny Onichimowskiej, kiedy mama z katalogu wysyłkowego zamówiła mi  książkę "Hera, moja miłość". Byłam wtedy dzieciakiem, a powieść o narkotykach wydawała mi się czymś szokującym, szczególnie, że Pani A. raz użyła tam nawet słowa na "k.". Pamiętam do tej pory, że zachwyciło mnie również pisanie w czasie teraźniejszym, z czym nigdy wcześniej się nie spotkałam, natomiast od tego momentu uparcie stosowałam we wszystkich pisanych przez siebie opowiadaniach. Zaraz potem ubłagałam rodziców o drugą część - "Lot komety", a w bibliotece wynalazłam "Samotne wyspy i storczyk"  oraz wszystkie pozostałe części tej serii. Każda z książek autorki była dla mnie "wybitna", a "Hera..." zaszczepiła miłość do wszelkiego rodzaju książek o narkotykach i tym podobnych, trudnych tematach...

Tematem najnowszej powieści jest homoseksualizm. Przeczytałam o niej w opisie na jednym z blogów dosyć pobieżnie, w oczy rzuciły mi się słowa "śmierć" oraz "gej", a pierwszym skojarzeniem była "Sala samobójców". Na szczęście jest to zupełnie oryginalna i świeża historia, która w niczym nie przypomina tego tytułu. Naszym bohaterem jest Alek - 26-letni "człowiek sukcesu", homoseksualista. Mężczyzna dowiaduje się o śmierci brata - żołnierza, w młodości działacza partii prawicowej i homofoba. Podczas pogrzebu spotyka, dawno nie widzianą rodzinę, którą nie utrzymuje kontaktu od czasu swojego "coming out". Siostra bohatera oddaję mu dziennik, który Alek pisał jako nastolatek, znaleziony w rzeczach nieżyjącego brata. Prawie zabliźnione rany z młodości zostają na nowo rozdrapane.

Alka poznajemy z tego właśnie dziennika. Opisuje on sytuację rodzinną, swoje dziewczyny, aż wreszcie... No właśnie. Pozytywnym zaskoczeniem jest dla mnie przedstawienie bohatera, który ma problem z identyfikacją to tożsamości płciowej. Nastolatek nie staje się gejem po pstryknięciu palcami. Opisuje swoje zagubienie, a szereg (mniej lub bardziej) przypadkowych zdarzeń pomaga mu się "określić" Jedyne do czego mogę się tu przyczepić to ilość osób homoseksualnych, które w tak krótkim czasie spotkał na swojej drodze. Chociaż... może to ja znam ich niewiele?

Fabuła jest spójna, co do tego nie mam żadnych zastrzeżeń. Stworzeni bohaterowie również bardzo przypadli mi do gustu - mają zalety i wady, silne charaktery i własne poglądy, a przede wszystkim są rzeczywiści, wierzę im. Historia może nam się wydawać nieprawdopodobna, jednak nikt nie może zarzucić, że niemożliwa. Myślę, że autorka celowo nakreśliła ją w ten sposób. To jak krzyk: "Hej, choćby nie wiem jak źle wyglądało Twoje życie, wszystko się jeszcze ułoży. Zawsze znajdą się ludzie, którzy Ci pomogą. Ta historia może mieć 'happy end' Nie jesteś sam. Nie jesteś jedyny. "

Myślałam, że moja ocena będzie niższa, ponieważ bardzo długo czekałam na "Wielki Bum!". Coś co mnie zaszokuje, a przecież w dzisiejszych czasach mało nas jeszcze zaskakuje. Ale wiecie co? Udało się i "Bum!" nastąpił, ale o tym dowiecie się, kiedy sami zabierzecie się za czytanie. Nie byłabym jednak sobą gdybym się do czegoś nie przyczepiła. Onichimowska chciała wpasować się w dzisiejsze czasy - mamy do czynienia z wyznaniami z facebook'a. Osiem lat temu. Ktoś miał konto na facebook'u osiem lat temu? Czy on w ogóle istniał?! Poza tym - historie poznajemy z wydarzeń w dzienniku, który Alek zostawił w domu wyprowadzając się. Opis zdarzeń po wyprowadzce też poznajemy z dziennika, do którego chłopak nie miał dostępu, ale jakimś magicznym sposobem się tam znalazły. Jednak są to nieznaczne niedociągnięcia, na które osoba mniej wnikliwa (czyt. upierdliwa) zapewne nie zwróci uwagi.

Podsumowując, mogę Wam tę pozycję z czystym sumieniem polecić - wszystkim. Szczególnie tym, którzy nie boją się trudnych tematów oraz czytelnikom, którzy nie doceniają polskich pisarzy.

Ocena: 8/10

 Źródła grafiki: lubimyczytać.pl

3 komentarze:

  1. Poluję na tą powieść już od dosyć dawna, gdyż strasznie mnie interesuje. Lubię czytać powieści o historiach, które naprawdę mogą zdarzyć się w rzeczywistości. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, wygląda ładnie, tematyka interesująca, może sięgnę;)
    Pozdrawiam i zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie, oryginalna okładka - ale to chyba coś nie dla mnie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...